To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Tematy kontrolowane - Powolne siebie wyniszczanie

Pennyroyal Tea - 2016-03-06, 00:11

Od stycznia zaczęłam wyniszczać się na nowy powolny sposób... Sposób który jednak na kilka godzin pozwala by było najpiękniej na calutkim świecie. Po za tym pozostają jeszcze prawie ciągłe, ostatnio silnie nasilone autodestrukcyjne myśli oraz nieustannie trwająca autoagresja.
Comein - 2016-03-06, 04:51

Powoli pozbywam się wszelkich znajomości, nie wychodzę z domu i nawet wiedząc że muszę nie jestem w stanie tego zrobić. Modlę się o koniec praktycznie codziennie i nienawidzę się za to czekanie. To wszystko trwa od ok. 5 lat, więc chyba mogę to nazwać powolnym wyniszczaniem...
mlupferr - 2016-03-11, 23:18

Autoagresja, leki, mnóstwo środków, które nie działają zbyt dobrze na organizm, głodówki mimo to, dalej muszę oddychać.
Astral - 2016-03-13, 20:20

Nie dbam o siebie, ale też jakoś nie staram się wyniszczać. W sumie to wszystko mi jedno, w jakim jestem stanie. I tak jestem badziewiem.
Pollock - 2016-06-11, 22:11

Wyniszczam się poprzez poczucie upokorzenia. Robię rzeczy, za które jest mi później wstyd, które są obrzydliwe i coraz częściej też nielegalne. Nie dociera do mnie, że to bez sensu, że dobra kara powinna dotykać organizmu w sposób fizyczny. Nie mówię o cięciu się oczywiście, tylko np. o ciężkich ćwiczeniach bez rozgrzewki po których na pewno wystąpią zakwasy czy cuś w tym rodzaju.
A poza tym, tak jak niektórzy piją albo ćpają, ja wpierdalam na potęgę. Chipsy, cola, jakieś batony, wpycham to w siebie na siłę tak, żeby prawie wymiotować.

Anonymous - 2016-06-11, 22:13

Ja zupełnie nie dbam o swój jakikolwiek komfort. Można powiedzieć, że mnie to nie interesuje.
Mamona - 2016-06-13, 22:29

Robię wszystko, żeby zadowolić innych i zagłuszyć myśl, że jestem gorsza i się nie liczę. Więc np. potrafię iść po nocce w jednej pracy na rano w drugiej. A jednocześnie chcę zniknąć. Nie chcę w żaden sposób wyróżniać się pośród innych. Praktycznie nie śpię, a jak jestem w domu to nie mam siły wstać z łóżka i potrafię zjeść "śniadanie" o 18-19.
Arers - 2016-07-23, 14:30

Ja gdy tylko gorzej jest to się głodzę, a raczej uważam że nie muszę jeść bo po co?? Ostatnio na cały dzień zjadłem jednego sandwicha o 12 (ale dzien wczesniej o 22.40 jadłem obiad po pracy) i o 17.50 zjadłem 2 dmuchane kajzerki z auchana i dopiero kolejnego dnia o 12 coś jadłem
hektor - 2016-07-23, 17:44

Moje wyniszczanie między innymi polega na złym odżywianiu. Jem głównie chipsy i coś smażonego na obiad, choć czasem nie jem obiadu wcale. W pracy przez 8h też staram się nie jeść, a pracuję fizycznie. Dodatkowo unikam chodzenia do lekarzy z przypadłościami, które pewnie zaowocują czymś poważniejszym w przyszłości (zęby, oczy).
Psychicznie szkodzę sobie izolując się, moje jedyne wyjścia do ludzi to gra w piłkę raz w tygodniu. Resztę czasu spędzam przed komputerem.
W sumie nie robię nic żeby być zdrowszym, silniejszym i tak dalej, bo wychodzę z założenia, że nie będę żył zbyt długo i nikomu zdrowy nie jestem potrzebny.

Niedotykalna - 2016-08-20, 08:41

hektor, a nie bierzesz pod uwagę tego, że Twoje spojrzenie na to może się kiedyś zmienić? A Ty obudzisz się z ręką w nocniku...
Anonymous - 2016-08-20, 10:09

Ostatnio jadłam fast foody przez to ledwo żyje. Teraz mówię dość. Piję po kilka energetyków dziennie, ale nie zawsze. Mało jem bo nie pamiętam o jedzeniu. Tak to nie mam sobie nic do zarzucenia. :)
Niedotykalna - 2016-08-20, 13:38

Nightmare, też piję czasem energetyki. Zauważyłam, że nic nie dają. Ale z przyzwyczajenia piję.
:piątka:

Hedum - 2016-08-20, 14:06

Bardzo niegrzeczny ze mnie człowiek. Piłem przez półtorej tygodnia co drugi dzień, jedząc może dwa kawałki chleba dziennie. Fajki, piwo, kawa i tak w kółko, przez co znowu schudłem. Do tego doszedł akt aa. Bardzo złe lewe. Ale lewe się opamiętuje, więcej grzechów nie pamięta.
hektor - 2016-08-22, 08:16

Cytat:
Niedotykalna: hektor, a nie bierzesz pod uwagę tego, że Twoje spojrzenie na to może się kiedyś zmienić? A Ty obudzisz się z ręką w nocniku...


Jestem przekonany, że nic się nie zmieni, chyba że na gorsze. Czasem nawet próbuję myśleć pozytywnie, ale nie potrafię. Zawsze jest pytanie "po co". Po co być zdrowym? Po co być silnym? Po co w ogóle żyć? Za bardzo sobą gardzę żeby myśleć inaczej. Na ogół myślę o tym jaką krzywdę chciałbym sobie zrobić. Nie mam już nastawienia, że będzie dobrze, bo od lat stopniowo jest co raz gorzej.

Niedotykalna - 2016-08-22, 17:04

hektor, kiedyś też miałam takie przekonanie i podobny sposób myślenia. Ale to się zmieniło. Szkoda, że tak naprawdę nie wiem jak i kiedy do tej zmiany doszło, bo może gdybym wiedziała to mogłabym komuś pomóc. A tak? No cóż... Mogę tylko powiedzieć, że nie warto być wszystkiego zbyt pewnym...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group