To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Psychoterapia

Cappy - 2020-10-17, 20:16

Krzysiu, i udało się?
Krzysiu - 2020-10-17, 20:46

Chyba widać, że ani trochę…
WhiteBlankPage. - 2020-10-18, 00:24

Cappy, pamiętaj, że to nie praca domowa w podstawówce, która się na kolanie spisywało od znajomych. ;)

Mam nadzieję, że szybko odnajdziesz swój cel.

Anonymous - 2020-10-19, 12:20

Lekarz zaproponował mi psychoterapię. No ale ja tak sobie myślę i nie wyobrażam sobie tego. Nie wiem, o czym miałabym z terapeutą rozmawiać... może to dziwne i naiwne myślenie, no ale naprawdę mam takie obawy. Siedzę tak długo w tym bagnie, że nie potrzebuję rozdrapywać ran i dochodzić do wniosku skąd się to wszystko wzięło i wszystko po kolei analizować. Przeraża mnie to.
Kass - 2020-12-04, 21:32

Czy ktoś był prowadzony Gestalt? Za mną pierwsze spotkanie z terapeutką i ona się tym nurtem zajmuje. Chciałabym spytać o wrażenia 😉
komarymniepogryzły - 2021-02-09, 10:15

Psychoterapia w nurcie integracyjnym- macie jakieś doświadczenia?
20września - 2021-03-24, 13:28

Wczoraj pod koniec sesji terapeutka powiedziała mi, że jest w ciąży i będzie prowadzić sesje tylko do maja, a potem wróci w styczniu albo lutym. Będzie to 7-8 miesięcy bez terapii.

Oczywiście dostanę namiary na innego terapeutę w razie czego, gdybym miała jakiś problem i chciała porozmawiać.

Tylko że terapia nie zostanie zakończona, więc zastanawiam się, czy na czas tych 7-8 miesięcy mogę udać się do innego terapeuty?



Wydaje mi się, że ciężko by mi było zaczynać u kogoś innego przez ten czas, a potem wracać do swojej terapeutki, bo dobrze mi się pracuje na tej obecnej terapii. Rozumiecie, zaczynać u kogoś innego przez pół roku, znowu opowiadać o sobie, a potem wracać na właściwą terapię. Trochę bez sensu.



Dodam, że chodzę rok na terapię w nurcie psychodynamicznym.



W ogóle spotkaliście się z takimi dłuższymi przerwami w terapii? Jak to wyglądało?



Trochę się obawiam, że jak wrócę do niej po tylu miesiącach, to będę mieć mały problem z mówieniem, bo to jednak długa przerwa. 🙁

Euphoriall - 2021-03-24, 13:43

20września, ja bym na pewno nie chodziła regularnie do innego terapeuty, jeżeli docelowo chcę wrócić do poprzedniego. Natomiast poszłabym tak na "dzień dobry" na sesję lub dwie, bo gdybym potrzebowała jakiegoś pilnego kontaktu później to obie strony by wiedziały kim/jakie są.


Ed.
A tak swoją drogą - jak Wam w terapiach tele/wideo?
W moim przypadku to był jeden z kilku argumentów do rezygnacji.

chiroptera - 2021-03-24, 17:17

komarymniepogryzły napisał/a:
Psychoterapia w nurcie integracyjnym- macie jakieś doświadczenia?

Chodziłam dwa i pół roku, trafiłam na świetną terapeutkę, bardzo dużo wyciągnęłam. Nurt integracyjny to dość ogólne pojęcie, bo dużo zależy, z jakiej szkoły się terapeuta wywodzi i jakie metody w praktyce wykorzystuje. U mnie np. prawie nie było elementów behawioralnych, ale terapia była dużo bardziej praktyczna niż psychodynamiczna (w której jestem teraz). Z drugiej strony mam wrażenie, że w psychodynamicznej pracuje się trochę „głębiej”, za to integracyjna była dużo mniej frustrująca i czułam prawdziwy kontakt z terapeutką, a nie odbierałam tylko takie bezosobowe reakcje jak teraz. :P Bardzo podobały mi się elementy Gestalt, które terapeutka wprowadziła na moją prośbę.

Cytat:
A tak swoją drogą - jak Wam w terapiach tele/wideo?

Na szczęście mam na NFZ na żywo. :P Pojedyncze video mi nie przeszkadzały, nawet były wygodne pod niektórymi względami.

Jednobarwna - 2021-03-24, 18:29

Cytat:
A tak swoją drogą - jak Wam w terapiach tele/wideo?
W moim przypadku to był jeden z kilku argumentów do rezygnacji.

Miałam na początku pandemii przez Skype, od marca do czerwca, gdybym miała dłużej to już bym dawno zrezygnowała. Od lipca chodzę stacjonarnie i boję się, że znowu wróci skype. Bo przecież w tych przychodniach tyle ludzi bywa, że tylko przez Skype żeby te pielęgniarki się nie zaraziły :zły:

Blutet - 2021-03-24, 18:37

Euphoriall napisał/a:
A tak swoją drogą - jak Wam w terapiach tele/wideo?

Moja od początku pandemii w większości jest na Skypie. Zdecydowanie wolę w realu, choć czasem jest to wygodne, gdy np. wyjeżdżam w rodzinne strony. Nie jest super taka sesja online ale lepsze to niż miałoby jej wcale nie być. Jeżeli jestem sama na stancji to jeszcze luz, bardzo krępuje mnie jednak, gdy moja współlokatorka jest na stancji - zawsze zastanawia mnie czy nie słychać tego co mówię w drugim pokoju czy na korytarzu. :roll:

Czu - 2021-03-25, 08:34

U mnie dobrze się stało, że wprowadzono terapię poprzez telefon, bo to był mój trzeci trymestr ciąży, więc i tak nie byłam w stanie jeździć co tydzień na wizytę. Wizyty w poradni wróciły dopiero około dwóch miesięcy temu, ja aktualnie mam tak, że jeden tydzień mam wizytę normalnie, kolejny przez tele, i tak na zmianę, ale to ze względu na to, że nie jestem w stanie co tydzień jechać na wizytę.
Jasne, terapia przez telefon była inna, ale nie uważam, że gorsza. Dwie,może trzy pierwsze rozmowy były inne, musiałam się nauczyć rozmawiać w ten sposób.
Dzięki teleterapii, udało mi się przetrwać ostatnie miesiące ciąży, pierwsze tygodnie po porodzie...

Zakręcona - 2021-04-09, 19:04

Euphoriall napisał/a:
A tak swoją drogą - jak Wam w terapiach tele/wideo?

Wolę gdy sesje odbywają się normalnie, tj. w gabinecie niż online. Nie miałam jednak dużej ilości spotkań online lub rozmów telefonicznych (też tak mogłam uczestniczyć).
Blutet napisał/a:
Nie jest super taka sesja online ale lepsze to niż miałoby jej wcale nie być. Jeżeli jestem sama na stancji to jeszcze luz, bardzo krępuje mnie jednak, gdy moja współlokatorka jest na stancji - zawsze zastanawia mnie czy nie słychać tego co mówię w drugim pokoju czy na korytarzu. :roll:

Miałam podobnie, też bałam się czy mnie nie słychać w domu, z pokoju gdzie odbywało się spotkanie online. By zniwelować tę szansę (że ktoś mnie może podsłuchać) włączałam radio. Używałam słuchawek przy komputerze, więc mi muzyka nie przeszkadzała.

Mustela Nivalis - 2021-06-23, 18:45

Druga terapia za mną. Sama nie wiem... Powinnam coś czuć? Mieć jakieś wnioski, odczuwać już jakieś rezultaty, czuć się wyprana, zdezorientowana, jakaś..., hm, jakakolwiek? Czasami czytam u niektórych forumowiczów, że wracają z tych sesji z jakimiś wnioskami, albo że ogólnie były one dla nich ciężkie i trudne. Póki co mam wrażenie, jakbym po prostu pogadała o sobie i komuś za to zapłaciła.

Ja wiem, że po dwóch sesjach to cudów nie będzie, ale żeby tak zupełnie nic? Zaczynam się zastanawiać czy mój terapeuta nie jest przypadkiem bezradny wobec zrzutów emocjonalnego szamba czy to może po prostu jednak moja niewiara, że nawet z cudzym wsparciem jestem w stanie się wyczołgać z bagna.

chiroptera - 2021-06-23, 18:49

Mustela Nivalis, pierwsze sesje często nazywane są konsultacjami i mało w nich właściwej terapii – więcej jest opowiadania swojej historii i zapoznawania się. Co do późniejszych sesji, to u mnie jest różnie, czasem czuję, że niewiele wniosły, a czasem było „głęboko”.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group