To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Co to znaczy normalnie jeść?

Anonymous - 2016-03-22, 22:33

Szamanka napisał/a:
dużo płynów

Piję bardzo dużo wody i herbaty + kawa dziennie. Wychodzi tego około 3 do 4 litrów. Ciągle mam w kubku coś do picia. Nawet w nocy wstaję by się napić przynajmniej 2-3 razy.
I waga nie spada.
Nie mam jakichś takich napadów obżarstwa. Nie potrafię zjeść dużo.
Ella napisał/a:
Czy 3 (czy tam 4) garści płatków kukurydzianych z mlekiem to faktycznie tak dużo? Jeśli tak, to jaka porcja jest normalna? Przecież to tylko cieniutkie, malutkie płatki i biały płyn. Tym nie da się najeść, jeśli nałoży się za mało.

Ja bardzo rzadko je jem (wolę owsiane) ale jak już nie ma nic innego, to dla mnie porcja to pół szklanki 250 ml.
Dla mnie chleb razowy jest tak syty, że czasami mam problem zjeść dwie kanaki.
Ale... mnie na obiad wystarczają 2-3 pierogi. A nawet Ami zjada 4 i więcej...
Albo szklana (250ml) zupy. Albo pól woreczka ryżu i ogórek konserwowy. Itp...

craving, a ja zawsze zjadam ostatnia... długo jem.

Anonymous - 2016-04-06, 01:53

Ja odczuwam teraz lęk przed jedzeniem. Nie wiem, jak to określić... po prostu boję się jeść...

Nie potrafię wyobrazić sobie, że kiedykolwiek będę zdolna spożywać pokarm bez lęku, nerwu, stresu.

Euphoriall - 2016-04-07, 22:20

Dziś do południa to była tragedia i czułam się jak w amoku. Jedzenie, jedzenie, wszędzie jedzenie. I wymioty.

Ale walnęłam sobie w pysk i od razu się wyprostowałam. Wieczorem zjadłam lekką kolację w niedużej ilości i teraz czuję się dobrze. :)
Sukces!

Anonymous - 2016-04-09, 20:51

Jeśli "jeść normalnie" to "jeść bez wyrzutów sumienia, nie liczyć kalorii i jeść to, co smakuje" to nie jadłam normalnie od siedmiu lat z wyjątkami.
Najzabawniejszy fragment to ten, w którym próbuję jeść BEZ liczenia/szacowania (umówmy się, czasem ciężko być choć w miarę dokładnym, już pomijając inne oczywistości), kiedy w okolicach późnego popołudnia zaczynam panikować, że znowu się obżarłam jak nienormalna. Zatrzymuję się na chwilę, liczę po kolei wszystko, co zjadłam... nigdy nie wyszło mi tego więcej niż 1200 kalorii. Paranoja.

Anonymous - 2016-04-12, 22:09

Cytat:
Co to znaczy normalnie jeść?

Dla mnie?
Przeżuwać powoli i dopiero połykać.
Ja jem impulsywnie. Musze szybko mielić zębami bo mam taki odruch żeby odrazu połknąć. To chyba rodzinne. Mój brat ma podobnie. Nigdy nie wymaże z pamięci obrazu jak On gdy byliśmy mali jadł bułke przed szkołą. Nie zdążył ugryźć raz i już ją popychał palcem aż miał całą w ustach, zawsze wyglądał jak chomik gdy jadł :shock: Cud że się jeszcze nie udławił albo palca nie odgryzł.

Kappa - 2016-04-13, 13:19

Chciałbym jeść normalnie... a nie od dwóch dni prawie nic, dzisiaj zawroty głowy, upadek. Powala z nóg. Albo czasami jem więcej niż mogę... szybko, impulsywnie...
Anonymous - 2016-04-13, 16:14

Czemu nie jesz od dwóch dni?
Fearless - 2016-05-08, 23:18

Jako wyleczona już anorektyczka w tej chwili uważam, że normalnie jeść, to znaczy przede wszystkim jedzenie w odpowiedzi na potrzeby organizmu. Czyli nie w ramach nagrody (co innego zejść coś dla zwykłej przyjemności - ale wtedy na pewno nie zjada się całego litra lodów, chyba że to totalnie sporadyczne i bez tej myśli, że 'o, ten jeden raz mogę sobie pozwolić), na pewno nie żeby się pocieszyć.

Po prostu czujesz głód - jesz. Masz świadomość, że ostatnio w Twojej diecie brakuje np. potasu - jesz banana. Brakuje cynku - jesz małże. Organizm, który działa prawidłowo i nie jest zagłuszony alkoholem, cukrem czy fast foodami zresztą sam najlepiej podpowiada, czego mu brakuje, tyle że przy zaburzeniach odżywiania ośrodek głodu i sytości w mózgu nie działa od pewnego momentu prawidłowo i wtedy bardzo ciężko to określić.

Jestem pewna, że gdyby przeprowadzono dokładne badania wśród Polaków, okazałoby się, że większość cierpi na lekki zespół kompulsywnego objadania się. Myslę, że to trochę pozostałość PRLu, kiedy to niektóre produkty spożywcze były rarytasami i tak się je traktowało, celebrowało ich jedzenie. Widzę to np. po mojej mamie,która bardzo często nagradza się np. słodyczami za różne rzeczy.

Sama w tej chwili jem po prostu wtedy, gdy jestem głodna. Praktycznie nie ciągnie mnie do słodyczy, bo nie zaspokajają mojego głodu, a jak już, to tylko na chwilę i zaraz znow jestem głodna. Nie traktuję jedzenia jak wroga, bo nic mi nigdy nie zrobiło. To my sami nadajemy jakieś emocjonalne znaczenie jedzeniu, a przecież służy tylko temu, żebyśmy mogli funkcjonować.

przebisnieg - 2016-05-11, 21:30

Hm, mam właśnie z tym trudność, żeby określić, czy jestem naprawdę głodna, czy tylko "w głowie" wydaje mi się, że jestem głodna. Mam takie momenty, że potrafię pochłaniać ogromne ilości jedzenia (ale nie słodyczy) - normalnego jedzenia, bo czuję się tak bardzo niezaspokojona. I mam potem wyrzuty sumienia, że zjadłam tyle, ile zwyczajnie zjadłabym jako trzy-cztery posiłki. Nie potrafię też zrozumieć, co to znaczy jeść dla przyjemności, ponieważ ja jedzenie traktuję jako przykrą konieczność... A jak coś mi smakuje, to jadłabym to w nieskończoność. Więc jak tutaj ustalić rozsądną granicę? Podziwiam ludzi, którzy potrafią zjeść kawałek ciasta i na tym poprzestać...
jogusiek@ - 2016-05-15, 12:15

Znaczy jeść tyle ile realnie organizm potrzebuje. Nie mieć wyrzutów sumienia, nie myśleć ciągle o wadze. Jeść powoli i bez skrępowania przy innych, z niczym się nie kryć.
Anonymous - 2016-06-26, 15:35

Mam pytanie. Chyba to odpowiedni dział. Jakby to powiedzieć mój żołądek ciężko przyjmuje jedzenie. Ostatnio mało jem. Chyba miesiąc już tak, może więcej. Moja waga jest prawidłowa. Chodzi o to, że nie dobrze mi, kiedy zjem troszkę więcej, czyli na przykład obiad. Mogę jeść tylko w małych ilościach. Rano dwie kanapki, albo trzy. Czy to skutek tego małego jedzenia przez dłuższy okres czasu? A i odrzuca mnie od mięsa. Zazwyczaj. Nawet, jak zjadłam kawałek papryki to przez cały dzień było mi nie dobrze.
Anonymous - 2016-06-26, 18:02

Nightmare, może to przez stres?
Anonymous - 2016-06-27, 07:13

Daithi, nie mam żadnego stresu. Siedzę zazwyczaj w domu.
Ella - 2016-06-27, 10:11

Nightmare, nie wiem czy dobrze kojarzę fakty, ale... lubisz chyba brać więcej leków niż powinnaś, prawda? Może przez to Twój żołądek jest porządnie wymęczony i nie chce przyjmować jedzenia.
Kiedy mam okres i biorę za dużo tabletek przeciwbólowych to też odrzuca mnie od jedzenia.

Anonymous - 2016-06-27, 10:52

Ella, możliwe. Pewnie po prostu skasowałam żołądek.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group