Zaburzenia odżywiania - Jedzenie kompulsywne
Gracje - 2019-06-24, 20:42
toksyczna, jakbym czytała o sobie...
Nie mam już siły. Ponad tydzień objadania się dzień w dzień...Próbowałam wszystkiego - jedzenia sporych śniadań, zbilansowanej diety...jednak za każdym razem, nawet gdy w dzień będzie mi dobrze szło (kawa zbawieniem) wieczorem przychodzi ten sam schemat...Wczoraj dla przykładu zjadłam wszystkie posiłki, wieczorem kolację i wcale nie byłam głodna, ok. 23 leżałam i oglądałam telewizję. W pewnej chwili poczułam straszne gorąco i nieodpartą chęć na coś słodkiego, aż mną trzęsło dopóki nie poszłam do lodówki.
Nienawidzę siebie za to. Widzę, że przytyłam i nawet nie chcę się ważyć, to by mnie dobiło.
Głodzić się, wymiotować,..., naprawdę nie wiem już co robić, czuję, że nie ma dla mnie szansy
Snowthunder - 2019-06-24, 23:28
Ja mam tak że im mniej rzeczy w lodówce tym mniej jem i dzięki temu nie mam nagłych skoków że muszę czymś się zapchać.
WhiteBlankPage. - 2019-06-24, 23:37
Ja ostatnio zauważyłam u siebie niepokojące ataki. Nigdy wcześniej nie myślałam w ten sposób o tym. Staram się to kontrolować.
Primrosetta - 2019-06-27, 09:55
A było dobrze, dopóki nie weszłam na wagę. 75 kilo. Niedawno było 72, niby niewinne napady spowodowały taki wzrosy masy... Mam dość siebie i swojego ciała
Anonymous - 2019-06-27, 10:50
Dzieli mnie tylko 18kg od najwyższej wagi
hehe
hehe
hehe
eh
A jeszcze w lutym było 26, nie wiem czy kiedykolwiek schudnę biorąc pod uwagę to jak szybko tyję i czeka mnie nuda + siedzenie w domu no ale andrzej duda to się uda, ogarnę się (oby). Poprzednie ogarnianie się zajęło mi rok. ;_;
Snowthunder - 2019-06-27, 22:56
Cóż, ja też powinienem schudnąć bo ostatnio z wagą stoję przy 86 kilo. A kiedyś najmniej ważyłem 66
Anonymous - 2019-06-28, 17:42
Jeść, jeść, jeść, jeść, J E Ś Ć.
<<< Dodano: 2019-06-29, 15:41 >>>
Żrę jak głupia, tyję mocno, nie chcę żyć. Czuję się jak wtedy gdy mialam chyba najgorszy okres życia, nawet ważę podobnie. ;_;
bloodyunicorn - 2019-10-26, 18:30
Boże, mam już tego tak dość, coś mnie chyba rozsadzi od środka. Tydzień temu wyszłam z psychiatryka, tam świetnie radziłam sobie z jedzeniem intuicyjnym, nie miałam napafo, nawet tam schudłam a jadłam co chciałam. No i oczywiście wszystko poszło się je...ać. Znowu mam napady, znowu myślę obsesyjnie o jedzeniu, chyba że zjem 3-4 tysiące kcal syfu, to wtedy nie. A jak tyle jem to tyję, a nie mogę bo i tak już mam nadwagę (inna sprawa że nie wyglądam na tyle ile ważę tylko na dobre 10 kg mniej) *sigh*. Czemu ja nie umiem jeść po prostu normalnie? Już jako 9-letnie dziecko nie umiałam, jadłam dużo żeby zadowolić rodziców, bo kiedy byłam niejadkiem ciągle krzyczeli. Dlaczego ja k...a nir wiedzialam że tak niepozorna rzecz zepsuje mi być może i cale życie?
Primrosetta - 2019-10-27, 16:38
No i znowu się zaczyna. Przez tę całą kontrolę nad swoimi posiłkami i tym co jem, kiedy nadarzyła się okazja przebywania w domu, w którym było pełno słodkich i kalorycznych rzeczy w końcu gdzieś to musiało ulecieć. W dodatku tak okropnie pragnę wejść na wagę, zobaczyć, czy coś przybyło, czy ubyło, jednak nie wiem gdzie ona jest, a rodziców pytać nie będę.
<<< Dodano: 2019-12-16, 23:00 >>>
I cyk, prawie 1000 kalorii za jednym zamachem. Czułam się po tym tak okropnie, gdzieś w podświadomości wiedziałam - nie powinnam, odłóż to natychmiast. Ale to przecież tylko jeden kafelek czekolady... Który zamienił się w całą tabliczkę, a potem już bylo tylko łatwiej sięgać po jedzenie. Krótko mówiąc - masakra
Jednobarwna - 2019-12-23, 16:02
Nie potrafię się uwolnić od tej spirali jedzeniowej. Jak już myślę, że to koniec to wraca jak bumerang. I ciągłe pytania ze strony innych, dlaczego? dlaczego nie przestaniesz? to takie trudne? żeby tylko oni wiedzieli jak cholernie jest to trudne, jak bardzo chcę przestać ale ciągle to wraca
Primrosetta - 2019-12-23, 17:02
Jednobarwna, miałam podobną sytuację z mamą. Pytała mnie czasem: ''Czemu się tak objadasz? No dlaczego to robisz?'', a moją jedyną odpowiedzią było wzruszenie ramionami, bo tak naprawdę nie wiedziałam co to wywołuje. Aktualnie moja sytuacja z napadami ma się według mojego zdania całkiem nieźle, w ciągu 1.5 tygodnia miałam jeden większy i mniejszy napad. Pamiętaj, nie poddawaj się i kiedy poczujesz, że coś się zaczyna, spróbuj to kontrolować, chociaż na pewno będzie to trudne. Może znajdziesz coś, co odciągnie te myśli, zajmiesz się tym i zapomnisz? Jeśli nie byłaś u psychologa, może warto się wybrać i rozpocząć terapię, aby odnaleźć źródło twoich problemów?
Jednobarwna - 2019-12-24, 22:48
Primrosetta, chodzę do psychologa od 7 lat. Ale temat jedzenia był bardzo długo przemilczany bo bardzo ciężko mi o tym mówić.
Anonymous - 2020-01-03, 14:29
Pracuję - jem ''normalnie'', mam wolne - jem jem jem. Właśnie wjechało dużo słodyczy, kanapek i 8 pierogów z frytkownicy a mamy dopiero 14.29, czuję, że to powoli koniec. To tylko potknięcie i tyle, ostatnio i tak jest lepiej. Na razie odpuszczę sobie wchodzenie na wagę.
<<< Dodano: 2020-01-04, 16:41 >>>
Jesc, jeść, jeść i jeszcze raz jeść. Znów popłynęłam z czipsami, frytkami i zupkami chińskimi.
<<< Dodano: 2020-01-27, 15:19 >>>
Dzisiaj przesadziłam, myślałam, że pęknie mi żołądek/zwymiotuję z przejedzenia. Te 5 minut w których to się działo było chyba jednymi z najgorszych w moim życiu.
Anonymous - 2020-01-27, 17:10
Zaczynam się zastanawiać...
ostatnie 2-3 dni to był dramat - napchać się do odruchów wymiotnych, poczekać aż to minie, i znowu do pełna... nie mam pojęcia, to było silniejsze ode mnie Coś jest chyba ze mną nie tak
Anonymous - 2020-03-31, 21:16
Macie czasem tak, ze planujecie napady? Wtedy raczej nie można nazwać tego napadem chociaż kiedyś spotkałam się z określeniem zaplanowany napad...
Przeglądam stronę pewnego marketu, ciastka, ciasteczka, może jakieś czipy, pierogi, myślę o tym co bym wsunęła gdy tylko będę miała wolne i nie będę musiała wychodzić z domu a potem... nienawiść do siebie. Pamiętam gdy pod względem napadów było ze mną gorzej. Niedziela a w poniedziałek na praktyki, rano na 99% będę opuchnięta - ile się przez to naryczałam. D:
<<< Dodano: 2020-04-24, 16:20 >>>
Ostatnio bardzo mocno przesadzam. Czuję, że mój żołądek znacznie się rozszerzył i nie ma więcej miejsca ale i tak myślę o dodatkowej porcji frytek. A było tak dobrze.
|
|
|