To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sercowe rozterki - Czy partner powinien być jednocześnie przyjacielem?

Anonymous - 2014-05-24, 16:19

Hekate, wytłumaczył dlaczego tak uważa? Bo rozumiem, że kontakt matka-dziecko opierający się na relacjach typowo przyjacielskich może być niezdrowy, ale co złego w przyjaźni w związku?
Hekate - 2014-05-24, 16:42

Stwierdziła, że przyjaciel, a partner, czy też przyjaciółka, a matka, to całkiem osobne funkcje, które nie funkcjonują razem. :roll:
ari - 2014-05-24, 18:30

Wg mnie to dziwne, co twój psycholog mówi. Mój partner jest moim przyjacielem a ja jego przyjaciółką. Nie wyobrażam sobie innej trwałej podstawy do miłości jak przyjaźń. Bo co? Masz problem to lecisz do przyjaciółki a twój mąż o niczym nie wiem? Wszystko załatwiasz z innymi a partner jest pomijany "bo to tylko chłopak a Kryśka to Przyjaciółka"?
Jakie cechy przyjaźni dyskwalifikują partnera od bycia przyjacielem?

Anonymous - 2014-05-25, 08:19

Hekate, to chyba kwestia definiowania tych wszystkich słów...
Anonymous - 2014-06-22, 02:22

Porządny związek zradza się z przyjazni między chłopakiem a dziewczyną. W innym wypadku związek może się nie udać (prędzej czy później) - ale to tylko moim zdaniem.
XOF - 2014-06-22, 02:31

Pete123 napisał/a:
Porzadny zwiazek zradza sie z przyjazni miedzy chlopakiem, a dziewczyna. W innym wypadku zwiazek moze sie nie udac (predzej czy pozniej) - ale to tylko moim zdanie.


To nie do końca prawda. Nawet powiedziałbym, mało kiedy. Przeważnie w relacjach damsko-męskich postrzegamy z miejsca drugą osobę jako ewentualnego partnera/partnerkę i w niczym to nie umniejsza relacji. Aczkolwiek wiem co masz na myśli i takie związki z przyjaźni mają swój niepowtarzalny urok.

Anonymous - 2014-09-30, 19:25

Właściwie coraz częściej dochodzę ostatnio do wniosku, że mogłabym się związać chyba tylko z osobą, która wcześniej była dla mnie przyjacielem. Nie wyobrażam sobie innego fundamentu związku. :roll:
Anonymous - 2014-09-30, 20:32

Związki można tworzyć z niczego lub z przyjaźni, nie można ich posegregować bo każdy związek jaki tworzymy jest inny jak i ludzie którzy go tworzą. Z przerodzeniem się przyjaźni w miłość czasem może być ciężko, zależy czy jest to uczucie obustronne. Istnieje coś takiego jak tak zwane"Friendzone" (nazwa dość głupia dla mnie ale odzwierciedla realia) kiedy tylko jedna strona coś czuje.
Ambi - 2014-10-01, 21:24

Myślę, że powinien. Przyjaźń mi się kojarzy głównie z zaufaniem, którego w związku przecież też nie może zabraknąć. Czasami może być tak, że najpierw jest ta chemia, przyjaźń i związek, albo przechodzenie z jakiegoś friendzone w związek, czy przyjaźń. Jednak nie wyobrażam sobie, aby mój partner nie był równocześnie moim przyjacielem.
Anonymous - 2014-10-02, 08:23

Załóżmy, nieco spłycając temat:
- do ciasta A potrzebuję: mąkę, jajka, cukier.
- do ciasta B wezmę: mąkę, jajka, cukier, jabłka.

Z A wyjdzie mi babka, z B wyjdzie mi jabłecznik. Różnica tylko i wyłącznie w jabłkach, a ciacho mam już kompletnie inne. W podobny sposób postrzegam różnice między miłością a przyjaźnią. W obu ma być zaufanie, swoboda, etc, ale od związku wymagam dodatkowo namiętności. Nie widzę potrzeby określania partnera przyjacielem, bo w "partner" są już te składniki.

Natomiast oprócz wybranego sobie ukochanego warto mieć przynajmniej jedną/jednego przyjaciółkę/przyjaciela. Bo i owszem, mogę memu chłopaku powiedzieć, że kupiłam dziesiątą parę spodni - tylko po co ma go serce boleć, że ja mam dziesięć par spodni a on tylko trzy śrubokręty? Są rzeczy, moim zdaniem, których niewypowiedzenie w związku jest bez znaczenia a wypowiedzenie może "coś".

Tygrys - 2014-10-02, 11:32

Według mnie niektóre rzeczy niewypowiedziane, które z czasem wychodzą na jaw czy to przez przypadek, czy to przez miłe osoby trzecie, potrafią doprowadzić do spraw "rozwodowych" lub pozostawić bolesną zadrę, mimo ze partner który niedopowiada, nie miał absolutnie nic złego na myśli, w pierwotnej formie swojego małego świadomego, lub mniej sekretu. Więc małe "coś" urasta do rangi problematycznej.

Wracając do sedna tego tematu, myślę że każdy związek ma solidny fundament - przyjaźń. Nawet, jeżeli partnerzy się na początku znajomości po prostu "przywłaszczyli", to początek związku mimo że otoczony już cieplejszym uczuciem, budował najpierw przyjaźń a później coraz większe, stabilniejsze uczucia. Partner/partnerka musi być godnym zaufania, tak by można było (z tych malutkich rzeczy) pożalić się np. na doskwierające uczulenie, jednocześnie wiedząc że nie sprawi to odrzucenia, nie spowoduje nagle braku zainteresowania od strony namiętnej związku. Przyjaźń kojarzy mi się dość mocno ze zrozumieniem, a zrozumienie z kolei ze stabilnością w związku partnerskim.

garia82 - 2014-10-05, 14:50

Mój punkt widzenia jest taki:
Miłość nie jest jednostkowym uczuciem, w jej składzie znajdujemy szacunek, zaufanie, dbanie o drugą osobę, i wiele innych... Nie wyobrażam sobie związku w którym nie ma zaufania, a z kolei zaufanie buduje przyjaźń... Jakąkolwiek znajomość z drugim człowiekiem zaczynamy od poznania go, od budowania pozytywnych relacji, wtedy też rozwija się zaufanie.
Jednak nie każde "kocham Cię" kryje w sobie "ufam Ci, jesteś moim przyjacielem"...

Anonymous - 2014-11-08, 02:06

Myślę, że różnica między przyjacielem a chłopakiem polega na spaniu ze sobą i ewentualnym powiększeniu rodziny. Partner powinien być kimś więcej niż przyjacielem. Nie powinno dochodzić do sytuacji w których nie mogę porozmawiać o czymś z partnerką i jestem zmuszony do dzielenia się problemami z innymi. Zaufanie, przyjaźń i seks, według mnie definiują partnerstwo.
Hathor - 2015-01-31, 16:03

Nie rozmawiałam o tym z moim byłym, nie mam z nim aktualnie kontaktu. Domyślam się, z jakich m.in. powodów ode mnie odszedł. Za bardzo chciałam go mieć "na własność", po prostu założyłam mu smycz na szyję i coraz bardziej zaciskałam. Bałam się osamotnienia i zmagania się w pojedynkę z problemami, które we mnie tkwią. Ideałem nie był, ale miałam w nim jakieś wsparcie. I sama go do siebie zniechęciłam, bo chciałam by mnie wielbił, by był tylko mój i ze wszystkich oraz wszystkiego zrezygnował. Spieprzyłam sprawę koncertowo. Oczywiście mądry Polak po szkodzie, więc doszłam do pewnych wniosków.
Czy kluczem do sukcesu i dobrych relacji z partnerem jest traktowanie go jak przyjaciela?

Anonymous - 2015-01-31, 17:41

Hathor napisał/a:
Czy kluczem do sukcesu i dobrych relacji z partnerem jest traktowanie go jak przyjaciela?

Czyli właściwie jak?

Z moich doświadczeń wynika, że to też nie zawsze się sprawdza. Potem powstaje coś w rodzaju ni to związku, ni przyjaźni. :roll3:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group