Autoagresja - Autoagresja u znajomych
Anonymous - 2012-11-21, 20:32
Ever napisał/a: | Emaleth napisał/a: | Ciekawe rozróżnienie... ci z psychiatryka to rozumiem inna kategoria? |
Mi się wydaje, że chodziło jej o to, że ludzie, których widuje na co dzień i Ci, których poznała w szpitalu i ma z nimi znikomy kontakt, prawdopodobnie internet/telefon, czyli tak jak z nami. |
dokładnie
Anonymous - 2012-11-21, 21:25
hole napisał/a: | dokładnie |
No to wszystko wyjaśnia... Zastanawiam się jak to jest, że część osób autoagresywnych zna innych z tą przypadłością (i to nawet kilka sztuk), a część nikogo.
Anonymous - 2012-11-21, 21:33
To jest dobre stwierdzenie,bo ja tez to ukrywam w realu
quietis - 2012-11-21, 22:44
znam trzy. dwie moje przyjaciółki i jedna prawie przyjaciółka.
+ ci z "psychiatryka"
Strigoi - 2012-11-21, 23:07
Mercy napisał/a: | Emaleth, bo niektórzy szukają w bliskim otoczeniu tego i zauważają a niektórzy może nie zauwazają. Wiesz, ze też wiele osób ukrywa to przed innymi |
No, niekoniecznie. Ja szukam każdego dnia, ale jakoś nie znajduję. A raczej każdy z obecnych tu na forum zna i zauważa niuanse wyróżniające osoby autoagresywne.
Fenoloftaleina - 2012-11-21, 23:12
Dwie osoby ze szkoły, które kojarzę z widzenia.
wannables - 2012-11-22, 00:10
Mercy napisał/a: | (...)Ale one to robiły jak były młode z miłosci itp. |
Nie mam pojęcia dlaczego, ale kompletnie rozbroiło mnie to zdanie.
Anonymous - 2012-11-22, 06:33
Emaleth napisał/a: | część osób autoagresywnych zna innych z tą przypadłością (i to nawet kilka sztuk), a część nikogo |
Bo w ogóle znamy różną ilość różnych osób? Bo obracamy się w różnych środowiskach? Bo to nie jest coś czym się ludzie chwalą na prawo i lewo? Bo niektórzy z nas (być może większość) mają problemy z nawiązywaniem kontaktów? Bo jesteśmy w różnym wieku?
Anyone - 2012-11-22, 07:09
Jedna dziewczyna z klasy i druga, którą znam z widzenia.
Euphoriall - 2012-11-22, 10:40
Kilka osób z psychiatryka (to był hardcore, cali do szycia) i dwie koleżanki, z tym, że one zrobiły to tylko raz (nie razem) z tego co mi opowiadały.
Sadist - 2012-11-22, 10:52
Miałam jedną... znajomą, nazwijmy, że to znajoma. Z najbliższego miasta. Borderline, anoreksja bulimiczna, pocięte ciało, 'będę skakać z wieżowca', dzieliłyśmy jeden szpital, mijałyśmy się tylko, ja wychodziłam - ona przychodziła, lubiła sobie zjeść opakowanie leków i się zgrzać. I co, i była najpiękniejszą istotą pod słońcem. Nigdy, żadnej kobiety nie kochałam tak, jak jej. Ale się niestety rozczarowałam. Jeśli wchodzicie na mojego bloga, te wcześniejsze notki są o niej. To była moja M., a zostawiła mnie samą, oddaliła się, dla własnych, wyssanych z palca potrzeb. Chyba nie byłam wystarczająco dobra.
Anonymous - 2012-11-22, 13:56
Sadist napisał/a: | oddaliła się, dla własnych, wyssanych z palca potrzeb. Chyba nie byłam wystarczająco dobra. |
Po prostu nie byłaś wyssana z palca, a wyciśnięta z bożych majtek swojej rodzicielki
Sadist - 2012-11-22, 15:54
rozwielitka napisał/a: | Po prostu nie byłaś wyssana z palca |
Pewnie dlatego, że nie farbowałam włosów na niebiesko, nie jeździłam do gejowskich klubów do Warszawy i nie cięłam się na imprezach potłuczonymi butelkami. Lepsza była ta, która robiła to razem z nią i latała za nią jak pies. Zresztą nadal to robi.
Anonymous - 2012-11-22, 15:58
I ty się takim kimś przejmujesz? Ja tam wolę całe, pełne butelki.
Anonymous - 2012-11-22, 16:35
rozwielitka napisał/a: | I ty się takim kimś przejmujesz? Ja tam wolę całe, pełne butelki. |
|
|
|