Zaburzenia odżywiania - Jedzenie kompulsywne
thunderstruckk - 2019-03-22, 20:29
wihszyciel, próbujesz jakoś z tym walczyć?
noir - 2019-03-23, 01:20
Trening, po treningu miałam zjeść serek a zjadłam naczosy, i 3 kromki z żółtym serem. Same kromki były by okej ale obżarłam się chipsami. Co za wstyd...
Anonymous - 2019-03-24, 07:49
thunderstruckk, ostatnio tylko się temu poddaję, nie pamiętam już jak to jest jesć normalnie. D:
<<< Dodano: 2019-03-24, 19:06 >>>
Dzisiaj dla odmiany nie było dobrze ale nie było też źle, nie zjadłam czegoś napadowo chociaż miałam na to ochotę a jutro może nie będę opuchnięta. Tylko słodyczy mogloby być mniej.
thunderstruckk - 2019-03-30, 02:49
wihszyciel, wykreślamy ostatnie zdanie. Bo to pierwsze to już spory sukces. Cieszmy się z małych rzeczy i wymagajmy spotniowo. Oby więcej nienapadowych dni
Anonymous - 2019-04-21, 12:14
Ledwo co wróciłam od chłopaka a już zaliczyłam kolejny napad, matko boska i wszyscy święci. Wątpię żeby to była wina leków po takim czasie + biorę je w kratkę, czuję się żałośnie.
Żurawek - 2019-04-21, 13:10
Święta, napięcie i poczucie osaczenia i żrę jak głupia. I się ukrywam oczywiście. Sama przed sobą się wstydzę. Już planuję jak to spalę, jak wrócę do siebie.
Anonymous - 2019-04-24, 19:15
przytyłam
chryste
Jestem sobą obrzydzona, powoli musze się ogarniać ale wiem, że nie wyjdzie mi tak jak w tamtym roku, za późno zaczęłam. ;_; Czuję się okropnie ale dam radę, prawda?
Najbardziej boli mnie to, że mogłam osiągnąć mój cel już dawno a poleciałam z jedzeniem jak za dawnych czasów. To tylko x kg więcej niż tydzień temu, szybko zejdzie, wdech wydech dam radę.
Żurawek - 2019-04-24, 19:40
wihszyciel, za zastanawiałaś się, co te napady wywołuje? Bo taka walka może się nigdy nie skończyć, jeśli nie znajdziesz źródła i nie zniwelujesz go.
W domu żarłam, tutaj w ogóle mi się nie chce. Dom źle na mnie wpływa... Usiłuję w siebie coś wmusić.
Euphoriall - 2019-04-28, 12:10
wihszyciel, Żurawek, jak tam. Unormowało się Wam w łepetynach? Czy jeszcze żyjecie tymi emocjami?
Żurawek - 2019-04-30, 18:07
Szamanka, unormowało. Jem w miarę normalnie, choć trochę mniej niż powinnam. Wczoraj sobie co prawda pozwoliłam na pierogi, ale zdecydowanie nie był to napad, tylko sentyment.
20września - 2019-05-02, 14:30
Hmm... Coś z takiego jedzenia mam. Są momenty, że nic nie jestem w stanie przełknąć a są też takie, że pochłaniam wszystko w szybkim tempie.
Muff - 2019-05-10, 14:04
Są dni kiedy jem bez opamiętania. Nigdy się nie zastanawiałam czy może to być zaburzenie odżywiania. Jeśli trzymam się zdrowego jedzenia to jest w porządku, ale wystarczy, że raz sobie np. w gościach odpuszczę to potem żrę jak świnia cały tydzień, a potem pół dnia czy czasem 2 dni praktycznie nic. Nigdy nie umiem trzymać się złotego środka
Motyl - 2019-05-13, 10:35
Właśnie miałam napad. Poszłam do sklepu, chodziłam między czekoladami, czipsami i ciastkami. Powtarzałam sobie 'nażrę się ostatni raz, od jutra koniec'. Ale było już tyle tych ostatnich razy...
Chociaż raz wygrałam i wyszłam ze sklepu z pudełkiem borówek. Nie kupiłam nic słodkiego. Dopiero poranek, ale mam nadzieję, że wytrzymam do końca dnia.
WhiteBlankPage. - 2019-05-13, 13:08
Motyl, wytrzymasz na pewno do końca dnia! Udało Ci się rano, to i do końca dnia będzie się udawało!
Żurawek - 2019-05-13, 13:47
Iii, napad za napadem. Wyszłam od dietetyka zadowolona, że 4kg mniej i co? Napad. Wczoraj ledwo się powstrzymałam przed napchaniem się. Dzisiaj też na dzień dobry i trwa. Meh.
|
|
|