To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sport - Ćwiczenia

Anonymous - 2014-01-31, 18:51

Z tego pierwszego spróbuj chociaż pierwszy rząd. :) Spróbuj po 10 powtórzeń, jak nie dasz rady to nic na siłę! A i nie musisz wchodzić od razu na krzesło, może to być coś niższego, np. miska na pranie, duży garnek, kolumna z 4 słowników PWN. :P
Jak lubisz na stojąco to jeszcze: pajacyki, hula-hop, skakanka, opady na ścianę (jakbyś robiła pompki tylko na stojąco), wymachy nóg do boku i w tył, składanka (przysiad, wyrzut nóg w tył, powrót nóg do przodu i wyskok w górę).

Mustela Nivalis - 2014-01-31, 19:39

aga_myszka napisał/a:
Z trzeciego może trzy dam radę wykonać. W czwartym przeszkodą jest moja ogromna niechęć do ćwiczeń w pozycji leżącej.


Omg, :myszka: ale marudzisz. :D Za pierwszym razem wykonasz trzy, następnym siedem, po miesiącu będziesz zasuwać. O to w tym chodzi, aby poprawić formę. :roll:

cruella napisał/a:
składanka (przysiad, wyrzut nóg w tył, powrót nóg do przodu i wyskok w górę)


Burpee? Skoro Myszka pisze, że ma słabą formę, to jak się weźmie za to, to rzuci w pi*du po 5-10-15 powtórzeniach wszelkie formy wygibasów. Chociaż burpee są genialne, to strasznie masakrują. <3

Wspinaczka.
Bieg w miejscu - seriami. Wypady w przód. W internecie jest pełno obrazków, szukaj sobie sama, większe prawdopodobieństwo, że na coś trafisz, nim my Tobie dogodzimy...




Wiem, że chcesz bez sprzętów, ale skakanka to bardzo dobry i tani sprzęt do poprawienia sobie kondycji. Koszt rzędu kilku złotych chyba jest akceptowalny?

Anonymous - 2014-01-31, 19:47

Może zacząć od 3-5 powtórzeń i codziennie sobie zwiększać. :) Ja tak sobie z przysiadami zrobiłam - nie mogłam nawet 10 zrobić, a teraz robię 100 i dalej zwiększam.

Myszko, w każdym razie trzymam kciuki. :D

Mustela Nivalis - 2014-01-31, 20:02

To, że może, to ja wiem. Wszystko zależy od nastawienia. ;)
Sama na samym początku szczerze nienawidziłam burpees, ale efekty, jakie mi zaczęły dawać sprawiły, że teraz dziennie rutynowo koło setki trzaskam. Ostatnio zwiększam sobie też dawkę "wspinaczki" i teraz też przechodzę fazę nienawiści przeplatanej z miłością. Na dobicie wcisnę ją sobie w tabatę. :brwi:

W ogóle stwierdziłam, że robię za mało ćwiczeń siłowych i od lutego rozszerzam i wydłużam sobie treningi o dodatkowe wygibasy.

Yennefer - 2014-01-31, 20:09

Mustela Nivalis napisał/a:
To, że może, to ja wiem. Wszystko zależy od nastawienia. ;)
Sama na samym początku szczerze nienawidziłam burpees, ale efekty, jakie mi zaczęły dawać .


Jakie efekty?

Anonymous - 2014-01-31, 20:09

Mustela Nivalis napisał/a:
dziennie rutynowo koło setki trzaskam.

Łasiu, oficjalnie zostajesz moją inspiracją. :D Ale to chyba rok minie zanim zrobię 100. Ledwo 30 wyciągam i to tak, że pod koniec mi się ręce rozjeżdżają i muszę się siłą woli bronić, żeby nie przywalić głową o podłogę. :P

Mustela Nivalis - 2014-01-31, 20:15

Należy się sprostowanie, bo w jednej serii jeszcze tego nie wyciągam, żeby nie było. Rozbijam sobie to na dwie, trzy rudny z około półminutowymi odstępami. :roll:

Yennefer napisał/a:
Jakie efekty?

Siła, szybkość, zwinność, wytrzymałość, rzeźba, szybszy spadek centymetrów. Świetnie działa na kondycję.


<<< Dodano: 2014-01-31, 20:19 >>>


Kondycja mi stopniowo rośnie, więc pewnie to tylko kwestia czasu, kiedy będę wyciągać po 100 albo więcej za jednym zamachem. Szkoda, że nie wiąże się to już ze spadkiem centymetrów, jak kiedyś. Mój organizm w dupie zdaje się mieć moje wysiłki. :facepalm:

aga_myszka - 2014-01-31, 22:33

Dzięki Wam! :D Łasia, wiem, że jestem marudna. ;)

Składanki nie jestem w stanie zrobić, bo tak szybka zmiana pozycji kończy się u mnie zawrotami głowy/zasłabnięciem (błędnik mi szwankuje).

Racja, mam hula hop, skakankę też mogę kupić. Dzisiaj zaczęłam od przysiadów (2x10) i podskoków łokieć-kolano (10 i 20). Może jutro dam radę więcej. :>

Yennefer - 2014-02-05, 20:30

Mustela Nivalis, a co sadzisz o Rachael Cohen lub Jillian Michaels?
Mustela Nivalis - 2014-02-05, 21:21

Gdzieś wspominałam, że do wypróbowania Jillian chyba będę się przymierzać, drugiego nazwiska nie znam, moje google też słabo je kojarzy :D . Lepiej sobie radzi z bardziej modną blogilates.


A właśnie miałam tutaj pisać, że po kilkudniowym zagłębianiu tematu, filmików, blogów i różnych stron o tematyce fitnessowej/sportowej doszłam do wniosku, że będę te programy wałkować jedynie dla wykorzystania kilku ćwiczeń do skomponowania swojego własnego planu. I tak zawsze się na tym kończyło, że odpalałam filmik dwa razy i nużyła mnie powtarzalność fraz, twarzy, cyklu ćwiczeń etc. Potrzebuję stymulacji, zmian i zewnętrzne rozpraszacze w postaci "trenera" są mi zbędne poza utrzymywaniem rytmu w tabacie.

No i przerzuciłam się na trening bardziej siłowy, luty ogłosiłam sobie miesiącem kalisteniki (przeplatanej z interwałami, a połowa tych fitness guru HIIT-ów jakoś specjalnie porywających nie ma). :roll:

mgła - 2014-02-26, 16:16

Zaczęłam (od wczoraj) ćwiczyć z Mel B. ale tylko te 10min treningi na poszczególne partie ciała, na brzuch, tyłek i biust :D . Ćwiczył ktoś z nią, są dobre efekty? :P
Hathor - 2014-03-03, 18:57

Ja dziś zaczęłam wykonywać różne ćwiczenia na pośladki, w lutym robiłam jeszcze trochę na uda i brzuch, jednak moją wadą jest to, że za szybko się poddaję. :roll: Natomiast raz na kilka-kilkanaście dni mam kopa motywacji, jednak chciałabym, by trzymało mnie to codziennie. Jak Wy motywujecie się do męczących ćwiczeń i dążenia do zgrabnej, umięśnionej sylwetki/zrzucenia kilku kilo?

Ostatnio zaczęłam zapisywać sobie zdjęcia szczupłych dziewczyn. Jakoś motywuje mnie patrzenie na nie i myślenie "super wyglądają, też chcę taka być". Dodatkowo, mam plan ciągłego ćwiczenia przez najbliższe pół roku. Dziś zrobiłam zdjęcia mojemu brzuchowi i będę je robić co miesiąc, by porównać pod koniec wakacji efekty ćwiczeń. To także uznaję za moją małą motywację. I zamierzam założyć sobie książeczkę małych sukcesów i ćwiczeń, gdzie będę zapisywać wszystko co robiłam, by dążyć do poprawy sylwetki. A jakie Wy macie motywacje? Może skorzystam z jakiejś rady. ;)

Mustela Nivalis - 2014-03-04, 12:10

Hathor napisał/a:
Ostatnio zaczęłam zapisywać sobie zdjęcia szczupłych dziewczyn. Jakoś motywuje mnie patrzenie na nie i myślenie "super wyglądają, też chcę taka być".


Wszystko ok, do czasu, kiedy tracisz motywację, masz gorszy okres, nie widzisz efektów i zamiast pozytywnego kopa w czasie przeglądania pojawiają się myśli "nigdy taka nie będę, jaka ja jeszcze gruba jestem", "muszę taka być za wszelką cenę", "dlaczego nie mogę tak wyglądać?" - wtedy zaczynają działać bardzo negatywne mechanizmy. Mam nadzieję, że Ciebie one nie będą dotyczyły. :) Dużo wody też upłynęło, zanim nauczyłam się, że pewnych rzeczy po prostu nie osiągnę ze względu na budowę ciała, wzrost czy możliwości, a ciągle się łapię na tym, że łapię paranoiczne myśli w przypadku nieosiągalnych ideałów.

Hathor napisał/a:
Jak Wy motywujecie się do męczących ćwiczeń i dążenia do zgrabnej, umięśnionej sylwetki/zrzucenia kilku kilo?


Ja mam bulimię sportową. Niejako mam to wpisane w pakiet zaburzeń i danie organizmowi jednego dnia na regenerację jest dla mnie w tym momencie szczytem samokontroli... Ale zanim jednak uczepiło się mnie to cholerstwo po prostu wychodziłam z założenia, że skoro nie zapuściłam się w dwa tygodnie, to i po takim czasie spektakularnych efektów nie będzie. Wygospodarowałam sobie konkretny czas na ćwiczenia, które sobie dostosowywałam do możliwości mojego organizmu i konsekwentnie się trzymałam planu. Zaklepanie sobie czasu na wygibasy i włączenie do rytmu dnia po pewnym czasie sprawiło, że stało się to rutyną, a wtedy nie potrzebowałam aż takiej siły woli.

Hathor napisał/a:
A jakie Wy macie motywacje?


Obecnie to moje zdjęcie z marca ubiegłego roku. Najbardziej realistyczny cel, na jaki się mogę zdobyć - bo przedstawiający moje ciało nie z okresu dojrzewania czy anoreksji, ale z okresu, kiedy nie byłam ani zbytni zagłodzona, ani zbytnio otłuszczona i nawet fajnie wyrzeźbiona.
Inne motywatory to po prostu nabranie siły, kondycji - to, że mogę zrobić coś dłużej, szybciej, intensywniej. To miłe uczucie czuć, ile mocy posiada moje ciało i że mogę jego granice przesuwać co jakiś czas.

Chcesz się odchudzić czy wyrzeźbić?

Hathor - 2014-03-04, 15:53

Mustela Nivalis, wyrzeźbić, bo chuda w sumie jestem (jakieś 51kg na 160cm), ale taka "oklapnięta", bez kształtów i z nieco wystającym brzuchem, chociaż tragedii nie ma. Ale jak założę trochę ciaśniejsze spodnie, to jednak widać tą brzydką fałdkę, której chciałabym się pozbyć. I chciałaby mieć też fajny, okrągły kuperek. :D Z rękami tragedii nie ma - ba, są chude, prawie jak u anorektyczki. Tylko z brzuchem jest kiepsko, uda nie są wyrzeźbione i ten tyłek płaski, jakby to była kara za zbyt częste siedzenie przed komputerem. :D

Rok temu męczyłam się z 6 Weidera, zrobiłam ją jakoś tak do połowy, chociaż z przerwami w weekendy, bo wtedy wyjeżdżałam. Jakieś tam efekty było widać, brzuch stał się twardszy, jednak mięśnie uniosły niespalony tłuszcz. :roll: Później przez bodajże choroby przestałam ćwiczyć, aż w końcu poddałam się. Teraz poszukałam sobie różnych ćwiczeń na uda i pośladki, próbuje się też przekonać do ławeczki do brzuszków mojego brata, ale jeszcze nie próbowałam na niej ćwiczyć. A i ogólnie, średnio u mnie z wolnym czasem, co też jest sporym problemem. :<

Motywuje się by schudnąć w sam raz na Woodstock. Rok temu przez upały poszłam raz do toi-toi'ów w górze od bikini i krótkich spodenkach. Ktoś był na tyle miły, że krzyknął "eee, gruba!" i jakoś tak mnie to zdemotywowało, że nigdzie już nie wychodziłam tak ubrana. :roll: Za łatwo biorę do siebie czyjeś słowa.

Mustela Nivalis - 2014-03-09, 14:02

Kupiliśmy za bezcen orbitrek(a).
Teraz to ja chyba mogę już uruchomić siłownię. :roll:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group