To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Dlaczego akurat autoagresja?

Anonymous - 2009-12-17, 20:10
Temat postu: Dlaczego akurat autoagresja?
nasza ekipa na poprzednim forum napisał/a:
Inesse:
Dlaczego akurat aa? Są różne rodzaje zachowań autoagresywnych. Ja wybrałam żyletkę ponieważ od dawna mnie to korciło. Lecz mimo trudności życiowych nie robiłam tego. Myślałam, że nie dam rady. Nie znałam ludzi którzy to robili. Aż do dnia kiedy zauważyłam blizny mojego męża. Pomyślałam sobie, że jednak tak można znaleść ukojenie. Szukałam informacji na ten temat. Trafiłam na forum i wiedziałam czym to grozi. Dziewczyny mi odradzały, a ja byłam głupia. I zrobiłam to po długim czasie będąc już na forum. Żałuję tego bardzo. Ale co zrobić czasu nie cofnę. Teraz nie tnę się. Bo wiem, że mogę żyć bez żyletki. Znalazłam źródło problemów i eliminuje to. Oczywiście nie zawsze jest fajnie ale daje radę. Kiedy mam ochotę robię milion innych rzeczy. Są dni gorsze i lepsze. Ale odkąd wiem, co jest przyczyną staram się unikać takich sytuacji.

Euphoriall:
AgainstTheWorld napisał/a:
Pytanie brzmi, dlaczego akurat aa jest tym, do czego uciekamy się aby sobie ulżyć?

W moim przypadku był/jest to najłatwiejszy sposób ukarania się za np. nadprogramowe kilogramy, zjedzony posiłek.
Dawało mi to też ulgę gdy natłok myśli stawał się nie do zniesienia - poprzez ból i krew odczuwałam spokój.
Gdy choroba dawała się we znaki to aby uciec od jej "ataków" sprawiałam sobie ból aby nie myśleć.

Evanesce:
Zaczęłam, bo akurat żyletkę miałam pod ręką gdy świat się walił. Później się uzależniłam od aa i tak to się ciągnęło przez jakiś czas.
Myślę, że gdybym jej wtedy nie 'dostała' to nigdy byście mnie tu nie przeczytali.

czuczi:
dlaczego? dlatego, że kiedy ja coś robię to chcę mieć efekt tak od razu, jestem cholernie niecierpliwa... żyletka jest jakby karą... którą muszę poczuć od razu... mogłabym się głodzić czy inne rzeczy - ale to nie daje natychmiastowego efektu... a cierpliwością się nie chwalę.

eh, co ja piszę!!??
powinnam napisać to w czasie przeszłym

Overrated:
Dlaczego?

Autoagresja byłą zawsze sposobem ukarania siebie, wyładowanie frustracji, kiedy napięcie psychiczne było tak silne, że nie radziłam sobie z tym. Była sposobem na oczyszczenie. Mimo, iż wiedziałam, że to złe, to i tak to robiłam, bo ból, krew, ten widok dawał mi ulgę, uspokajał mnie. Była sposobem na zapomnienie o problemach, o ludziach, o całym świecie.

Tracy:

Sama nie wiem, dlaczego wtedy akurat autoagresję wybrałam na sposób "radzenia sobie z problemami". Chyba podświadomie.

Zresztą jakby nie patrzeć z całego wachlarza niepochlebnych sposobów picie, palenie ćpanie, ED, to też autoagresja.

Czy więc tylko autoagresja wtedy zostaje?

Na szczęście dziś jestem czysta. Nie wiem jak długo, bo liczyłam na tamtym forum Jak się dowiem, to powiem

Evicka:
Szczerze? Sama tego nie rozumiem. Tzn. średnio to rozumiem, może tak. Bo np. mój chłopak nie potrafi zrozumieć tego wcale. Ale kiedy widzę krew i kiedy czuję fizyczny ból, czuję mega ukojenie... I nie potrafię się w taki sposób nie uspokajać... Bo czasami tylko to potrafi mnie uspokoić - albo ostre narzędzie, albo moje własne pięści...

Dante:
Evicka napisał/a:
Szczerze? Sama tego nie rozumiem. Tzn. średnio to rozumiem, może tak. Bo np. mój chłopak nie potrafi zrozumieć tego wcale. Ale kiedy widzę krew i kiedy czuję fizyczny ból, czuję mega ukojenie... I nie potrafię się w taki sposób nie uspokajać... Bo czasami tylko to potrafi mnie uspokoić - albo ostre narzędzie, albo moje własne pięści...


Niektórzy porównują to do palenia - ty lubisz palić (jesteś uzależniony, odreagowujesz), a ja się tne. To niszczy, i to niszczy.

Anonymous - 2009-12-18, 07:12

Chyba jednak to zawsze bedzie ze mna..
Anonymous - 2010-01-01, 17:04

Hm...
Dlaczego akurat aa? Cóż... Pierwszy raz zrobiłam to ze złości. Chciałam ulgi. Pomogło rzecz jasna.
Rozwalając rękę o ścianę dałam upust złym emocjom. Mogłam już normalnie oddychać i rozmawiać z mamą... Mimo, że ręka niemiłosiernie bolała, sprawiało mi to przyjemność.
Potem to już wiadomo. Aa była moim lekiem uspokajającym.

Nic innego nie chciało mi pomóc. Rysowanie, pisanie, krzyk, śpiew, taniec, ćwiczenia.
Tylko, gdy klepałam ściany wszystko wracało do normy i byłam w stanie znieść różne złe rzeczy.

Jednak... Można z tego wyjść.

Anonymous - 2010-01-01, 18:20

Pierwszy raz było, jak byłam zła... I potem głównie dlatego, najczęściej przez mamę, dawało mi to spokój, mogłam już normalnie myśleć i funkcjonować.
A teraz próbuję z tego wyjść :roll: z trochę marnym skutkiem, ale powoli powoli :roll:

aga_myszka - 2010-01-01, 20:56

Spróbowałam aa z ciekawości. Usłyszałam, że pijana koleżanka na imprezie się pocięła i chciałam zobaczyć, jak to jest. Potem, kiedy byłam czymś zdołowana, sięgnęłam po nożyk... i od tej pory tak (nie) radzę sobie z problemami. Kiedyś to była czysta ciekawość. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez bólu, bez żyletki, bez krwi.
Anonymous - 2010-01-01, 23:32

dlaczego aa ..? Hm, byłam wściekła na ojca, ryczałam ... jeszcze przytaczały mnie inne problemy, szkoła, miłość itd. Na biurku leżał nożyk do papieru i tak właśnie powstały niewielkie nacięcia z których prawie że nie leciała krew, dopiero później nacięcia stały się coraz głębsze i powstawało ich coraz więcej. Jakieś 3 miesiące temu doszło też walenie pięścią w ściany kiedy nie mam przy sobie żyletki, teraz moja prawa pięść wygląda strasznie, siniaki, siny ostatni palec, pewnie też i stłuczenie, bo boli cały czas. Podsumowując .. ciągnie się to już prawie 5 miesięcy i na razie mam w tyłku czy wyjdę z tego czy nie ... :roll:
Anonymous - 2010-08-29, 22:57

Nie pamiętam kiedy był pierwszy raz mojej autoagresji, ale wiem, że po tym wydarzeniu zacząłem się zastanawiać nad swoją śmiercią. Czy moja autoagresja będzie tak wielka, że narobię sobie kłopotów?
Duszka - 2010-08-30, 12:27

Bubua, popełniając samobójstwo jak możesz sobie zrobić kłopot? Chyba, że sam akt będzie dla Ciebie kłopotliwy. Zastanawiałeś się kiedyś czy jest to warte? Przecież zawsze może być lepiej? Może warto rozmawiać i spróbować zmienić coś w swoim życiu co powoduje myśli o samookaleczeniu i samobójstwu?
Anonymous - 2011-01-23, 16:04

U mnie na początku była myśl o śmierci, a potem chwyciłam za żyletkę.
Dla mnie autoagresja = śmierć, a raczej nieudana śmierć w miejscu publicznym :)

Anonymous - 2011-01-23, 17:11

dlaczego autoagresja. hm dobre pytanie. wydaje mi się że to jest po prostu duży krok w kierunku zniszczenia siebie. nienawidzę się i myślałam że takim sposobem mogłabym się unicestwić. a zaczęło się dość niewinnie. kumpela w szatni przed wf nabijała się z kogoś kto się cyrklem drapał i chwaliła się że ona to by mogła porządnie się pociąć. chciałam sprawdzić czy ja też bym potrafiła. choć blizn od tamtego momentu przybyło bez problemu odnajdę tą pierwszą. potem zmieniłam otoczenie. poszłam do liceum i jakoś tak wyszło że straciłam sens w życiu, znienawidziłam się i zaczęłam ciąć. kiedyś nie było dnia bez tego..
kaka84k - 2011-02-17, 19:10

Alzena napisał/a:
Bubua, popełniając samobójstwo jak możesz sobie zrobić kłopot? Chyba, że sam akt będzie dla Ciebie kłopotliwy. Zastanawiałeś się kiedyś czy jest to warte? Przecież zawsze może być lepiej? Może warto rozmawiać i spróbować zmienić coś w swoim życiu co powoduje myśli o samookaleczeniu i samobójstwu?


Sobie nie można narobić problemów to fakt. Jednak człowiek się stara rozmawiać napominać o tym jak mu jest źle :ściana: , że się kaleczy czasami myśli o ss. A najbliżsi co? A tak ciebie nie będzie a co ludzie powiedzą, wszyscy o tym będą mówić. A wtedy człowiek od razu ma odczucia, że tak naprawdę nie liczysz się ty tylko jak zwykle ludzie,sąsiedzi, znajomi. Nawet mówią raz dobrze :htsz: i odejdą głupoty z głowy.I co w takim przypadku.

Duszka - 2011-02-18, 12:57

kaka84k, może czas wyprowadzić się z domu i zacząć żyć na własną rękę? Nie zwracać uwagi na sąsiadów i Rodzinę: co oni powiedzą, że ubiorę się tak, że pracuje tam, że mam takiego chłopaka itp.itd. Zaczyna się wtedy błędne koło. Nie zwracać uwagi, że rodzina będzie wytykana jeśli pójdziesz do psychiatry. Ważne jest Twoje sumienie, to co czujesz i co Ci sprawi radość. Masz ochotę kupić lody idź i je kup bez względu na to co powiedzą inni. Znajdź pasję by móc żyć i nie myśleć o tym co powiedzą inni. Byś mogła czuć, że żyjesz abyś była szczęśliwa.
Anonymous - 2011-02-18, 15:17

Ile ja byhm dała, żeby sie wyprowadzić z domu...
Niente - 2011-02-18, 15:44

Kadego, dlaczego?
Anonymous - 2011-02-18, 15:50

Ten temat dotyczy autoagresji, a nie wyprowadzki od rodziców.
Takie rozmowy to na PW.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group