To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samobójstwo - Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?

repugnant78 - 2016-02-17, 03:48

Kiedyś myślałem o tym, żeby spróbować to zrobić w taki sposób, żeby nikt się nie dowiedział. Teraz jest mi to obojętne. Praktycznie z wszystkimi straciłem kontakt.
Kappa - 2016-02-17, 19:08

Szczerze sam nie wiem, mama by się załamała, przyjaciele może też, myślę, że by im przeszło. Ludzie ze szkoły zapewne byliby zdziwieni, w szkole jestem taki wesoły przecież. Ale lepiej o tym nie myśleć, bo jeszcze kiedyś to kogoś powstrzyma.
Nothing - 2016-03-02, 18:42

Tak szczerze to chyba nikt by się nie zorientował...
Shadow - 2016-03-02, 22:11

Nothing napisał/a:
Tak szczerze to chyba nikt by się nie zorientował...

Myślisz, że tak łatwo niezauważalnie zniknąć?

Nothing - 2016-03-02, 22:12

.Shadow., ja jestem w domu "powietrzem" a z resztą rodziny nie mam kontaktu... więc raczej tak
Shadow - 2016-03-02, 22:34

Nothing napisał/a:
ja jestem w domu "powietrzem" a z resztą rodziny nie mam kontaktu... więc raczej tak
Brak powietrza też jest zauważalny.
Nothing - 2016-03-02, 22:36

.Shadow., w moim przypadku oddycha się raczej dymem z papierosów albo oparami alkoholu :) powietrze jest prawie niezauważalne
Anonymous - 2016-03-05, 13:17

Kiedyś myślałem że dla moich bliskich byłby to wielki cios, teraz wiem że byłoby inaczej. Z większością straciłem kontakt, z resztą jest sporadyczna.
jogusiek@ - 2016-03-05, 22:22

Matka by powiedziała, że byłam słaba i chora psychicznie i sama sobie byłam winna. Dla bliskich koleżanek byłby to pewnie duży cios, dla przyjaciela, dla siostry. Każda żałoba mija.
WysokieLoty - 2016-03-28, 22:12

Współczuję wszystkim z was, którzy nie mają bliskich osób :(
W moim przypadku mija prawie rok,odkąd mój partner życiowy dokonał skutecznej próby samobójczej. Nie było żadnych prób wcześniejszych - a jedna i skuteczna. Zaprzeczam, że czas leczy rany, gdyż z każdym dniem brakuje mi go coraz bardziej. Jego mama, rodzina również do dziś nie może dojść do siebie. Mój partner popełnił samobójstwo, gdyż myślał właśnie, że jest dla nas problemem i nikomu na nim nie zależy...co nie było prawdą ...a dla mnie był całym światem.

Cassie99 - 2016-07-25, 22:46

Czasem mam wrażenie,że mojego zniknięcia nikt by nie zauważył. Umarłabym,pochowali by mnie i zapomnieli z wiekiem czasu. Rodzice,może by płakali przez kilka tygodni. Jeśli cudem by mnie uratowali to pewnie sądzili by,że zwariowałam i wysłali by mnie do czubków. Bliscy i znajomi zapewne byli w szoku,ale przeszło by im. Pewnie by mówili: jaką energią tryskałam,zawsze mnie było pełno,niemożliwe,że to zrobiła. Sądzę,że nikt z nas nie wie jaka była by ich reakcja na wieść o naszej śmierci.
tenswiatjest - 2016-07-26, 19:44

Pewnie płacz. Niestety, coś czuję, że szybko by im przeszło.
Anonymous - 2016-07-31, 20:42

Wyobrażam sobie to często.
Co by było gdyby...
Rozpacz, płacz przez tydzień, może miesiąc, i koniec.
Zapomnienie.
Miałam gdzieś nawet tako cytat.
Jak mi się przypomni, wkleję go tu. :)


<<< Dodano: 2016-07-31, 20:50 >>>


,,Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci – zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc."

belowzero - 2016-08-15, 22:50

Ja mam doświadczenie jak było z moją siostrą. Ja płaczę do teraz, na cmentarz boję się chodzic, bo wpadam tam w rozpacz. Reszta rodziny sobie to poukładała. Idąc na cmentarz mówią, ze idą "do Beaty". Jakby ona sobie w grobie mieszkala i jechali do niej na herbatkę.... Po mnie płaczu byłoby mniej. Pogrzeb, tydzien moze, zreszta zostawilbym po sobie problemy. Ale dosc gladko by sie pozbierali. Nie mam nikogo naprawde bliskiego, a dla rodziny moje odejscie byloby ulga.
Anonymous - 2016-08-24, 15:30

Szczerze. Może jedyną osobą, która przejelaby się moją śmiercią byłby mój mąż. Synek na szczeście jest mały to on by z tego nic nie rozumiał. A rodzice przyszliby na pogrzeb popłakali na pokaz, ale włosów na pewno by sobie z glowy nie rwali. Nie szlochaliby i nie lamentowali tylko dlatego, że stracili córkę. Inaczej by było jakby to był mój brat to rozpaczaliby na cały cmentarz.
Koleżanki? Pewnie ani jedna nie przyjechałaby na pogrzeb. Teraz jakoś tak się złożyło, że większość koleżanek ma mnie daleko w poważaniu. Jak byłam potrzebna to było ok, teraz kopnęły mnie w dupę i tyle.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group