To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sport - Rower

antymon - 2013-08-27, 12:43
Temat postu: Rower
Aż mnie zdziwiło, że nikt nie wspomniał o rowerze wcześniej! Czyżby nikt z was tutaj nie dosiadał jednośladu? a może mamy w swym gronie rowerzystów-tajniaków?

Uwielbiam rower- jest to moja ulubiona forma aktywności fizycznej i przemieszczania się. Zaliczyłam także dwa lata temu przejażdżkę Kraków-Kętrzyn. Planuję Góry-Bałtyk Wisłostradą jeżeli powstanie (byłoby to 1000 km). Co prawda nie dojeżdżam rowerem na uczelnię, bo to zupełnie drugi kraniec Krakowa, ale obecnie do pracy śmigam.

Jestem właścicielką górala, kupionego swego czasu na gumtree za 80 zł przez mojego chłopaka i uwielbiam ten rower. Marzy mi się rower miejski z prawdziwego zdarzenia.

Nie mam aktualnie zbyt dużej okazji wyjeżdżać w teren poza miasto.

A jak tam u Was z tym?

Mustela Nivalis - 2013-08-27, 12:52

Mieszkam w Skandynawii - raju dla rowerzystów.
Mają tutaj rewelacyjne warunki - poza ukształtowaniem terenu i pięknymi widokami - ścieżki rowerowe. Mnóstwo. Są nawet w większych wioskach, których ciężko uświadczyć na mapach. Na szosach kierowcy tak nie szaleją i atmosfera jest jak najbardzie sprzyjająca ku pedałowaniu. Mam swój ukochany jednoślad i ulubione trasy, jednak ostatnio go zaniedbuję przez pogodę. :oops: Wiatry są w tym miejscu zbyt silne i zdecydowanie za często spychają mnie z drogi.

Bast - 2013-09-13, 18:38

Zanim zaszłam w ciążę ujeżdżałam rower w okresie letnim prawie co dzień. W okresie zimowym przerzucałam się na auto, bo niestety mój jednoślad nie jest przystosowany do jazdy po śniegu etc. Odkąd mały się urodził nie znalazłam jeszcze czasu i okazji by znów wskoczyć na mój ukochany rowerek choć bardzo bym chciała. Pocieszam się tym, że za ok. 2 lata mój synek będzie gotów na fotelik rowerowy i razem ruszymy w świat :)

W czasach gimnazjum jarałam się trialem rowerowym i nawet potrafiłam wykonać kilka prostych trickow :) Niestety nigdy się nie dorobiłam roweru dostosowanego do trialu, a ile można gnębić kumpli by dali się "karnąć"? :D I moja niespełniona pasja umarła śmiercią naturalną, niestety.

Anonymous - 2013-09-13, 18:44

bastith napisał/a:
za ok. 2 lata mój synek będzie gotów na fotelik rowerowy i razem ruszymy w świat :)

Za ok 2 lata, to już będzie dość duży na własny rower na holu lub w bezpiecznych miejscach bez. Jak zdolny, to i bez bocznych kółek.

Bast - 2013-09-13, 20:20

Należę do matek chuchających na zimne i nie odważyłabym się wyjechać z ok.3 letnim brzdącem na przejażdżkę rowerami inaczej niż by siedział w foteliku. :) Na własnym rowerku to on jeździć będzie tylko po podwórku :D

Chochlik napisał/a:
Jak zdolny, to i bez bocznych kółek.


Myślę, że wynalazek o nazwie rowerek biegowy zdaje swoje zadanie i dzieciaki nawet nie wiedzą co to jeżdżenie z wspomagaczami. :) W sumie kwestia wyborów rodzica, bo jak z biegowego sadzają na "4 kółka" to jaki w tym sens?

Anonymous - 2013-09-13, 20:28

Cytat:
W sumie kwestia wyborów rodzica, bo jak z biegowego sadzają na "4 kółka" to jaki w tym sens?

A jaki sens jest w ogóle w 'hulajnodze z siodełkiem'? Właściwie to dłuższą chwilę się zastanawiałam co to takiego jest ten 'rowerek biegowy'. Coś mi zaświtało, że to może być to dziwne coś, które ostatnio widziałam.
'Moje' dziecko w wieku dwóch lat jeździło na rowerze z kółkami, w wieku czterech jeździ bez. Na ulicy dopina się tacie do zadka hol i jest cacy.

Bast - 2013-09-13, 20:41

Też dużą rolę grają warunki "podwórkowe" oraz czas rodziców. Jak podwórko zamykane to puszczasz brzdąca i sam kombinując nauczy się jeździć na dwóch kółkach. A gdy to osiedle z uczęszczaną ulicą to już bez wkładu rodzica nie da rady. Gdy brakuje czasu to potem dzieciaki w zerówce na dwóch kółkach nadal nie potrafią jeździć, co już jest śmieszne wręcz.

Chochlik napisał/a:
Na ulicy dopina się tacie do zadka hol i jest cacy.


Mówta co chceta, ja i tak w tej kwestii (jak to mówi moja bratanica) "sram żarem" :P I nie wiem czy bym się przekonała.

Chyba zrobiłyśmy :offtop: złażąc na temat dzieciaków :roll: :D

Anonymous - 2013-09-13, 20:52

bastith napisał/a:
Chyba zrobiłyśmy :offtop: złażąc na temat dzieciaków

Pisanie o jeździe na rowerze w temacie 'Rower' uważasz za offtop? :D

bastith napisał/a:
A gdy to osiedle z uczęszczaną ulicą to już bez wkładu rodzica nie da rady.

A to ty przepraszam chcesz dwuletnie dziecko samo gdziekolwiek puszczać i liczysz, że samo, bez twojego udziału się nauczy?

W ogóle to kończy się sezon rowerowy. :D Dlaczego się cieszę? Bo już coraz mniejszym stresem będzie droga do pracy i z powrotem. Jak całe życie unikałam tych dwóch nieszczęsnych wiaduktów, tak teraz muszę pod nimi przechodzić po dwa razy dziennie. W połowie wakacji zaczęłam mieć lęki jak się do nich zbliżałam. Dlaczego? No pewnie nie bez powodu piszę o tym w tym temacie :) Bo barany na rowerach nie wiedzą do czego jezdnia służy, nie wiedzą co to Prawo o ruchu drogowym i śmiertelnie się obrażają lub wręcz rzucają z pięściami, kiedy się ignoruje ich wrzaski, żeby uciekać w popłochu, wprasować się w ścianę, bo ONI jadą, chociaż w ogóle nie powinno ich tam być.

Z drugiej strony bycie rowerzystą nie jest fajne - pieszy ma pretensje, że jeździsz po chodniku; kierowca, że jeździsz po jezdni. Najlepszy dla strachliwych i nerwowych posiadaczy rowerów jest zestaw trampki+autobus :D

Menelite - 2013-09-13, 21:03

Moje płuca nie wytrzymują dłużej niż 20min szybkiej jazdy rowerem, potem jest duszenie sie, ucisk w klatce piersiowej a serce wali jak... Mmm, moja wspaniała kondycja <3
A kiedyś potrafiłam całymi daniami siedzieć na rowerze i nic mi nie było...

Bast - 2013-09-13, 21:10

Chochlik napisał/a:
Pisanie o jeździe na rowerze w temacie 'Rower' uważasz za offtop?


Delikatny offtop bo zaczęłyśmy pisać o ilości kółek w dziecięcych rowerkach :D

Chochlik napisał/a:
A to ty przepraszam chcesz dwuletnie dziecko samo gdziekolwiek puszczać i liczysz, że samo, bez twojego udziału się nauczy?


Akurat nie miałam na myśli dzieci dwu-letnich, choć spotykam takie w mieście na podwórkach praktycznie same, bo co może zdziałać nieco starsza 4-5 letnia siostrzyczka? :facepalm:

Ale już taki 4 letni brzdąc sam się nauczy oczywiście z milionem otarć etc. Jestem tego żywym przykładem :brwi:

Anonymous - 2013-09-13, 21:14

bastith napisał/a:
Delikatny offtop bo zaczęłyśmy pisać o ilości kółek w dziecięcych rowerkach :D

Rozumiem, że gdybyśmy zaczęły porównywać mój rower z z twoim rowerem, to też byś uznała, że to nie na temat? No ale skoro wolisz zamiast o kołach w rowerze i rowerzystach na chodniku opowiadać o wieku dzieci w jakim można je wypuszczać same...

Bast - 2013-09-13, 21:39

Chochlik, :facepalm: i znów stanęłyśmy w martwym punkcie :D
Hekate - 2013-09-14, 17:27

Jeżdżę na rowerze, choć moja kondycja nie pozwala mi na jazdę wyczynową. Uwielbiam letnie przejażdżki. Przez część jesieni i zimę mój rower jednak stoi zaniedbany w piwnicy i nie widuje światła dziennego.
antymon - 2013-09-17, 09:24

Cytat:
W połowie wakacji zaczęłam mieć lęki jak się do nich zbliżałam. Dlaczego? No pewnie nie bez powodu piszę o tym w tym temacie :) Bo barany na rowerach nie wiedzą do czego jezdnia służy, nie wiedzą co to Prawo o ruchu drogowym i śmiertelnie się obrażają lub wręcz rzucają z pięściami, kiedy się ignoruje ich wrzaski, żeby uciekać w popłochu, wprasować się w ścianę, bo ONI jadą, chociaż w ogóle nie powinno ich tam być.

Jeżeli na jezdni obowiązuje ograniczenie prędkości powyżej 70 km/h lub chodnik ma 2m szerokości to mają pełne prawo jazdy chodnikiem.

Może i odbierasz to zachowanie tak- są rowerzyści-chamy. Spotkałam się też z pieszym, który na chodniku który umożliwiał mi jazdę na rowerze specjalnie się rozwalił komentując, iż chodnik jest jego i to ja mam uważać. Niestety mylił się, uważać musi każdy, a utrudnianie ruchu... cóż to ja każdemu pieszemu na ścieżce będę wjeżdżać z rozpędu w zadek.

Mnie do szewskiej pasji doprowadzają rowerzyści pomykający nie więcej jak 20 km/h po jezdni, gdzie po prawej stronie mają ścieżkę... jeszcze jak się go da ominąć, a czasem taki delikwent blokuje caly ruch.

Cytat:
Z drugiej strony bycie rowerzystą nie jest fajne - pieszy ma pretensje, że jeździsz po chodniku; kierowca, że jeździsz po jezdni.


Na szczęście powoli zmienia się to w naszym kraju. Niestety przepisy rowerowe są niesamowicie wybrakowane i niespójne a i sama infrastruktura woła o pomstę do nieba.

A słyszał ktoś o Wiślanej Trasie rowerowej? Pomysł który pojawił się kilka lat temu został reaktywowany. Powstały odcinki lokalne, teraz tylko połączyć wszystko do kupy!



Tak wygląda przewidywany przebieg- można się domyślić skąd nazwa. Ogólnie zapowiada się, iż pokonując całą trasę przejedziemy ponad 1000 km. Województwa na terenie których będzie znajdował się szlak widzą duży potencjał do popularyzowania turystyki krajowej. Ja już mam postanowione, że gdy tylko domkną organizację wyruszam na test trasy. Już raz pokonałam trasę Kraków-Mazury, to czemu tym razem nie góry-morze?

Anonymous - 2013-09-17, 12:16

antymon napisał/a:
Jeżeli na jezdni obowiązuje ograniczenie prędkości powyżej 70 km/h lub chodnik ma 2m szerokości to mają pełne prawo jazdy chodnikiem.

Wiem. I to nie są jedyne możliwości. W przypadku tego konkretnego chodnika: ograniczenie jest do 50km/h, a chodnik ma metr szerokości. Jak dwie osoby się mijają muszą się 'skręcić', żeby o siebie nie zahaczyć. Poza tym latem nie ma zasp ani innych trudnych warunków atmosferycznych. No i żadna z tych osób nie jechała z dzieckiem.

antymon napisał/a:
Spotkałam się też z pieszym, który na chodniku który umożliwiał mi jazdę na rowerze specjalnie się rozwalił komentując, iż chodnik jest jego i to ja mam uważać.

Miał rację w pewnym sensie. Nawet jeśli można jechać rowerem to rowerzysta jest tam tylko gościem i musi każdemu pieszemu ustępować. Żadne 'przepraszam chcę przejechać' nie może mieć miejsca.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group