To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Problemy - Wołanie o pomoc...

megi-s - 2011-06-04, 16:58

anna, całkowicie się z Tobą zgadzam.
interrupted napisał/a:
Macie osobę, która pozwala Wam na to...? Tzn. z którą możecie tak szczerze pogadać i ona nie wyśmiewa, nie moralizuje, ale po prostu... jest?

Ja mam tak naprawdę mojego Micha :) , ale on też do niedawna myślał, że jestem taka poj****a, że drę ryja, jestem agresywna i mam takie odpały, anie że mi coś może być. Ale to się zmieniło, dotarło do niego wiele rzeczy. Miałam też "przyjaciółkę", ale coś się wydarzyło i już chyba nie będzie tak samo, a szkoda bo ona ma dużo podobnych problemów i mnie rozumie. Nikt nie chciał usłyszeć mojego wołania o pomoc :'(

Anonymous - 2011-06-04, 23:00

jetses dorosla kobieta, masz rodzine i musisz byc odpowiedzialna. Minal czas zabawy, uzalania sie nad soba, teraz wychowanie dzieci i dbanie o ich przyszlosc. meza poznalas jak juz bylas z problemem i on zaakceptowal? Przyjaciolki sa dobra w wieku szkolnym , potem sama zostajesz swoja przyjaciolka i sterem swego zycia. Przyjacioki podrywaja mezow, zazdroszcza dzieci, rodziny lub cos innego. to sie zdarza, komplikuja zycie. Trzeba zycie za rogi brac i do przodu. Ile dzieci masz i jaki wiek.?Co bys chciala ? Czego oczekujesz, to wazne pytania. Nie oczekuj, ze problem minie bez walki i przemyslen. Pracujesz? Twoje dziecko bierze z Ciebie przyklad, teraz jak jest male chlonie z Ciebie przyklad i podswiadomie przenikaja zachowania, ktore ksztaltuja je na przyszlosc. Pomys o tym. PISZ!!!
megi-s - 2011-06-04, 23:41

anna, ja mam dwoje dzieci mają 6lat i rok. Tak jak poznaliśmy się z mężem to miałam swój świat, mur, w którym czułam się bezpieczna, odstraszałam ludzi. Moje problemy się kumulowały od dziecka i teraz mnie dopadło. Mój ojciec alkoholik, matka nas miała w dupie. Ty pisałaś, ze byłaś z mężem na terapii. Moja matka nawet o tym nie pomyślała. Nie o ojcu bo on to przegrany przypadek, tylko o mnie i siostrze, jakaś terapia i rodzinna czy coś. A teraz jest depresja, myśli samobójcze, skłonności do samookaleczenia i nie wiem co jeszcze się okaże. Ale poszłam do psychiatry, biorę leki, będę miała psychoterapię. Pracuję, znaczy teraz mam urlop wychowawczy. Nie bawię się, wierz mi że się nie bawię i nie użalam. Mam problem i dopiero teraz do kogoś dotarło, że przestaję sobie radzić.
Anonymous - 2011-06-05, 00:39

Moja kochana masz dzieci, cudownie. Wiem, ze to trudne. Ciesze sie, ze maz jest przy Tobie. Postaraj sie z nim rozmawiac. Koniecznie idz na terapie, zrob wszysto, zebys nie miala potem wyrzutów sumienia, ze moglas sobie momoc a zaprzestalas. Wiesz chetnie bym do Ciebie zadzwonila i poopowiadala jak to bylo. Co Ty na to?
megi-s - 2011-06-05, 00:42

A masz może gg? Bo na gg jestem, a telefonów nie odbieram. Albo wiadomość prywatna?
megi-s - 2011-06-05, 00:43

Co ty na to?
Anonymous - 2011-06-05, 10:15

zaloze gg. jednak w glosie sa emocje dlatego to fajna sprawa. rozmowa. ale nie nalegam. jednak jak sie zdecydujesz, to daj znak. nie bede wydzwanial, bo chce Ci opowiedziec tylko historie, ktora ma pelno emocji i razem mozna cos fajnego wywnioskowac. pomysla. obiecuje, ze nie bede natretna.
Lithium - 2011-06-08, 14:37

Potrzebuje szczerej rozmowy z przyjacielem. Z konkretną osobą. Ale tak się nie da. :trelemorele: Jestem dziś wkurzony sierściuch :karate: Chcę krzyczeć! :killlove:
Alistair - 2013-06-30, 05:08

Te problemy o których nie chce rozmawiać, bo są dla mnie szczególnie niewygodne zachowuje tylko i wyłącznie dla siebie. Nie jest to kwestia żadnego przełamania, po prostu nie chcę nikomu mówić o czymś o czym przeważnie ma blade pojęcie, co łączy się często z jakimś tanim pocieszaniem. Kiedyś próbowałem, po tym czułem się dziwnie. Druga sprawa, że proszenie kogoś o cokolwiek przychodzi mi cholernie ciężko. Powoli robi się ze mnie taki kamień, może chociaż spadnę tam gdzie trzeba.
Carine - 2013-07-01, 00:47

Ja nie potrafię prosić o pomoc, bo nie lubię mówić o tym co czuję. Jednak wczoraj było inaczej. Panikuję jak jestem wśród tłumu i często zamiast iść do szkoły zostawałam w domu albo szłam do babci, tak też było w zakończenie roku. Oczywiście okłamałam mamę, że byłam, a świadectwa zapomniałam z klasy i że musze odebrać w sekretariacie. Wydało się kłamstwo i nie wiedziałam co mam zrobić, co jej powiedzieć. Rozpłakałam się i nie mogłam się uspokoić, ona myślała że mnie prześladują i chciała mnie przenieść do innej szkoły. No ale w końcu jej powiedziałam o moich problemach, oczywiście nie o wszystkich, bo nie miałam na tyle odwagi. Wiem, że kolejny raz nie poproszę o pomoc, jest to dla mnie zbyt trudne, choć wiem że tą pomoc otrzymam. :|
dorota1877 - 2013-07-01, 09:33

Ja poprosiłam o pomoc w walcę z aa chociaż było mi strasznie ciężko. Prze 16 miesięcy walczyłam z tym sama
Holycarrot - 2013-07-02, 16:25

Nie chcę prosić o pomoc bo i nienawidzę mówić o moich problemach, o samej sobie. Gdy kiedyś zdarzyło mi się komuś wyżalić to potem strasznie się krytykowałam, karałam, za to, że jestem taka słaba. Z biegiem czasu tak się wytresowałam, że nic nikomu nie mówię chociaż czasami mam na to ochotę.
Rauko - 2013-07-02, 21:47

Nie potrafię dosłownie powiedzieć komuś "Słuchaj, mam problem, potrzebuję pomocy". Czasem wysyłam jakieś ledwo widoczne sygnały, jednak są one tak niedostrzegalne, że nikt ich nie widzi. Poza tym, nie poznałam jeszcze osoby, której mogłabym zaufać na tyle, żeby prosić ją o pomoc.
Pomanita - 2013-07-03, 00:48

Nieraz proszę o pomoc bliskich mi ludzi, ale nie potrafię sprecyzować co się konkretnie u mnie dzieje. Ostatnio zwierzyłam się przyjacielowi, że znów wpadłam w dołek i wróciła aa, ale kiedy zapytał dlaczego i jak może mi pomóc nie umiałam mu powiedzieć. Wiem, że takie zachowanie bardzo utrudnia życie osobom, do których się zwracam, bo chcieliby mnie wesprzeć, ale nie mają pojęcia jak.
XOF - 2013-07-06, 20:33

Pomanita napisał/a:
Nieraz proszę o pomoc bliskich mi ludzi, ale nie potrafię sprecyzować co się konkretnie u mnie dzieje.


Miałem podobnie, gdy chodziłem do średniej. To nawet nie był krzyk, a ryk silnika Jambo Jeta. Wpadałem w szał, a złość i frustrację rozładowywałem na otaczających mnie przedmiotach. Potrafiłem obrocić pokój w pierzynę, połamać krzesła. Z czasem zamknąłem się w sobie i od tego czasu swoje problemy dusze wyłącznie w sercu, reagując bardzo alergicznie, gdy ktoś próbuje się wtracać w moje sprawy.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group