To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Kącik porad - Prawo jazdy

Anonymous - 2014-09-15, 13:28
Temat postu: Prawo jazdy
Założyłam ten temat, żebyśmy mogli wymienić się swoimi doświadczeniami z robieniem prawa jazdy... Macie już zrobione, zamierzacie zrobić?
A do osób, które już mają to za sobą - za którym razem udało Wam się zdać? Co Was zaskoczyło, jakie rady możecie dać tym, którzy mają to dopiero przed sobą? Na czym oblewaliście? :D

Ja dziś kolejny raz podchodziłam do egzaminu wewnętrznego... I chyba pobiłam swój własny rekord, bo oblałam w pierwszej minucie - zanim jeszcze zdążyłam wyjechać na miasto... Nie sprawdziłam zagłówka i nie włączyłam kierunkowskazu przy wyjeździe z parkingu... Oby następnym razem było lepiej. :torebka:

Anonymous - 2014-09-15, 13:39

Nie łam się, to dopiero wewnętrzny :D .

Mi się udało zdać dość szybko po osiemnastce przy pierwszym podejściu. Załapałam się jeszcze na stare zasady egzaminu, za to prawo jazdy już wyrobili mi nowe - z terminem :lol: . Pamiętam, że bardzo się stresowałam, po egzaminie miałam ogromne zakwasy na nogach, bo próbowałam opanować drżenie... Teraz przyjemnie wspominam, miałam miłego egzaminatora i ładnie przejechałam trasę :D .

Anonymous - 2014-09-15, 13:59

Daithi napisał/a:
Nie łam się, to dopiero wewnętrzny .

Moje wewnętrzne egzaminy kosztują połowę tego, co normalne państwowe, i podchodzę do tego wewnętrznego już n-ty raz... Także pocieszam się tym, że na państwowym będzie już na pewno łatwiej - musi być lepiej, bo gorzej i trudniej niż teraz jest na pewno nie będzie. :lol:

Morcades - 2014-09-15, 14:11

Prawo jazdy zrobiłam 2 lata temu, po maturze, udało mi się załapać na starych zasadach. Miałam to szczęście, że trafiłam na świetnego instruktora. Co prawda jako człowieka nie darzyłam go jakąś wielką sympatią, ale jako instruktor sprawdził się świetnie. Był stanowczy, ale nie niemiły, mówił konkretnie co jak mam zrobić, powtarzał, zwracał uwagę na istotne w czasie egzaminu szczegóły.
Co prawda wyjeździłam chyba około 50 godzin, obowiązkowe 30 mi nie starczyło, ale nie było to wyciąganie ze mnie kasy - po 30 godzinach w życiu bym państwowego nie zdała.
Wewnętrzny zdałam chyba za 2 albo 3 razem, państwowy za 2. Za 1 razem nie zdałam na skrzyżowaniu przy skręcie w lewo, nie pamiętam dokładnie. Trafiłam wtedy zresztą na strasznego gbura, który zaczął się na mnie wydzierać, szarpać za kierownice... Kiedy raz nie zrozumiałam polecenia i poprosiłam o powtórzenie był dla mnie strasznie niemiły :roll: .
Na szczęście przy drugim podejściu trafiłam na bardzo miłego pana :) .

Myślę, że bardzo dużo zależy od tego kto nas uczy.

Mnich - 2014-09-15, 14:57

Zdałem rok temu, do pisemnego uczyłem się sam, na 2 tygodnie przed, bo nie byłem w stanie wejść do klasy. Co do jazdy to instruktor olewał wszystko, nauczył mnie parkować. Egzaminator sobie gadał przez telefon, więc równie dobrze mogło go nie być. Ale zdałem za pierwszym razem. Bardziej się stresowałem faktem, że muszę czekać razem z innymi i nikogo nie znam niż samą jazdą...
antymon - 2014-09-15, 15:23

A u mnie kazali sobie poustawiać wszystko, na egzaminie nawet prowadzącego nie było w aucie. To tak jakby Ci lusterka sprawdzali, czy masz dobrze ustawione...

U mnie teoretyczny i praktyczny egzamin nie był płatny. Ten pierwszy wyglądał komicznie - pisało się do skutku w tym samym dniu. Praktyczny... to była ostatnia jazda przed wydaniem papierka. Nikt się nie spinał.

A co do państwowego - jestem tym szczęśliwcem, który zdał za pierwszym razem. Bez dodatkowych godzin na kursie. Nie mniej sądzę, że to też kwestia tego, że trafiłam na dobry dzień egzaminatora i te kilka lat temu wyglądałam jak mały słodziak.

Hekate - 2014-09-26, 08:02

Prawo jazdy... na zajęcia zaczęłam chodzić jeszcze przed ukończeniem osiemnastego roku życia, jazdy wypadły akurat parę dni po.
Miałam bardzo sympatycznego instruktora, który wszystko wyjaśniał i pozwalał jeździć nieprzepisowo, gdy trzeba było się spieszyć.
Trafiłam na egzaminatora, którego wszyscy starali się omijać szerokim łukiem, ale podeszłam do gościa z sarkazmem i nie wyszły mu próby usidlenia mnie. Zdałam za pierwszym razem, zarówno teorię, jak i praktykę. Było przyjemnie, nie wiążę z tym żadnych złych wspomnień.

Anonymous - 2014-11-11, 17:12

W czwartek kończę teorię i być może w sobotę zacznę praktykę. Do 6h jazdy muszę zdać egzamin wewnętrzny. Jak na razie rozwiązałam tylko trzy testy. Na 3 zdałam 1. Liczę na łut szczęścia na wewnętrznym.
smugler - 2014-11-11, 17:48

Zacząłem jeździć na kursach w lipcu, we wrześniu skończyłem, tego samego miesiąca miałem egzamin z teorii, zdałem za pierwszym razem. Pierwszy egzamin praktyczny oblałem już na fajce. Drugi tuż po wyjeździe na miasto(wymuszenie pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu). Trzeci oblałem przez własną głupotę i nierozgarnięcie, przegapiłem zielone światło. W poniedziałek podejście numer cztery.
Anonymous - 2014-11-11, 18:00

Jutro idę zapisać się na drugie podejście do egzaminu praktycznego. Pierwszy oblałam jeszcze na wzniesieniu. :facepalm: Moje egzaminy wewnętrzne to groteska, po prostu istruktor stwierdził, że zdałam, bo sprawdza mnie już od 30h, więc wie jak jeżdże.
Teorie na państwowym zdałam za pierwszym razem, 69pkt., niemal rzutem na taśmę. Byłam naprawdę wykuta, teraz nie pamiętam juz nic z tych głupot, których się uczyłam, typu wymiary tablicy rejestracyjnej, czy minimalna długość drążka zmiany biegów.
Na praktycznym trafiła mi się przemiła egzaminatorka, uspokajała mnie, w drodze na placyk cały czas nawijała, żebym się nie spinała za bardzo. No...a ja oblałam na czymś, czego na kursie ani raz nie zepsułam. Za to łuk pierwszy raz wyszedł mi tak pięknie. :lol:
Dużo bym dała, żeby za drugim razem znowu trafić na tę samą panią.


<<< Dodano: 2014-11-11, 18:01 >>>


smugler napisał/a:
przegapiłem zielone światło

Kiedyś na jazdach nie zauważyłam sygnalizatora i pojechałam według znaków. Instruktor się prawie udusił ze śmiechu. Ale jaki debil chowa sygnalizator w drzewach?!

smugler - 2014-11-11, 18:08

Tylko ten mój był bardzo dobrze widoczny. :P Po prostu jestem ciapa i trzęsidupa, zamiast jechać stałem jakby było czerwone. Gdy się zorientowałem było już za późno.
Anonymous - 2014-11-11, 20:45

Ever napisał/a:
Ale jaki debil chowa sygnalizator w drzewach?!

Dużo jest takich sytuacji. Do tej pory (jeździłam już w trzech miastach) zdarzyło mi się kilka takich sytuacji, że sygnalizator/znak stop były schowane w zielonej gęstwinie. :D
smugler napisał/a:
W poniedziałek podejście numer cztery.

Będę trzymać kciuki. :kciuki:

Avadakedaver - 2014-11-11, 21:17

W takiej sytuacji nie masz obowiązku się do niego stosować. Kiedy na przykład ciężarówka zastawi ci znak, że jesteś na głównej to egzaminator nie ma prawa wymagać od ciebie, że będziesz jechać tak, jakbyś go widziała. Oczywiście zaleca się ostrożność itd, stosowanie do pozostałych wskazówek na drodze, ale znam przypadek gdzie egzaminator chciał chłopa oblać właśnie przez niestosowanie się do ukrytego znaku, ten ładnie poprosił "nie widziałem tego znaku, możemy przejechać jeszcze raz?" i faktycznie, znak był niewidoczny. Gość zdał :)
Anonymous - 2014-12-26, 22:45

Jak długo można robić prawo jazdy? :rozpacz:
Niedługo chyba zacznę bić wszelkie możliwe rekordy... a ja naprawdę chciałabym to zrobić jak najszybciej... Każda oblana teoria wiąże się z kilkutygodniowym (sic!) oczekiwaniem na następną. W takim tempie będę to już robić ponad rok.
Czytam kodeks. Robię testy. Czytam różne fora, przeglądam przykładowe pytania. Może tym razem się uda. :rozpacz:

Anonymous - 2014-12-26, 22:52

Cytat:
Jak długo można robić prawo jazdy?

Do skutku. Przynajmniej póki się jakaś ustawa nie zmieni.

Arya napisał/a:
kilkutygodniowym (sic!)

Czemu cię to dziwi? Ja czekałam na każdy kolejny egzamin przeszło miesiąc. Ilość egzaminatorów jest ograniczona. Tak samo, jak ilość Hyundai'ów po 2zł. :)

Arya napisał/a:
Czytam kodeks. Robię testy. Czytam różne fora, przeglądam przykładowe pytania.

Widzisz postępy?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group