To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Kontakty międzyludzkie - Strach przed samotnością, strach przed bliskością

meme - 2014-03-10, 23:04

Tak, boję się. Ja się boję za każdym razem jak mój wraca za długo z pracy albo nie odbiera telefonu jak jest późno, a nie daj boże jak przypadkiem jeszcze karetka jedzie. Po prostu on ma taką wadę, że jest nieostrożny. Nie patrzy gdzie lezie, nie widzi nic i nikogo. Czasem jedzie samochód, a on włazi prosto pod niego bo nie zauważy. Strasznie się boję że się coś stanie i zostanę bez niego. Naprawdę. Nie wiem czy bym dała radę to przeżyć, chyba bym do niego dołączyła.
Forever Alone - 2014-03-12, 08:50

Boję się bliskości. Kiedy ktoś zbytnio się do mnie zbliża to zazwyczaj wycofuję się, zamykam, unikam tej osoby.
Boję się też zbytniej samotności. Lubię być sama, ale na dłuższą metę jest to dla mnie złe, bo zaczynam myśleć, zastanawiać się i wtedy dochodzę do przykrych wniosków.

Vanilla - 2014-03-12, 14:22

Już dawno temu przestałam bać się samotności. Przyzwyczaiłam się, znalazłam sobie miejsce. Do tego stopnia, że gdy zbyt długo jestem blisko z większą liczbą osób, to zaczynają mnie po prostu drażnić i po czasie nasze relacje się psują.
Sourlie - 2014-05-03, 19:38

Ja mam taki problem, że chciałabym być dla kogoś najważniejsza, chciałabym mieć do kogo się przytulić bez powodu, bądź się wygadać. Mieć po prostu swoją drugą połówkę. Ale najczęściej, gdy ktoś jest mną zainteresowany to ja zamykam się w sobie i nie potrafię się otworzyć. Boję się tego, że ktoś może mnie zostawić i nie potrafię przekonać się do tego. Nic nie pomaga. Taki tam ze mnie dziwny człowiek. Sama gadam, że kogoś takiego chcę, a jak ktoś się już znajdzie to nagle mi się odmienia.
Ambi - 2014-05-04, 13:07

Sourlie napisał/a:
Boję się tego, że ktoś może mnie zostawić i nie potrafię przekonać się do tego.

Może właśnie tutaj jest pies pogrzebany? Osoby które poznałaś nie sprawiły, że mogłabyś im bez warunkowo zaufać, nie poznałaś jeszcze takiej osoby, z którą mogłabyś być.

Sourlie - 2014-05-04, 13:10

ambisentencja, no coś w tym jest. Na każdym człowieku się przejechałam. Nawet na takiej osobie, która mówiła, że jestem dla niej najlepszą przyjaciółką...
Ambi - 2014-05-04, 13:36

Sourlie, widzisz, trafiłaś na takich ludzi. Ale nie martw się, dużo znajomości jeszcze przed Tobą, trafisz w końcu na kogoś dobrego :tuli:
Sourlie - 2014-05-04, 16:58

ambisentencja, jeszcze dużo życia przede mną. Dziękuje :tuli:
Patrykeight - 2014-05-05, 18:52

Po tym jak cierpię rozstanie przez to że zachorowałem przez lek żałuję że nie trzymałem się samotności. Gadania że jestem idealny, bardzo kochany, ble ble.
A na koniec pojazdy. Taa najlepszy przyjaciel, ble ble.

Anonymous - 2014-05-08, 10:31

Ja boję się zbytnio z kimś zbliżyć, ale jako ekstrawertyk szukam sobie towarzystwa. Co skutkuje tym, że mam pełno pustych i nic nie wartych z mojej strony relacji. Zdarza się też że jakaś osoba uważa się za mojego przyjaciela, a w rzeczywistości nim dla mnie nie jest. Najgorsze w tym jest to, że kiedy oni potrzebuja pomocy to idą z tym do mnie, a kiedy ja czegoś potrzebuję to nie mam w sumie nikogo, komu bym mógł się zwierzyć, bo się po prostu boję. Na dłuższą metę takie jednostronne relacje są męczące.
Anonymous - 2014-08-18, 21:57

Od jakiegoś czasu zauważyłam, że... właściwie od zawsze panicznie boję się bliskości, przytulenia... Samo to, że ktoś podejdzie zbyt blisko wywołuje u mnie dyskomfort i automatycznie odsuwam się kilkadziesiąt centymetrów dalej. :roll:
Powoli zaczynam zastanawiać się, czy to jest jeszcze normalne. :roll:

Anonymous - 2014-08-19, 08:59

Arya, mam w zasadzie to samo. Jeśli sama kogoś macałam, to jeszcze było znośnie. Gorzej, jak ktoś z zaskoczenia cokolwiek próbował. Nawet jeśli w rozmowie ktoś, w moim mniemaniu, przysuwa się za blisko, to odsuwam się lub nawet odchodzę.
Holycarrot - 2014-09-20, 20:24

O, temat dla mnie. U mnie problemem jest to, że wyję z samotności ale nikomu nie pozwalam się do siebie zbliżyć. Czy to materiał na drugą połówkę, czy przyjaciela. A jeśli ktoś wykazuję mną chociażby minimalne zainteresowanie to uciekam jak najdalej. Uważam się za osobę mało wartościową i atrakcyjną, dzięki czemu sama skreślam się na liście jako partnerka. Albo w drugą stronę, dotychczas każdy mężczyzna, który zrobił jakikolwiek krok w moją stronę wydawał mi się nie atrakcyjny lub zbyt płytki. Ponoć jeśli jest się długo samotnemu to każdy zaczyna wydawać się "niedobry" i poszukuje się ideałów, których nie ma. Pomijając już to wszystko, to moja sytuacja przypomina tą w jakiej znajduje się Misha. To wszystko robi się tak pogmatwane, że sama zapominam czego chcę.
XOF - 2014-09-20, 21:41

Necrocaine napisał/a:
Ponoć jeśli jest się długo samotnemu to każdy zaczyna wydawać się "niedobry" i poszukuje się ideałów, których nie ma.


Raczej jest odwrotnie. Wymagania lecą w dół.

Anonymous - 2014-10-14, 18:01

Ja też izoluję się od ludzi. Z jednej strony pragnę osoby, której mogłabym się zwierzyć, powiedzieć wszystko, co mi leży na sercu, a z drugiej sama odtrącam osoby, które chcą się do mnie zbliżyć. Chyba jest we mnie takie przekonanie, iż prędzej czy później ta osoba przekona się, że nie ma we mnie nic interesującego, czy wartego poznania.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group