To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Zaburzenie odżywiania - zaburzone relacje

Niedotykalna - 2013-09-16, 20:56
Temat postu: Re: Zaburzenie odżywiania - zaburzone relacje z innymi
Psychosis napisał/a:

Jaki stosunek do Waszej choroby mają inni? Wspierają, ganią, bagatelizują problem?
Czy trudno jest Wam rozmawiać o chorobie nawet w gronie bliskich osób?


Odkąd staram się wyzdrowieć nie rozmawiam o chorobie. Nie chcę, by była ona przedmiotem moich rozmów ze zdrowymi ludźmi. Bo i po co? Na uczelni ludzie wiedzą, bo po prostu było widać, poza tym byłam w szpitalach, ale raczej tego nie komentują. Wcześniej zdarzały się pytania o samopoczucie itp. Ale teraz już nie. Traktują mnie normalnie i to mi odpowiada.
Z przyjaciółką rozmawiam czasem o tym jak jest. Mówię jej prawdę, ale ona rozumie. Nie ocenia.

Pandora - 2013-11-18, 11:21

Ja teraz tak męcze sie z jedzeniem, od kilku dni kiedy we mnie wszystko pękło, modle sie nad talerzem kilka godzin, wmuszam, ale jest taki odrzut, modle sie aby wszytko samo znikło z talerza. Tak mnie nerwy wyniszczają.
Anonymous - 2013-11-25, 17:33

Wiem, odgrzewam (nomen omen) kotleta, ale mysle, ze to, co chcialabym przedstawic najlepiej pasuje tu :)

Jest prosty sposob, by doprowadzic dziecko do stanu, w ktorym na sam widok jedzenia bedzie odstawiac histerie: zachowywac sie jak moja kochana mamusia. Od malenkosci bylam mala i szupla, nie przypominalam malych pulpecikow znajomych i rodziny mamusi, do tego bylam diablo wybredna - mamusia stwierdzila, ze trzeba mnie utuczyc, zeby nie musiala sie wstydzic.
Oczywiscie, utuczyc sie mnie nie dalo, wiec jakos do 14-15 roku zycia na zmiane albo nie jadlam, albo zarlam jak swinia, by spelnic wymagania.
Do dzis, jak slysze 'zjedz jeszcze' albo podobny tekst od kogokolwiek, to mozna byc pewnym, ze przed najblizsze kilka dni nie przelkne prawie niczego.

lea - 2013-12-07, 14:05

Głównie przez złe relacje z matką zaczęłam chorować.
To dobra, wrażliwa, delikatna kobieta - szkoda tylko, że nie umiała, nie chciała i nie podejmowała prób wychowania nastolatki a nie wiecznego dziecko.
Więc mam kompleksy. Czuję się zaniedbana. A sprawy, które są czymś normalnym w życiu innych, u mnie są tabu.

Aby zobaczyła, że mam problem musiałam zmusić się do tego aby wybuchnąć przy niej płaczem. A ja nie płaczę przy ludziach. Czuję się wtedy, jakby ubyło mi na godności. Nie chcę, aby ktoś widział mnie słabą.

Muszę bronić moją matkę przed agresją słowną mojego ojca. Muszę chronić ją przed moim bratem, aby wiedziała, że chociaż jedno dziecko "ma normalne".
Bez tego sama oszaleje.

Muszę ją chronić.
Ale jej nie kocham.

loskierek - 2013-12-07, 14:09

Od 12 roku życia moje kontakty z matką to jedna wielka sinusoida gdy ma dobry humor to potrafi mnie zaskoczyć naleśnikami z nutella ale gdy ma gorszy dzień (których zresztą jest więcej niż tych 1) to znęca się nademną psychicznie, potrafi godzina mi mówić jaki to ja zły jestem, po co jej był ten dzieciak, gdyby mnie nie było to może by nowego męża znalazła. Od dłuższego czasu nie jestem w stanie normalnie jeść czy spać...
Anonymous - 2014-06-07, 13:22

Nie rozmawiam o moich problemach z jedzeniem z innymi od momentu, gdy usłyszałam, że wszystko wymyślam, żeby zwrócić na siebie uwagę innych. Owszem, są osoby, które o tym wiedzą, ale jest do bardzo nieliczna grupa, licząca zaledwie kilka osób.
Jedyną osobą z rodziny, która mnie wspiera i pilnuje, żebym cokolwiek zjadła jest moja mama. Stara się zrozumieć tą chorobę, ale jest jej ciężko.
Nie lubię o tym rozmawiać, wstydzę się tego, że dopuściłam się do takiego stanu, ale nie potrafię sobie z tym poradzić w chwili obecnej. Mam nadzieję, że kiedyś wygram walkę z aną.

biały królik - 2014-08-11, 21:24

Ostatnio nie ma dnia żebym nie słyszała, że nie jem, że ze mnie kościotrup i w końcu umrę, że wszystko ma zniknąć itp. Co kilka dni nie wytrzymuję i zaczynamy się kłócić z moją mamą. Oczywiście ojciec też musi dołożyć swoje. Wychodzi z domu na jakiś czas, a jak mama wraca oczywiście musi powiedzieć przy każdej sposobności, że nic nie jadlam. Skąd może to wiedzieć, jak nie ma go w domu. Aktualnie sowiedziałam się, że dostanę coś na pobudzenie apetytu. Szlag mnie trafia. Ile jeszcze razy będę musiała to przechodzić, a co najzabawniejsze nie mam problemów z jedzeniem. Może czasem po prostu o tym zapominam, ale to nie jest powód. Zawsze byłam dość drobnej budowy. Ale nikogo to nie obchodzi.
pinkrabbits - 2014-08-12, 14:07

Nigdy nie było po mnie widać moich zaburzeń odżywiania, bo skupiają się bardziej na stronie bulimiczno-dietetycznej z podjadaniem. I raczej nigdy nie były one moim głównym problemem, albo ich za takie nie uważałam.
Rozmawiać nie potrafię i nie chcę. Kiedyś miałam ogromną potrzebę przegadania tego, wydawało mi się, że jak wytłumaczę, to wszyscy zrozumieją. Niestety tak się nie stało. Moja przyjaciółka sama ma duże problemy z wyglądem (wypiera fakt, że jest kobietą, więc automatycznie wszystkie diety i ciuszki uważa za bzdury, albo stara się żeby tak było). Nigdy nie usłyszałam od niej 'ale schudłaś' ani 'ta sukienka trochę źle leży'. Wiem, że z nią o wadze nie pogadam, co jest jednocześnie irytujące, ale też bardzo pomocne.
Co do innych, to wie bardzo mało osób. Moja znajoma, która jest powszechnie uważana za bardzo ładną, ostatnio zapytała mnie, jak ja sobie radzę z kompleksami. Bo ona przytyła (gdzie? ludzie!) i teraz się będzie wstydziła rozebrać na plaży. Z jednej strony miałam ochotę siąść na chodniku i zacząć płakać z bezsilności, ale przypomniałam sobie, że ona też wysłuchiwała moich monologów, więc powiedziałam jej standardowy tekst o tym, jak to media wszystko zniekształcają i że prawdopodobnie nikogo nie obchodzi jej waga. Chyba nie o to chodziło (pewnie miałam powiedzieć 'nie, skąd, wyglądasz super, ple ple'), no ale jakiej odpowiedzi ona się spodziewała po kimś z zaburzeniami odżywiania? Po tym się poddałam.
Moja mama czasem komentuje mój wygląd, głównie w stronę 'ale schudłaś'. Ale też zdarzyło jej się powiedzieć 'jak wtedy schudłaś, to wyglądałaś świetnie' (a ja miałam za sobą dwa miesiące z bulimią) albo 'nigdy nie będziesz szczupła, bo masz taką budowę, jak schudniesz to będziesz wyglądała jak kościotrup'.

FMBrown napisał/a:
Jedyną osobą z rodziny, która mnie wspiera i pilnuje, żebym cokolwiek zjadła jest moja mama. Stara się zrozumieć tą chorobę, ale jest jej ciężko.

Skoro tak, to macie obie ogromne szczęście. Wydaje mi się, że problemów z odżywianiem nie da się zrozumieć z zewnątrz. Jeśli ktoś próbuje, to już jest bardzo dużo.

Anonymous - 2014-08-12, 14:09

pinkrabbits napisał/a:
wypiera fakt, że jest kobietą, więc automatycznie wszystkie diety i ciuszki uważa za bzdury, albo stara się żeby tak było

Chyba nie rozumiem... to mężczyźni jak chudną? Nie zmieniają sposobu odżywiania?

pinkrabbits - 2014-08-12, 20:42

Chochlik napisał/a:
pinkrabbits napisał/a:
wypiera fakt, że jest kobietą, więc automatycznie wszystkie diety i ciuszki uważa za bzdury, albo stara się żeby tak było

Chyba nie rozumiem... to mężczyźni jak chudną? Nie zmieniają sposobu odżywiania?

Rzeczywiście, chyba się nie zrozumiałyśmy. Nie chodziło mi o sposób, w jaki chudną czy nie chudną mężczyźni.
Chodziło mi bardziej o to, że w jej rozumieniu zajmowanie się własnym wyglądem - w a w tym wszystkie diety, makijaże, ciuchy jest stereotypowo 'kobiece'. Więc ona jako osoba, która nie akceptuje bycia kobietą, po prostu ignoruje te tematy.
Naprawdę trudno mi to wytłumaczyć. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to bohaterka 'Uratuj mnie' - nie wiem, czy czytałaś. Ona miała bardzo podobny problem.

Anonymous - 2014-08-12, 21:02

pinkrabbits napisał/a:
Więc ona jako osoba, która nie akceptuje bycia kobietą, po prostu ignoruje te tematy.

No to... zawsze możesz powiedzieć, że to nie o wygląd, tylko o zdrowie chodzi i innej drogi niż zmiana diety i aktywność fizyczna jeszcze nie wymyślono - zarówno dla kobiet, mężczyzn, dinozaurów, jak i ratlerków. Zero związku z płcią.

pinkrabbits - 2014-08-14, 00:06

Chochlik napisał/a:
pinkrabbits napisał/a:
Więc ona jako osoba, która nie akceptuje bycia kobietą, po prostu ignoruje te tematy.

No to... zawsze możesz powiedzieć, że to nie o wygląd, tylko o zdrowie chodzi i innej drogi niż zmiana diety i aktywność fizyczna jeszcze nie wymyślono - zarówno dla kobiet, mężczyzn, dinozaurów, jak i ratlerków. Zero związku z płcią.

Też racja. Jeśli kiedyś będę miała taką potrzebę, to jej to powiem. Ale jak już pisałam:
pinkrabbits napisał/a:
Wiem, że z nią o wadze nie pogadam, co jest jednocześnie irytujące, ale też bardzo pomocne.

Także zostawiam ją sobie jako Strefę Bez Wagi.

Anonymous - 2015-02-20, 15:34

Hmm, bylam na terapii i tez sie dowiedzialam, ze glownym powodem mojej choroby anoreksji i epizodu depresji jest matka. Na dodatek jest tez powodem przez ktory moj ojciec choruje na derpresje. Zawsze chcialam zeby mnie kochala, oczywiscie mowi, ze kocha ale zachowuje sie zupelnie inaczej i tylko widzi czubek swojego nosa. Od gimnazjum zaczely sie z nia problemy w naszej relacji.
Bylo ciezko i jest.
Ciezko jest tez zrozumiec, ze osoba ktora powinna nas kochac i chciec dla nas jak najlepiej... uwaza nas tylko za inwestycje... bo tak uslyszalam od niej...
Uslyszalam tez, ze nie zbuduje normalnego zdrowego zwiazku dopoki bede z nia mieszkac pod jednym dachem.
To jedyna osoba, ktora potrafi wszystko zburzyc w moim zyciu, cale mojego jakiekolwiek postanowienia, ze sie za siebie wezme, i ze bedzie dobrze.
Gdy bylam chuda (43kg) chciala, abym normalnie jadla i byla zdrowa, ale wszystko prowadzilo do wielkich klotni, a gdy sie w miare wyleczylam uslyszalam, ze nigdy nie mam do niej przychodzic z problemami, bo ja dla niej i dla ojca jestem najwiekszym...

Feather - 2015-03-27, 15:01

Ponoć relacje z matką wpływają na rozwój anoreksji, a relacje z ojcem bulimii... Jeśli matka jest zbyt wymagająca, nie okazuje uczuć jakoś wybitnie itd, to może rozwinąć się anoreksja, a jak ojciec jest nie za bardzo np. wymagający, czy są jakieś złe relacje to może rozwinąć się bulimia. W moim przypadku się sprawdziło: miałam anoreksję i bulimię... -_-
GodSpeed - 2015-08-29, 15:14

Dziś podczas obiadu mama wmawiała mi, że mam anoreksję...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group