Ciąża, rodzicielstwo i wychowanie - Nazewnictwo części intymnych u dzieci
Anonymous - 2012-11-30, 14:33 Temat postu: Nazewnictwo części intymnych u dzieci
Mercy napisał/a: | ma wszystko niebieskie hahhahahaaha a córa podobna do taty |
Szwagier jest smerfem?
Mercy napisał/a: | widzieliśmy siusiaka xD |
A może jednak penisa?
Anonymous - 2012-11-30, 14:50
Mercy napisał/a: | ja jakbym wiedziała, ze na 70% chłopak to bym wolała kupić wszystko dla dwóch płci a nie różowe/niebieskie
|
A ja bym nie nie kupowała w przeważającej ilości 'sprzętu' różowego ani niebieskiego. Dostaję wysypki na samą myśl, że dziewczynka MUSI mieć różowe, bo to kobiece. A chłopiec będzie co najmniej wnętrem jeśli nie będzie miał wszystkiego niebieskiego. A jak założy cokolwiek różowego, to z całą pewnością penis mu zgnije. Niedobrze mi się robi na myśl o wtłaczaniu niemowląt w takie schematy.
Czuczi napisał/a: | miałam większość rzeczy w kolorach: żółty, zielony, biały, czerwony |
I za to cię lubię
Mercy napisał/a: | siusiak, penis - jeden ch*j |
Jak to samo, to czemu nie powiesz, że widziałaś kut*sa? Co jest takiego strasznego w słowach penis, prącie i członek, że 99% znanych mi osób mających kontakt z dziećmi ich nie używa? Ciekawe czy nos, łokieć i dłoń też jakoś inaczej nazywają...
Anonymous - 2012-11-30, 17:17
Mercy napisał/a: | mówię Olivce, ze ma cipkę, pipkę |
Srom?
megi-s - 2012-11-30, 17:29
Ja dla moich chłopców kupowałam ciuszki w różnych kolorach: zielonym, białym, czerwonym, pomaranczowym, żółtym, granatowym i jasno niebieskim też. Jakbym miała dziewczynkę to też byłyby to rożne kolory. rozwielitka ludzie mówią "siusiak" bo penis czy prącie to brzmi jakoś za poważnie przy malutkim dziecku
Anonymous - 2012-11-30, 17:43
rozwielitka, jak będziesz miała swoje dziecko to będziesz nazywała jego części ciała jak Ty chcesz i pewnie ludzie też tego nie będą rozumieć (albo część ludzi).
W życiu bym nie powiedziała kilkuletniemu dziecku, że jak robi siku to ma dobrze wytrzeć sobie srom. No wybacz. Jak chcesz to tak mów.
Anonymous - 2012-11-30, 17:55
megi -s napisał/a: | penis czy prącie to brzmi jakoś za poważnie przy malutkim dziecku |
Łokieć też brzmi śmiertelnie poważnie.
Anonymous - 2012-11-30, 18:01
rozwielitka, każdy psycholog dziecięcy powie Ci, że nazywanie części intymnych dzieci tylko określeniami: penis, prącie, wagina, srom -nie jest najlepsze.
Mówienie: siusia, piczka, pupcia, myszka, muszelka, itp - jest lepsze, pod warunkiem, że w pewnym wieku (najlepiej w wieku przedszkolnym) dziecko ma świadomość, że ten siusiak, to penis, a ta siusia (czy jakkolwiek inaczej) to wagina.
Ważne by dziecko rozumiało i się nie wstydziło.
Dzieci w przedszkolu (czy też szkole) rozmawiają o takich sprawach tak samo otwarcie jak dorośli ludzie (albo i bardziej) i ważne by nie zostało wyśmiane czy ośmieszone przez rówieśników, dlatego błędem jest nazywanie penisa czy cipki imionami.
megi-s - 2012-12-01, 04:15
Dokładnie
meme - 2013-01-10, 21:08
Co do tematu, na rozluźnienie - ostatnio mój 2,5 letni podopieczny zabił mnie tekstem, że on ma jajeczka i z niego wyklują mu się aligatorki
Valentina - 2013-02-01, 08:59
MI mówili jak byłam mała na cipkę że mam psioszke ;p
opcjonalna - 2013-02-01, 10:47
A mi mówili, że mam cytrynkę
SoSad - 2013-02-01, 13:43
megi -s napisał/a: | A mi mówili, że mam cytrynkę |
Chyba lepsza cytrynka niż "chmurka" albo "perełka"
Anonymous - 2013-02-01, 14:31
A mi w ogóle nie mówili, że mam waginę... ja miałam tylko pupę
Chloe - 2013-02-03, 19:57
Emaleth, ale to brutalne!
Anonymous - 2013-02-06, 17:19
No właśnie znam jednego trzylatka, który twierdzi, że on (i inni chłopcy) ma siusiala, a dziewczynki mają pupy.
<<< Dodano: 2014-07-14, 18:25 >>>
Temat przesunięty z "Rozmów na poważnie"
|
|
|