To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samobójstwo - Czuję, że niedługo umrę

Morricorne - 2014-06-01, 03:48
Temat postu: Czuję, że niedługo umrę
Ostatnio odczuwam taki lęk. Coś ze środka mi mówi, że jeszcze trochę i znikam z tego świata. Nie wiem jak to nazwać. Taki wewnętrzny instynkt.
Wiem, to jest chore, ale ja po prostu czuję, że jeszcze kilkadziesiąt dni i zawinę się z tego świata.
Dobrze, że chociaż się wypowiadałem wcześniej.
Chociaż może na tym forum zostawię jakiś tekst po sobie.
Nie daj Boże.

Anonymous - 2014-06-01, 10:08

Co się zdarzyło ostatnio, że masz takie złe myśli? :tuli7:
Mustela Nivalis - 2014-06-01, 10:21

Kurajmo, czy przeświadczenie dotyczy tego, że za jakiś czas podejmiesz próbę samobójczą czy może stanie się coś, co pozbawi Ciebie życia (wypadek, choroba)?
Anonymous - 2014-06-01, 11:48

Kurajmo, Najgorsze jest to że, takie coś przynajmniej mi, mówi to codziennie...hmm czy to jest chore? Nie to nie jest chore, to moja codzienność. Jednak gdzieś jest przyczyna. Pytam o to samo co Krzychu.
Anonymous - 2014-06-01, 12:31

Mam podobnie, z jednej strony jest to strach spowodowany skrajnym pesymizmem, boję się, że ktoś mnie napadnie, sam spowoduję wypadek, itd... A z drugiej strony, boję się, że umrę zanim zostawię cokolwiek po sobie na tym świecie, nikomu nic nie dam, dzieciom, przyjaciołom, rodzinie. Jak do tej pory nikomu nic nie dałem i zajmowałem się sobą, a i to mi nie wychodzi najlepiej.
Morricorne - 2014-06-01, 13:23

Mustela Nivalis napisał/a:
Kurajmo, czy przeświadczenie dotyczy tego, że za jakiś czas podejmiesz próbę samobójczą czy może stanie się coś, co pozbawi Ciebie życia (wypadek, choroba)?

Nie, nie planuję się samemu zabić (czyt. skoczyć z bloku itp.). To nie w moim stylu.
Po prostu czuję, że zdarzy się niedługo jakiś wypadek, czy coś w tym stylu.
Coś mi w głowie mówi, żebym lepiej zawczasu uporządkował sobie wszystkie ważniejsze sprawy.
Właśnie dlatego planuję dziś sobie to oświadczenie o pobraniu organów do przeszczepu spisać i zrobić jego dwie kopie. Jedną będę miał w portfelu, a drugą schowaną w szafce w domu.
Wiecie... po co mają się moje organy zmarnować, jeśli miałby uratować komuś życie?

nobody5 - 2014-06-04, 19:48

Kurajmo napisał/a:

Wiecie... po co mają się moje organy zmarnować, jeśli miałby uratować komuś życie?


Dobre podejście. Mam nadzieje, że Ci się nic nie stanie oczywiście.

We mnie z każdym dniem rośnie przekonanie, że niedługo się zabiję, i to jest w sumie nic szczególnego. A to, że Ty masz przeczucie o bliskości własnej, "naturalnej" śmierci, to naprawdę intrygujące. Ta intuicja musi być dość silna, skoro bierzesz się za porządkowanie spraw.

Ola7899 - 2014-06-04, 20:55

Każdej nocy jest gorzej, wczoraj myślałam, ze już nie wytrzymam. Chęć odejścia jest silniejsza ode mnie. Ja na prawdę tego chcę. I wiem, że niedługo to się stanie.
Anonymous - 2014-06-04, 21:09

nobody5 napisał/a:
We mnie z każdym dniem rośnie przekonanie, że niedługo się zabiję, i to jest w sumie nic szczególnego.

Też tak miałem. Planowałem nie dożyć końca wakacji. Jest czerwiec no i nic na to nie wskazuje bym skończył ze sobą. Takie odczucia mogą być mylne.
Tulas na pocieszenie :tulenie: .

lekkapatologia - 2014-06-04, 23:16

Właściwie to też miałam(mam) coś podobnego. Dochodziło nawet do strachu, że rano już się nie obudzę. Albo stanie mi się coś innego.
PanFoster - 2014-06-05, 01:05

Krzychu, Ola7899, nobody5, tematyką nie jest planowana śmierć samobójcza, a przeświadczenie o swojej śmierci.
Coś podobnego możemy spotkać w Tangu Mrożka, kiedy Eugenia kładzie się na katafalku mówiąc, że niedługo umrze - i umiera.

[ Komentarz dodany przez: Arya: 2014-06-05, 14:04 ]
Tango. <3
Przepraszam, musiałam.

Morricorne - 2014-06-05, 02:47

PanFoster napisał/a:
Krzychu, Ola7899, nobody5, tematyką nie jest planowana śmierć samobójcza, a przeświadczenie o swojej śmierci.
Coś podobnego możemy spotkać w Tangu Mrożka, kiedy Eugenia kładzie się na katafalku mówiąc, że niedługo umrze - i umiera.


No właśnie ja mam podobnie ostatnio. Nic mi się robić nie chce, bo czuję że szkoda wysiłku takie mam silne przeczucie że niedługo coś złego mnie dopadnie.
Ostatnim razem jak się tak czułem, to zdarzyła się seria dziwnych zjawisk w moim życiu.
Wpierw wypadek samochodowy miał mój były ojczym co się niedawno z moją mamą rozstał.
Potem wracając z kursów aktywizacji zawodowej, padało wtedy jak nie wiem co.
Nadziałem się prawą ręką na płot u mnie w domu.
Brakło ledwo 4cm a już wtedy bym się wykrwawił. Tak mi później lekarz na szyciu tej ręki powiedział.
A na końcu był pogrzeb mojej babci chorej na raka.
Wszystko miało miejsce w czerwcu 2012 roku.
Teraz to chyba wróciło.
Bo czuję się identycznie.
A kij tam ja mogę odejść dobrowolnie z tego świata, jeśli kosiarz mnie tym razem w końcu upoluje.
Swoje już przeżyłem, sporo się w życiu nacierpiałem.
I chyba nic dobrego już mnie na tym świecie nie czeka.
Opierać się przed tym nie będę. Ale życia sam sobie nie odbiorę.
Śmierci się nie boję, tylko tego co mnie potem czeka, i czy coś tam jednak jest po śmierci.
Martwię się tylko o reakcję młodszego rodzeństwa.
Bo trochę będzie mi żal pożegnać się z nimi.
Ech. Zobaczymy co z tego wszystkiego będzie.
Mam nadzieję że to tylko moje błędne przeczucie i jednak czeka mnie tutaj jeszcze coś dobrego i pouczającego na tym świecie.

Forever Alone - 2014-06-05, 08:13

Ja mam bardzo głębokie przeświadczenie, że jeżeli nie umrę śmiercią samobójczą to w niedługim czasie dopadnie mnie śmierć z przyczyn naturalnych. :roll: Czuję, że wkrótce odejdę. Mam przeczucie, że w nieodległej przyszłości zostanie u mnie zdiagnozowana śmiertelna choroba i niedługo po tym, nastąpi mój zgon.
Staram się na bieżąco załatwiać wszelkie sprawy (wcześniej zawsze wszystko odwlekałam), w jakimś stopniu staram się innym pomóc... próbuję zrobić wszystko, aby nikt nawet nie zauważył braku mnie. :roll: Nawet zrobiłam względny porządek w pokoju ( :lol: ), znalazłam moje dokumenty... i zostawiłam je w miarę dostępnym miejscu (nie na wierzchu, ale są położone w osobnej półce). Swego czasu, był problem z moim ubezpieczeniem, więc starałam się, żeby to wszystko załatwić jak najszybciej. :roll:
Próbuję jakoś też "załatwić" bliższych mi ludzi. Nie chcę, żeby rozpaczali, cierpieli, czuli się samotni... Dla każdego z osobna szukam innego towarzystwa, które będzie odpowiednim wsparciem. :roll:
Nie robię żadnych większych planów na przyszłość, gdyż widzę bezsens, bezcelowość takiego działania. A jeśli już coś zaplanuję (w chwili obecnej są to 2 sprawy w ciągu 2 miesięcy) to liczę się z poważnymi trudnościami w ich realizacji... trudnościami zupełnie innego rzędu niż dotychczas.
Tak podsumowując, mam przeczucie (graniczące z pewnością), że nie dożyję przyszłego roku. :roll:

Anonymous - 2014-06-05, 16:23

A nie macie takiego wrażenia, że to przeświadczenie o rychłej śmierci pochodzi od myśli "obym nie musiał się tak męczyć do osiemdziesiątki"? W sensie... może łatwiej jest znieść życie, skoro ciągle się jest przekonanym, że jest się 'na finiszu'... i to świetna wymówka, żeby nie starać się zmieniać swojego życia na lepsze. Inna sprawa na ile takie 'pocieszacze' i wymówki są świadome (jeśli w ogóle można przekonanie o zgonie tak traktować)...
Morricorne - 2014-06-05, 20:31

Chochlik napisał/a:
A nie macie takiego wrażenia, że to przeświadczenie o rychłej śmierci pochodzi od myśli "obym nie musiał się tak męczyć do osiemdziesiątki"? W sensie... może łatwiej jest znieść życie, skoro ciągle się jest przekonanym, że jest się 'na finiszu'... i to świetna wymówka, żeby nie starać się zmieniać swojego życia na lepsze. Inna sprawa na ile takie 'pocieszacze' i wymówki są świadome (jeśli w ogóle można przekonanie o zgonie tak traktować)...


No może. Ja sam do końca nie wiem co w większości mi w głowie siedzi. Więc może być tak jak piszesz.
Ale dodam od siebie że to przeczucie jest jednak bardzo silne. Dzisiaj np ledwo się zmusiłem by cokolwiek w domu zrobić. I nie były to jakieś super wymagające rzeczy.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group