To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Bulimia

Euphoriall - 2015-11-21, 08:18

craving, nie wiem ile trzeba stosować, ja wiem, że jestem w tym odkąd pamiętam i całe swoje życie temu podporządkowałam.
Anonymous - 2015-11-21, 08:39

LadyRed, :facepalm2: To byłą ironia. Bo cudowności w tym żadnych nie ma i nie jest żadnym sposobem na schudnięcie. A craving jeszcze bezczelnie takie pytania zadaje w takim temacie, jakby to było fajne. Akurat dobrze wiem, co to znaczy 6 razy w ciągu dnia wisieć nad kiblem i nie ma w tym za grosz magii i cudownego chudnięcia. :roll:
A trawienie zaczyna się już w jamie ustnej akurat...

LadyRed - 2015-11-21, 15:13

nevermore, Nie wyczułam ironii. Nie uważam,żeby jakiekolwiek pytania były bezczelne.
Gdy ja chciałam poznać mechanizmy autoagresji to też pytałam. Jeśli chce się zrozumieć problemy innych ludzi to wiadomo, że trzeba zadawać pytania.
To, że mamy z tym problem nie znaczy, że jest to jakiś temat tabu i inni nie mogą się udzielać.
Poczułeś się urażony tym pytaniem?

Mustela Nivalis - 2015-11-21, 15:25

Jakie tabu? Właśnie dlatego, że to nie tabu pojawiają się takie głosy. Właśnie dlatego, że ktoś w tym siedział i wie, jak to jest pisze, że to bagno, że to żaden złoty skuteczny i trwały środek na utratę kilogramów.


craving napisał/a:
daje takie cudowne "kilogramozgubne" efekty? Ile trzeba to stosować?


Zapoznaj się z historiami choćby naszych forumowiczek, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. Przekonasz się, jakie to cudowne, kilogramozgubne i w ogóle...

Anonymous - 2015-11-21, 22:18

LadyRed napisał/a:
eśli chce się zrozumieć problemy i


Te pytania bynajmniej nie miały na celu poznanie choroby, a raczej miały być zachętą "by spróbować, bo to takie fajne". W końcu cudem traci się kilogramy! Zaleca się cztery razy po dwa razy dziennie wisieć nad kiblem, a zaburzenie równowagi elektrolitów, spalony przełyk, kruche kości, osłabienie, obrzęk ślinianek, uszkodzenie żołądka, przełyku, problemy jelitowe, trawienne, krwawienie z układu pokarmowego, rozciągnięty żołądek, zapalenie trzustki, a nawet rak gwarantowane w pakiecie wraz z magicznym chudnięciem!

LadyRed - 2015-11-22, 01:26

nevermore, Ja wcale nie odebrałam tego za zachętę a raczej pomyślałam, że koleżanka ma problem z wagą i za wszelką cenę chce ją zgubić i raczej powinno jej się delikatnie odradzić, gdyż znamy temat a nie najeżdżać na nią bo o coś zapytała. Wyczuwam w Twoich wypowiedziach złość.
Uważam, że wystarczy wytłumaczyć dlaczego nie warto tego robić a nie od razu nazywać jej wypowiedzi " bezczelnymi".

Anonymous - 2015-11-23, 16:17

LadyRed napisał/a:
Wyczuwam w Twoich wypowiedziach złość.


Owszem, bo jest w nich złość. Jako osoba, która od paru lat zmaga się z tymi problemami, jak czytam takie posty i naiwne myślenie, że wpakowanie się w takie bagno jest fajne i cudotwórcze to mnie krew zalewa. Mało to tutaj ludzie o tym piszą? Jakie to destrukcyjne? Jak niszczy psychikę, zdrowie fizyczne? Szamanka pisze o swoim problemie, który wyraźnie ukazuje jakie to jest męczące, a ktoś jeszcze z takimi tekstami wyjeżdża? No sądzę, że to mało taktowne.

LadyRed - 2016-01-09, 21:11

Od tygodnia robię to codziennie, nie usnę dopóki starannie nie wyczyszczę żołądka. Muszę mieć pewność, że żadna kaloria nie przedostanie się do mojego organizmu podczas gdy będę spałą i nie zamieni sie w tłuszcz na brzuchu. Ostatnio nie mogę na siebie patrzeć. Chce ważyć 50 kg a waga ciągle pokazuje 53. :( odstaje mi brzuch, wiem, że minimalnie ale przeszkadza mi to strasznie. Czuję się zalana tłuszczem :(
Mam głupie wrażenie, że skoro nie mam napadów głodu i wymiotuję małe ilości jedzenia bo albo nie jem nic albo jem i wymiotuję to nie szkodzę sobie.
Gdybym tylko umiała zobaczyć w tym coś złego... może wtedy bym coś zrobiła. Póki co skoro mam siłę chodzić, normalnie funkcjonować, mówią, że mam ładną figurę to chyba nie ma co przestawać. Mam nowego współlokatora, mieszka najbliżej łazienki. Strasznie staram sie by nic ie usłyszał. Ciekawa jestem czy jeśli tak naprawdę słyszy to czy ma mnie za kretynkę. Ostatnio rzucił mi tekst w stylu: " chyba masz niedowagę" . Ucieszyłam się, że wyglądam w jego oczach szczupło.

Anonymous - 2016-03-24, 00:01

Nie radzę sobie z wymiotowaniem. Bardzo mnie to męczy. Tracę przez to czas i zdrowie.
Euphoriall - 2016-05-09, 21:33

Mój organizm błaga mnie o koniec, a ja nie mogę się opamiętać. Nie mogę zostawać sama w domu, chociaż... jak są domownicy to niewiele spuszczam z tonu. Nie wyżeram może tony jedzenia, które kupuję specjalnie na napad tylko wykradam po kawałku by nie zauważyli, że za dużo zniknęło.
Dzisiaj wyjadałam jeszcze zamrożony ser góralski z zamrażarki. Nawet nie chciało mi się czekać aż odtaja i zapijałam go gorącą herbatą, myślałam, że zacznę sobie zęby wyrywać z bólu.
Jezu, znów się stoczyłam.

Anonymous - 2016-05-10, 19:55

Szamanka, czy jest coś, co pomoże Ci znów się od tego świństwa... odsunąć? :tuli:
Euphoriall - 2016-05-11, 12:45

Nie wiem. Kompletnie nie wiem. Wczoraj zrobiłam zakupy za kilkadziesiąt złotych na napad. Dzisiaj to samo.
Rujnuje mnie to bo nawet nie orientuję się że coś się dzieje, tylko jak już wiszę głową w kiblu to dociera do mnie "durna pipo, znów to robisz".
To jest jakbym była w hipnozie, coś mną steruje i nie mam chwili na trzeźwe myślenie, nie jestem sobą.

Myślałam, że jak odpuszczę terapię na temat bulimii i zajmę się innymi sprawami, to trochę to ucichnie bo nie będę na tym taka wiecznie skupiona. Ale tak się nie stało, tylko jest coraz gorzej.
Wstyd mi za siebie, czuję obrzydzenie i jestem bezradna.

jogusiek@ - 2016-05-15, 12:35

Szamanka napisał/a:
Jak starałaś/łeś się walczyć?

Starłam się kontrolować posiłki. Zapisywałam sobie w kalendarzu każdy dzień bez chowania jedzenia, spluwania, wymiotowania.
Szamanka napisał/a:
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?

Nienawiść do samej siebie.
Szamanka napisał/a:
Jak się czułaś/łeś w trakcie?

Nic nie czułam. Pusto.
Szamanka napisał/a:
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?

Pogardę.
Szamanka napisał/a:
Co dalej?

Nie wiem.

Anonymous - 2016-06-18, 19:43

Myśli o tym ostatnio namiętnie wracają. To pewnie zasługa stresu, który mi ostatnio towarzyszy... ale brak mi różnych kompulsów. Czy to bulimicznego wymiotowania, czy objadania się, czy kompulsywnego wydawania pieniędzy. :facepalm:


<<< Dodano: 2016-08-15, 08:21 >>>


Wczorajsza rozmowa z matką znów doprowadziła mnie do wymiotów. Jak tak się zastanawiam, to właśnie głównie ta strona relacji rodzinnych sprawia, że to czasami wraca. Rzadko, ale jednak. Czytam w internetach artykuły o odrzucaniu kobiecości, chaosie w rodzinach, dominacji i problemach w relacjach... i tak bardzo to wszystko się potwierdza.

Anonymous - 2016-08-18, 20:26

Od jutra wracam do notowania posiłków. Inaczej się wykończę. :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group