To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Paplanina kosmetyczno-wizażowa - Włosomaniactwo

Jednobarwna - 2018-03-24, 20:14

Zamordowana, to musisz je bardzo rozjaśnić. Jak już masz słabe i zniszczone to nie polecam ich jeszcze bardziej niszczyć. Ja kiedyś farbowałam włosy na rudy, czerwony i bordowy. Naturalne mam jasny blond. Kiedy chciałam wrócić do naturalnego koloru to było mega trudne. Czekałam bardzo długo aż czerwony barwnik się wyplucze, miałam koszmarne odrosty i w końcu zdecydowałam się na jakiś bliżej nieokreślony zmywacz farby z włosów. Włosy były tak zniszczone, że musiałam ściąć ponad 20 cm :( do naturalnego koloru już nigdy nie wróciłam, aktualnie mam ciemny blond. Przy tak jasnych kolorach jak szary albo prawie biały najlepiej udać się do dobrego fryzjera i nie żałować kasy bo ktoś może Ci to schrzanic i potem wydasz jeszcze więcej na ratowanie tego co zostało.
Arche - 2018-03-24, 20:53

Zamordowana, oj... No to pójdzie mega rozjaśnianie. I ten kolor nie utrzymuje się długo. Później są zielonkawe. Szare to będziesz miała do kilku myć, po płukankach też leci trochę w zieleń.
Anonymous - 2018-03-24, 20:59

Arche, OH... To już wolę zostać przy swoim kolorze. Zieleń niezbyt mi się podoba. A jak myślisz o niebieskawych? Zmienia się to jakoś?
Jednobarwna - 2018-03-24, 21:00

Zamordowana, też musisz bardzo rozjaśnić i szybko się wyplucze kolor
Anonymous - 2018-03-24, 21:05

Jednobarwna, no to zostanę przy tym blondzie. Inne kolory mi jakoś nie pasują, a któryś z tych chciałabym na stałe.
Arche - 2018-03-24, 21:23

Zamordowana, ja zrobiłam kiedyś niebieski pianką koloryzującą. Niebieski był, kilka dni, a zielony aż do ścięcia :D

Ogólnie jeżeli faktycznie chcesz aż tak zaszaleć, to miej na uwadze to, że trzeba z tym ciągle chodzić do fryzjera, bo kolor się wypłukuje, odrosty nie wyglądają zbyt estetycznie. Ale myślę, ze powinni się tu odezwać forumowicze, którzy na co dzień mają takie szalone kolorki na włosach, może to inaczej działa :D

aga_myszka - 2019-01-20, 22:13

Polecicie coś na elektryzujące się włosy?
agogika - 2019-01-21, 13:23

aga_myszka, typowo na włosy nie, ale wiem, że są takie spraye antyelektrostatyczne na ubrania (np na swetry).
aga_myszka - 2019-01-21, 14:08

agogika, próbowałam, nic nie daje...
komarymniepogryzły - 2019-01-21, 14:11

aga_myszka, odżywki emolientowe. Plus chyba gliss kur ma jeszcze takie spraye do włosów.
chiroptera - 2019-01-21, 14:18

A od czego Ci się elektryzują? Może to wina np. swetra?
thunderstruckk - 2019-01-21, 19:41

aga_myszka, jak myjesz głowę, w sensie jak już skończysz myć, to przez chwile popłukaj je zimna/chłodną woda, łuski powinny się pozamykać i mniej się włosy elektryzować :D Nie pamiętam w sumie dokładnie dlaczego, bo dawno o tym czytałam, ale u mnie działa :D
aga_myszka - 2019-01-21, 20:20

chiroptera napisał/a:
A od czego Ci się elektryzują? Może to wina np. swetra?

No właśnie od wszystkiego! Od ubrań, od szczotki, od grzebienia, od kota, a czasami mam wrażenie, że od powietrza.

komarymniepogryzły napisał/a:
aga_myszka, odżywki emolientowe.

O, zobaczę.

komarymniepogryzły - 2019-01-21, 20:30

aga_myszka, tu np. jest parę sposobów wymienionych: link.
Arche - 2019-01-21, 21:33

Pewnie temat się przewijał, ale... Co na wypadające włosy?

Wypadają mi garściami, wszelkie badania albo w porządku, albo jestem w trakcie doprowadzania złych wyników do porządku, dieta jako taka zdrowa poza kilkoma załamaniami i nadal je myjąc po prostu wyciągam połowę włosów...
Były grube, piękne, a teraz mam jakiś mały zlepek na głowie i jest ich coraz mniej :( Staram się przed każdym myciem wcierać olej z nasion chia i trzymać w ciepełku od 30 minut aż do rana nawet. Już nie mam sił, z każdym myciem po prostu łzy mi napływają do oczu kiedy widzę ile ich leci, a później ile zostaje na szczotce... Może jakieś zabiegi odżywiające u fryzjera? One coś dają w ogóle przy jednorazowym rzucie raz na rok?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group