Ciąża, rodzicielstwo i wychowanie - Nazewnictwo części intymnych u dzieci
Anonymous - 2016-09-06, 20:18
Empiria napisał/a: | Zamierzacie rozmawiać ze swoimi dziećmi o ich sprzęcie przy wieczornej herbatce, czy jak? |
Dzieci się przebiera, dzieci się myje, więc nazwa jest potrzebna ze względów praktycznych. Tak samo jak potrzebna jest nazwa ręki i nogi...
Anonymous - 2016-09-06, 20:27
Sharnathos napisał/a: | chyba w zdarzeniu, gdy dziecko po prostu zapyta o termin swojego narządu płciowego. |
Ja tam nigdy nikogo nie pytałam. Dowiedziałam się we własnym zakresie, dokładnie z biblioteki Ale może ja jestem inna
Sharnathos napisał/a: | W mojej opinii leży stwierdzenie, iż nazewnictwo typu "cipka", "penis" czy "wagina" nie jest niczym nieprzyzwoitym lub nagannym, a nie wprowadza - według mnie - zbytecznej infantylności czy niepotrzebnej kreacji eufemizmów. |
Wg mnie też nie ma w tym nic nieprzyzwoitego, to są naukowe terminy, które pojawiają się później w podręcznikach, więc oczywiście nie ma w tym nic dziwnego. Myślę po prostu, że nie warto robić z tego jakiegoś wielkiego problemu, bo przecież wiadomo, że jak dziecko pójdzie do szkoły, to uprzejmi koledzy niewątpliwie nauczą je stu różnych synonimów, określających to, co ma pod spodniami.
Anonymous - 2016-09-06, 20:52
Cytat: | niewątpliwie nauczą je stu różnych synonimów, określających to, co ma pod spodniami. | W szczególności tych wulgarnych.
Anonymous - 2016-09-06, 20:57
Empiria napisał/a: | Dowiedziałam się we własnym zakresie, dokładnie z bibliotek |
Ah, to zanim nauczyłaś się czytać, to nie nazywałaś swoich części ciała?
KrólowaSzczurów napisał/a: |
W szczególności tych wulgarnych. |
Wyłącznie takich.
Anonymous - 2016-09-06, 21:07
Chochlik, ja się w szkole dowiedziałam, że moje krocze, to nie krocze, tylko "cipcia". A mamusia uczyła mnie zawsze normalnego nazewnictwa.
Anonymous - 2016-09-06, 21:14
Chochlik napisał/a: | Ah, to zanim nauczyłaś się czytać, to nie nazywałaś swoich części ciała? |
Szczerze mówiąc, to nie W wieku sześciu lat zwyczajnie nie odczuwałam takiej potrzeby.
KrólowaSzczurów napisał/a: | W szczególności tych wulgarnych. |
Właśnie dlatego nie wiem, po co zastanawiać się, czy nazwiecie penisa członkiem, czy siusiakiem. Jak koledzy już podzielą się z dzieckiem określeniami z własnego zakresu, to na co się zda Wasze szukanie przyzwoitych terminów?
Anonymous - 2016-09-06, 21:16
Empiria napisał/a: | Szczerze mówiąc, to nie W wieku sześciu lat zwyczajnie nie odczuwałam takiej potrzeby. |
Innych części ciała tez nie nazywałaś?
Empiria napisał/a: | Właśnie dlatego nie wiem, po co zastanawiać się, czy nazwiecie penisa członkiem, czy siusiakiem. Jak koledzy już podzielą się z dzieckiem określeniami z własnego zakresu, to na co się zda Wasze szukanie przyzwoitych terminów?
|
Po co w ogóle uczyć dziecka kultury, skoro spotka w życiu chamów, tak?
Anonymous - 2016-09-06, 21:22
Chochlik napisał/a: | Innych części ciała tez nie nazywałaś?
|
Nazywałam, ale akurat o tej części ciała nie miałam w zwyczaju opowiadać innym.
Chochlik napisał/a: | Po co w ogóle uczyć dziecka kultury, skoro spotka w życiu chamów, tak? |
Nie, ale chyba nie wierzysz w to, że kultura młodzieży nagle wzrośnie i słowo cipka zastąpią waginą. Raczej póki co wszystko idzie w tę drugą stronę i za pewne akurat w tej kwestii będzie gorzej, a nie lepiej.
Anonymous - 2016-09-06, 21:23
Cytat: | Właśnie dlatego nie wiem, po co zastanawiać się, czy nazwiecie penisa członkiem, czy siusiakiem. Jak koledzy już podzielą się z dzieckiem określeniami z własnego zakresu, to na co się zda Wasze szukanie przyzwoitych terminów? |
Nazywanie penisa członkiem, czy prąciem jest normalne. Nazywanie waginy kroczem, czy sromem też jest normalne. Chodzi o te eufemizmy, o wszytkie ptaszki, siusiaki, pisiorki, cipki, myszki, broszki, dziureczki itp.
Ręki nikt jakoś pisadełkiem nie nazywa.
Empiria, to może po domach zacząć od razu ch...ami i pi...ami rzucać?
Anonymous - 2016-09-06, 21:33
Empiria napisał/a: | Nazywałam, ale akurat o tej części ciała nie miałam w zwyczaju opowiadać innym. | I co robiłaś jak "coś" cię bolało bo np. się uderzyłaś?
Empiria napisał/a: | chyba nie wierzysz w to, że kultura młodzieży nagle wzrośnie i słowo cipka zastąpią waginą |
Wzrośnie, chociaż "nagle", to może nieodpowiednie słowo, bo przyswojenie nowego słownictwa trochę trwa. Otóż wyobraź sobie, że jak wiesz które słowa są "normalne", a które "niegrzeczne", to nie powiesz do nauczyciela w szkole, że Krysia Kopnęła Januszka w ch*, tylko np. w krocze.
Może byłam dziwnym dzieckiem, ale w w wieku podstawówkowym klęłam jak szewc... póki w pobliżu nie było dorosłych. W ich obecności po prostu wypadało mówić inaczej. Jak? Cóż... to już zależy o tego czego się od tych dorosłych nauczyło.
KrólowaSzczurów napisał/a: | Ręki nikt jakoś pisadełkiem nie nazywa. |
Gdyż ręka służy do drapania! Powinna być nazywana drapadełkiem!
Anonymous - 2016-09-06, 21:39
Cytat: | Gdyż ręka służy do drapania! Powinna być nazywana drapadełkiem! | Kocie miziadełko?
Anonymous - 2016-09-06, 21:42
Chochlik napisał/a: | I co robiłaś jak "coś" cię bolało bo np. się uderzyłaś?
|
Nic, bo się nigdy tam nie uderzyłam; przynajmniej nie przypominam sobie takiej sytuacji.
KrólowaSzczurów napisał/a: | Empiria, to może po domach zacząć od razu ch...ami i pi...ami rzucać? |
Chochlik napisał/a: | Otóż wyobraź sobie, że jak wiesz które słowa są "normalne", a które "niegrzeczne", to nie powiesz do nauczyciela w szkole, że Krysia Kopnęła Januszka w ch*, tylko np. w krocze.
|
No dobrze, ja nie mówię, że macie tych dzieci nie wychowywać i nie uczyć kultury. Chodzi mi o to, że żeby nastąpił przełom językowy, to potrzebna by była większość ludzi myślących tak, jak Wy, wpajająca dzieciom właściwe formy wyrażania się. A takiej większości póki co brak.
Anonymous - 2016-09-06, 21:52
Empiria napisał/a: | Chodzi mi o to, że żeby nastąpił przełom językowy, to potrzebna by była większość ludzi myślących tak, jak Wy, wpajająca dzieciom właściwe formy wyrażania się. A takiej większości póki co brak. | A gdzie Twoje miejsce w tej większości?
Anonymous - 2016-09-06, 22:14
KrólowaSzczurów napisał/a: | A gdzie Twoje miejsce w tej większości? |
Gdzieś pewnie jest, ale na razie nie mam dzieci, więc nie mogę się w żaden sposób wykazać. Właściwie, patrząc na to prawnie i formalnie, to sama jestem jeszcze dzieckiem
Chodzi mi o to, żeby nie robić z tego na siłę wielkiego problemu, bo tak, czy siak, Wasze dzieci przejmą część słownika swoich przyszłych znajomych i owszem, można i należy wpajać dziecku prawidłowe, niewulgarne formy, ale trzeba po prostu liczyć się z tym, że wpływ społeczeństwa jest spory i na pewne rzeczy nie będziecie mieć wpływu.
Tyle z mojej strony.
Anonymous - 2016-09-06, 22:18
Empiria, przecież nikt nie robi problemu...
Ot, luźno rozmawiamy.
|
|
|