To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Kontakty międzyludzkie - Podejście do znajomości zawieranych w internecie.

selfishbastard - 2015-08-13, 16:25

Mnie nie wychodzą nawet te internetowe znajomości. Łatwo jest mi nawiązać internetową znajomość, łatwo się przywiązuję i jakoś szybko mam dla danej osoby na tyle zaufania, żeby się móc spotkać. Aktualnie większość osób znam z internetu, widziałam się z trzema. Z żadną z tych osób nie utrzymuję kontaktu.
Jestem nastawiona pozytywnie do takich znajomości. :)

Rauko - 2015-08-13, 23:07

Ostatnimi czasy bardzo zaczęły mnie irytować i męczyć takie znajomości. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby poznane ostatnio, które od pierwszych chwil rozmowy nie wymagały ode mnie pełnego życiorysu, a czasem wręcz obnażania się ze wszystkich wad, zalet i przewinień. Dla mnie to zawsze była przyjemna forma przełamywania lodów, ocenienia, czy warto tę znajomość przenosić na wyższy poziom.
Nie wiem, może stałam się bardziej nieufna, może teraz inni ludzie przesiadują w Internecie... w każdym razie obecnie chcę zrezygnować z tej formy zawierania znajomości.

Tatsuhiro - 2015-09-07, 12:41

Nie licząc ludzi z pracy to mam tylko internetowych znajomych, przyjaciół, zdaję sobie sprawę że nie można żyć tylko w necie, ale na tą chwilę nie potrafię rozpocząć dłuższej/stabilniejszej znajomości w realu.
Anonymous - 2016-04-16, 13:45

Od dzieciaka miałam znajomych z internetu, jednak zazwyczaj po 2 latach wszystko się sypało. Brakowało czasu na rozmowy i pisanie, a potem poznawałam kolejne osoby. Jednak w 3 gimnazjum poznałam jedną dziewczynę, z którą nadal utrzymuję kontakt. Widziałyśmy się 2 razy, ale naprawdę jej ufam, rozmawiamy zazwyczaj 1 w tygodniu i to nam odpowiada. Z inną okazało się, że mieszkamy 60 km od siebie, więc co kilka miesięcy przyjeżdżamy do siebie na weekend. Myślę, że znajomości przez internet są w porządku, jednak w moim przypadku, jeśli nie doszło do spotkania, to wszystko się niszczyło. Ale niestety prawda jest taka, że w pewnym momencie nadchodziła ta okropna tęsknota i chęć natychmiastowego spotkania i co wtedy? Nic, bo przecież nie mogę w środę wieczorem pojechać kilkuset kilometrów. Na szczęście zostaję spotkania co jakiś czas i wtedy człowiek naprawdę jest szczęśliwy, że w końcu widzi się tę osobę twarzą w twarz.
Anonymous - 2016-04-18, 17:29

Mam podejście negatywne, sparzyłem się kilkakrotnie. Na spotkania przychodzili ludzie, którzy w ogóle nie byli podobni do wysyłanych przez nich opisów, poza tym łatwiej przez Internet zerwać, ot tak kontakt, nie podając przyczyny.
Fearless - 2016-05-11, 20:05

Jedyne trwałe znajomości z Internetu, jakie zawiązałam, to takie muzyczne. Spotykałam później te osoby na różnych koncertach i z niektórymi z nich mam już kontakt parę lat.

Do związków zawartych przez Internetową znajomość mam mieszane odczucia. Moja własna siostra była ponad dwa lata w związku z chłopakiem, którego poznała przez Internet, więc faktycznie da się, choć po czasie ona sama przyznała, że to było bardzo na siłę, bo z samotności (jest bardzo nieśmiała) bardzo chciała kogoś sobie znaleźć i potrzebowała jakiejś czułości. Teraz już nie szuka w sieci. Uważam, że jest coś dziwnego w tym, gdy osoba przed 30 rokiem życia (bo rozwodnicy po 40tce to trochę inna sprawa), szuka miłości czy przyjaźni w sieci, podczas gdy otacza ją mnóstwo ludzi na co dzień chociażby na studiach. Rozumiem, że takim osobom ciężko jest się otworzyć normalnie, ale jakoś trzeba się w końcu przełamać, bo zamknięcie na niewirtualne znajomości bardzo utrudnia życie. Z drugiej strony ktoś może nauczyć się dzięki temu bliskości. Zawsze jednak byłam za tym, żeby próbować na żywo, bo tylko wtedy ma się okazje nauczyć choćby tego, jak odróżnić szczerą osobę od nieszczerej itd. (np. po uścisku dłoni, spojrzeniu, uśmiechu). Poza tym takie sieciowe relacje romantyczne mogą przecież runąć przy pierwszym prawdziwym spotkaniu, bo nagle okazuje się, że osoba nas na żywo nie pociąga, ma dziwny sposób chodzenia, dziwnie się wysławia, jest coś w jej zapachu, co nas odpycha.

Sama z zasady chyba nie związałabym się z mężczyzną poznanym przez internet, bo ma dla mnie znaczenie, czy mężczyzna jest na tyle pewny siebie, żeby jakoś przyciągnąć moją uwagę na żywo, żeby właśnie przełamać dla mnie swoją nieśmiałość i nie zrobić przy tym z siebie nachalnego pajaca.

Anonymous - 2016-05-11, 21:02

Fearless napisał/a:
Uważam, że jest coś dziwnego w tym, gdy osoba przed 30 rokiem życia (bo rozwodnicy po 40tce to trochę inna sprawa), szuka miłości czy przyjaźni w sieci

A osoba w wieku 29 lat, niebędąca po rozwodzie, bezdzietna? :D

Fearless napisał/a:
Rozumiem, że takim osobom ciężko jest się otworzyć normalnie, ale jakoś trzeba się w końcu przełamać, bo zamknięcie na niewirtualne znajomości bardzo utrudnia życie.

A kto powiedział, że jak ktoś ma znajomości z internetu, to jest zamknięty na te "normalne"?

Anonymous - 2016-05-11, 22:15

Fearless napisał/a:
(bo rozwodnicy po 40tce to trochę inna sprawa)

Dlaczego inna sprawa?

Fearless napisał/a:
Sama z zasady chyba nie związałabym się z mężczyzną poznanym przez internet, bo ma dla mnie znaczenie, czy mężczyzna jest na tyle pewny siebie, żeby jakoś przyciągnąć moją uwagę na żywo, żeby właśnie przełamać dla mnie swoją nieśmiałość i nie zrobić przy tym z siebie nachalnego pajaca.

Przy poznaniu kogoś przez internet przełamywanie nieśmiałości to może być też równie dobrze: wykonanie telefonu i spotkanie na żywo. Przyciąganie uwagi rozmową przez internet też może być trudne. I w świecie wirtualnym też może zrobić z siebie pajaca.

Hekate - 2016-05-11, 22:33

Jeśli chodzi o mój stosunek do znajomości zawieranych w internecie - neutralny, jeśli nie przywiązujemy do danej osoby zbyt dużej wagi i nie robimy z niej kogoś kto jest alfą i omegą, pępkiem świata. Fajnie, jeśli znajomość z internetu przenosi się do życia realnego i okazuje się być czymś wartym uwagi. :)
Astral - 2016-05-12, 18:23

Przez Internet zawiązałam trzy bardzo ważne dla mnie przyjaźnie (właściwie cztery, o jednej z nich myślę jak o znajomości irl, w końcu obie studiujemy w Warszawie...). To osoby, które mnie wspierały w wielu okropnych momentach i mam do nich głębokie zaufanie.
Z innej mańki: w przeszłości byłam zbyt ufna i się przejechałam. W Internecie nie jest tak łatwo czytać ludzi, więc można się tak cholernie pomylić... :killurun:

Fearless - 2016-05-15, 17:17

Chochlik napisał/a:
Fearless napisał/a:
Uważam, że jest coś dziwnego w tym, gdy osoba przed 30 rokiem życia (bo rozwodnicy po 40tce to trochę inna sprawa), szuka miłości czy przyjaźni w sieci

A osoba w wieku 29 lat, niebędąca po rozwodzie, bezdzietna? :D

Fearless napisał/a:
Rozumiem, że takim osobom ciężko jest się otworzyć normalnie, ale jakoś trzeba się w końcu przełamać, bo zamknięcie na niewirtualne znajomości bardzo utrudnia życie.

A kto powiedział, że jak ktoś ma znajomości z internetu, to jest zamknięty na te "normalne"?


Osoby, które nie są zamknięte na 'normalne' znajomości, to zupełnie inna sprawa. Chodziło mi o takie zamknięte. I tak jak pisałam, z jednej strony mogą one nauczyć się dzięki sieciowym znajomym bliskości, ale jednak uważam, że zawsze warto próbować na żywo. Widzę to po mojej siostrze, która jest bardzo nieśmiała. Miała jakichś internetowych znajomych, ale na dłuższą metę te znajomości wcale jej nie rozwijały, tylko dawały jakąś tam namiastkę prawdziwego kontaktu i tylko pogłębiały to, że nie odczuwała potrzeby wychodzenia z domu w jakiejkolwiek sprawie poza takimi obowiązkowymi jak uczelnia. Nie sprawiły też, że niewirtualne znajomości szły jej lepiej. Dopiero inne rzeczy sprawiły, że zaczęła się otwierać na ludzi, przede wszystkim uświadomienie sobie paru rzeczy.

Anonymous - 2016-05-15, 20:56

Fearless napisał/a:
awały jakąś tam namiastkę prawdziwego kontaktu

No tak, lepiej nie mieć nic, niż namiastkę. :roll:

Fearless - 2016-05-15, 21:16

Wyrwałaś ten cytat z kontekstu. Przecież piszę, że to spoko, że można się nauczyć jakiejś bliskości dzięki takim znajomościom. Po prostu uważam, że jeśli ktoś jest nieśmiały, na dłuższą metę zupełnie nie tędy droga.
Anonymous - 2016-05-16, 07:00

Fearless, a odpowiesz na pytanie, dlaczego rozwodnicy po 40tce to trochę inna sprawa?
Anonymous - 2016-05-16, 07:33

Fearless, chyba nie zrozumiałaś. Są osoby, które z jakichś powodów nie mają realnych znajomych. I uważam, że lepiej, żeby mieli internetowych niż żadnych.

Lennei napisał/a:
Fearless, a odpowiesz na pytanie, dlaczego rozwodnicy po 40tce to trochę inna sprawa?

I na moje podobne pytanie. ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group