To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samotność - Brak przynależności

nobody5 - 2014-05-22, 18:36

Może trochę nie na temat, ale...
lekkapatologia lubisz "Dzień świra"? Ja uważam go za świetny film (jak cała seria o Adamie Miauczyńskim). Tylko tytuł mi się nie podoba. Większość ludzi uważa, że to głupia komedia... A to przecież genialne dzieło.

Vanilla - 2014-05-25, 17:31

Nigdy nie czułam, że gdzieś przynależę, że jestem częścią jakiejś grupy. Gdziekolwiek bym się nie znalazła, czuję że nie pasuję, że moja obecność jest zbędna.
W szkole miałam 3 osoby, z którymi utrzymywałam jakiś tam kontakt poza szkołą. Z resztą moja znajomość ograniczała się do szybkiego "cześć" i ewentualnie krótkiej rozmowy. U mnie też było bardzo dużo grupek, przy czym wszystkie nawzajem się zwalczały. Przez to jakiekolwiek wycieczki czy spotkania klasowe były dla mnie bardzo niezręczne.
Lepiej dogaduję się ze znajomymi poznanymi poza szkołą.

Co do forum - jestem tu raczej krótko, więc oczywiście mam opory przed pisaniem niektórych rzeczy. Ale jak napisał Kot, nie jest źle. ;)

agMaRA - 2015-04-20, 21:02

Totalny brak przynależności... Ktoś kiedyś zapytał mnie czy nie lubię integrować się ze społeczeństwem. Zaśmiałam się i powiedziałam, że bawi mnie nawet to samo stwierdzenie. Kiedyś spoiłam się z zaledwie kilkoma osobami, ale teraz liczba w gronie jeszcze się zmniejszyła, a ja miewam wrażenie jakby nikt nawet nie zauważał mojej obecności.
Anonymous - 2015-04-21, 01:33

"miewam wrażenie jakby nikt nawet nie zauważał mojej obecności", dlaczego? Boisz się odezwać, żeby nie spostrzec, że reszty to nie interesuje? Masz wrażenie... Opisz swoje odczucie.
LadyRed - 2015-04-21, 10:31

Brak przynależności....
Muszę powiedzieć, że całą szkołę, gimnazjum technikum byłam duszą towarzystwa. Jestem raczej osobą charakterną, więc przyciągałam tylko ludzi silnych, głośnych, szczerych, ja sama też taka byłam. Gdy skończyło się technikum, poszłam do pracy, wyprowadziłam się z domu rodzinnego i nagle.... bach zderzenie z szarą rzeczywistością i ze świadomością sku*wysyństwa, które dzieje się na świecie. Nagle okazuje się, że musisz mieć oczy szeroko otwarte bo naokoło są ludzie, którzy tylko czekają, żeby wbić ci nóż w plecy. Rodzi się podejrzliwość, brak zaufania. Ludzie, których poznawałam, byli okropni, zwykli, pazerni na pieniądze i dbali tylko o swoje interesy. Później poszłam na studia, wszystkich trzymałam na dystans... Nie chciałam nowych ch*jowych znajomości, nie chciało mi się zastanawiać, czy mogę komuś ufać czy nie. Na pierwszym spotkaniu w grupie nie pozwoliłam nikomu koło siebie siedzieć. :lol: Byłam dla tych ludzi straszną suką, ale oni brnęli do mnie... Chcieli, żebym była ich koleżanką, chociaż odpychałam ich od siebie. Teraz... jestem samotna, wiem, że tylko nieliczni mogą zrozumieć moje loty na głowie... w sumie znam taką jedną osobę. Mam dystans do świata i do ludzi... Nie przynależę nigdzie, bo nie chcę. Tak jest bezpieczniej. Selekcjonuję ludzi, którzy chcą się do mnie zbliżyć.

Jeśli chodzi o forum.... hm... odkąd tu jestem to właśnie poczułam przynależność. Ludzie tutaj są świetni. :D :D

[ Komentarz dodany przez: aga_myszka: 2015-04-21, 14:17 ]
Zakaz przeklinania!

Anonymous - 2015-04-21, 12:11

Ola23 napisał/a:
odkąd tu jestem to właśnie poczułam przynależność. Ludzie tutaj są świetni.


Bo.. forum to jedna, wielka rodzina! :>

LadyRed - 2015-04-21, 13:30

nevermore napisał/a:
Ola23 napisał/a:
odkąd tu jestem to właśnie poczułam przynależność. Ludzie tutaj są świetni.


Bo.. forum to jedna, wielka rodzina! :>


Dokładnie :D

feels3 - 2015-05-13, 19:50

Czy uważacie, że po liceum nie da się już znaleźć zgranej paczki przyjaciół?
WatPomp - 2015-05-13, 20:41

feels3 napisał/a:
Czy uważacie, że po liceum nie da się już znaleźć zgranej paczki przyjaciół?

Oczywiście, że się da!
Studia/praca/współlokatorzy... Wszędzie można poznać fajnych ludzi.

Anonymous - 2015-05-15, 23:15

Czuję się podobnie. Pamiętam jak kiedyś strasznie mi zależało, by być w jakiejś większej grupie ludzi. Podobnie jak autorka przez chwilę czułam jakąś przynależność, gdy jeszcze słuchałam metalu i spotykaliśmy się z podobnymi ludźmi, choć szybko wszystko się rozluźniło i popsuło. Teraz znowu wiem, że w większych grupach jeszcze bardziej się zamykam w sobie. Zawsze czułam potrzebę przynależenia gdziekolwiek, ale jakoś nie potrafiłam jej zaspokoić, niby jestem wśród ludzi, ale co ja właściwie wsród nich robię. Choć może to też to, że od razu wydaje mi się, że niektórzy podchodzą do mnie negatywnie i przestaję się starać już na starcie. Więc jakoś przestało mnie o to tak obchodzić, bo nie czuję się źle idąc sama na spacer czy czytając książkę, gdy reszta rozmawia ze sobą. Ale chęć pasowania gdziekolwiek powraca czasami.
Shadow - 2017-01-17, 02:28

Nigdy nie czułam się, żebym w pełni gdzieś przynależała. W gimnazjum/ liceum osiągnęło to już apogeum. Chodziłam tam i zastanawiałam się co ja tam robię. Przecież nic mnie z tymi ludźmi nie łączy. Czułam złość do siebie i do nich i było mi z tym mega źle. Izolowałam się od nich coraz bardziej. Uważałam, że nie należę do ich świata i z wzajemnością.
Teraz na studiach też nie czuję tej przynależności do grupy. Czuję, że odstaję, że jestem w pewien sposób od nich gorsza. A czasami, że lepsza...To wszystko jest na swój sposób skomplikowane. :roll:
Cytat:
Czuję że inaczej czuje, inaczej myślę, inaczej funkcjonuje.
Mogę się pod tym w 100% podpisać.

Nawet tutaj, na forum nie czuję w pełni przynależności... Nigdzie nie potrafię sobie powiedzieć - tak, pasujesz tutaj. Należysz do nich. Jesteś ich częścią.
Nawet niejako izoluję się od ludzi na studiach - właśnie z tego względu: Nie pasujesz tutaj Szadoł. Nie jesteś taka jak oni.

Uważam, że to jest istotne - poczucie przynależności. Poczucie wspólnoty z innymi osobami. Myślę, że daje to poniekąd jakiś fundament to budowania siebie. Tym kim się jest.
Ostatnio bardzo mi tego brakuje...

Niedotykalna - 2017-01-17, 06:12

Cytat:
Czuję że inaczej czuje, inaczej myślę, inaczej funkcjonuje.

Ja także się pod tym podpisuję. Najgorzej jest przy objawach psychotycznych i dysocjacyjnych. Te słowa to fakt, a nie tylko moje uczucia. Wiem, że większość ludzi by mnie nie zrozumiała, a moje i nawet odrzuciła, gdyby wiedzieli o tym co jest w mojej głowie, gdyby znali motywy mojego irracjonalnego postępowania. I tu już nawet nie chodzi o autoagresję, ale o rozbieżność działań i myśli, o nieadekwatność postępowania.
Cytat:
Uważam, że to jest istotne - poczucie przynależności. Poczucie wspólnoty z innymi osobami. Myślę, że daje to poniekąd jakiś fundament to budowania siebie. Tym kim się jest.

Zgadzam się z tym. Znaczenie przynależności porównałabym wręcz do znaczenia więzi jaką dziecko buduje z rodzicami, szczególnie z matką, w pierwszych trzech latach życia. Jeśli tego nie ma to rozwój i funkcje społeczne są upośledzone, a osobowość kształtuje się nieprawidłowo, utrwalają się nieprawidłowe mechanizmy postępowania. Później już nie da się tego tak po prostu naprawić. I myślę, że ponownie jest z przynależnością - niby nie jest się na nią skazanym do końca życia, ale jednak czasu się nie cofnie i niektórych utrwalonych schematów nie zmieni.

Anonymous - 2017-02-22, 11:43

Nigdy nie mogę poczuć w pełni, że gdzieś przynależę, bo zawsze szukam jakiejś ewentualnej drogi ucieczki z danej grupy, czegoś co pozwoli mi powiedzieć "ja i tak tu nie należę, jestem inny niż Wy". To chyba taki mechanizm obronny, że zawsze mam na oku jak uciec z jakiejś grupy i to daje mi poczucie bezpieczeństwa, że jeśli odczuję jakiś dyskomfort, to "adieu, mnie tu nie było".
R. de Valentin - 2017-02-22, 12:38

Scarlet Halo napisał/a:
Kiedy znajduję się w jakiejś większej grupie, mam wrażenie, że nie mam z tymi ludźmi nic wspólnego.

Tak naprawdę, to mamy coś wspólnego z każdym człowiekiem...

abyss, czy nie czujesz, że należysz do naszej forumowej rodziny? :czochra:

Anonymous - 2017-02-22, 12:52

R. de Valentin napisał/a:
abyss, czy nie czujesz, że należysz do naszej forumowej rodziny?
I co ja mogę odpowiedzieć? :D chciałbym należeć, chciałbym to w pełni poczuć, ale jest taka część mózgu, która zawsze mi mówi: "Ty tutaj nie pasujesz". To nie jest ani trochę racjonalne, to po prostu taki spaczony instynkt. Na ale na moje standardy to i tak można uprościć sprawę i uznać, że należę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group