To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sposoby na stres - Wpływ zwierząt na ludzką psychikę

FallenAngel - 2014-04-15, 17:42

Uwielbiam zwierzęta. Zawsze w domu miałam ich pełno. Od czasów ostatniej koszatniczki załamałam się, dużo płakałam i mama już nie chciała słyszeć o żadnym zwierzęciu w domu. Ogólnie przebywanie wśród zwierząt bardzo mnie uspokaja, traktuje je lepiej niż ludzi. Często z nimi rozmawiam, przytulam się. Teraz mam obiecane, że jak z chłopakiem przeprowadzimy się do jego mieszkania to zaadoptuje sobie kotka i nie mogę się już doczekać. Choć w sumie również tęskni mi się za szczurami, mądre i kochane pupile.
Hekate - 2014-05-21, 14:01

Uwielbiam zwierzęta, szczególnie psy. Mimo wszystko, kiedy czuję się źle, wie, że nie powinien się do mnie zbliżać. Już nie raz zaatakowałam go, podczas swoich napadów niczym nieuzasadnionej złości. Nie raz uciekał przede mną i chował się.
Kiedy jestem spokojna, lubię położyć się z nim na podłodze i leżeć, nie myśleć, po prostu być tam z nim.

Anonymous - 2014-11-04, 17:00

Mój pies zawsze czuje, kiedy mam ten "gorszy" dzień... Pamietam, ze w drugi dzień kiedy był u mnie spadł pluszak i od tego czasu jest to jej ulubiona zabawka... Zawsze mi ja przynosi i chce sie bawić, to jest takie słodkie, może moje problemy wtedy nie znikają i całkowicie o nich noe zapominam, ale chociaż na chwile moge sie uśmiechnąć i poczuć, ze nawet taka bezbronna istota, której w każdej chwili mogłabym zrobić krzywdę, tak naprawdę mnie kocha i zależy jej na moim szczęściu.
Mamona - 2016-04-30, 23:11

Zwierzęta tak jak ludzie mają różne charaktery (choć nie spotkałam nigdy żadnego zwierzaka równie okropnego jak człowiek!) i różne stopnie inteligencji :D Mój pies też wyczuwa moje nastroje. Mam wrażenie, że znamy i rozumiemy się tak dobrze, że ufamy sobie całkowicie. Leży sobie teraz obok mnie i kuka, co robię. ;)
Shadow - 2016-05-01, 17:46

Po śmierci bliskiej mi osoby, a potem po "odejściu" ojca i po olaniu przez przyjaciółkę czułam się strasznie. Miałam poczucie, że nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, komu się wyżalić. Czułam się niepotrzebna, niechciana, nierozumiana, nieakceptowana. Czułam się jak wielkie jedno gówn...
I wtedy moja mama pozwoliła mi kupić zwierzaka. Padło na świnkę morską i może ktoś powiedzieć, że to głupie, ale ja w końcu poczułam, że mam dla kogo żyć. Wracałam do domu z myślą, że ktoś tam na mnie czeka, potrzebuje. Akceptuje mnie taką jaka jestem i kocha mnie taką jaka jestem. Świnki na ogół nie są ufne, a Ona potrafiła przyjść do mnie, położyć się obok i zasnąć. Ktoś może powiedzieć, że to tylko zwierzę, ale w tamtym momencie czułam, że dzięki Niej, jeszcze jako tako się trzymam, że mam dla kogo żyć, wstawać z łóżka.
Zaufała mi, a to naprawdę bardzo dużo mi dawało. Wniosła w moje życie bardzo wiele. Bardzo pomogła mi w tamtym okresie. I choć większość pomyśli sobie, że to tylko zwierzę, to dla mnie Ona była kimś więcej...

Mamona - 2016-05-01, 22:57

.Shadow., rozumiem Cię. Poczucie, że jesteś komuś potrzebna, że jest dla kogo żyć dużo daje, niezależnie czy to jest pies, świnka morska, królik, czy mrówka ;)
readog - 2016-05-14, 21:20

Powiem Wam, że jestem pewna, że psy bardzo dużo czują. Mam dwa spaniele i czasem, gdy mam napady paniki albo po prostu ogromny chwilowy dołek, młodszy piesio to wyczuwa. Ja zwykle wtedy siadam na podłodze i staram się uspokoić, głęboko oddychając. Kochanie podchodzi, siada obok mnie i opiera się pyskiem o moją twarz. Czasem tak trwamy kilkanaście minut, zwykle siada mi jeszcze na kolanach i się przytula, aż się lepiej nie poczuję i nie dam mu znać poprzez pochwalenie czy podrapanie. To jest niesamowite bo nigdy go jakoś specjalnie nie szkoliliśmy a zachowuje się w takich momentach jak pies ratownik <3
Astral - 2016-05-15, 19:34

Psy są wspaniałe, moja Resia zawsze wyczuwa, kiedy czuję się gorzej. W najgorszych momentach nie chciała mnie zostawić samej... Przebywanie z nią jest kojące.
Anonymous - 2016-05-15, 20:29

Spędziłam dziś parę godzin w towarzystwie kotów. Ich miękkie futerko, spokój i beztroska bardzo pozytywnie na mnie wpływają.
Anonymous - 2016-05-15, 21:14

Jutro chyba wypuszcze króliki na dwór i się położe na ziemi, niech mnie miziają :marzyciel:
Mamona - 2016-05-16, 16:37

Uważam, że każdy, kto ma doła powinien spróbować pobyć trochę ze zwierzętami, to naprawdę czasem pomaga. Zwierzaki przy odrobinie okazanej miłości odpłacają się tym samym po tysiąckroć. Miło jest mieć kogoś, kto cię kocha bezwarunkowo. No i lepiej się rozmawia z psem, niż samym sobą :D
Cezar00 - 2016-05-18, 16:48

Ja mam w domu kotkę. I gdy zdarza mi się w nocy albo późnym wieczorem jakiś spadek nastroju, a przychodzi potem kotka, popomrukuje trochę, pougniata łapkami mnie po nogach i uwija mi się na kolanach i przymila :3 I człowiek od razu się lepiej czuje, fajny taki zwierzól :D
A po za tym, owszem psoci trochę w domu, narobiła trochu szkód ta kotka, ale odkąd jest w domu, jest trochę w domu inaczej, jakiś dodatkowy wspólny obiekt zainteresowania i troski, a że trochę świr z charakteru, to i każdemu potrafi humor poprawić :>
Więc jestem zdania, że dobrze mieć jakiegoś takiego zwierzaka w domu, zawsze jakoś inaczej, nieco lepiej ;)

Mistic - 2017-09-12, 20:53

Ja chyba już nigdy nie będę mieć swojego pupilka, miałem kiedyś dwa psy jednego zabił facet mojej mamy, gdy tamten ze starości (wiecie problemy z nie trzymaniem moczu) i w sytuacji stresogennej (matka kłóciła się wtedy z tym typem) nalał mu na poduszkę. Zabił go siekierą i zakopał. Rok później ten zwyrol się powiesił. (Karma wraca?). Mojego drugiego psa oddali jakby był rzeczą, bo przez sytuacje finansową(dosyć ciężką) stał się problemem.
meryl - 2017-10-15, 15:22

Nie wyobrażam sobie domu bez psa czasem jest wkurzający jak i pewnie ja, ale dajemy radę. Wieczory spędzamy na kanapie Ja wcinam chrupki a on ciasteczko snack mobility dog z vetexpert. Ja udaję że oglądam telewizje i on też. :)
Anonymous - 2017-10-16, 07:46

Ja ma trzy na podwórku, które chodzą luzem. Witają mnie jak wracam z pracy. Czasami odprowadzają do furtki. Nawet taki przybłeda, którego ktoś wyrzucił odprowadza mnie do pracy po same drzwi pracy xD Wydaje mi się że był szkolony bo daje łape, a jak mu śliwke rzuciłam to podrzucał ją i biegał za nią. Wydaje mi się, że psy mnie lubią bo do nich mówię. Rozmawiam z nimi i pytam się ich o rożne rzeczy, a nawet mówię im na zdrowie. :lol:
Pies sąsiada szczekał na mnie to mówię do niego, żeby nie szczekał i przyszedł to się zdziwił, zatrzymał i odszedł. Chyba nie wiedział o co chodzi. Ludzie pewnie się tak nie zachowują jak na nich szczeka. :D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group