To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Rodzeństwo i rywalizacja

Anonymous - 2013-09-18, 19:19
Temat postu: Rodzeństwo i rywalizacja
Na pewno wielu z Was ma rodzeństwo. Czy kiedykolwiek Wasze relacje przybierały postać chorej rywalizacji? Czy porównujecie się do swojego rodzeństwa?

Ostatnio...a właściwie zawsze robię wszystko, żeby być lepszą od siostry. Każde moje działanie dąży do udowodnienia rodzicom i wszystkim w około, że jestem od niej lepsza. Każde sukcesy automatycznie wkładam do szuflady "Ona tego nie osiągnęła". Nakładam na siebie coraz więcej zadań teoretycznie niewykonalnych, żeby tylko być lepszą i żeby wszyscy to zauważyli.
MUSZĘ dostać się na medycynę, MUSZĘ dojść jak najdalej w olimpiadzie, MUSZĘ wymyślić projekt to konkursu. Ona nic takiego nie zrobiła, dlatego ja MUSZĘ. Bo to będzie bardziej widoczne niż lepsze oceny z matmy, czy lepszy obiad :roll:

R. de Valentin - 2013-09-19, 13:00

Rywalizacja tak, ale nie chora. Zawsze miałem lepiej, więc nie miałem szczególnych okazji do odczucia jakiejś zawiści, chęci prześcignięcia.
Anonymous - 2013-09-20, 11:38

A skąd się takie coś u ciebie wzięło? Nie męczy cię to? Rodzice mówią, że siostra jest lepsza? U mnie było tylko porównywanie, zwracanie uwagi na siostrę, że jest bardziej śmielsza, chudsza itp. Wtedy to bolało. Teraz mam z nią prawie zerowy kontakt, więc mnie mało obchodzi. Ale nie zazdroszczę. I radziłabym, byś zaczęła myśleć, czego ty chcesz, a nie, co nie osiągnęła twoja siostra i czym możesz ją przewyższyć.

Post przywrócono. / Tox.

Anonymous - 2013-09-20, 11:42

dzuma666 napisał/a:
Wtedy to bolało. Teraz mam z nią prawie zerowy kontakt

Ever ma z nią kontakt, chcąc nie chcąc...

Anonymous - 2013-10-06, 12:32

W dzieciństwie nie mieliśmy zbyt dobrego kontaktu. Jednak obecnie, kiedy widujemy się najwyżej raz na dwa tygodnie nasze relacje uległy znacznej poprawie. Oboje chcemy spędzać ze sobą czas, poznawać się coraz lepiej. Oczywiście zdarzają się chwile, kiedy jest gorzej, ale nie wydaje mi się to być niczym wyjątkowym.

Ever napisał/a:
Czy kiedykolwiek Wasze relacje przybierały postać chorej rywalizacji?

W dzieciństwie owszem. Pamiętam, że kiedy przygotowywałam się do egzaminu po podstawówce, to nie myślałam o wyniku jaki osiągnę, ale o tym, by ten wynik był lepszy od tego osiągniętego przez mojego brata. W gimnazjum moje myśli były raczej skoncentrowane na moich osiągnięciach, jednak później wszystko wróciło. Oczywiście nie w takim stopniu, ale poszłam do tego samego liceum, co mój brat, bo chciałam pokazać wszystkim, że też się tam dostanę, poradzę sobie z dojazdami, odnajdę się w innym środowisku.

Nie chcę, żeby to wyglądało tak, jakbym miała żal do mojego brata, bo tak nie jest. Większy żal mam do rodziców, bo zawsze chcieli, żebym poszła w ślady ich starszego dziecka. Ale największe pretensje mam do siebie, bo nie potrafiłam postawić grubej kreski pomiędzy moim życiem, a Jego. Teraz tego żałuję, bo oszczędziłoby to mi wielu łez i nerwowych chwil. Obecnie wiem, że mamy zupełnie inne osobowości i uzdolnienia. Coś co dla Niego nie stanowi problemu dla mnie jest murem nie do przejścia. I chociaż czasami Jego słowa dogłębnie mnie ranią wiem, że muszę żyć tylko własnym życiem i starać się jak najmniej porównywać do Niego.

Bast - 2013-10-06, 16:05

Mam dwóch braci. Jeden (ma 13 lat) jest biologicznym, a drugi ( 27 lat) przybranym.
Starszego moi rodzice adoptowali, gdy ja miałam 7 lat, bo moja mama zamarzyła sobie dwójkę dzieci, a lekarz uznał, że moja mama jest bezpłodna. A po dwóch latach od tego czasu nagle szok, bo zaszła w ciążę :shock: :D

Ever napisał/a:
Czy kiedykolwiek Wasze relacje przybierały postać chorej rywalizacji?


Ze starszym bratem zżyłam się strasznie. Był mi wzorem itd. itp. Nigdy nie było między nami żadnej rywalki etc. Z kolei z młodszym bratem to był horror. Ja - stara koniówa w porównaniu do niego, a na każdym kroku próbowałam pokazać, że jestem lepsza :facepalm:

Ever napisał/a:
Czy porównujecie się do swojego rodzeństwa?


Oj, tak! W szczególności kiedyś, gdy byłam jeszcze na utrzymaniu rodziców to bardzo często gadałam coś w stylu: A Mateuszowi kupiłaś, bo on jest lepszy niż ja etc.. Często w myślach porównywałam siebie do braci.

Dopiero teraz uświadamiam sobie jaka chora zazdrość była między mną, a młodszym bratem. Zawsze podświadomie mi przeszkadzał, bo jego narodziny zburzyły harmonię. :facepalm: Dobrze, że zmądrzałam. :roll:

Pomanita - 2013-10-06, 22:00

Ever, jak dobrze Cię rozumiem...

Ciągle rywalizowałam i rywalizuję ze swoją starszą o dwa lata siostrą, ale niestety w porównaniu z nią zawsze jestem na straconej pozycji. Zawsze lepiej się uczyła, ładniej rysowała, pierwszą jedynkę dostała dopiero w liceum (oczywiście najlepszym w mieście, mnie nie udało się do niego dostać). Są rzeczy, w których jestem lepsza: empatia, życzliwość, zdolność do wybaczania. Tylko co z tego, skoro wszystko to, co wymieniłam, w dzisiejszym świecie jest postrzegane jako słabości. Może nawet są to słabości. W końcu to ja jestem ciągle sama, nie ona i to ja mam problemy emocjonalne i psychiczne. W przeciwieństwie do niej będę miała wymarzony, nieprestiżowy zawód nauczyciela (oczywiście o ile w ogóle znajdę pracę w zawodzie).

Chociaż ciągle sobie powtarzam, że nie jestem od niej gorsza tylko inna wcale mi to nie pomaga. Wiem też, że chociaż rodzice tego nie robili, to nauczyciele w podstawówce i gimnazjum i dalsza rodzina nas porównywali i uważali ją za tą mądrzejszą. Zresztą o tym, że jest zdolniejsza niż ja dowiedziałam się nawet od dziadków.

Mimo to lubię się z moją siostrą, byłam u niej we Wrocławiu, czasem gdzieś razem wychodzimy, kiedy jest w Łodzi. Ciągle jednak nie mogę przestać patrzeć na siebie przez jej pryzmat.

PanFoster - 2013-10-07, 00:56

Rywalizowałem z bratem tylko i wyłącznie pod względem ocen i nauki. Ale nie przybrało to nigdy jakiejś negatywnej formy. Raczej zmuszało mnie ( nie wiem jak jego ) do większej naukowej mobilizacji. Jeżeli zrobiłem coś gorzej, to po prostu starałem się na drugi raz wypaść lepiej. Z czasem to przeszło. Pamiętam jak kiedyś potrafiliśmy spędzić całą noc na dyskusji na jakiś naukowy ( czy raczej szkolny ) temat. Sprawdzając siebie i robiąc sobie wzajemnie śmieszne quizy. :D
LightingOwl - 2013-10-09, 16:23

Nigdy nie rywalizowałem o nic z bratem, jesteśmy różni o 180 stopni, nie mamy nawet w czym rywalizować. Nauka, tak to jedyna rzecz o jaką moglibyśmy rywalizować, ale tego nie robimy bo co kogo obchodzi jak się ktoś uczy. Ja mam swoje życie i jestem dobry w czymś innym, on ma swoje i zajmuje się czymś innym. Zastanawia mnie tylko czemu chcecie być lepsi we wszystkim od rodzeństwa, poczuć się lepszymi czy może raczej chcecie wypaść w lepszym świetle przed rodzicami? A poza tym, za nic nie chciałbym nawet się porównywać do brata.
Anonymous - 2013-12-17, 17:08

Między mną, a moim bratem (ja mam 22 lata, a on 20) jest właśnie taka chorobliwa rywalizacja i zazdrość. Mając 6 lat rodzice zabrali mnie pierwszy raz do psychologa, bo byłam zbyt agresywna do czteroletniego brata. Rozcięłam mu pod skórą mięsień skroniowy, poparzyłam nogę. I wszystko celowo. Walczymy o pozycję, o miłość matki, o jej zainteresowanie. Ja jestem zazdrosna, że mój brat jest pupilkiem, a on ma teorię, że mama całe życie za dużo się mną zajmuje, bo od małego jestem chora i mam jakieś problemy. Jak się urodziła moja siostra, która obecnie ma 7 lat to znowu zaczęła się walka. Między mną, a nią. Nienawidziłam jej, a potem dopiero gdy miała jakieś 4 lata to zaczęłam się do niej zbliżać i brać ją na ręce. A jeśli chodzi o porównywanie się do rodzeństwa to mój brat się nie przyrównuje do mnie, bo raczej nie ma do kogo heh. To ja przyrównuję się do niego nagminnie i chorobliwie.

Lit. | Muszkieterka

Rainbow - 2013-12-17, 20:03

Pomiędzy mną o moim bratem jest 1,5 roku różnicy, on ma 13 lat :) Nienawidzę go. Od początku był wyróżniany przez mamę. Jest młodszy, więc potrzebuje więcej uwagi, kiedy byliśmy mali jak byłam przerzucana z mamy do babci, z babci do cioci, rodzina chciała ulżyć mamie w obowiązkach, bo przecież ma malutkie dziecko w domu. Brat ma niedoczynność przesadki mózgowej. Wiadomo, był młody, więc mama musiała z nim jeździć po szpitalach, nie było jej sporo czasu, a co ze mną? Miałam wtedy chyba z 9 lat. A ja siedziałam znów z babcią. Taty za granicą, mama w szpitalu, a ja z babcią, ciocią, nie za ciekawie...
Podobno od małego go nie lubiłam, zawsze biłam, mówiłam "dzidzi bleeee", dziś go biję i wyzywam, eh ;)

thnks - 2013-12-17, 21:00

Pomiędzy moim bratem a mną jest 9 lat różnicy, pomiędzy mną a moją siostrą 14 lat różnicy. Jak widać jestem najmłodsza. Teoretycznie trafiłam na 'lepsze czasy' gdyż mój brat i siostra trafili na czasy alkoholizmu ojca, dostawali częściej niż ja wpierd*l itd, itd. Nie miałam wpływu na to że byłam 'córeczką tatusia', może to dlatego o że byłam najmłodsza, może dlatego że ja dorastałam już po czasach komuny i łatwiej było mnie rozpieszczać? Nie wiem. Od zawsze rodzeństwo robiło mi wyrzuty że mam co chcę, że oni tak nie mieli. Często ze zwykłych dogryzień wynikały kłótnie. Jeszcze teraz potrafili głupio komentować że miałam robioną imprezę 18 a mój brat nie miał... jego urodziny pokryły się z moją komunią więc tu też byłam winna. :roll: Nigdy nie czułam się i nie była m akceptowana przez moje rodzeństwo, i od zawsze z nimi rywalizuję a oni ze mną, niezmiennie do dziś. Dziś nie na zasadzie kłótni a udowadniania sobie wzajem jakiś durnot.
Evi - 2013-12-17, 21:27

Chciałabym mieć rodzeństwo. :roll: Mieć z kim o cokolwiek rywalizować i w ogóle cokolwiek z nimi robić. :roll:
Anonymous - 2013-12-18, 18:42

U mnie rywalizacja to złe słowo.
Jak mój brat się urodził, to się nim zajmowałam. Potem podrośliśmy i się zaczęło. Lałam go, on mnie, niby o 7 lat młodszy, a siłę miał. Pamiętam, jak się sam potknął i poskarżył się, że to przeze mnie. Na tamten czas, nienawidziłam go. Tak, byłam zazdrosna, bo dostawał więcej uwagi, ale jak ktoś nam coś miał sprezentować, to zawsze jedno i drugie coś dostawało, nawet czekoladę każdy musiał mieć swoją, bo była afera.

Teraz jest zupełnie inaczej. Nadal trudno mi pojąć zmianę, jak wiele rzeczy może zmienić wyprowadzka z domu.
Zero kłótni. Ja interesuję się tym, jak mu idzie w szkole i w grze w piłkę, on dopytuje co u mnie i kiedy przyjeżdżam. To miłe.
Teraz widzę, jak odmiennie przechodziliśmy przez wiek nastoletni, ja poszłam w agresję do siebie i świata, a on "wzruszając ramionami" i nie przejmując się wieloma rzeczami.

Forever Alone - 2014-01-30, 11:39

Ever napisał/a:
Czy kiedykolwiek Wasze relacje przybierały postać chorej rywalizacji?

Nie. Kiedyś i owszem, rywalizowałam z moim bratem o uwagę mamy i taty. Odpuściłam już jako małe dziecko.
Ever napisał/a:
Czy porównujecie się do swojego rodzeństwa?

Bardzo często. Porównuję, jak on jest traktowany, a jak ja. Porównuję jego przywileje i obowiązki do moich. Porównuję ile czasu, miłości i troski jest okazywane mojemu bratu, a ile mi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group