To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Autoagresja... kto wie?

Anonymous - 2011-02-15, 10:27

acic napisał/a:
Jestem jak zoombie...Tyle, że nie mam ochoty mordować.


Mordujesz. Siebie.


O mojej chorobie wiedzą już chyba wszyscy. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, a teraz czuję się taka... naznaczona. Wolałabym, żeby nikt nie wiedział. Ale już za późno :(

Anonymous - 2011-02-15, 21:05

interrupted, a jak Ci wszscy reagują na tą chorobę?
jak im o tym powiedziałas?

Anonymous - 2011-02-19, 13:28

fleur napisał/a:
interrupted, a jak Ci wszscy reagują na tą chorobę?
jak im o tym powiedziałas?



Nie powiedziałam! W życiu :/
Po prostu jak popadłam w anoreksję to było widać. Ciągle byłam w szpitalach i w szkole zaczęły różne plotki się pojawiać. Ktoś zaczął mówić, że próbowałam popełnić samobójstwo, co nawiasem mówiąc było prawdą, ale ta osoba o tym nie wiedziała. W przerwach między szpitalami ktoś zauważył moje blizny i wtedy już w ogóle się zaczęło.
Poza tym sąsiedzi o mnie plotkować zaczęli - że jak ja wyglądam, ciągle w szpitalach siedzę itp. Domyślali się wielu rzeczy, ale nikt im tego nie potwierdzał, a te plotkary oczywiście bardzo tego pragnęły :P

Nikt nie wie jednak, że nadal się okaleczam, bo nie robię tego już w miejscach widocznych. Jednak łatka świra przylgnęła do mnie, co bardzo mi się nie podoba. Ale cóż, sama sobie winna jestem.

Anonymous - 2011-02-19, 14:20

Rodzice, rodzeństwo, partner, ludzie z jednej szkoły, ludzie z drugiej szkoły (nauczyciele również), koleżanki z mojej miejscowości (parę osób), znajomi z innych forów, parę osób z mojego stażu :lol: .
W tej jednej szkole to jakoś tak przypadkiem wyszło, na praktykach. I tyle. W drugiej ktoś gdzieś coś wspomniał, ludzie widzieli, ale nie komentowali, tylko raz miałam rozmowę z wychowawcą. Z tymi znajomymi było tak, że miałam parę, co chodziły do tej samej szkoły, co ja i kiedyś jedna na cały głos do mnie, czy się tnę. Bo nagle zauważyła blizny, jak wychodziła za mną z autobusu. Inna koleżanka dowiedziała się, jak odnowiłyśmy znajomość po paru latach.
Jakoś mało mnie to obchodzi. Nie czułam się nigdy normalna, ale nie mam też opinii świra. Ludzi problem, nie mój, że tak niektórych ludzi odbierają. Od razu, jak się leczy psychicznie, to już nie wiadomo, co z nim jest, a jak fizycznie, to ok :lol: .

Anonymous - 2011-02-19, 15:36

dead_eternity napisał/a:
Od razu, jak się leczy psychicznie, to już nie wiadomo, co z nim jest, a jak fizycznie, to ok :lol: .


Leczy psychiatrycznie :P

Ale racja, ludzie nie mają zielonego pojęcia o zaburzeniach psychicznych. Uważają, że jak ktoś idzie do psychiatry, to na pewno jest totalnym świrem, który kiwa się w tył i w przód, w przerwach latając z siekierą po osiedlu :|

Anonymous - 2011-02-19, 17:11

interrupted napisał/a:
Leczy psychiatrycznie :P


Mój błąd ;) .

interrupted napisał/a:
Ale racja, ludzie nie mają zielonego pojęcia o zaburzeniach psychicznych. Uważają, że jak ktoś idzie do psychiatry, to na pewno jest totalnym świrem, który kiwa się w tył i w przód, w przerwach latając z siekierą po osiedlu :|


Mają takie dziwne wyobrażenia. Albo słyszeli, że ktoś gdzieś, coś i wychodzi na jaw jego przeszłość, nagle okazuje się, że był pacjentem szpitala psychiatrycznego w X. i już mamy obraz, że każdy kto się leczy u psychiatry, jest niebezpieczny dla otoczenia.

Ja się czuję lepsza, że chodziłam do psychiatry. Bo, w odróżnieniu od niektórych osób, próbowałam sobie chociaż pomóc :lol: .

Anonymous - 2011-02-19, 17:24

Moje dwie przyjaciółki.
Green_girl_94 - 2011-02-19, 20:25

Ostatnio powiedziałam o tym koleżance z klasy, ponieważ wiem, że nie powie nikomu, a przy okazji przestrzegłam ją żeby sama nie zaczęła się samookaleczać.
Green_girl_94 - 2011-02-19, 20:50

Cytat:
Właśnie nie boicie się, że jak komuś powiecie co robicie to ktoś wpadnie na głupi pomysł by spróbować?

Boję się, lecz gdy mam pewność, że ta osoba jest zdesperowana do takiego stopnia, że sama się okaleczy to wtedy mówię, a przynajmniej staram się mówić o wszystkich odczuciach i najważniejsze o późniejszym wstydzie jaki mi towarzyszył. Jak na razie to jedyna koleżanka z mojego otoczenia, która wie i jak na razie nie zaczęła się ciąć.

Anonymous - 2011-02-19, 21:22

Mercy napisał/a:
Nie boicie się, że jak komuś powiecie co robicie to ktoś wpadnie na głupi pomysł by spróbować?

Ja długo czekałam z powiedzeniem tego mojej przyjaciółce, ale nie dlatego, że bałam się, że spróbuje, tylko dlatego, że bałam się, że pomyśli, że gdyby nie ona to nigdy bym tego nie zrobiła.

Chyba za czesto powtarzam "że".

Anonymous - 2011-02-19, 21:25

Mercy napisał/a:
Ja nie piszę, że nie macie mówić tylko pytam czy o tym kiedyś ktoś myślał. Że to przez nas może ktoś zacząć się ciąć, bo powiedzieliśmy o takim wyjściu.

Czy ja wiem... myślę, że nikt, kto już nie ma jakiś zaburzeń nie zacznie się ciąć dlatego, że ja to robię. Wszystkie osoby autoagresywne jakie znam zaczęły to robić zanim je poznałam, więc wiem, że czegoś takiego nie spowodowałam. Z drugiej strony ja sama zaczęłam się ciąć po tym jak koleżanka z ławki opowiedziała mi o swojej nieudanej próbie samobójczej i pokazała ślady na nadgarstkach - świeże i bardzo, bardzo płytkie... wtedy wpadłam na pomysł, że mogłabym sobie coś takiego robić... z tym, że tak właściwie to ja już przed tym byłam autoagresywna (wbijałam sobie igły w palce, ale przestałam, gdy zaczęłam tracić w nich czucie), a żyletka okazała się lepszą technicznie metodą.

Anonymous - 2011-02-19, 22:31

Z nikim prócz jednej osoby, nie rozmawiałam na codzień o tym, jakie to złe, że nie wolno itd. Wątpię, by ktoś to zrobił, widząc moje rany, choć jedna koleżanka pocięla się przez chłopaka (wspominałam o tym w innym temacie), gdy mnie już znała i wiedziała, co robię. Ale było to raczej jednorazowe. Nie przyjaźniłyśmy się na tyle mocno, by mogła to zrobić z mojego powodu ;) . W każdym razie tak mi się wydaje.
Anonymous - 2011-02-19, 22:34

Mercy napisał/a:
dead_eternity, nie chodzi o to, że ktoś się tnie z Twojego powodu tylko bierze przykład na rozładowanie emocji :)


?le napisałam. Chodziło mi o to, że wzięła mnie jako przykład ;) . Widziała moje blizny, wiedziała, co robię i zrobiła to w obliczu swoich problemów.

Anonymous - 2011-02-20, 07:09

Mercy napisał/a:
Że mimo iż sami ostrzegamy jak to działa, że uzależnia, to i tak ktoś będzie chciał spróbować.
Myśleliście kiedyś o tym?

Mnie ktoś kiedyś tak ostrzegał, a któregoś wieczoru sama spróbowałam to zrobić i 'sposób' został na znacznie dłużej :roll:

Niente - 2011-02-20, 15:37

Jak dla mnie: jeśli widzimy że ktoś robi coś mało znanego, nie odkrytego, to pomimo zdrowego rozsądku ciągnie nas do tego. Tak było ze mną.
Hmm... mówią, że wiek gimnazjalny, to wiek w którym ludzie chcą spróbować dosłownie wszystkiego.

Jeśli osoba A ostrzega przed cięciem osobę B, a osoba B, widzi że A tnie się, to normalne jest że B będzie ciekawa tego i możliwe, że będzie chciała naśladować osobę A. No, bo jaka tu logika - Jeju, ona mnie przed tym przestrzega, mówi że to złe... ale przecież sama to robi. To co? Ona może, a ja nie?
Tylko że B nie wie, że A próbuje z tym walczyć i tak ciężko jest jej z tym, że nie zawsze daje rady :roll:
To takie moje 3 grosze.

Kto wie o moim cięciu?
Hmmm... kilka koleżanek (widziały blizny), przyjaciel i kilku znajomych + rodzice i siostra (brat pewnie też).

styl/LITuś



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group