Psychiatria i Psychologia - Psychoterapia
Zakręcona - 2019-06-04, 17:49
Chyba zostałam bez terapeuty znaczy zmieniono mi grafik w pracy i po rozmowie z kierownikiem (nowego mamy) doszłam z nim do pewnego porozumienia: przechodząc do sedna to bym mogła co drugi tydzień pojawić się na terapii, ale mój lekarz nie zgodził się na to. Pojawiam się co tydzień lub kończymy terapię... A godzinę spotkania nie da rady zmienić. Czuje się jak idiotka z każdej strony. Nie wiem jak podejść do kierownika, w ogóle jak zacząć od nowa uzgadniania z nim tych wyjść w trakcie pracy. Czy to znak, że nie walczę o siebie, czy za bardzo kombinuje. Ja nie wiem co ja robię...
Delphi - 2019-06-04, 17:58
Zakręcona napisał/a: | A godzinę spotkania nie da rady zmienić. |
A pracy?
Zakręcona - 2019-06-04, 18:12
Delphi napisał/a: | Zakręcona napisał/a: | A godzinę spotkania nie da rady zmienić. |
A pracy? |
Niestety nie ma takiej możliwości.
<<< Dodano: 2019-06-05, 16:59 >>>
Wszystko klepnięte jeśli chodzi o czerwiec, nawet nie mam możliwości w innym terminie tego "odrobić" (chodzi mi o pracę). nawet jak będzie mnie wypuszczał co drugi tydzień to trzeba będzie jakoś kombinować, żebym to mogła odrobić. To jakoś sytuacja patowa. A terapeuta powiedział na to, że inni dają rady to załatwić i że powinnam o siebie zadbać. Poczułam się jak takie dno. Ja nie wiem już kto ma rację, czy ktoś kombinuje, czy ja jakaś nienormalna jestem.
noir - 2019-06-06, 20:33
Według mnie trochę nie miło ze storny terapeuty.
Zakręcona, a podał powód dlaczego nie możecie się widywać co dwa tygodnie?
Zakręcona - 2019-06-06, 21:43
noir napisał/a: | Zakręcona, a podał powód dlaczego nie możecie się widywać co dwa tygodnie? | Stwierdził, że terapia jest wtedy mało skuteczna i on podejmuje się tylko terapii tych osób, które uczęszczają do niego regularnie (tj. co tydzień) w innym przypadku po prostu nie podejmuje się leczenia (pacjenta).
przedtem - 2019-06-10, 18:41
Zaczynam myśleć nad zmianą terapeutki. Pomijając już jej wcześniejsze przychodzenie w kratkę, ominęły mnie dwie ostatnie majowe sesje, a w ubiegły czwartek dostałem telefon, że przez cały czerwiec jej nie będzie. Jestem sześć spotkań do tylu i niewykluczone, że na tym się to nie skończy. Wiem, że sobie poradzę i może nie potrzebuję już tego kontaktu tak często jak wcześniej(a może to jakaś iluzja?), ale jednak wolałbym mieć zapewnioną jakąś terapeutyczną stabilność, robić większe postępy, rozwijać się.
Zakręcona - 2019-06-10, 18:47
rozpuszczalnik, wiesz dlaczego tak w kratkę przychodzi ? Coś tłumaczyła ci, mówiła ?
przedtem - 2019-06-10, 18:50
Zakręcona, w czerwcu ma urlop. Trzeci tydzień maja chyba miała jakąś pacjentkę "z większymi względami", a czwarty sam nie wiem... Nawet nie chciało mi się pytać. Może szkolenie? Często też nie mamy sesji przez te szkolenia. A nawet jeśli jest, to też kiepsko, bo zaczynamy o godzinie 8:15(/20) a o 8:50 muszę zasuwać na tramwaj, żeby wyrobić się do pracy. Niby tak to już w życiu bywa, z tym, że ona jest już w ośrodku o 8-mej i zamiast mnie od razu przyjąć albo urządza sobie klachy, albo odpisuje na telefonie.
Czeka nas poważna rozmowa, to na pewno.
Ameba81 - 2019-06-29, 13:12
Ja się kompletnie nie znam na psychologach, na moje szczęście nie musiałam korzystać z ich pomocy, ale moja koleżanka korzystała i wiem że nie zawsze każdy z nich jest dobry... Wiem jedno długo się leczyła a dopiero znalazła pomoc w ośrodku ***, gdzie spędziła kilka tygodni. Wróciła stamtąd pełna sił i energii. Co prawda nadal chodzi na terapię, ale dopiero teraz potrafi normalnie funkcjonować.
[ Komentarz dodany przez: Adenium: 2019-06-29, 13:22 ]
Zapoznaj się z regulaminem forum:
V. 11. Nie należy publikować postów, które:
- są powielone w różnych miejscach na forum (spam),
- są formą reklamy.
Zakręcona - 2019-07-06, 21:21
I zostałam bez terapeuty: nie doszliśmy do porozumienia. Przyznaję też, że poczułam się przez niego, można powiedzieć zlekceważona. I chyba przeraziło mnie to, że no nie wiem coś na kimś wymusić. Nie szukam na razie kolejnego lekarza, nie mam aktualnie siły, żeby zaczynać wszystko od początku (opowiadać o tym).
Anonymous - 2019-07-06, 21:32
Tak naprawdę każdy lekarz, hmm ma gdzieś to za mocno powiedziane, no ale to jego praca jedynie, byleby kaska za spotkanie była najlepiej znaleźć kogoś kto będzie twoim lekarzem, przyjacielem i miłością zarazem, to nie łatwe no ale takie życie ^^
Anonymous - 2019-07-06, 21:54
Suicider napisał/a: | najlepiej znaleźć kogoś kto będzie twoim lekarzem, przyjacielem i miłością zarazem, |
Kiepskie to całościowe połączenie.
I są lekarze, którym jednak zależy także na pacjencie a nie tylko na tym by kasa mu się zgadzała.
I to w sumie dotyczy chyba każdej specjalizacji.
Anonymous - 2019-07-06, 22:43
Adenium napisał/a: | Suicider napisał/a: | najlepiej znaleźć kogoś kto będzie twoim lekarzem, przyjacielem i miłością zarazem, |
Kiepskie to całościowe połączenie.
I są lekarze, którym jednak zależy także na pacjencie a nie tylko na tym by kasa mu się zgadzała.
I to w sumie dotyczy chyba każdej specjalizacji. |
Zależy na jakiego lekarza się trafi No nie wiem czy kiepskie, akurat druga polówka zazwyczaj jest lekiem na depresje itd, nie potrzeba lekarstw i pogawędki z psychoterapeutą, no ale przecież nie masz go/jej 24/7 przy sobie więc jak sobie nie radzisz samemu to dobre rozwiązanie znaleźć takiego specjalistę który się zna, angażuje i chce pomóc
1k postów, nice
Anonymous - 2019-07-07, 11:47
Suicider napisał/a: | akurat druga polówka zazwyczaj jest lekiem na depresje itd, nie potrzeba lekarstw i pogawędki z psychoterapeutą |
Dobrze jest mieć wsparcie wśród najbliższych ale to nie jest lek na chorobę.
Depresja jest chorobą i wymaga leczenia, czasem leków, czasem terapii, czasem terapii i leków.
przedtem - 2019-07-13, 15:07
W ten piątek, po dwóch miesiącach nieobecności mojej terapeutki, w końcu mam wizytę. Czeka nas poważna rozmowa i jeśli nie dogadamy się w kwestii częstotliwości oraz godzin, najpewniej będę musiał ją zmienić. Teraz pytanie: czekać znowu w tych kolejkach i przechodzić te formalności od początku, czy może zapisać się gdzieś prywatnie? Marzy mi się diagnoza i porządna praca nad problemami.
<<< Dodano: 2019-08-17, 10:55 >>>
Wczoraj terapeutka stwierdziła, że jak tak dalej pójdzie wyląduje na oddziale z ciężką depresją. Wściekam się. Bo właściwie dlaczego stawia mnie przed takimi opiniami? Miałem się zmobilizować do działania? Przerazić? Zastanowić nad wszystkim? Nigdy nie wiadomo, jak pacjent zareaguje na takie słowa a przecież następna wizyta dopiero za tydzień. Za kolejny ciężki tydzień. Poza tym, coraz częściej wściekam się również w gabinecie, podczas sesji, bo zamiast ciągłych rozmów, chciałbym w końcu usłyszeć, co mam zrobić.
Nie wyrabiam, ale jest spora szansa, że to tylko chwilowe.
|
|
|