To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samotność - Lęk przed samotnością

LadyRed - 2016-02-11, 13:51

Samotnik, Heh właśnie też ostatnio doszłam do takiego samego wniosku jak Ty. Na ogół staram się nie zacieśniać więzi z ludźmi a gdy teraz kogoś polubiłam i naprawdę chciałabym się zaprzyjaźnić to ta osoba ciągle mnie rani, mówi właśnie, że mam zrytą głowę i jestem dziwna. Jestem, no i co? :) Prócz mojej inności mam wiele do zaoferowania w przyjaźni. Normalność to rzecz względna. Normalne jest to co pospolite, a ja pospolita nie jestem. Mam zamiar wylać na tą osobę przysłowiowe wiadro zimnej wody , wiem, że :) będzie mi przykro jakiś czas lecz potem znów się uodpornię.
Zawód jest nieodzowną częścią mojego życia.

Anonymous - 2016-02-11, 13:58

LadyRed, podziwiam, że chcesz nadal kontynuować tą znajomość, ja nie chciałbym kolegować z człowiekiem, który mnie rani. Mnie konkretniej chodziło o sprawy związane z samotnością/alienacją. Nie wiem jakby zareagował przyszły znajomy, na informację, że od kilku lat nie mam kumpli, przyjaciół. Pierwsza reakcja to wielkie zdziwienie, zaskoczenie, brak zrozumienia czy chęci zrozumienia drugiego człowieka. "Jak to można nie mieć znajomych?" I natychmiastowe wycofanie ze znajomości, stracenie ochoty na poznanie, chociaż na jednym spotkaniu.
LadyRed napisał/a:

Zawód jest nieodzowną częścią mojego życia.

Tak bardzo brutalne i prawdziwe. Tylko czemu zawodów jest więcej?

LadyRed - 2016-02-11, 14:12

Samotnik, Nie, ja absolutnie nie chce kontynuować tej znajomości. Również nie mam przyjaciół i znajomych, co dziwi innych bo jestem bardzo kontaktowa. widać, nie dla mnie spółkowanie z innymi. chyba samotność jest dobrym i bezpiecznym wyjściem, lecz z drugiej strony nie chce być sama, boję się tego.
Czasem myślę, że to ja jestem do bani, dlatego mi nie idzie. Inni jakoś mają przyjaciół. Najgorzej jest jak to mi zaczyna zależeć, wtedy ja zaczynam się starać i wszystko diabli biorą.

Anonymous - 2016-02-11, 14:19

Tak sobie teraz zdałem sprawę, że automatycznie w drugim człowieku staramy się znaleźć same negatywne rzeczy, jeżeli jest ich mało, to nadal chcemy kontynuować znajomość i dostrzegamy pozytywne cechy. A powinno być na odwrót.
Musiałem źle zrozumieć fragment Twojego poprzedniego posta, przepraszam.
Nie wiem jak to opisać, ale w mojej głowie biją się dwa typy myśli. Wielokrotnie sparzony wcześniejszymi spotkaniami z ludźmi, a także przeżytymi doświadczeniami, jedne myśli mówią "nie staraj się i tak wyjdzie jak zawsze", drugie natomiast chcą coś zmienić "spróbuj, może to ta właściwa osoba", zawsze kończy się tak samo - negatywami.
Również wielokrotnie myślałem, że może to we mnie tkwi coś, iż ludzie w żaden sposób nie chcą się ze mną zaznajomić. To takie męczące. Gdy mi na kimś zaczyna zależeć, to wtedy ostatecznie dostaję dwa razy mocniej po d... , przekonuję się, że po raz kolejny nie warto było się angażować zbyt szybko.

LadyRed - 2016-02-11, 14:29

Samotnik, Nie warto angażować się wcale. Nie bądźmy masochistami. :D I tak na końcu to my cierpimy.
Anonymous - 2016-02-11, 14:34

Łatwo powiedzieć. :D Rozum co innego, serce co innego. Myślę, że to nie masochizm, a po prostu potrzeba bliskości, chociażby słownej (w moim przypadku).
feels3 - 2016-02-11, 21:34

Zdarza mi się jeszcze bać o to, że kiedyś zostanę sam (bardziej w sferze sercowej, bo znajomych mam dość sporo). Jednak stopniowo przyzwyczajam się do tego stanu.

Kiedyś bardzo się tym przejmowałem, jednak na dłuższą metę można z tego powodu wpaść w obłęd - zaakceptowanie pewnych rzeczy wydaje się lepszym wyjściem niż ciągłe wyrzuty sumienia. Bo na pewne sprawy nie ma się wpływu.

Reaper - 2016-02-12, 19:19

Samotnik napisał/a:
skłoniłaś mnie do refleksji i doszedłem do wniosku, że lepiej jest, jak jestem samotny w 4 ścianach, nie martwię czy znajomy przerwie kontakt z byle powodu lub powodu, że mnie nie rozumie/uważa, za nienormalnego.


Ja z tego powodu często tęsknie za samotnością. Miałem wtedy mniej zmartwień. :|

Anonymous - 2016-02-12, 19:33

"Rodzimy się sami! Umieramy Sami!" - bycie schiziodalnym ma swoje plusy. :P
Zresztą uważam, że samotność równa się mniej komplikacji. Oczywiście czasami bym wyszła z kimś bo zabija mnie nuda, ale tak to nie pozwalam nikomu dominować w moim życiu.

Anonymous - 2016-02-13, 09:31

Reaper napisał/a:

Ja z tego powodu często tęsknie za samotnością. Miałem wtedy mniej zmartwień. :|

Jakkolwiek to zabrzmi, jednak dla mnie samotność jest gorsza, ale wiadomo punkt widzenia zależy od stu innych punktów.

Żurawek - 2016-02-13, 21:30

Wczoraj w drodze złapałam się na tym, że boję się być sama. Gdy mam kogoś obok siebie, to tego nie czuję, reszta świata może nie istnieć. Ale, gdy tylko zostaję sama... Momentalnie szukam kontaktu z kimkolwiek, byle nie być sama, bo aż mnie rozsadza od środka, gdy zostaję i nie mam nawet do kogo napisać.
MODOK - 2016-02-15, 16:32

Zaczynam się bać... czy po okresie nadziei... nie nastąpi zgon. Bo jakbym znów się zawiódł... nie przeżyłbym kolejnych porażek. Ludzie są czasem tacy bezinteresownie podli...
Reaper - 2016-02-15, 20:33

Samotnik, dokładnie. Wiele osób tego nie widzi.
Anonymous - 2016-02-17, 07:35

MODOK napisał/a:
Ludzie są czasem tacy bezinteresownie podli...

Zamieniłbym słówko "czasem" na często.

winyl - 2016-03-06, 18:48

Żurawek napisał/a:
Wczoraj w drodze złapałam się na tym, że boję się być sama. Gdy mam kogoś obok siebie, to tego nie czuję, reszta świata może nie istnieć. Ale, gdy tylko zostaję sama... Momentalnie szukam kontaktu z kimkolwiek, byle nie być sama, bo aż mnie rozsadza od środka, gdy zostaję i nie mam nawet do kogo napisać.

Jakże dobrze znane mi uczucie.Najgorsze jak w takim dniu słyszysz dodatkowo pytania typu ale jak sam?wszystko z tobą w porządku?no bo przecież jak człowiek sam to nie może być normalny.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group