To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Rozmowy na poważnie - W jakim miejscu czujecie się bezpieczni?

BlackLily - 2011-05-29, 20:09

marta.kolacka, wiesz, ja chyba właśnie tak mam - to znaczy nie mam takiego "wewnętrznego azylu". Nie mam tu na myśli odłączania się w 100% od realnego świata, tylko czegoś takiego w sobie, co sprawia, że nawet jak np. 1. ktoś mnie krytykuje 2.ja coś schrzanię 3. ktoś się na mnie wścieka czy cokolwiek w tym rodzaju, ja sama w sobie czuję się bezpieczna. Jak widać, takie bezpieczne miejsce wykracza poza sytuacje zagrożenia. Albo może ja czuję się niemal permanentnie w stanie zagrożenia. Nawet gdy wiem, że ludzie wokół mnie generalnie są mi przychylni. Ja i tak permanentnie albo się boję, albo jestem napięta. Nie mam bezpiecznego miejsca ani w sobie, ani w wyobraźni. To co pisałam tu wcześniej, o pracy, już też przestało być prawdą. Ja stale uciekam i stale próbuję się schronić, tylko nie mam gdzie.
a co do Ciebie,Aishaa., to PO-DZI-WIAM! grasz na perkusji! wow.
megi -s, miło to słyszeć. :*

Lithium - 2011-06-03, 09:51

Ja się czuje bezpiecznie w swoim pokoju.. Ale ** chciałabym już z niego wyjść do ludzi, a nie zaszywać się tak.
Alistair - 2013-06-16, 02:33

Jak mnie wyrzucono za niepłacenie z mieszkania to wyjechałem na miesiąc do Zakopanego i odziwo tam czułem się dobrze na co złożyło się wiele czynników. Fajna mentalność ludzi i tego miejsca, codziennie gdzieś szedłem, pochodzic po górach a wieczorem oglądałem jakiś mecz bo akurat było euro 2012. Przede wszystkim byłem sam i to dobrze na mnie działało. Pojechałem tam na spontanie, w dość sporej rozsypce i odziwo poskutkowało. Miejsce wspominam miło, ale na obecna chwilę nie wiem czy jakiekolwiek miejsce mnie uszczęśliwi, bo od kilku miesięcy jest źle.
Ella - 2013-06-16, 21:23

Mojemu terapeucie bardzo zależy na tym, aby znaleźć dla mnie bezpieczne miejsce, ponieważ inaczej nie będziemy mogli popracować głębiej. Bo gdzie się schowam, jeśli będzie naprawdę źle i nie poradzę sobie z grzebaniem w przeszłości?

Oboje myśleliśmy, że wyprowadzka od rodziców rozwiąże problem, niestety to udało się tylko w pewnym stopniu. Może to dla tego, że jestem tu tylko na chwilę, w maju zostanę wyrzucona, bo wprowadzą się tu siostra z mężem... I gdzie pójdę? Nie chcę wracać do rodziców.

Bardzo, ale to bardzo chcę się czuć bezpiecznie.

Alistair - 2013-06-16, 21:50

Ella, do maja cały rok, jest szansa, że do tego czasu coś uda się znaleźć. Oczywiście myślę tu o mieszkaniu z kimś, bo jak domyślam się po wieku ciężko by było z wynajmem? Mam na myśli pracę, pieniądze. Jest też jakiś procent szans, że do tego czasu poczujesz się lepiej i sytuacja z każdej strony się poprawi. A czy siostra z mężem pozwoliliby Ci zostać z nimi? Dobrze się czujesz wśród nich?
Ella - 2013-06-16, 22:25

Wiem, ten rok to masa czasu. Jest jeszcze taka opcja, że skoro będę się dalej kształcić w Poznaniu, to tam znajdę sobie jakichś studentów czy innych znajomych, z którymi mogłabym mieszkać.
Sytuacja rodzinna nie jest przyjemna, ale wiem, że od strony finansowej mogę liczyć na rodziców ;) Za to jestem im bardzo wdzięczna i nie mogę narzekać.

A siostra z mężem... to będą nowożeńcy, więc wątpię, aby podobało im się mieszkanie z młodszą siostrą.

Fakt, w ciągu roku może się jeszcze dużo zmienić. Liczę na to, że w końcu znajdę swoje bezpieczne miejsce ;)

Alistair - 2013-06-16, 22:42

Ella, studencki pomysł to dobra opcja, też o tym pomyslalem. Tym bardziej jeżeli rodzice Ci na bieżąco pomagają, pozostaje kwestia dobrania odpowiednich osób. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli.
LightingOwl - 2013-06-17, 00:13

Osobiście bezpiecznie czuję się w swoim pokoju (a tak mi się przynajmniej wydaje) do czasu aż ojciec do niego nie wejdzie. Ale jak by nie patrzeć jest to pewien azyl.
Regis - 2013-06-17, 00:23

Myślę, że dom ale tylko wtedy gdy nikogo w nim nie ma.
Bloody Caroline - 2013-06-17, 00:37

Ja już nigdzie nie czuję się w stu procentach bezpiecznie. Co mi pozostaje, tylko miejsce po za miastem. Jest łąka, ale to nie to samo co kiedyś.
Pomanita - 2013-06-19, 01:00

oiselle napisał/a:
W dzieciństwie miałam taki swój bezpieczny kącik obok kaloryfera, pod parapetem okiennym, za zasłoną. Przyjemnie spędzałam tam samotność...

Ja też :)
Obecnie nie mam niestety takiego miejsca. Chyba powinnam go poszukać. Przydałoby się jakieś miejsce, w którym można odpocząć, trochę się uspokoić i dojść do wniosku, że nie warto się czymś przejmować.

Anonymous - 2013-08-13, 12:57

Nie posiadam takiego miejsca, wszędzie jest mi źle. Nawet we własnym pokoju czuję strach.

''Samobójstwo jest dowodem życia''

mgła - 2013-08-13, 13:01

Najbezpieczniej w swoim łóżku, ale tylko jak jestem sama w domu.
Bast - 2013-08-13, 13:29

Jako dzieciak chowałam się pod stołem w jadalni, a że zawsze był okryty długaśnym obrusem nikt mnie nie dostrzegał, że tam koczuję. Dziś nie mam takiego miejsca. Jedynie w ramionach męża, a to też nie zawsze.
Valentina - 2013-08-14, 09:26

Ja bezpiecznie czuje się w szafie, gdy ten który mnie obmacywał przychodził do domu zamykałam drzwi pokoju i ukrywałam się w szafie dużej na ubrania. Teraz też często mam ochotę wejść do nowej szafy, ale mam świadomość, że meble teraz robią lipne i pewnie zaraz by się zagięła pod moim ciężarem, więc nowym miejsce jest albo w ramionach męża albo pod pierzyną.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group