To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Zaburzenia lękowe

Anonymous - 2010-02-11, 23:37
Temat postu: Zaburzenia lękowe
Lęk to negatywny stan emocjonalny związany z przewidywaniem nadchodzącego z zewnątrz lub pochodzącego z wewnątrz organizmu niebezpieczeństwa, objawiający się jako niepokój, uczucie napięcia, skrępowania, zagrożenia. W odróżnieniu od strachu jest on procesem wewnętrznym, nie związanym z bezpośrednim zagrożeniem lub bólem.

Lęk staje się patologiczny gdy stale dominuje w zachowaniu, gdy nie pozwala na swobodę, a w konsekwencji prowadzi do zaburzeń. Reakcje lękowe tracą swoją przystosowawczą funkcję i są nieadekwatne do bodźców, a niepokój wywołują sytuacje nie mające znamion zagrożenia.

Lęk staje się często punktem krystalizacyjnym dla innych objawów, przybiera postać

1. nieokreślonego niepokoju,
2. napadów lękowych bądź
3. zlokalizowaną - dotyczącą określonej części ciała lub sytuacji. Od lęku odróżnia się strach wywołany konkretnym zagrożeniem.

Rodzaje lęku

* lęk odczuwany - wyczekiwanie na wydarzenia przykre, o których nie wiemy nic konkretnego.
* lęk domniemany - stan emocjonalny powstający na podstawie wyobrażeń, a nie rzeczywistego zagrożenia
* lęk ukryty - przemieszczenie z przejawu w postać np. somatyczną.
* lęk wolnopłynący - uczucie przenikającego nieokreślonego niepokoju
* lęk napadowy (paniczny) - ostry napad lęku z poczuciem przerażenia (obawa przed śmiercią lub zwariowaniem) oraz z silnymi objawami wegetatywnymi
* agitacja - silny lęk z towarzyszącym niepokojem ruchowym
* lęk fobiczny (sytuacyjny) - obawa przed określoną sytuacją, która doprowadza do jej unikania

Zaburzenia lękowe należą do grupy zaburzeń nerwicowych mających wpływ na zachowanie, myślenie, emocje i zdrowie fizyczne. Są spowodowane zarówno czynnikami biologicznymi jak i indywidualnymi warunkami osobowymi. Ludzie dotknięci tymi zaburzeniami często cierpią na więcej niż jeden rodzaj zaburzeń lękowych, którym bardzo często może towarzyszyċ depresja, zaburzenia apetytu lub uzależnienie.

Zaburzenia lękowe są najbardziej powszechnymi problemami zdrowia psychicznego. Dotykają przeciętnie jedną na dziesięć osób. Są bardziej rozpowszechnione wśród kobiet niż wśród mężczyzn, dotykają zarówno dzieci jak i dorosłych. Zaburzenia lękowe są chorobami. Mogą być diagnozowane i leczone.

Lęk występuje w istotnym natężeniu u 5-10% populacji. U podłoża mogą leżeć czynniki genetyczne, rozwojowe, osobowościowe, powodujące, w zetknięciu z aktualną trudną sytuacją życiową, wystąpienie różnych form lękowych zaburzeń. Chorzy skarżą się na dolegliwości somatyczne typowe dla lęku. Lęk opisują jako uporczywy, rozlany albo krótszy, natężony. Tematem skarg lękowych jest często nieumiejętność społecznego działania, lęk przed krytyką, odrzuceniem, skrzywdzeniem, przed podjęciem odpowiedzialnych zadań, napady lęku.

Leczenie

Do niedawna uważano, że jedyną formą terapii zaburzeń lękowych jest psychoterapia, natomiast farmakoterapia jest nieskuteczna i nawet szkodliwa, zarezerwowana do zupełnie wyjątkowych sytuacji.

Farmakologiczna pomoc w wielu formach lęku nerwicowego (szczególnie zaburzenia panicznego, fobii społecznej i zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego) okazała się skuteczna, a u części pacjentów jest praktycznie jedyną możliwą formą pomocy. U pacjentów z lękiem nerwicowym, psychoterapia pozostaje jednak nadal niezwykle ważną, nieraz główną formą pomocy.

Objawy występowania zaburzeń lękowych

* ataki paniki – pojawiają się nagle, towarzyszy im nagłe uczucia przerażenia i objawy somatyczne: bóle w klatce piersiowej, palpitacje serca, spłycenie oddechu, zawroty głowy, dolegliwości w okolicy brzucha, uczucia nierealności i lęk przed śmiercią.

* pourazowe zaburzenia stresowe – mogą być skutkiem przeżycia gwałtu, przemocy w dzieciństwie, wojny lub klęski żywiołowej. Objawami tych zaburzeń są nawracające wspomnienia, w czasie których osoba dotknięta nimi przeżywa na nowo swoje przerażające doświadczenie.

* fobie

* obsesje, ruminacje i kompulsje

Podział zaburzeń lękowych wg ICD-10

* fobie (F40)
o agorafobia (F.40.0)
o fobia społeczna (F40.1)
o fobie specyficzne (F40.2)
* inne zaburzenia lękowe (F41)
o zespół lęku panicznego (F41.0)
o zespół lęku uogólnionego (F41.1)
o mieszane zaburzenia lękowo-depresyjne
* zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (F42)
o zaburzenie z przewagą myśli (obsesji) czy ruminacji natrętnych (F42.0)
o zaburzenie z przewagą czynności natrętnych (kompulsje) (F42.1)
o myśli i czynności natrętne, mieszane (F42.2)


Za: boginią internetu, wikipedią

Kto z Was ma z tym problem. Jak sobie radzicie?

Anonymous - 2010-02-12, 07:32

Cytat:
* lęk domniemany - stan emocjonalny powstający na podstawie wyobrażeń, a nie rzeczywistego zagrożenia

Numer jeden. Mnóstwo razy obgadany z psycholog, i coś jakby się minimalnie zmieniało. W sensie że troszkę mniej tych lęków domniemanych występuje niż wcześniej...
Lęk ma u mnie olbrzymie oczy.

Zwykle staram się nie myśleć. A jak już myślę, to często owe myśli zatrzymuję i następuje nie_myślenie, albo jeszcze mówienie sobie że "nikt mnie nie zje" "zapytam się, bo mam prawo nie wiedzieć" itp.

To jest mój jedyny sposób na poradzenie sobie.
Jedyny i najskuteczniejszy, by jakoś w życiu funkcjonować i by lęk mnie nie sparaliżował.

Anonymous - 2010-02-12, 13:30

Walczyłam kiedyś z atakami paniki. I powiem Wam, że pomogło mi leczenie farmakologiczne.

Bo tu akurat ciężko ustalić przyczynę. Boisz się dla samego strachu. Bez sygnałów ostrzegawczych - to dopada ot tak, bez powodu.
Akurat nie miałam wrażenia, że mam zawał, czy że zaraz umrę (to dopiero musi być).
Ale miałam śmiałe wrażenie, że wariuję i totalne poczucie derealizacji.

Mawiają, że to reakcja na stres. Bo ja wiem.

Teraz jak już pół roku nie biorę leków co jakiś czas zastanawiam się czy to wróci. I co wtedy...

aga_myszka - 2010-02-12, 13:52

Sporadycznie zdarzają mi się ataki paniki. Ogromny lęk, zawroty głowy, szybkie bicie serca i to okropne poczucie nierealności otoczenia. Ono jest dla mnie najgorsze. Staram się wtedy przekonać samą siebie, że jestem realna, czyli szczypię się, dotykam rzeczy wokół mnie, itp. U mnie są one zazwyczaj skutkiem bardzo silnego stresu. Dwa razy miałam je jednak bez powodu i wtedy naprawdę nie wiedziałam, co zrobić. Nigdy nie byłam z tym u lekarza. Aż tak bardzo życia mi to nie utrudnia.

Mam przyjaciółkę z nerwicą lękową i agorafobią. Widzę, jak ciężko jest jej żyć z tym. Jak boi się być sama, boi się wyjść z domu. Bierze leki, ale kiepsko skutkują. Bardzo chciałabym jej pomóc, ale jak..?

Anonymous - 2010-02-12, 19:11

No to ja miałam właśnie takie dziwne ataki, że nie wiedziałam, co się dzieje, dlaczego. I wpadałam przez to dopiero w panikę, że nic nie zrobię, że powinnam sobie radzić, a sobie nie radzę. Takie uczucie niepokoju. I zaraz płacz z bezradności.
Teraz wcinam leki i mam z tym spokój.

Czasem brało się to ze stresu. Z poczucia swojej maleńkości. Ale wiele razy po prostu było.
Próbowałam oddychać, ale nie pomagało. Czasem biorę się za naukę, żeby zrobić sobie na złość, ale nawet to nie zawsze skutkuje. Najlepiej to spać.

Niestety to nie jest dobre rozwiązanie, jeśli takie stany są codziennie po kilka razy nawet. Utrudnia to życie.

Anonymous - 2010-02-12, 22:59

fobię społeczną mam, boję się skrajnych doznań słuchowych - ciszy i hałasu. od jakiegoś czasu moim lękom towarzyszą przewidzenia. im bardziej się boję, tym więcej rzeczy przelatuje mi przed oczami.
Anonymous - 2010-07-02, 19:09

W ciągu ostatniego miesiąca zaliczyłam 4 ataki... czyli średnio jeden na tydzień.
Ostatnio do tego stopnia, że zostałam stać na drodze i nie zrobiłam kroku.
Bałam się nie wiadomo czego. A wszystko wokół słyszałam tysiąc razy głośniej.
Szelest gałęzi. Warczenie psa za ogrodzeniem. Jakieś turlające się kamienie na bocznej drodze...
Stałam i beczałam. Zdołałam tylko zadzwonić po męża.
O dziwo przyjechał. Trwało to jakieś 15-20 min zanim mnie znalazł. A ja w tym czasie nie zrobiłam kroku. Musiał wpakować mnie do samochodu. Nie mogłam się ruszyć.

Dziś też miała atak, ale już nie taki.
Ale kurka, straszy mnie... oj straszy. Boję się swoich urojeń. Nie rzeczywistych zdarzeń.

Anonymous - 2010-07-03, 21:44

też takie ataki miałam/mam. nie wiem co o tym świadczy.
nigdy nie zapomnę tych momentów, kiedy szłam ciemną ulicą sama i miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie, chociaż nikogo tam nie było.. taki paniczny strach, eh

Anonymous - 2010-07-06, 00:27

Ja mam troszkę inne ataki. Takiej jakby nagłej rozpaczy.
Beczę i zwijam się czując niewyobrażalny ucisk w klatce piersiowej. Takowy napad można porównać do tego, jaki miała Bella ze Zmierzchu... Ci którzy oglądali drugą część wiedzą o czym mówię (te miesiące, po tym jak Edward ją zostawił).

Jeżeli, ktoś oprócz mnie jest w domu, zamykam się w pokoju i tam to wszystko przeżywam. Jeżeli jednak jestem sama, a to coś złapie mnie w kuchni, to po prostu z "bólu" zwijam się na podłodze krzycząc i płacząc.

Green_girl_94 - 2010-07-06, 12:01

Nawet nie pamiętam kiedy miałam pierwszy napad lękowy, ale doskonale pamiętam, co się wtedy wydarzyło.
Byłam wściekła na "cały świat" i wyszłam z domu.
Było to wieczorem i nikomu nic nie powiedziałam.
Poszłam do lasu, czego zazwyczaj nawet z przyjaciółmi nie robię. Słuchałam muzyki i miałam "głupie" myśli. Dużo się wtedy zastanawiałam, czy to faktycznie miało sens i pomimo tego, że słuchałam dosyć głośno muzyki usłyszałam szelest liści, ale taki jakby się ktoś skradał. Doskonale pamiętam ten moment, gdy zaczęłam oddychać jak "wariatka". To było takie uczucie jakbym się dusiła. Po chwili takiego oddychania zrobiło mi się ciemno przed oczami, a gdy się trochę uspokoiłam zobaczyłam, że to wiatr mnie tylko tak przestraszył. Wtedy miałam najpoważniejszy atak lękowy, później zdarzały się jeszcze, ale drobniejsze. Najgorsze dopadają mnie jednak, gdy czuję bezradność.

Anonymous - 2010-07-07, 20:31

też miałam coś podobnego. czasem mam też tak, że czegoś się cholernie boję, ale nie wiem czego, nie umiem tego nazwać.. to chore.
najgorsze jest w tych napadach, że nie wiesz, kiedy nastąpią.

Green_girl_94 - 2010-07-09, 16:01

Dokładnie.
Mnie w ogóle te napady nie są na rękę.

Anonymous - 2010-07-10, 23:28

Jeżeli będę miała już czwarty atak w tym tygodniu... To... To... Nie wiem.
Chyba oznacza, że nie potrafię żyć bez Aa i po 779 dniach do tego wrócę. Hah! Piękne masz myśli Naamah, gratuluję.

Anonymous - 2010-09-27, 23:08

Kurcze, miałam tak długo spokój... i dupa!

Znów mam wrażenie, że ktoś na mnie patrzy, znów się boję, nie mogę spać, nie mogę wstać. Czuję się jakbym nie była sama.


A ta cholerna 'zjawa' na ścianie w pokoju nie chce zniknąć. I przeraża mnie.

Euphoriall - 2010-09-28, 14:11

Buka, bierzesz leki?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group