To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Filmy i seriale - Filmy o miłości, a nierealistyczne oczekiwania

Anonymous - 2013-12-20, 18:20
Temat postu: Filmy o miłości, a nierealistyczne oczekiwania
Natrafiłam dzisiaj na "Honest trailer" Pamiętnika

Trailer oczywiście jest zrobiony na jaja, ale pada w nim jedno zdanie, które mnie zaintrygowało: (...) film, który wyznaczył drogę milionom ludzi do stworzenia nierealistycznych oczekiwań wobec własnych związków w realnym życiu. (...)

Filmy romantyczne kręcone są dla kobiet i ostatnią rzeczą, która w nich panuje jest równouprawnienie.
Mamy wspomniany już wcześniej Pamiętnik, gdzie:
On - robi wszystko, żeby wywrzeć na niej wrażenie; po rozstaniu pisze jej 365 listów, na które ona nie odpowiada; remontuje własnoręcznie dom, w taki sposób jak to sobie wspólnie ugadali, mimo, że jej już nie ma w jego życiu; nie reaguje przemocą na jej przemoc wobec niego; ośmiela się pisnąć słówko sprzeciwu, dopiero wtedy, kiedy ona robi mu nadzieje, a potem nie może się zdecydować czy chce być z nim czy ze swoim narzeczonym.
Ona - łaskawie daje się uwieść; stosuje przemoc fizyczną; okłamuje swojego narzeczonego; zdradza swojego narzeczonego; jest impulsywna i niezdecydowana.
Mamy Dziennik Brigit Jones, gdzie:
On - jest idealny, o nic się nie złości, akceptuje główną bohaterkę taką jaka ona jest; przeprasza mimo, że nie zrobił nic złego; wybacza jej drobne głupoty; broni jej honoru.
Ona - jest uprzedzona z powodu swetra, który on ma na sobie, a sama wcale nie wygląda jak Wenus wyłaniająca się z morskich fal; czyni facetowi jakieś chore wyrzuty o nic, a może raczej o własne urojenia; nie potrafi być asertywna wobec mężczyzny, który chce ją jedynie wykorzystać i rani tym faceta, któremu faktycznie na niej zależy.
Mamy Zeszłej nocy, gdzie oboje mierzą się z pokusą zdrady, ale
On - leci właściwie tylko na fizyczną atrakcyjność koleżanki z pracy i ostatecznie zdrady się nie dopuszcza.
Ona - przeżywa powrót mężczyzny, w którym kiedyś się kochała, ale z jakiś względów nie miała odwagi na kontynuowanie związku i zdrady się dopuszcza.
Mamy I że cię nie opuszczę, gdzie
Ona - traci pamięć i jest w pełni usprawiedliwiona, że zachowuje się skrajnie niestrawnie, nie potrafi się zdecydować i krzywdzi tym niezdecydowaniem innych
On - cierpliwie toleruje jej "fochy", ostatecznie pozwala jej odejść, a gdy ta chce wrócić wita ją z pełnym zrozumieniem, podrywa ja od początku i wszystko wybacza.
Mamy Kiedyś mnie znajdziesz (swoją droga jeden z mądrzejszych filmów o miłości), a mimo to:
Ona - prawie puszcza się ze swoim niedojrzałym ex w samochodzie będąc już w związku z głównym bohaterem.
On - wybacza jej pozwalając sobie jedynie na niewielkiego focha.

Mogłabym tak w nieskończoność, ale chyba rozumiecie co mam na myśli. Kiedy przejdziemy do dramatów z umierającymi dziećmi, to jest jeszcze gorzej... tam w obliczu tragedii kobieta ma prawo do wszystkiego, a mężczyzna (który de facto przeżył dokładnie tą samą tragedię) musi być "grzeczny" (jak nie jest to zaraz dostaje łatkę niedojrzałego), tolerować wszelkie zachowania partnerki i być dla niej wsparciem... miejsca na jego emocje zasadniczo nie ma... wolno mu co najwyżej upić się w barze, ale nie więcej niż raz. :roll:

I tak patrząc na ten obraz mężczyzny idealnego, który serwuje się współczesnym kobietom, to naprawdę zaczyna mi być żal facetów, którzy według tego standardu powinni być:
- tymi, którzy inicjują kontakt i pierwsi wyciągają rękę po kłótni
- wspaniałomyślni i wyrozumiali
- tolerancyjni i z pokorą przyjmować fochy partnerek
- zawsze gotowi walczyć o związek
- silni i opanowani, ale jednocześnie ciepli i wrażliwi

I szczególnie to ostatnie wydaje się być chore... idealny mężczyzna powinien mieć wbudowany przycisk wyłączający jego emocje, kiedy akuratnie partnerka potrzebuje, żeby ktoś się nią zaopiekował i włączający uczucia, kiedy ona ma ochotę być uwielbiana, adorowana i słyszeć ciepłe, pełne miłości i zaangażowania słowa ze strony swojego partnera.

Co myślicie na temat takich kreacji mężczyzny w filmach o miłości? Myślicie, że faktycznie to może szkodzić realnym relacjom między ludźmi? Współczujecie współczesnym mężczyznom, od których wymaga się sprzecznych postaw? A może znacie i polecacie jakieś filmy o miłości, które nie promują takiego nierównego traktowania?

Euphoriall - 2013-12-20, 19:53

Ja nigdzie nie zauważyłam aby od mężczyzny wymagano aby był taki jak ukazują komedie romantyczne.
Przecież wiadomo (to znaczy to powinno być oczywiste), że film, to przerysowana rzeczywistość. Gdyby w kinach puszczali filmy nie odbiegające od norm rzeczywistości, to bez sensu byłoby do nich chodzić, wystarcz się rozejrzeć dookoła.

Swoją drogą, jakbym spotkała takiego łzawego idiotę jak Hju Grant to bym szybko go w dupę kopnęła. :roll:

PanFoster - 2013-12-20, 21:38

Link.
Moje skromne zdanie. :roll:

Anonymous - 2013-12-20, 22:48

Faceci w filmach dla kobiet mają być jedynie uległymi zwierzątkami do towarzystwa, chwilowo się stawiać poręczą, a nade wszystko być stworzeniami bezwonnymi i niewidocznymi. Nie wzgardziłabym takim mężczyzną. :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group