To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Dlaczego akurat autoagresja?

Cirnellé - 2015-03-04, 11:48

Bo kiedy jestem zła, smutna, rożalona, to pierwsze co mogę zrobić. Uderzyć się, spoliczkować, przywalić w coś twardego, pociąć się. To po prostu coś co mogę zrobić wszędzie. Zdarzyło mi się że po dość ostrej wymianie słów z koleżanką na mieście zamknęłam się w publicznej toalecie w galerii i biłam się tam po udach, gryzłam po rekach. A na przykład w szkole? Nie ma nic szybszego na odragowanie niż gryzienie palców czy plaskacze.
Anonymous - 2015-03-04, 12:18

Cirnellé, Pamiętaj jednak, że nie wszystko jest Twoją winą. Po co siebie krzywdzić, gdy np. ktoś Ciebie obraził? Nie warto. To ta osoba powinna cierpieć, nie Ty.
Cirnellé - 2015-03-04, 12:36

Odetta, cóż, może rozjaśni Ci sytuajcę fakt, że przez pierwsze 6 lat życia mieszkałam z babcią, dwoma wujkami i dwoma ciociami, z czego wszyscy prócz ciotek i rodziców byli alkoholikami, do tego mieszkaliśmy w 4-pokojowym domu. Wychowałam się w ten sposób, że obwiniałam sie za wszystko, często słyszałam wyzwiska itd. Nie mogłam spać w nocy bo dziadkowie alkoholicy szaleli, potem jeszcze spotkały mnie 2 epizody molestowania seksualnego. Tak więc przez to zawsze się za wszystko obwiniałam. Skutkowało to tym, że prawie miałąm anoreksje, 4 razy chciałam popełnić samobójstwo i kaleczę się od kilku lat. Tak się rysuje moje trwające 15 lat życie :)
Anonymous - 2015-03-04, 12:47

Cirnellé, Nie wiedziałam...Ale i tak posiadanie alkoholików w rodzinie czy molestowanie nie jest Twoją winą. Rozumiem Twój ból i rozumiem, że tego typu rzeczy wbijają się mocno w psychikę. Musisz jednak wiedzieć, że nie zasługujesz na karanie siebie, gdy to oni są powodem Twojego bólu.

Swoją drogą nie rozumiem jak ktoś może tak krzywdzić drugiego człowieka. To bestialskie.

Cirnellé - 2015-03-04, 13:11

Odetta, też tego nie rozumiem..
Odetta napisał/a:
Ale i tak posiadanie alkoholików w rodzinie czy molestowanie nie jest Twoją winą.

Nie jest, to oni tacy są. Ale ja nigdy nie miałam swojego zdania. Najwyżej swoje słowo które i tak nigdy nie było brane pod uwagę.
Odetta napisał/a:
nie zasługujesz na karanie siebie, gdy to oni są powodem Twojego bólu.

Mam już taki nawyk, że karzę się za głupotę innych.

Anonymous - 2015-03-05, 12:08

Odetta napisał/a:
Musisz jednak wiedzieć, że nie zasługujesz na karanie siebie, gdy to oni są powodem Twojego bólu.

Gorzej, jeśli ktoś zasługuje na ból. Wtedy trochę się komplikuje :> .

Nie wiem, dlaczego wybrałam sobie taką, a nie inną formę. Nie lubię patrzeć na rany czy blizny i brzydzi mnie widok spływającej krwi, a mimo to od 9 lat wracam do tego :puknijsie: .

Anonymous - 2015-03-05, 12:16

Daithi napisał/a:
Gorzej, jeśli ktoś zasługuje na ból. Wtedy trochę się komplikuje .


Kto według Ciebie zasługuje na ból?

Anonymous - 2015-03-09, 21:18

Złośnica napisał/a:

Kto według Ciebie zasługuje na ból?

Ludzie, którzy mają w nosie uczucia innych i robią im krzywdę. Jeśli mam pokazywać palcem, to na przykład ja jestem taką osobą, której należy się policzek i splunięcie w twarz za niektóre decyzje. I ta świadomość jest chyba głównym powodem mojej autoagresji w tej chwili :roll: .

Kumishial - 2015-03-14, 17:06

Cytat:
Tak czy inaczej wyglądało to u mnie tak: byłam szczęśliwa i wszystko było ok. Potem nadchodziły chmury, z dnia na dzień coraz bardziej przesłaniały mi słońce. Uśmiech zostawał na twarzy, podczas gdy wszystkie emocje i ogólnie chęć do życia uciekały ze mnie wraz z każdym wydechem. Potem następowały dni totalnego mroku. Czasami nie udawało mi się tego ukryć, więc mówiłam wszystkim, że mnie głowa boli, żeby tylko zostawili mnie w spokoju. Nikt nigdy się mną za bardzo nie przejmował, więc robili, co mówiłam. Po kilku dniach egzystencji w takiej nicości przychodził ten moment. Lubiłam żyletkę, zwłaszcza jak była lekko tępa. Po wszystkim szłam pod prysznic. Szczypało. I to był właśnie ten moment, kiedy czułam cokolwiek.

redath poczułam się jakbym czytała o sobie. Miałam tak samo.

Jak zdecydowana większość nie było dla mnie nic skuteczniejszego niż aa. Po prostu uspokajał mnie widok skapującej z nadgarstka krwi. Teraz pomaga mi czysta kartka i ołówek. Żyletka nadal jest jednak dla mnie "ważna". Po raz pierwszy odczułam przywiązanie do jakiegokolwiek przedmiotu. To naprawdę pomaga odreagować.

Anonymous - 2015-08-30, 00:44

Rozbitek napisał/a:
Nie rozumiem związku między problemami, a autoagresją. Co to daje? Skąd w ogóle pomysł.

A jaki związek chciałbyś widzieć? Autoagresja nie rozwiązuje problemów... podobnie jak picie herbaty, chodzenie na spacer, jazda na rowerze i generalnie każda inna czynność, która nie jest ukierunkowana bezpośrednio na rozwiązanie problemu. ;)
Autoagresja pozwala natomiast rozładować emocje, odzyskać poczucie kontroli nad sytuacją, odwrócić uwagę od nieprzyjemnych myśli.
Rozbitek napisał/a:
Ale w takim razie wystarczy to zrozumieć i przekierować agresje na coś innego, czyż nie?

Ta... na przykład zacząć bić przypadkowych ludzi na ulicy. ;)

Rozbitek - 2015-08-30, 01:04

Scarlet Halo napisał/a:
A jaki związek chciałbyś widzieć? Autoagresja nie rozwiązuje problemów... podobnie jak picie herbaty, chodzenie na spacer, jazda na rowerze i generalnie każda inna czynność, która nie jest ukierunkowana bezpośrednio na rozwiązanie problemu.
Autoagresja pozwala natomiast rozładować emocje, odzyskać poczucie kontroli nad sytuacją, odwrócić uwagę od nieprzyjemnych myśli.


Czyli tak jak pisałem - starczy ukierunkować inaczej, a to bieganie chociażby.

Anonymous - 2015-08-30, 02:06

Rozbitek napisał/a:
Czyli tak jak pisałem - starczy ukierunkować inaczej, a to bieganie chociażby.

To mniej więcej tak jak byś twierdził, że dawkę opiatów da się z powodzeniem zastąpić kostką czekolady. Niby można... ale efekt bez porównania. ;)

Ejber - 2015-08-31, 12:40

Ja mogę powiedzieć że aa mnie pomaga, pomaga ukoić ból psychiczny. Najpierw był to impuls a teraz stało się nałogiem, choć wiem że tak nie powinno być, ale nie znalazłem innego rozwiązania na razie.
Rozbitek - 2015-08-31, 12:50

Scarlet Halo napisał/a:
To mniej więcej tak jak byś twierdził, że dawkę opiatów da się z powodzeniem zastąpić kostką czekolady. Niby można... ale efekt bez porównania.


Ale mówisz o substancjach psychoaktywnych, a z tego co zrozumiałem od Psycholog i od Ciebie tu chodzi o wyładowanie, prawda? Dlaczego zamiast chwycić za ostrze nie chwycić za dres?

Anonymous - 2015-08-31, 14:45

Rozbitek, aa powoduje dostarczenie sporej dawki adrenaliny i endorfin. Jeśli bieganie miałoby powodować równie silny stres, to chyba musiałoby się biec pod ostrzałem z karabinu maszynowego.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group