To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Jedzenie kompulsywne

aga_myszka - 2014-04-01, 22:09

Decyzją zarządu znosimy z tego tematu obowiązek odpowiadania na pytania zadane w pierwszym poście. Zostaną tu one, ale tylko jako forma pomocnicza. Zachęcamy do odpowiedzi na nie, bo może być to pomocne w analizie własnego postępowania, ale zapraszamy również do swobodnej dyskusji.

Uprzedzam, że temat będzie pod czujnym okiem zarządu, aby użytkownicy nie nakręcali się wzajemnie.

Anonymous - 2014-04-11, 14:13

Znowu, znowu, znowu. Mogłabym pisać w tym temacie bardzo często. :oops:
Dzisiaj wszystko zaczęło się od wielkiego poczucia winy i wyrzutów sumienia. Mogę wybierać spośród wielu form ukarania się. Ta jest jedną z perfidniejszych, bo pociąga za sobą jeszcze większe poczucie winy i inne formy destrukcji. Najpierw łudzi rozładowaniem napięcia i pozorną poprawą stanu, żeby później zaatakować wyrzutami sumienia o zdwojonej sile.

Naamah napisał/a:
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?

Obrzydzenie i nienawiść.

Naamah napisał/a:
Co dalej?

Chciałabym wziąć się w garść... :roll:

Hekate - 2014-04-13, 08:47

Ostatnio zdarza mi się to coraz częściej. Czuję się przez to ohydnie.
Naamah napisał/a:
Jak się czułaś/łeś w trakcie?

Nie myślałam o niczym.
Naamah napisał/a:
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?

Obrzydzenie, słabość, beznadziejność, żal, złość. Ogromne wyrzuty sumienia.

FallenAngel - 2014-04-13, 16:18

Jak starałaś się walczyć?
Próbowałam zamykać się w pokoju i trzymać się daleko od lodówki, nie wychodzić z domu, żeby nic nie kupić. Na zmianę jadłam kompulsywnie i się odchudzałam. Raz miałam duża niedowagę, ale zaczęły się problemy w związku, więc kg szybko wróciły.
Co sprawiło, że przegrałaś?
Brak samokontroli. Zawsze jem kompulsywnie, gdy poczuję, że ktoś stara się mnie skrzywdzić. Nie czuję wtedy, że ta osoba mnie kocha, więc nie mam motywacji do niczego. Albo robiłam na złość. Ktoś mnie prosił, żebym przestała to i tak jadłam.
Jak się czułaś w trakcie?
Tak jakby tylko jedzenie mnie rozumiało. Przestawałam myśleć, skupiałam się tylko na jedzeniu i na tym jakie jest pyszne.
Co czułaś, gdy już przegrałaś?
Złość i nienawiść do siebie, że znów byłam taka słaba, że to kolejne kg. Wyzywałam siebie, nie umiałam patrzeć w lustro, katowałam zdjęciami lasek na necie i płakałam jaka to jestem żałosna
Co dalej?
Znów te same błędy. Może trochę się zmieni jak zacznę mieszkać z chłopakiem. Będę rozmawiać o tym z psychologiem. Ale czy pokonam tego potwora w sobie? Nie wiem...

Mustela Nivalis - 2014-04-22, 07:31

Jem jak opętana. Każdego dnia obiecuję sobie, że już koniec, ale to trzęsą mi się ręce a potem całe ciało. Choć wiem, że nie powinnam, nie tylko z racji tego żałosnego procesu odchudzania ale właśnie ze względu na te wszystkie towarzyszące procesy emocjonalne. To jest złe. Nie potrafię przestać się bać i stresować tą swoją pracą i w efekcie jestem jak w ciągu...
Głównie węglowodanowym.

Każdy wałeczek, wyimaginowany przeliczam nie na tłuszcz ale na nienawiść. :|

Anonymous - 2014-04-22, 14:38

Jak starałaś/łeś się walczyć?
Próbowałam zająć swoje myśli czymś innym, niż tylko jedzenie.

Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Myśl, że nigdy nie będę traktowana z szacunkiem.

Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Jedzenie wcale mi nie sprawiało przyjemności. Nie pomogło mi obżarcie się. Nic
szczególnego nie czułam.

Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Jestem na siebie zła. Głupie jedzenie jest silniejsze ode mnie. Chyba nigdy nie osiągnę idealnej sylwetki, ba, stracę zdrowie :( Chce mi się wymiotować, jestem pełna = nieszczęśliwa

Co dalej?
Chciałabym mieć nad tym kontrolę. Takie głupie objadanie się zabiera mi 80% szczęścia.

Anonymous - 2014-05-20, 13:15

Nienawidzę tego. Nienawidzę siebie. Nienawidzę jedzenia.
Znowu popadam w skrajności. Nie jem, albo obżeram się jak świnia. Zbyt długo było dobrze, zbyt długo starałam się powstrzymywać. :ściana:

Naamah napisał/a:
Jak się czułaś/łeś w trakcie?

Nie wiem... Wiedziałam, że będę tego żałować, ale to nic nie zmieniło.

Naamah napisał/a:
Co dalej?

Powinnam się jakoś ukarać. Muszę coś wymyślić. :oops:
:zastrzel:

Anonymous - 2014-05-20, 14:16

Aniam, nie ukarać, a popracować nad stosunkiem do jedzenia. Jeść mniej, ale często. :tuli:
Anonymous - 2014-05-20, 16:41

amel, znowu będę się starała jeść normalnie... Ostatnio udawało mi się to całkiem długi czas, chociaż przychodziło mi to z wielkim trudem i momentami załamania z tego powodu. Mam nadzieję, że kiedyś się z tego wykaraskam. :roll: :oops:
Anonymous - 2014-08-21, 02:27

Jak starałaś/łeś się walczyć?
Planując następny dzień, wychodząc gdzieś, szukając kogoś do rozmowy. Rozpisując plan, myśląc o tym, że to siedzi w mojej głowie, mojej psychice. Myśląc o tym, że będzie tylko gorzej, że to nie jest rozwiązanie. Obserwując reakcję organizmu, wycieńczenie, kiedy po kompulsach udawało mi się nie jeść jakiś czas, obserwując jak przybieram na wadze, choć mam nadwagę, nie mogę powiedzieć, żebym musiała się bardzo tego wstydzić, o dziwo utrzymuję normę.
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Najpierw niepokój, uczucie jakbym chodziła po cienkiej tafli lodu, uczucie jakbym pływała w głębokiej wodzie oceanu, sama. Po chwili jakiś przebłysk, że potrzebuję zjeść. I nawet jak na początku wytrzymuję, to po chwili, nieraz nie wiem sama kiedy, po prostu idę i coś jem. Zaraz zaczynam myśleć, szukać słodyczy, a jak nie ma w domu, to planuję co kupię. Nie umiem tego stłumić mimo chęci, ciągle myślę o tym, cokolwiek nie robię. Nie mogę się na NICZYM skupić, jeśli nie zjem tego, co mi do głowy przyjdzie.
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Jakby całe to napięcie, oczekiwanie na jedzenie zniknęło. Z jednej strony ulgę, bo mogę działać, coś zrobić, załatwić jakieś sprawy. A z drugiej strony chcę się ukarać, opić, wyrządzić sobie krzywdę, czuję złość i nienawiść, nie tyle do siebie, co do swojej psychiki, do tego, że jedzenie panuje nad moim życiem, że nie mogę się kontrolować, że nie jestem w stanie nic wtedy zrobić...
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Jak nikt wartościowy. Pocieszam się, że jutro już będzie w porządku... Tak mi nieraz niedobrze od ilości jedzenia, że myślę sobie, że mam nauczę i jutro już będzie normalnie... ale nie jest, znów to samo... I tak dzień w dzień. Nie raz na tydzień, czy trzy razy. Ale dzień w dzień.
Co dalej?
No właśnie, co dalej...? Dać sobie nauczę, karać się za to? Jak się przełamać i gdzie znaleźć pomoc, bez obwiniania, bez zbędnych pytań i wścibskich docinek... Weźcie mnie stąd. ;_;

isolate - 2014-08-23, 19:43

Cytat:
Jak starałaś/łeś się walczyć?

Planowałam jeść regularnie. Starałam się nie jeść słodyczy lub znaleźć inną formę wyładowania emocjonalnego, często niestety wcale nie lepszą.

Cytat:
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?

Nie wiem... Mój wewnętrzny głód wciąż rośnie i jest silniejszy. Nie umiem walczyć. Objadam się, aż jest mi niedobrze.

Cytat:
Jak się czułaś/łeś w trakcie?

Źle. Wciąż "głodna", a jednak świadoma, że to nie jest fizyczny głód. Obawiałam się też, że przytyję, ale nic mnie nie powstrzymuje, to mnie przeraża.

Cytat:
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?

Żałowałam, miałam wyrzuty sumienia, nienawidziłam siebie jeszcze bardziej... I miałam ochotę jeść więcej z tego powodu. Aż było mi niedobrze, wtedy dopiero odczuwałam jako-taki spokój przez chwilę.

Cytat:
Co dalej?

Takie samo dno, tak myślę...

Anonymous - 2014-11-23, 15:30

Jak starałaś/łeś się walczyć?
Nie pamiętam ostatnio nawet przebłysku myśli, aby walczyć. Jakoś nie mam siły...
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Pierwsze co mi przychodzi do głowy to "życie". Najgorsze jest to, że nawet nie wiem, co zajadam. Byłoby mi łatwiej, gdybym wiedziała "jest mi smutno, więc jem, jestem zła, więc jem". Ja właśnie nie wiem nic, nic nie czuję, więc nie mogę jedzenia powiązać z jakąś emocją, albo z brakiem czegoś. Już jem po prostu. I tak jestem gruba, więc jeszcze tylko troszkę jedzenia mi nie zaszkodzi.
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Dobrze, dopóki nie pojawi się z tyłu głowy myśl "przecież nie powinnaś, chciałaś schudnąć, miałaś nie jeść słodyczy". Tą myśl muszę zagłuszyć jedzeniem więcej.
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Zazwyczaj ból brzucha, fizyczny, bo aż tak się objadam. Obrzydzenie, najchętniej wyrzygałabym swoje myśli. Żałuję wtedy, że nie potrafię zwymiotować na zawołanie i muszę to wszystko przetrawić, co sobie zrobiłam.
Co dalej?
Od jutra się trzymam diety...

Mustela Nivalis - 2014-12-13, 00:51

Zdarzyło się w czwartek.

Odbicie stłumionych emocji sprzed kilku dni. Zawsze byłam z tych, co potrafią mieć dość opóźniony zapłon, więc akurat to mnie nie dziwi tak bardzo. Ale tym razem wszystko potoczyło się inaczej... Skończyło się na jednym poranku, a nie kilkudniowym festiwalu rozedrgania, bólu, kulenia się w sobie i zatracania się w nienawiści. Dało się opanować dość łatwo.

Chyba naprawdę jest ze mną lepiej. Zwłaszcza, że to pierwszy raz od... naprawdę dawna.

Bezraczek - 2014-12-20, 19:47

Jak starałaś/łeś się walczyć?

chodziłam do dietetyka, miałam dietę, pilnie jej przestrzegałam co do grama, zapisałam się na basen i na piłkę nożna. wszystko układało się genialnie...

Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?

skończyła się ułożona dieta i dalej miałam już działac sama... tak duzo furtek, tak duzo mozliwosci... od kilku lyzeczek wiecej do pochloniecia calej lodowki...


Jak się czułaś/łeś w trakcie?

walczylam do konca, ale bol byl tak wielki i ogeromny ze w koncu peklam, bo nie moglam. płakałam, płakałam bardzo ale głoos byl silniejszy

Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?

pustkę. nicosc, niechesc, i ten posmak w buzi

Co dalej?

ze niby od nowego roku zaczne sie odchudzac i kontrolowac.. ale w swieta wcale nie zjem tak duzo. tylko juz czuje gleboko ze pochlone blache ciasta na raz.

Feather - 2015-03-27, 12:48

Wczoraj:

- Jak starałaś/łeś się walczyć?
Więcej jadłam DOZWOLONYCH rzeczy...

- Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Odpuścił stres.

- Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Źle. Wiedziałam, że robię to czego nie powinnam.

- Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
"A co mi tam, zjem więcej... Wszystko, albo nic"

- Co dalej?
Walczę z kolejnym dniem. :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group