To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Uzależnienia - Muzykomaniacy

Sadist - 2013-02-21, 19:53

niedźwiedź666 napisał/a:
jak odejdę to na moim pogrzebie musiano by ułożyć porządną setlistę z mych wszystkich ukochanych piosenek


Po co? I tak ich nie usłyszysz, bo będziesz martwy.

niedźwiedź666 - 2013-02-24, 10:18

Sadist, taki kaprys :D żeby sobie posłuchali porządnej muzyki ;)
Holycarrot - 2013-06-24, 14:31

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy jest to moje takie małe uzależnienie. Ale patrząc z tego punktu to chyba tak. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Jest to dla mnie taka forma ucieczki z tego świata.
Emerine - 2013-09-28, 21:58

Necrocaine napisał/a:
Jest to dla mnie taka forma ucieczki z tego świata.

Nie potrafię wyjść do sklepu za rogiem, zaledwie pięć kroków od domu, nie zakładając słuchawek na uszy, więc stwierdzam: tak, jestem uzależniona! :lol:

Anonymous - 2013-09-29, 01:26

Jestem uzależniony od muzyki. Nie potrafię wyjść z domu bez słuchawek.
Lubię słuchać głośno muzyki na słuchawkach wtedy nie muszę się niczym przejmować. Nic innego nie istnieje :)

Menelite - 2013-09-29, 03:04

w torbie/kieszeni zawsze mam telefon i słuchawki. Dziwnie mi gdy muszę wyjść z domu bez muzyki na słuchawkach.
redath - 2013-10-18, 15:25

Ach, muzyka...bez niej życie byłoby nie do zniesienia. Zwłaszcza bycie na zewnątrz. NIGDY nie wychodzę bez słuchawek, nie potrafię...czuję się nago bez nich.

Kilka miesięcy temu musiałam jechać do pracy bez słuchawek bo się 'same' popsuły :oops: i powiem Wam, że jechanie w autobusie było koszmarem. Ludzie gadali, słyszałam wszystko, i w ogóle wiedziałam, co się dzieje...brrrr. Nigdy więcej. Teraz mam zapasowe słuchawki zawsze przy sobie :)

W domu nie słucham już tak dużo. Głównie dlatego, że wolę słuchać filmów, zwłaszcza teraz, gdy uczę się niemieckiego.

Skoro już o muzyce, zastanawia mnie od jakiegoś czasu jedna rzecz:
czy macie też tak, że nie wracacie do pewnych utworów, gdyż przywołują zbyt bolesne wspomnienia? Pamiętam kilka lat temu trafiłam na kilka świetnych zespołów, których słuchałam non stop w okresie, gdy moje życie lekko się waliło. Teraz za każdym razem, gdy chcę wrócić do tych utworów, nie mogę. Nie mogę, ponieważ wspomnienia zalewają moją świadomość i robi mi się smutno, i zaczynam przeżywać wszystko od nowa. Więc ich unikam i słucham tylko, gdy mam lepszy dzień. Co nie zdarza się ostatnio za często, więc w sumie ich nie słucham. I tak sobie myślę, że w ten sposób 'zmarnowałam' tyle świetnych utworów ;/ I momentami dochodzę do głupiej sytuacji, gdzie mam ochotę czegoś posłuchać, ale jest bardzo dobrze (pozytywnie) i nie chcę tego słuchać, bo wiem, że w końcu wszystko się skończy i znowu będę tonąć w tym bagnie, i nie chcę tracić kolejnych świetnych kawałków. Wiem, głupie to.

Mustela Nivalis - 2013-10-18, 16:05

redath napisał/a:
czy macie też tak, że nie wracacie do pewnych utworów, gdyż przywołują zbyt bolesne wspomnienia?


Mam jedną taką płytę, której słuchanie przywołuje jedno z boleśniejszych i upokarzających wydarzeń mojego dorosłego życia. Właściwie, można powiedzieć, że robiła za ścieżkę dźwiękową dla mojej małej apokalipsy. Jednak nie potrafię się od niej uwolnić, sięgam po nią niezależnie od nastroju, choć przezornie nie wrzuciłam ani jednego utworu z tego krążka na swój telefon, by uniknąć sytuacji, gdy wspomnienia zbyt mocno mnie osaczą i zacznę szaleć w przestrzeni publicznej.

Jeszcze nie doszłam, czy zwiększona wyraźnie słuchalność w gorszych momentach wynika z masochizmu czy też z chęci hartowania silnej woli. Po prostu tak się dzieje.

No i też nigdy nie wychodzę bez słuchawek. Nigdy. Nawet jeśli miałabym przejść jedynie do budynku po drugiej stronie ulicy.

R. de Valentin - 2013-10-21, 07:26

redath napisał/a:
czy macie też tak, że nie wracacie do pewnych utworów, gdyż przywołują zbyt bolesne wspomnienia?
Pewnie, że tak mam. Niektóre piosenki przypominają mi bardzo wyraźnie różne niemiłe wspomnienia, osoby, wydarzenia. Słuchając ich czuję, jakbym cofnął się w czasie. Odkrywają często szczegóły, o których zdawało się, że już zapomniałem.
Fajnie, że działa to również w drugą stronę. :)

Też zawsze wychodzę ze słuchawkami.

Bast - 2013-10-25, 11:14

redath napisał/a:
czy macie też tak, że nie wracacie do pewnych utworów, gdyż przywołują zbyt bolesne wspomnienia?


Oczywiście! Mam swój kanon piosenek zakazanych. :roll:

Ale mam też utwory, które pomimo swych lat nigdy nie tracą swej wartości sentymentalnej, tej pozytywnej. :)

A tak po za tym w moim domu muzyka gości od samego rana do wieczora. Gdy tylko się budzę włączam sprzęt grający. Mój synek uwielbia słuchać muzykę i nawet przy niej usypia. Tylko w nocy śpi w ciszy. W dzień, gdy tylko ktoś wyłączy muzykę to od razu się budzi. :)

Sadist - 2013-11-25, 14:06

Jeden głos, a tak potrafi zawładnąć duszą... Wnika w głowę, sieje w niej takie spustoszenie... Unieruchamia kończyny. Drżę.
Neverhood - 2013-11-25, 16:05

redath napisał/a:
czy macie też tak, że nie wracacie do pewnych utworów, gdyż przywołują zbyt bolesne wspomnienia?

Tak. I też są to utwory, które w zasadzie bardzo mi się podobają, poza tym, że zazwyczaj słuchanie ich nie robi mi dobrze, więc wolę unikać. Może kiedyś będzie można ich posłuchać tak, żeby te wspomnienia nie atakowały, ale póki co - jest mnóstwo innych utworów, nie ma potrzeby się dołować.

Generalnie do niedawna nie byłem w stanie sobie wyobrazić dnia bez muzyki, w domu leciała u mnie non stop, zaliczanie koncertów ulubionych zespołów to był jeden z moich celów życiowych :D Przeszło mi kilka mies. temu. Miałem taki okres, kiedy mocno zmieniły się moje priorytety i cały styl życia, i nawet na muzykę jakoś miejsca zabrakło. Teraz chyba powoli do tego wracam (nie potrafię zasnąć bez przesłuchania paru utworów w łóżku, ale ze spaniem w ogóle mam problem), choć nie sądzę, żeby muzyka dała mi jeszcze kiedyś taki punkt oparcia jak dawniej.

Anonymous - 2013-12-12, 22:59

Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Jadąc autobusem, idąc po zatłoczonej ulicy słyszałbym, co mówią ludzie, a to byłoby okropne - być skazanym na ten hałas. Słuchawki i telefon towarzyszą mi wszędzie, gdziekolwiek nie pójdę. Dziwnie nazwać to uzależnieniem, to takie duże słowo, ale kurczę... Jakby na to nie spojrzeć to jest uzależnienie... Przez które po części posypało mi się życie osobiste, mam teraz wielkie trudności w nawiązywaniu kontaktów itp., ale cóż poradzić - nałóg to nałóg, ale przynajmniej przyjemny.

Zaczynaj zdania z wielkiej litery. | Muszkieterka

Anonymous - 2013-12-13, 08:16

Piotr I Wielki napisał/a:
Słuchawki i telefon towarzyszą mi wszędzie, gdziekolwiek nie pójdę.

Mam nadzieję, że jadąc autobusem jesteś z tych, któremu słuchawki służą do tego, że tylko Ty sam słyszysz muzykę, a nie wszyscy dookoła są skazani na ten hałas. ;)

Anonymous - 2013-12-13, 08:46

ina napisał/a:

Mam nadzieję, że jadąc autobusem jesteś z tych, któremu słuchawki służą do tego, że tylko Ty sam słyszysz muzykę, a nie wszyscy dookoła są skazani na ten hałas. ;)

Hehe, śląskie ikarusy są tak głośne, ze nic nie jest w stajnie zagłuszyć wszechogarniającego trzaskania. Masz racje tez nie lubię, jak ktoś przy mnie stoi i napiernicza mu w słuchawkach do tego stopnia, ze nawet nie wie, ze może to komuś przeszkadzać.:-)

Poprawki cytat i polskie znaki./Tox.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group