To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Bóg, kościół, religie... - Kolęda

Niente - 2011-11-27, 21:34

Psychosis napisał/a:
i nas pominęli :P

To dobrze czy źle? :d

Euphoriall - 2011-11-28, 08:51

Niente napisał/a:

To dobrze czy źle? :d

Mnie to egal, ale moja mama chciała ich wpuścić.

meme - 2011-11-28, 10:59

W mieszkaniu studenckim nie przyjmujemy raczej kolędy, bo mało kto jest wierzący. U mnie w domu są wierzący, dlatego przyjmują kolędę, jednak mnie przeważnie na niej nie ma. W zasadzie, to ostatnio kiedy była kolęda, a mnie i mojej siostry nie było (wówczas także i ona studiowała, skończyła w tym roku), to rodzice poszli na kolędę do mojej Babci, która mieszka sama. W ten oto sposób wszyscy byli zadowoleni i nikt nie czuł jakiegoś braku ;)
Anonymous - 2011-11-30, 15:12

u mnie to bedzie kto pierwszy dobiegnie do drzwi bo jak ja to pogonie a jak mama to przyjmie :P
Anonymous - 2012-01-07, 01:51

W tym roku znów udało mi się uniknąć xD Naamah nie jest gotowa na spotkanie z wysłannikiem wroga ^^ ;]
Anonymous - 2012-01-07, 17:02

Hm. Wczoraj stwierdziłyśmy z matką, że siedzimy cały dzień w piżamie. Nagle ktoś puka do drzwi, matka przychodzi do mnie i "Ups, ksiądz" xD oczywiście nie przyjęłysmy i całe szczęście :D
Niente - 2012-01-07, 17:40

Chwaścik, to fajnie ze masz dobry kontakt z mamą :)
Cirilla - 2012-01-07, 18:10

W środę był. Ledwo wyszedł matka znów zaczęła się awanturować.
Hekate - 2014-12-13, 13:39

Teraz kiedy mieszkam z chłopakiem agnostykiem, nie mam zamiaru kiecmanowi drzwi otwierać. Kiedy mieszkałam z mamą, ona przyjmowała kolędę, ale dobrze wiedziała, że mnie wtedy nie będzie w domu. Brałam psa, szłam z nim na spacer i wracałam, kiedy było po wszystkim.
StrangeGirl - 2014-12-13, 23:46

Ja nie jestem wierząca, ale moja mama tak, więc księdza po kolędzie przyjmuje. Więc w tym roku musiałam go w zasadzie przyjąć ja :roll: . Nie było to za przyjemne doświadczenie. Przyszedł znajomy ksiądz, mama się rozkleiła a ja tylko myślałam o tym, żeby to się już skończyło. Ale przynajmniej ksiądz nie zapytał, jak tam u mnie z chodzeniem do kościoła...
Arche - 2014-12-14, 10:50

Po kolędzie chodzi ksiądz, który mnie uczy w szkole. Nienawidzę go, serdecznie. Nie kojarzę go w żadnym, nawet najdrobniejszym szczególe z wiarą i Bogiem, a z pieniędzmi i jeszcze większą ilością pieniędzy.
Kojarzy mi się też z papierosami i przekleństwami oraz polityką. Czyli jak każdy inny człowiek z mojego otoczenia.
Kolęda to dla mnie czas bez telefonu, krytyki księdza i przekleństw księdza, potem bierze pieniądze i sobie idzie dalej.

Axxie - 2014-12-14, 12:35

A ja w opozycji do większości napiszę, że lubię ten moment. Jestem osobą wierzącą, a kolęda zawsze kojarzyła mi się z dzieciństwem, z pozytywnymi chwilami. Może to się wam wydać nieco dziwne, ale mam nadzieję, że i w tym roku uda mi się zjechać do domu na ten event. :>
Anonymous - 2014-12-14, 16:29

axellya, mi nie wydaje się to dziwne - dla mnie również kolęda wiązała się zawsze z pozytywnymi wspomnieniami. Do domu najpierw przychodzili kolędnicy śpiewający kolędy (którzy byli de facto moimi znajomymi), a potem przychodził ksiądz - z którym można było spokojnie pogadać o wielu sprawach, opowiedzieć coś czy posłuchać jakichś ciekawych anegdot i dowiedzieć się czegoś nowego.
Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że to właśnie kolędę lubię najbardziej z całego tego świątecznego okresu.

Mustela Nivalis - 2014-12-14, 17:50

Arya napisał/a:
axellya, mi nie wydaje się to dziwne - dla mnie również kolęda wiązała się zawsze z pozytywnymi wspomnieniami.


No, wiesz... No to wyobraź sobie, że znikają kolędnicy, nie pojawiają się ani razu, a zamiast fajnego księdza, z którym idzie porozmawiać, od lat przychodzi ten sam kostyczny, zgorzkniały proboszcz, który nienawidzi dzieci i młodzieży i egzaminuje z takich rzeczy, jak ilość dzieci (cytuję "rodzić więcej, co to za lenistwo, to grzech przecież"), rozmieszczenie symboli religijnych w domu, godziny pracy, Twój zeszyt do religii nigdy nie jest ok (jak suma pieniędzy w kopercie), jak wszystko w Twoim domu i życiu, a Ty sama głupio się uśmiechasz etc.

Ja tak miałam, dlatego kolędy nie wspominam zbyt dobrze, zwłaszcza, że dodatkowo przed nią w domu atmosfera pełna wyczekującego napięcia jak na wizytę papieża, a po wizycie dzikie awantury za niechlujny zeszyt czy nieśmiały uśmiech i wszystko to, o co się przyczepił ksiądz.

:krzyż:

Anonymous - 2014-12-14, 18:41

Mustela Nivalis napisał/a:
egzaminuje z takich rzeczy, jak ilość dzieci (cytuję "rodzić więcej, co to za lenistwo, to grzech przecież"), rozmieszczenie symboli religijnych w domu, godziny pracy, Twój zeszyt do religii nigdy nie jest ok (jak suma pieniędzy w kopercie), jak wszystko w Twoim domu i życiu, a Ty sama głupio się uśmiechasz etc

Rozumiem, że ludzie są różni i takie sytuacje się na pewno nie pierwszy raz zdarzają, ale mimo wszystko... w głowie mi się to nie mieści. Jak tak można? :shock:
Mustela Nivalis napisał/a:
a po wizycie dzikie awantury za niechlujny zeszyt czy nieśmiały uśmiech i wszystko to, o co się przyczepił ksiądz

Atmosfery po wizycie też raczej nie wspominam za dobrze, ale to raczej jest związane z innymi czynnikami, niezwiązanymi z samym tematem kolędy. :|



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group