To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Bóg, kościół, religie... - Antykleryklany post

Anonymous - 2016-11-09, 22:32

Ryba napisał/a:

Lucretia napisał/a:
Żywię taką nadzieję, że w realnym świecie jednak potrafiłaby odnaleźć odpowiedź dlaczego "miłość" do ściany kwalifikuje się do leczenia psychiatrycznego.

Zapytaj profesora psychologii o istnienie psychologicznej typologii miłości. Zapewniam Cie, że miłość do ściany jest jedną z tych w niej zawartych i wcale nie musi się kwalifikować do leczenia psychiatrycznego. Co prawda warto by to przewałkować ze specjalistą, ale nie opowiedziałem Ci żadnej historii o tym jak mama zamykała mnie w ciemnym pokoju, kiedy to znajomi w szkole przeżywali pierwsze inicjacje seksualne, więc też błędnie nie zakładaj, że musiałbym poddać się farmakologii.

Jak widać takie przeżycia doprowadziły Cię do miejsca, w którym jesteś czyli do "kochania" ściany.
Także strzelasz sobie w kolano, bo to jak widzisz już nawet nie decyzja woli, skoro została wymuszona Twoimi przeżcyiami :lol:
Proszę idź z tym do psychiatry, na pewno lepiej niż ja wytłumaczy Ci dlaczego "miłość" do ściany trzeba leczyć :lol:

Ryba napisał/a:
Jeżeli już tak usilnie starasz przekazać się nam coś naukowego to wiedz, że miłość w psychologii jest etapowym procesem i zakochanie się jest jednym z tych etapów.

A wiesz, że nie jest to konieczny etap do zaistnienia miłości?
Tego już nie doczytałeś? :lol:

Ryba napisał/a:
Lucretia napisał/a:
Natomiast próba doświadczalnego potwierdzenia Boga- wszechmocnego absolutu jest równie śmieszna jakby prion chciał opisać kosmos

Czemu? Czasami popijam sobie płyn do mycia naczyń i doświadczam różnych rzeczy. Czemu nie mógłbym więc doświadczyć boga?

boga na pewno mógłbyś doświadczyć.
Są jednkaże lepsze środki halucynogenne niż płyn do mycia naczyń, rozumiem, że to z powodu oszczędności?
A może to miłość do ściany kazała Ci go pić?

KrólowaSzczurów napisał/a:
Cytat:
Jeżeli uważasz, że wszechmocny absolut zamkniesz w laboratorium i będzie tańczył jak mu zagrasz to masz bujną fantazję
Jeżeli uważasz, że wszechmocny absolut istnieje, to Ty masz bujną fantazję.


Egzorcyzmy mówią same za siebie ;)
W momencie gdzie biedni psychiatrzy i lekarze innych specjalności rozkładają ręcę nagle zjawia się śmieszny gość w czarnej sukience i radzi sobie z czymś, z czym specjaliści przez lata nie mogli sobie poradzić :D
Także na pewno to wszystko dzięki mojej fantazji :lol:

Separatory. | Sally

Anonymous - 2016-11-09, 22:51

Cytat:
Egzorcyzmy mówią same za siebie
W momencie gdzie biedni psychiatrzy i lekarze innych specjalności rozkładają ręcę nagle zjawia się śmieszny gość w czarnej sukience i radzi sobie z czymś, z czym specjaliści przez lata nie mogli sobie poradzić
Także na pewno to wszystko dzięki mojej fantazji
Autosugestia.
EverPaiin - 2016-11-09, 23:04

Zanim dojdzie w tej dyskusji do jakichkolwiek personalnych wycieczek i jeszcze większego off-topu, przypominam, że w tym temacie wypowiadamy się o powodach, dla których warto lub nie warto, być wyznawcą katolicyzmu. Z postami wykraczającymi poza tę tematykę proponuję przenieść się do Paplaniny religijnej .
Pytajnik - 2017-01-03, 14:47

eternit napisał/a:



Cytat:
Teologia to nie moje wyobrażenie tylko nauka traktująca o Bogu, taka sama jak już wielokrotnie powtarzałam jak fizyka czy chemia.
Akurat chemiczne, czy fizyczne reakcje można udowodnić. Boga nie.
Rozwodzenie się nad wartościami i przymiotami istoty, której istnienia nikt nie udowodnił, jak i filozofowanie nad wspólnotą religijną zbudowaną w około tej istoty, to nie nauka, tylko sf.


przepraszam że się wtrącam ale mylisz naukę z wiarą. Nie można udowodnić istnienia lub nie czegoś w co się wierzy - bo gdy się to zrobi przestaje to być wiarą.

Anonymous - 2017-01-03, 15:37

Pytajnik, mówiliśmy o teologii, jako nauce, a nie różnicy pomiędzy nauką, a wiarą.
Pytajnik - 2017-01-03, 18:07

eternit napisał/a:
Pytajnik, mówiliśmy o teologii, jako nauce, a nie różnicy pomiędzy nauką, a wiarą.


Zgadza się, ale ja odniosłem się do kwestii udowodnienia istnienia Boga lub też nie - przeczytaj dokładnie mój post i tą kwestie którą zacytowałem.

Anonymous - 2018-09-02, 13:25

Myślę że mogę dać 3 powody dla których nie warto:
1.Cała religia jest zakłamana a kościół nagminnie wykorzystuje niewiedzę wierzących
2.Nie trzeba być katolikiem żeby być dobrym człowiekiem
3.Nie sądzę żeby człowiek którego mam darzyć większym szacunkiem (a np.molestuje dzieci w zakrystii po mszy albo okrada ludzi z pieniędzy),miał mi pokazać gdzie jest Bóg itp.,to moim działa wręcz odwrotny sposób

chiroptera - 2022-11-18, 17:45

Trafiłam dziś na petycję o zakazanie spowiedzi przed 16 rokiem życia. Co o tym myślicie? Ochrona dzieci czy ograniczenie wolności religijnej?
Maze - 2022-11-18, 19:28

chiroptera, ja jestem za zakazaniem chrzczenia dzieci, więc zakaz spowiedzi jak najbardziej popieram :P .
void - 2022-11-18, 21:20

chiroptera napisał/a:
ograniczenie wolności religijnej
Tylko czyjej wolności? Dziecka czy rodzica? Jakoś państwu nie przeszkadza zakazywać palenia papierosów i picia przed 18 rokiem życia, więc w czym wolność do upicia się, czy zdobycia raka płuc jest gorsza niż wolność religijna? Bo tak serio, to ja nie rozumiem pojęcia wolność religijna, nie bardzo rozumiem skąd się bierze ta szczególna rola wolności?

A odpowiadając na pytanie: Nie wiem. Może jeśli ktoś mi wytłumaczy na czym polega wolność religijna? Intuicja podpowiada mi, że chciałbym być za zakazem, ale w samym sformułowaniu "zakaz" coś budzi we mnie sprzeczność, której nie umiem wytłumaczyć.

kova84 - 2022-11-19, 00:45

Wiara towarzyszy ludzkości od tysięcy lat i jest jednym z filarów społeczeństwa. Więc jakkolwiek jestem niewierzący, częściowo rozumiem czemu wolność wyznania jest jedną z podstaw.

Co do tematu też mam sprzeczne opinie w sobie. Również jestem przeciwko niepotrzebnym zakazom, ale z drugiej strony mówimy tutaj o osobach niepełnoletnich, a takowe są przez państwo w różny sposób chronione. W teorii głównie, czasem w praktyce.

Nie rozumiem natomiast tej wybiórczości, że chodzi akurat o spowiedź. To jest przecież tylko jednym z elementów religii chrześcijańskiej. Odnosząc się do analogii przytoczonej przez Michała, to jak pozwolić pić alkohol, byle nie wódki cytrynowe. Także pomysł moim zdaniem raczej głupi. Już prędzej zakaz chrztu, o którym pisze Maze, czyli wprowadzenia w tę wiarę. Dla mnie idealnie byłoby, gdyby każdy w pełni świadomie wybrał czy jest wierzący czy nie. Ale tutaj raczej nic się nie zmieni i zbyt dużo konfliktów na ten temat by się toczyło. Tak jak jest obecnie - a dalekie to dla mnie od ideału - też od biedy działa. Człowiek w pewnym momencie świadomie rezygnuje z wiary albo nie. I życie jakoś się toczy. Z naciskiem na "jakoś" :)

Nie jestem też jakoś przeciwny wierze jako takiej jako osoba niewierząca. Rozumiem tę potrzebę w człowieku i za to nie oceniam. Mam jednak np. alergię na instytucję kościoła.

void - 2022-11-19, 01:19

kova84 napisał/a:
Już prędzej zakaz chrztu, o którym pisze Maze, czyli wprowadzenia w tę wiarę. Dla mnie idealnie byłoby, gdyby każdy w pełni świadomie wybrał czy jest wierzący czy nie.
Myślę, że to jest właśnie clue tego wszystkiego. Świadomy wybór, choć oczywiście można sprowadzać dyskusję do absurdu i pytać kiedy człowiek jest świadomy, ale nie o to chodzi. Załóżmy zakładamy od 18 roku życia człowiek może decydować o sobie i wtedy zakładamy, że kościół jest 18+. (teraz oczywiście zażartuję, ale pociągnę analogię do innych zakazanych rzeczy) Zakładam też, że na hostii będzie ostrzeżenie, że ciało chrystusa, nie zawiera prawdziwych tkanek jezusa, a jedynie stanowi symbol, a przyjęcie/spożycie go może prowadzić do różnych skutków ubocznych jak iluzje i omamy. (nie chcę urazić nikogo, ale też zakładam, że za mojego życia raczej w tych kwestiach będzie panować status quo, więc niestety wszelkie takie dyskusje wydają się być jedynie nieśmiesznym żartem).
kova84 napisał/a:

Nie jestem też jakoś przeciwny wierze jako takiej jako osoba niewierząca. Rozumiem tę potrzebę w człowieku i za to nie oceniam. Mam jednak np. alergię na instytucję kościoła.
I pod tym się tak w pełni mogę podpisać. Kościoła nie trawię, a wszystkie dyskusje na temat wiary traktuję jako formę rozrywki, takie sudoku, czy szachy, ale z takim poziomem immersyjności, że można się w tym zatracić. Bowiem w rzeczywistości, uważam dyskusje na temat wiary, istnienia lub nie boga, za czysty nonsens, nie mający żadnego odniesienia do rzeczywistości.
Euphoriall - 2022-11-21, 14:28

Michał napisał/a:
nie rozumiem pojęcia wolność religijna,

art. 53 Konstytucji. :lol:

void - 2022-11-21, 14:47

Euphoriall napisał/a:
art. 53 Konstytucji.
Dalej to jest nonsens, a nie chodzi mi o interpretację prawną, lecz tylko jak moralnie uzasadniać taką wolność? Gdyby powiedzmy miała się toczyć debata na ten temat. Bo zapis, który podajesz jest logicznie niespójny i jak dobrze wiemy nie ma zastosowania w polskiej rzeczywistości więc de jure mamy pojęcie wolności, mamy jakiś absurdalny zapis, który de facto nie ma zastosowania. Ostatecznie wolność sumienia w sytuacjach spornych definiowana jest przez jakiegoś tam sędziego. Zresztą działa to jak każde prawo.

Abstrahując od tego tematu. Kiedyś zastanowiło mnie jedno pytanie (w jakimś memie).

Czy jeśli powiedzmy ksiądz święci wodę, to czy może poświęcić jezioro? Albo dajmy na to mamy ocean i bardzo, ale to bardzo ambitnego duchownego. Jak daleki jest zasięg święcenia?

I teraz wracamy do pytania o wolność religijną:

Skoro mogę być ochrzczony jako dziecko, a zatem nie będąc świadomym tego aktu, ani nie wierząc w niezwykłą moc święconej wody. Czyli wiemy, że święcona woda ma moc nawet wbrew naszej woli. To czy gdy teraz wejdę do takiego jeziora poświęconego przez ów duchownego, to czy właśnie zostałem ochrzczony wbrew mojej woli? No dobra, zakładam, że musiały być wypowiedziane odpowiednie słowa. Niemiej dalej to święcona woda. Czy właśnie dokonano na mnie duchowego gwałtu. Mam podejrzenie, graniczące z pewnością, że skoro woda znajduje się w ziemskiej atmosferze w obiegu zamkniętym, to właśnie dokonano na mnie teologicznego gwałtu. Nie życzę sobie święconej wody w moim otoczeniu.

Maze - 2022-11-21, 14:53

Swoją drogą czytał ktoś z Was już książkę "Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II"? Dzisiaj przyszła do mnie paczka z m.in. tą pozycją, jestem ciekawa czy dowiem się czegoś nowego czy będzie to tylko podsumowanie informacji, z którymi już wcześniej się zetknęłam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group