To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Psychoterapia

Jednobarwna - 2018-09-16, 10:53

Commodore, pierwsza jest zazwyczaj czysto informacyjna. Opowiadasz o sobie, terapeuta zadaje milion pytań, o rodzinę, związki, choroby, problemy, wszystko w sumie co go interesuje. Jeżeli jesteś zainteresowany dalszą współpracą to spisuje się kontrakt, ale nie wiem czy wszędzie bo ja nigdy go nie miałam, ustalacie częstotliwość spotkań. Ja miałam testy psychologiczne i tyle.
Anonymous - 2018-09-16, 15:15

Commodore, generalnie to nie masz się co pierwszej wizyty bać. Jest bardzo formalna, te pytania nie powinny przekraczać Twojej sfery komfortu. Będzie ich sporo - to fakt, ale jest to wynikiem tego, że terapeuta będzie musiał Ci uzupełnić kartotekę, poznać Cię z tej hmm... formalnej strony. Prawdziwa praca rozpocznie się od drugiego spotkania, a do tego momentu powinieneś już dowiedzieć się, jak to wszystko będzie wyglądać, i przede wszystkim się uspokoić. ;)
Commodore - 2018-09-16, 18:39

Jednobarwna, użytkownik, dziękuję za odpowiedzi, dobrze wiedzieć że pierwsze spotkanie jest formalne, bo znając siebie, jeszcze odebrałbym to jako lekceważenie, a tego bym nie zniósł i zapewne skończyłoby się na pierwszej wizycie.

Właśnie najbardziej boję się lekceważenia i niezrozumienia, jednak opowiadać komuś o swoich problemach, to nie jest nic przyjemnego, a niektóre rzeczy będą boleć.

Alicja - 2018-09-16, 19:02

Commodore, ja w środę będę miała trzecie spotkanie. I tak naprawdę dopiero teraz zacznie się terapia, z tym że w dużej mierze dzięki temu, że na poprzednim spotkaniu dałam terapeutce kartki gdzie były opisane pewne problemy. Bez tego to pewnie by było kolejne spotkanie "poznawcze" i tak naprawdę stanie w miejscu. Więc na pewno pierwsze spotkanie to formalność, a to jak szybko zacznie się prawdziwa praca i terapia będzie już zależało od Ciebie.
R. de Valentin - 2018-09-17, 11:01

Commodore, przede wszystkim: "Dzień dobry! Co Pana do mnie sprowadza?"
sanderka1000 - 2018-09-17, 14:27

Commodore, jak Cię to pocieszy też zdecydowałam się na terapię. Mega się tego boję, najgorszy ten pierwszy krok, by uderzyć do terapeuty. Jak czuję się lepiej to stwierdzam, że to głupia decyzja. Ale jak przychodzi dół to nie widzę innego rozwiązania... Także powodzenia życzę Tobie i sobie ;)
Commodore - 2018-09-17, 18:51

Alicja, sam mam swoje notatki, pisałem jak było bardzo źle, ale chyba się nie odważę, aby komukolwiek to pokazać, ponadto, część z nich była spisana po alkoholu.

R. de Valentin, pytanie za milion, co ja mam odpowiedzieć? :D Tak sam od siebie, to ja nie zacznę, za dużo blokad we mnie siedzi. Chyba najlepiej będzie, jak powiem wprost: "Proszę pytać", inaczej tego nie widzę.

sanderka1000, dojrzałem do pewnych decyzji, albo zmienię swoje życie, albo przestanę żyć. Prawda jest taka, że chcę się udać na terapię, aby ktoś wybił mi głupi pomysł z głowy, bo wiem że sam nie dam rady.
Mam to samo, są chwilę, w których to wszystko wydaje mi się niezmiernie głupie i żałosne, jak to możliwe że ja, osoba, która zawsze dawała radę, tej rady nie daje? Ubzdurałem sobie coś, to minie, ale nie mija.

Dzięki za rady i dobre słowo, chciałbym się zrewanżować tym samym. Powodzenia!

Anonymous - 2018-09-18, 12:01

R. de Valentin napisał/a:
"Dzień dobry! Co Pana do mnie sprowadza?"

Haha! Z początku terapii indywidualnej była to moja straszna zmora, teraz już nawet nie daje mojej terapeutce dać do słowa, wchodząc do gabinetu już z przygotowanymi wcześniej w głowie informacjami.
Commodore napisał/a:
Chyba najlepiej będzie, jak powiem wprost: "Proszę pytać", inaczej tego nie widzę.

Terapeuta na pewno pociągnie Cię za język, jeśli nie będziesz wiedział co powiedzieć, także nie masz się czym przejmować. Jednak tak też sobie myślę, że fajnie, gdybyś ponazywał sobie wcześniej swoje problemy i zastanowił się nad tym, co w tej terapii chciałbyś osiągnąć. Jeżeli nawet nie miałbyś tego w gabinecie powiedzieć później na głos, to fajnie zrobić to dla samego siebie, bo też zdecydowanie lepiej pracuje dążąc do wcześniej określonych celów.
Commodore napisał/a:
jak to możliwe że ja, osoba, która zawsze dawała radę, tej rady nie daje?

Może pomyśl o tym w inny sposób. Jesteś wstanie wstać z łóżka, ubrać się, zadzwonić do ośrodka, umówić się na wizytę, a później na nią przyjść, więc patrząc na to od tej strony, zdecydowanie radę sobie dajesz. ;)

Ja tam się naprawdę cieszę, że zdecydowałeś się na taki krok. Zobaczysz, za jakiś czas wszystko zacznie się znowu układać. Powodzenia życzę! :3
I Tobie również sanderka1000. ;)

sanderka1000 - 2018-09-21, 20:21

A ja mam pytanie do tych, którzy są już po terapii albo w jej trakcie. Może to głupio zabrzmi, ale czy rzeczywiście czujecie się po tym lepiej? Czy rzeczywiście część problemów znika? Czy nie boicie się już tak bardzo jak kiedyś, czy jesteście pewniejsi siebie, bardziej się akceptujecie? Jak wygląda życie po lub w trakcie terapii?
Żurawek - 2018-09-21, 23:23

sanderka1000, tak, ja właśnie kończę oddział dzienny, jestem też po prawie rocznej psychoterapii jednej i przed oddziałem po pół roku drugiej (którą mam zamiar kontynuować). Część problemów wynikała z rzeczy, których świadomości nie miałam. Udało mi się trochę popracować nad postrzeganiem siebie, nad asertywnością, uświadomić kilka źródeł lęku, w trakcie pierwszej stworzyłam związek, a terapia mi w tym niewątpliwie pomogła, zaplanowałam nad samookaleczeniami. Więc tak, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że czuję się lepiej, choć po pojedynczych sesjach zdarza mi się wyjść zapłakaną i wymęczoną psychicznie. Ale w dłuższym rozrachunku jest lepiej. No i mam świadomość, nad czym jeszcze muszę pracować.
agogika - 2018-09-21, 23:37

sanderka1000 napisał/a:
czy rzeczywiście czujecie się po tym lepiej?

Wszystko zależy od tego w jaki sposób definiujesz "lepiej". Dla jednych lepiej to np. tydzień bez aa, a dla innych rok... Jestem w terapii już ponad 5 lat i widzę zmiany, ale to czy zaklasyfikuję je jako wystarczające, żeby użyć określenia "jest lepiej" to bardzo indywidualna i jednostkowa sprawa.
sanderka1000 napisał/a:
Czy rzeczywiście część problemów znika?

Wiesz, problemy tak same z siebie nie znikają. Nie ma "czary mary". Zmienia się nasze nastawienie do sytuacji kryzysowych, czasami przez terapię zaczynamy patrzeć na niektóre sytuacje/osoby w inny sposób. Nie zawsze najlepszym rozwiązaniem jest "zniknięcie" problemu ;) .
sanderka1000 napisał/a:
Czy nie boicie się już tak bardzo jak kiedyś, czy jesteście pewniejsi siebie, bardziej się akceptujecie?

Boję się nadal. Wydaje mi się, że to coś ludzkiego, że czuję strach przed czymś nowym, przed nieznanym, przed przyszłością. W niektórych kwestiach jestem bardziej pewna siebie, w innych mniej, ale nie postrzegam braku pewności siebie jako defekt, więc nie przyglądam się mu i nie szukam rozwiązania. Uważam, że mój poziom akceptacji siebie wzrósł. Nie jestem tylko do końca pewna, na ile jest to spowodowane terapią, a na ile tym, że się starzeję, zmieniam, dorastam oraz tym jacy ludzie mnie otaczają (myślę, że to też ma wpływ).
sanderka1000 napisał/a:
Jak wygląda życie po lub w trakcie terapii?

Życie w trakcie terapii wygląda jak... typowe życie. Studiuję, zajmuję się domem, czasami pracuję, sprzątam, trenuję i chodzę na terapię. Całkiem typowy, normalny punkt dnia. Podoba mi się to, że ta jedna godzina w tygodniu jest tylko dla mnie i to taki "stały punkt programu". Choćby się waliło i paliło to staram się nie opuszczać sesji. Inna sprawa, że po niej bywa, że jestem emocjonalnie roztrzaskana na kawałki, ale to już inna sprawa i raczej nie do tego tematu.

Anonymous - 2018-09-22, 07:25

sanderka1000, będąc po terapii już ładnych kilka lat, to mi zdecydowanie dużo terapie pomogły. Problemy nie zniknęły, ale to ja nauczyłam się inaczej z nimi radzić. Zwiększyła mi się świadomość siebie, swoich reakcji, tego co czuję, jak się czuję, dlaczego tak i jak sobie z tym poradzić (bo w problem stresu i lęku wchodziły objawy somatyczne). Nie mam niskiej samooceny - jest na dobrym poziomie.
sanderka1000 - 2018-10-05, 22:26

Zdecydowałam się. Jestem po pierwszej rozmowie, konsultacja za mną. Zobaczymy co będzie dalej...
aga_myszka - 2018-10-06, 11:36

sanderka1000, i jak wrażenia?
sanderka1000 - 2018-10-06, 22:06

Po pierwszym razie ok. Nie było źle, choć strasznie się stresowałam. We wtorek drugie spotkanie. Pani miła, całe szczęście zadawała dość sporo pytań.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group