To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Problemy - Wołanie o pomoc...

Bartek - 2015-05-06, 16:04

Axxie, ja nie twierdzę, że nie. Być może masz rację, ale ja wtedy poczułem się jeszcze gorzej.
lullaby - 2015-05-06, 22:50

Mam ochotę wykrzyczeć wszystkim w twarz, że się rozpadłam, że wszystko jest źle, bardzo źle ale nie mogę, nie potrafię. Potrzebuję pomocy a słowa więzną w gardle. Na wszelkie moje stwierdzenia, że jestem chora słyszę nie wymyślaj . :roll:
Anonymous - 2015-05-07, 00:54

To chyba największy minus tego cholernego pisania... Ktoś musi wydobyć to z Ciebie.
P.s. Czasem myślę, że nie ma chorób czy zaburzeń psychicznych w naszym społeczeństwie, jest lenistwo, pojęcie, które wszystko ogarnia :(

Mary - 2015-05-07, 12:05

Lullaby, a byłaś u lekarza? Rodzina czy przyjaciele zazwyczaj zaprzeczają naszej chorobie, ciężko im uwierzyć w to, że możemy mieć problem. A lekarz jest osobą postronną, której zadaniem będzie Ci pomóc.
lullaby - 2015-05-07, 18:11

Mary, leczę się, póki co z mizernym skutkiem ale może kiedyś trafię na leki, które faktycznie pomogą.
Anonymous - 2015-05-07, 18:54

lullaby napisał/a:
ale może kiedyś trafię na leki, które faktycznie pomogą.


A ja nadal nie rozumiem tej waszej naiwnej wiary w leki, jakby miały one cudem was wyleczyć. :roll:

Anonymous - 2015-05-07, 18:55

Wyleczyć nie wyleczą, ale mocno pomagają. Czasem bez nich nie da się ruszyć z miejsca, albo jest to bardzo trudne.
Anonymous - 2015-05-07, 18:58

Akyrp Ratavuli, tak, ja to wiem. Zależy też od choroby i jej podłoża. Zdaję sobie z tego sprawę. No ale częściej chyba jest tak, że leki są jedynie wspomagaczem w leczeniu. A ludzie oczekują cudów już po tygodniu brania.*
Anonymous - 2015-05-07, 18:59

nevermore, zdziwiłabyś się jak bardzo człowiek jest "chemiczny" i jak wpłynąć na niego za pomocą różnorakich środków. Oczywiście samo branie leków nie rozwiązuje problemów, ale pomaga pokonać strach, poprawić nastrój lub ukoić nerwy.
Anonymous - 2015-05-07, 19:06

wisielec, dobrze wiem jak te leki działają, bo nieraz studiowałem ich wpływ na biochemię w mózgu. Po prostu nadal nie widzę sensu w pokładaniu nadziei w lekach, gdy, zakładając, że depresja nie jest endogenna i nie mamy tutaj do czynienia z urojeniami/psychozami. Leki mogą pomóc, ale do czasu i w sytuacjach, gdy takie leki nie są potrzebne na całe życie, wiecznie narzekanie, że nie działają, tamte też nie jest bez sensu. Wtedy leki są jedynie wspomagaczem, a najważniejszą rolę gra psychoterapia i własne nastawienie. Ale gdy nie ma się tego nastawienia i narzeka się, że leki nie działają, no to ja się nie dziwię, że nie można z tego wyjść.
lullaby - 2015-05-07, 21:38

nevermore, zmarnowałam dwa lata na psychoterapię, na której po każdej wizycie było tylko gorzej mimo, że była to ostatnia deska ratunku więc i nastawienie miałam dość pozytywne. Od tej pory ciężko mi uwierzyć, że rozmowa może wyleczyć.

nevermore napisał/a:
Ale gdy nie ma się tego nastawienia i narzeka się, że leki nie działają, no to ja się nie dziwię, że nie można z tego wyjść.


To w takim razie co można zrobić? Jak pomóc takiemu człowiekowi?
Od leków nie oczekuję cudów tylko poprawy nastroju, a nie popadnięcia w myśli samobójcze.

Anonymous - 2015-05-07, 21:42

Cytat:
Od leków nie oczekuję cudów tylko poprawy nastroju, a nie popadnięcia w myśli samobójcze.


Leki z początku działania mogą pogłębiać myśli autodestrukcyjne, jest to napisane w każdej ulotce.
Może zmiana lekarza, źle dobrane leki pod złym kątem leczenie? Może diagnoza zła?

lullaby - 2015-05-07, 21:51

nevermore napisał/a:


Leki z początku działania mogą pogłębiać myśli autodestrukcyjne, jest to napisane w każdej ulotce.

Mam tego świadomość, jednak doprowadziło mnie to do próby samobójczej.

Cytat:
Może zmiana lekarza, źle dobrane leki pod złym kątem leczenie? Może diagnoza zła?

Wypada chyba w końcu zapytać jak człowieka zaszufladkowali...
Nie zmienia to faktu, że przychodnia psychiatryczna to jedyne miejsce gdzie można jakąkolwiek pomoc uzyskać. :roll:

Anonymous - 2015-05-08, 00:07

lullaby napisał/a:
Mam tego świadomość, jednak doprowadziło mnie to do próby samobójczej.


O próbach samobójczych również jest mowa w niektórych ulotkach.
Nie wiem do jakiego lekarza chodziłaś, ale nie wydaje się kompetentny po tym, co piszesz. No to wtedy nawet pomimo dobrych chęci i pozytywnego nastawienia, nie dziwię się, że było tylko gorzej. Źle dobrane leki też mogą zabić. Zła diagnoza i zły lekarz nie pomogą.

lullaby napisał/a:
Wypada chyba w końcu zapytać jak człowieka zaszufladkowali...


Ano właśnie. Nie pomyślałaś by zmienić przychodnię? Jak w Twoim miasteczku nie ma, to może coś w okolicach?

Unforgetable - 2015-05-08, 20:48

Napiszcie do mnie na gg 53933755. Chciałabym z kimś tak od serca pogadać...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group