To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samotność - Lęk przed płcią przeciwną

Anonymous - 2016-03-31, 10:44

Cezar00 napisał/a:
przelecieć to się można kurna szybowcem

A ja mam lęk wysokości. :ściana:
Cezar00 napisał/a:
trzeba było wykorzystać 'okazję' a nie tchórzyć i kierować się jakimiś tam zasadami.

W gruncie rzeczy to była naprawdę pijana, bo następnego dnia już sama z siebie odmówiła.
Cezar00 napisał/a:
A co do pierwszego razu to cóż, może za dużo we mnie romantyzmu, ale ja np uważam, że powinien być z osobą, dla której warto spróbować przezwyciężyć ten lęk przed tym pierwszym razem.

Kobietami trzeba się upajać. Wchłaniać ich każdy urok i piękno. To narkotyk, który należy adorować zanim zacznie się z niego korzystać.

Anonymous - 2016-03-31, 16:29

Ryba napisał/a:

Szkoda, że własne zasady bolą najbardziej.

Ależ tak! Ale jak to wytłumaczył Cezar00, jaka to później euforia nastaje w człowieku, że jednak wytrwałeś we własnych zasadach, bo zaprocentują w bliższej lub dalszej przyszłości.
Cezar00, :like:

Cezar00 - 2016-03-31, 22:08

Ryba napisał/a:

Cezar00 napisał/a:
A co do pierwszego razu to cóż, może za dużo we mnie romantyzmu, ale ja np uważam, że powinien być z osobą, dla której warto spróbować przezwyciężyć ten lęk przed tym pierwszym razem.

Kobietami trzeba się upajać. Wchłaniać ich każdy urok i piękno. To narkotyk, który należy adorować zanim zacznie się z niego korzystać.

Zgadzam się :> Każda kobieta ma swój urok i jest piękna, tylko trzeba chcieć go wydobyć ;) Hm, jeśli ciągnąc myśl, że kobiety to narkotyk, to cóż uważam, że trzeba szukać tego możliwie wystarczająco dobrej jakości :>

Anonymous - 2016-03-31, 23:13

A ja nigdy ten tego... nie wierciłem studni udarowo (posuwisto-zwrotnie lub pulsacynie jakby ktoś nie wiedział) ani nawet nie udarowo. Nie potrafie rozmawiać z ludźmi tym bardziej z kobietami. Dla mnie każda rozmowa twarzą w twarz z kobietą ahh co będe tłumczaył, co z nami robi popęd seksualny..
Anonymous - 2016-04-01, 09:30

Makpawłowski, jeszcze się nawiercisz. :psychopata:
Anonymous - 2016-04-01, 12:33

Makpawłowski, część Twojego postu o wierceniu studni, spowodował pojawienie się wielkiego banana na mojej twarzy. :D
Czy problemy sprawia Tobie również wymiana mailów, myśli poprzez komunikator, czat? Może spróbuj tym sposobem.

Anonymous - 2016-04-01, 14:49

Samotnik, wiercenie, banan. Ho, ho, ho! Komuś buzują dzisiaj hormony. ;)
pannanikt - 2016-04-30, 02:02

To jest dość zabawne, normalnie świetnie gada mi się z facetami. Głównie dla tego, że chyba część mojego mózgu jest dosyć męska. Jarają mnie zajęcia postrzegane przez społeczeństwo jako typowo męskie i czasem mam więcej do powiedzenia koledze niż koleżance. Ale kiedy przychodzi do rozmowy potencjalnie ukierunkowanej... nazwijmy to matrymonialnie zapominam języka w gębie. Nie stanowi to natomiast żadnego problemu w necie. Mam wrażenie, że w internecie budzi się moje śmiałe i nieokiełznane alter ego. Czasami się jej boję :D bo gada takie głupoty, że potem pół nocy palą mnie policzki ze wstydu. Przykładem będzie facet, którego poznałam w necie jakieś 10 lat temu. Pisaliśmy - jak widać -bardzo długo. A kiedy zaczął się temat spotkania się to zerwałam z nim kontakt na kilka lat. Pamiętam śmieszną sytuację kiedy pisałam z nim smsy leżąc pod namiotem, obok spała koleżanka a ja jak zwykle nie spałam. Nie wiem w sumie jak do tego doszło, że wydusił ze mnie w jakiej jestem miejscowości ale jakoś tak wyszło i mówię (powiedzmy), że jestem we wsi Zielonej niedaleko gminy Czerwonej a on na to, że też tam jest. Wyrzuciłam telefon na drugi koniec namiotu i poszłam spać. Przez 4 dni bałam się wyjść z namiotu. :lol: :D :oops:

To jest tak żenujące, że aż zabawne. Jak człowiek potrafi sobie ubzdurać jakieś zahamowania i potem konsekwentnie w nich tkwić. Teraz nawet mam go w znajomych na facebooku ale unikam jakichkolwiek relacji, bo on coraz częściej bywa w mieście w którym mieszkam.

Nina - 2016-05-03, 02:43

Zabawna sprawa. Gwałtownie się zakochuję i mocno to przeżywam, a przy obiekcie uczuć zazwyczaj zachowuję się nienaturalnie i niepewnie. U mnie to raczej tylko szlochanie w poduszkę i uciekanie od wymuszanego kontaktu fizycznego. Z drugiej strony ogromna potrzeba opiekowania się kimś, a przecież potencjalny partner, to nie małe dziecko... Może ja powinnam to jakoś przekuć na pracę zawodową...
moje - 2016-05-09, 01:12

pannanikt, możesz spróbować ustalić o co chodzi w danej znajomości, lub ugadać się na pewną szczerość. Osobiście nie mam teraz siły na "wyrywanie kogoś", po poprzednich bardzo spektakularnie nieudanych próbach, ale poznałem spoko dziewczynę i postawiłem sprawę jasno, wyszło na to, że kumplujemy się i chcemy się poznać. Ludzie raczej nie grywają w tak otwarte karty, ale nie mam siły na przywiązanie się do kolejnej nieodpowiedniej osoby. Moje porównanie chyba poszło w ... bo jakoś sens mi uciekł, ale ogółem chodzi, żeby dostosować warunki do siebie, a później dreptać małymi bezpiecznymi kroczkami.

Nina, Zawsze zostają fetyszyści :P (sory musiałem). Tak serio, jeśli to ma być facet całkiem możliwe, że dasz rade ukierunkować swoja opiekuńczość na jakąś część jego zachowań. Niestety to bardziej na zasadzie opatrywania mu ran, a nie zabraniania walki z niedźwiedziem. W sumie dziwne, że jeszcze nie wyginęliśmy (my faceci), chociaż w dzisiejszych czasach, jest tez coraz mniej takich, co to śmieją się z palca dziurawego na wylot :P

Anonymous - 2016-05-09, 07:56

moje napisał/a:
chociaż w dzisiejszych czasach, jest tez coraz mniej takich, co to śmieją się z palca dziurawego na wylot

To źle?

moje - 2016-05-09, 11:36

Daithi, niekoniecznie, ale ja jestem takim dziwadłem :P (mówią, że niedźwiedziem) i wśród takich facetów się chowałem.
Anonymous - 2016-06-21, 10:56

Zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek, taka chłopczyca. Potem się trochę skomplikowało i ostatecznie cholernie boję się większych skupisk mężczyzn. Potrafię zmienić tor swojej drogi, aby tą "przeszkodę" wyminąć.. Chciałabym nauczyć się panować nad tym lękiem.
noir - 2016-07-12, 14:00

Tak jak liv89, moje grono w większości było męskie. Teraz nadal w nim przebywam ale kompletnie nie umiem ufać facetom. Pogadać online tak jak mówi pannanikt, spoko ale gdy już ma dojść do spotkania to mam totalnego stresa, zaczynam panikować. Taka blokada występuje, że koniec. A jeszcze gdyby ktoś chciał ze mną chodzić to już w ogóle.
Cassie99 - 2016-07-27, 23:27

Łatwiej mi się rozmawia z dziewczynami,niż z chłopakami.Przeraża mnie bliski kontakt z nimi. Czuję się pewniej jak stoi ktoś koło mnie i z nimi rozmawia,dzięki czemu unikam konfrontacji z nimi.Nie lubię patrzeć w ich oczy,poznać zobaczyć wiele rzeczy takich jak pogarda. Z dziewczynami to idzie o wiele łatwiej i przyjemniej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group