To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samotność - Samotność w tłumie

nobody.more - 2016-12-28, 21:11

Co innego samotność, którą wybieram z "prze bodźcowania", a co innego gdy próbuje się z kimś spotkać, porozmawiać by uzyskać wsparcie. Mam jedną osobę z którą się spotykam i czuje, że nie chce się mnie pozbyć (pozdrawiam ją jak to czyta :D ). Inni mnie zbywają, nie mają czasu itd.
Samotność wśród ludzi jest możliwa. Samotność w relacjach.

Lantan - 2017-02-10, 14:15

Jak przestać się czuć samotną wśród grupy ludzi? Ma swoją grupę znajomych, gdzie mam wrażenie, że większość nazwie mnie przynajmniej swoją dobrą znajomą. Są to ludzie, których znam już jakiś czas. Ludzie, którzy znają mnie w mniejszym lub większym stopniu. A jednak coraz częściej, gdy stoją wśród nich, czuję się samotna. Czuję się jakby oddalała się od nich, była gdzieś niezwykle daleko, a ich głosy dochodziły z opóźnieniem. Ciśnie mnie w żołądku i mam ochotę zacząć płakać. Bardzo często zauważają coś. Uciekam wtedy, oddalam się od nich jak najdalej i odizolowana, wśród gromady obcych, których nie przejmą się moim losem zaczynam płakać. Coraz częściej płaczę w tramwajach, autobusach. Jestem wśród ludzi, ale czuję się sama. Jakbym była w innym wymiarze.
pokopanytok - 2017-02-23, 23:17

Potrzebuję jakiejś zorganizowanej grupy. W szkole, na zajęciach dodatkowych. Wtedy przez krótką chwilę trwa iluzja, że faktycznie mogę się wśród ludzi odnaleźć, że ktoś nawet mnie lubi. Kiedy indziej- pustka. Co do pewnych znajomości mam większe nadzieje, ale nie potrafię popchnąć ich w odpowiednim kierunku. Przyjaźń podobno przychodzi naturalnie... Ostatnio też, pewna znajomość porządnie zraziła mnie do przejmowania inicjatywy. Była cholernie toksyczna. Nie potrafię do końca sprecyzować, po czyjej stronie leżała większa wina. Wyrzuty sumienia, które narastały przy każdej rozmowie z nią, skutecznie utrzymywały mnie w przekonaniu, że to ja jestem złym gliną. Teraz, po czasie... sama nie wiem. To czego ode mnie wymagano nie było fair. Tak czy siak, teraz trzymam się na dystans. Że niby to bezpieczne zagranie, ale za to jak skutecznie papram sobie życie... Mocno kogoś potrzebuję. Nic w tej materii nie robię i tylko czekam, cholera wie na co.
miniu89 - 2017-03-08, 21:16

Ja pomimo obecności dużego tłumu ludzi na oddziale dziennym gdzie przebywam już prawie miesiąc nie mam bliskiego kontaktu poza słowem "cześć", czy "dzień dobry". Taka samotność w tłumie jest straszna, bo rujnuje Nasze życie od środka, wpędza w późniejszą lawinę autoagresywnych zachowań, bo zaczynamy się obwiniać za to, że nie potrafimy rozmawiać z innymi( przynajmniej ja tak mam). Kieydys przejmowałem sie innymi i brałem problemy innych na siebie, chciałem pomóc innym w walce pomimo tego, że sam nie dawałem sobie rady ale teraz samotne życie wśród otaczających mnie ludzi( rodziny, znajomych) jest straszne!
Nekomimi - 2017-03-25, 17:25

Ja tak czuję też... 3 koleżanki, a to nic nie daje... Klasa nie pomaga, wręcz przeszkadza. Gdzie nie jestem (nawet w intrenecie, choćby tu) to to uczucie nie odchodzi i jest. Uczucie bycia niepotrzebnym i samotność... Chociaż są tu osoby, z którymi można pogadać.
Hedum - 2017-04-24, 18:45

Niby mam ludzi wokół siebie, a często czuję się jakbym był ostatnim dinozaurem na planecie.
Może to trochę moja wina. Próbuję rozmawiać z ludźmi w realnym świecie, ale zauważam, że mało kogo obchodzi to, co mówię.

Rozmawiam z tatą i nie pyta jak się mam, co robiłem, jak się czuję.
Czasem padnie jakieś pytanie od nauczyciela, ale... Serio? To nie oni powinni się mną interesować. Znaczy, jasne, miło jeśli zapytają. Ja odpowiem, podziękuję, ale...

A zresztą... Może po prostu siada mi coś na mózg. Sam nie wiem.

Alessa - 2017-04-24, 18:56

Samotności wśród ludzi doświadczałam już od podstawówki. Nie wiadomo dlaczego izolowałam się od reszty klasy. Izolowanie trwało całe gimnazjum. W liceum i w szkole policealnej jest już inaczej. W liceum miałam taką paczkę znajomych, wychodziliśmy razem na pizzę itp. Teraz kiedy jestem w szkole policealnej mam jedną bliższą koleżankę, z resztą grupy mam raczej luźne ale dobre kontakty.
Anonymous - 2017-04-24, 20:56

W sumie to nawet lubię te moją samotność.
- 2017-04-25, 08:13

Szczerze to ja sam nie wiem z czego może wynikać moja samotność, może z tego że jestem trochę inny od wszystkich, w sensie postrzeganie świata i zachowania. Ostatnio staram się lgnąć do ludzi, ale ludzie mnie odrzucają, nie mam pojęcia czemu. Czasami jest cholernie ciężko mierzyć się samemu z życiem. Tym bardziej że jestem altruistą.To mnie najbardziej boli że dla drugiego człowieka jestem w stanie zrobić więcej niż dla siebie. Dlatego chyba jestem tu gdzie jestem...
cukierkowysen - 2017-05-27, 00:54

Dla mnie samotność w tłumie jest w czymś w rodzaju"choroby XXI wieku", ponieważ otaczają nas ludzie, ale są to często ludzie w których brak zrozumienia, emocji, brak zainteresowania. Często spotykam się że ludzie których poznaję nie mają nic do zaoferowania, są takim płaszczem bez duszy. Coś na styl robotów są żyją, ale nic ich nie interesuje, nie ma możliwości porozmawiania z nimi na głębsze tematy. Stąd tak częsty problem samotności, pustki mimo ludzi nas otaczających.
Namelost - 2017-05-30, 22:39

cukierkowysen napisał/a:
Dla mnie samotność w tłumie jest w czymś w rodzaju"choroby XXI wieku", ponieważ otaczają nas ludzie, ale są to często ludzie w których brak zrozumienia, emocji, brak zainteresowania. Często spotykam się że ludzie których poznaję nie mają nic do zaoferowania, są takim płaszczem bez duszy. Coś na styl robotów są żyją, ale nic ich nie interesuje, nie ma możliwości porozmawiania z nimi na głębsze tematy. Stąd tak częsty problem samotności, pustki mimo ludzi nas otaczających.


Mam coś podobnego :/ Wielu moich znajomych wydaje się być pozbawionych zainteresowań i osobowości. Mam wrażenie, że nie myślą kompletnie o niczym.
Ja jestem mega wrażliwa i na różne "życiowe" tematy mogłabym rozmawiać godzinami, tylko nie ma z kim. Jak próbuję komuś pokazać to wszystko co kryję w sobie odnoszę wrażenie, że wychodzę na idiotkę. Jakbym tylko ja miała jakieś problemy, a inni kompletnie nic nie czuli. Ale to jest niemożliwe, bo każdy w życiu cierpiał/cierpi i nienawidzę tego, że wszyscy wokół zgrywają takich bez uczuciowych, którzy mają wywalone na wszystko i wszystkich.

rosie - 2018-06-09, 20:47

Tak naprawdę od dziecka czułam się sama. Brak jakichkolwiek bliższych relacji z rodzicami, rodzieństwem oraz rówieśnikami. Od faworyzacji brata, po poczucie bycia gorszym do samotności wśród społeczeństwa. Mogę mieć wokół siebie mnóstwo ludzi, a mimo to czuję, że jestem sama. Również mogę być z kilkoma osobami i czuć, że jesteśmy czymś większym niż całość. Tak czy inaczej, pierwsza opcja doskwiera mi dużo bardziej, a przede wszystkim częściej, w wyniku jeszcze gorszego samopoczucia trudniej jest mi normalnie funkcjonować. Nie mam pojęcia czy jest na to jakiś skuteczny sposób, aczkolwiek próbowałam i cóż, nic się nie zmieniło, ewentualnie na gorsze.
Flamaster - 2018-06-27, 01:35

zostanie ze mną do końca
Sheldon - 2018-06-28, 00:26

Namelost napisał/a:
Ja jestem mega wrażliwa i na różne "życiowe" tematy mogłabym rozmawiać godzinami, tylko nie ma z kim. Jak próbuję komuś pokazać to wszystko co kryję w sobie odnoszę wrażenie, że wychodzę na idiotkę. Jakbym tylko ja miała jakieś problemy, a inni kompletnie nic nie czuli. Ale to jest niemożliwe, bo każdy w życiu cierpiał/cierpi i nienawidzę tego, że wszyscy wokół zgrywają takich bez uczuciowych, którzy mają wywalone na wszystko i wszystkich.


Mam podobnie. Tylko ja mam ten problem, że jestem facetem i tym bardziej jestem postrzegany jako ten bezuczuciowy (bardzo mylnie) :/

supernowa - 2019-06-05, 19:00

Może trochę odkopię ten wątek, ale ostatnio podczas próbnej matury dostałam temat samotności. Miałam obraz Hoppera do omówienia. Najgorsze podczas przygotowywania się do tego uświadomiłam sobie, jak bardzo jestem samotna. Co z tego, że mam zapewniony dom i jedzenie skoro ciągle czuję w środku pustkę?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group