To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Rozmowy o cięciu

Anonymous - 2010-06-12, 13:21

nusia, wściekali się? Zignorowali? Panikowali? Jaka była ich rekcja?
Anonymous - 2010-06-12, 21:55

pierwszy raz to było w szpitalu, po przedawkowaniu, więc wtedy to i tak im brakowało słów..
innym razem mama prawie płakała, pytała czemu..
a teraz.. eh, jak coś zauważy nowego to tylko coś tam powie albo po prostu to przemilczy. nie wiem, może już po prostu w tej kwestii jest bezradna.

Anonymous - 2010-06-13, 10:41

Zawsze jestem ciekawa, jak zareagowałaby moja rodzina... I chyba byłoby po prostu tak jak u Ciebie nusia,
Anonymous - 2010-06-14, 11:38

pierwsze reakcja zawsze jest najgorsza, bo jest to zaskoczenie dla rodziców. jedni będą chcieli pomóc sami, a drudzy wyślą na terapię. za każdym następnym razem jest już mniej emocji
Skorpion - 2010-06-14, 18:07

Wtrącę się do rozmowy, mogę?
U mnie wiedzieli, że mam pociąg do takich spraw typu okaleczanie się, tatuowanie, kolczyki. I gdy zobaczyli świeże rany na nadgarstku, to nawet nie zwrócili na to uwagi, bo myśleli że to jakiś szczenięcy wybryk.

Duszka

Anonymous - 2010-06-14, 19:00

hm, i to zapewne był błąd.. moim zdaniem lepiej reagować, chociaż nas to zazwyczaj denerwuje, gdy ktoś nam robi z tego powodu awantury
Anonymous - 2010-06-15, 08:03

nusia napisał/a:
moim zdaniem lepiej reagować, chociaż nas to zazwyczaj denerwuje, gdy ktoś nam robi z tego powodu awantury

Ale co komu z awantury, skoro nic z niej potem może nie wyniknąć? Nic prócz złości i np. żalu.
Jak jedyna reakcja ma polegać: nawrzeszczę na nią/niego, a potem milczenie i brak powrotu do problemu, do pomocy, to jaki z tego pożytek? Jedna i druga strona ucierpi.

Anonymous - 2010-06-15, 09:15

Ale tak często jest. Ktoś nam zrobi awanturę z tego powodu, a za chwilę po krzyku. Na awanturze nie powinno się skończyć, tylko szukać pomocy dla takiej osoby gdzieś indziej, tyle.

Zdania zaczyna się dużą literą. Duszka

Anonymous - 2010-06-16, 11:14

nusia napisał/a:
ale tak często jest. ktoś nam zrobi awanturę z tego powodu, a za chwilę po krzyku. na awanturze nie powinno się skończyć, tylko szukać pomocy dla takiej osoby gdzieś indziej, tyle.

W pół rozumiem Twojego posta.
Np. gdzie szukać pomocy?

Powinno się np. podejść z jakimś dorosłym wsparciem i rozmową. Ale... w ilu domach, istnieje na tyle bliska relacja, że się rozmawia o życiu, o problemach?

nusia napisał/a:
pierwsze reakcja zawsze jest najgorsza, bo jest to zaskoczenie dla rodziców. jedni będą chcieli pomóc sami, a drudzy wyślą na terapię. za każdym następnym razem jest już mniej emocji

zabrakło opcji: a trzeci - nie zrobią nic.

Już nie raz czytałam słowa ludzi - jedni narzekali na brak jakiejkolwiek reakcji ze strony rodziców na powiedzenie im o problemie autoagresji, chcieli aby jakkolwiek zareagowali, a spotkali się z obojętnością, a drudzy - narzekali na awanturę, a woleliby, aby przeszło to 'bokiem', a jeszcze inni, chcieli reakcji idealnej - dostać wsparcie, rozmowy, ciepło, bliskość - a osób, które dostały taką (jak dla mnie - idealną) reakcję, było bardzo, bardzo mało...

Anonymous - 2010-06-19, 09:59

myślę, że jakbym sama powiedziała rodzicom o mojej autoagresji dostałabym te reakcję prawie idealną. Ale cóż, teraz jest już inaczej, bo sami się o tym dowiedzieli, teraz tylko pytania 'po co to robisz?', na które po prostu nie odpowiadam.
Anonymous - 2010-12-02, 10:13
Temat postu: Jak rozmawiać o tym ??
Witam
Słuchajcie, proszę o pomoc. Jak wiecie ja się nie tnę, ale moja córka. Już jakiś czas o tym problemie - o cięciu - z nią nie gadałam. Może Wy moglibyście pomóc, jak chcielibyście, aby rodzice o tym z Wami rozmawiali, tzn w jaki sposób itp. Proszę o jakieś sugestie. Z góry dziękuję.

Yennefer - 2010-12-02, 11:05

Ja bym chciała by nie krzyczeć na mnie ani nie bagatelizować tego co robię. Zapytać mnie o powody, choć trudno o nich mówić. Przede wszystkim okazać wsparcie i nie naciskać na mnie jeśli nie chce akurat wyjawiać wszystkiego co we mnie siedzi. Nie jest łatwo mówić o sobie bliskiej o tym, a tym bardziej rodzinie.
Anonymous - 2010-12-02, 11:26

ja nie myślę krzyczeć, tylko jak rozmawiać aby zechciała mówić co się dzieje z nią, ja dążę do tego , aby jak najlepiej jej pomóc
Yennefer - 2010-12-02, 11:33

Kurczę, to trudne tak powiedzieć. Bo ja nigdy nie za bardzo chciałam z kimś z rodziny o tym rozmawiać. Zresztą nigdy nikt się nie kwapił do tego, zwykle bagatelizowali...
Jakie panują miedzy wami relację? Jesteście raczej bliskie sobie, prawda?

Anonymous - 2010-12-02, 11:37

Anik, mnie zabolało jedno podczas rozmowy z mamą, to że ona moje czyny brała tak jakby na siebie. Usłyszałam: 'czemu mi to robisz?!', 'chcesz mnie zniszczyć?!', 'co ja ci takiego zrobiłam?!'
To było najgorsze, nie pomyślała o mnie, że ja mam kłopot, nawet w tamtej trudnej dla mnie chwili, ona nie myślała o mnie tylko o sobie...
W czasie rozmowy, pokaż jej, że jest dla Ciebie najważniejsza, i że wiesz, że to prawdziwy problem, a nie jej 'widzimisie'.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group