To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Mniejszości seksualne i tożsamość płciowa - Kobiecość

Anonymous - 2012-11-03, 20:08

Ja rozumiem, że niektórzy uważają, że bez szpilek to nie baba. Co chwila napotykam na swojej życiowej drodze osoby, chcące mnie na siłę uszczęśliwić, wciskając mnie w szpilki i dekolty. Ale jak to się ma do twojego słuchu?
Anonymous - 2012-11-03, 20:55

Aha. Czyli jaśniej. Ja nie wiem czego Ty nie rozumiesz -.-

Jeżeli według tych przyjętych ogólnie standardów kobieca jest ta wciśnięta w obcasy i z cyckami na wierzchu, to właśnie za nią się oglądają na ulicy faceci, gwiżdżą, a czasami nawet trąbią, jeżeli jadą samochodem. Tak jest niemal za każdym razem, gdy w takich właśnie butach czy czymś w tym stylu gdzieś idę.
Szeroki, męski podkoszulek, bluza i duże adidasy skutecznie to likwiduje.

Jeszcze jakieś czepliwe pytanie?

LadyDracula - 2012-11-03, 22:34

Naamah napisał/a:
Jeżeli według tych przyjętych ogólnie standardów kobieca jest ta wciśnięta w obcasy i z cyckami na wierzchu, to właśnie za nią się oglądają na ulicy faceci, gwiżdżą, a czasami nawet trąbią, jeżeli jadą samochodem. Tak jest niemal za każdym razem, gdy w takich właśnie butach czy czymś w tym stylu gdzieś idę.


Moim zdaniem to nie jest kobiece, to jest raczej wyzywające i wulgarne. Cycki na wierzchu i tak dalej. Jak dla mnie kobiecość,to ta mentalność, którą w sobie nosimy. Niezależnie od długości włosów itd. Wiadomo,że kobieta w we włosach na chłopaka i rozciągniętych bluzach może niekoniecznie zostać odebrana jako kobieca, przez część społeczeństwa. Ale moim zdaniem kobieta po prostu nosi w sobie to coś,co ciężko jest określić. Ja np mam teraz krótkie włosy, przeklinam czasem, a wiele osób mówi mi,że jestem bardzo kobieca. Być może zależy to od mojego typu sylwetki czy ubioru, lecz mimo wszystko mentalność, wrażliwość, pewne cechy charakteru są najważniejszą składniową.

wannables - 2012-11-05, 22:09

Moim zdaniem kobiecość kryje się w oczach.
SoSad - 2012-11-05, 22:12

A ja uważam, że kobiecość to zachowanie. To w jaki sposób się zachowujemy...
Anonymous - 2013-02-08, 16:31

A ostatnio mi pani psycholog powiedziała, że nie wiem jakiej jestem płci... zaraz po tym jak jej przez godzinę tłumaczyłam, że to że mam określone narządy nie jest dla mnie powodem żeby robić wbrew sobie, a zgodnie ze stereotypem 'prawdziwej kobiety', bo płeć to dla mnie anatomia i nie muszę malować paznokci ani nosić szpilek, żeby tą kobietą być, bo przecież w szpilkach się nie urodziłam, a już wtedy wiadomo było jakiej jestem płci. Także albo pani mnie nie zrozumiała, albo uważa, że posiadanie macicy to za mało, żeby być kobietą i trzeba jeszcze tą swoją anatomię na wierzch wywalać.
Anonymous - 2013-11-25, 23:27

Posiadam piersi i wagine - jestem kobieta.
Nie przestaje nia byc w rozciagnietej bluzie i dresowych spodniach.
Nie przestaje nia byc, gdy jestem usmarowana tynkiem i farba.
Takze to, ze czasem zakladam szpilki i kiecke nie oznacza, ze w danym momencie jestem 'bardziej' kobieta.

Hekate - 2013-11-26, 12:10

Wydaje mi się, że kobiecość to przede wszystkim nasz stan umysłu, który nie zależy od ubrania czy też makijażu. Kobieta w dresie może czuć się bardziej kobieco od kobiety w seksownej sukience. Co prawda strój często zmienia nasze nastawienie psychiczne, ale wg mnie jest jedynie swego rodzaju "wspomagaczem". Uważam też, że kobiecość to dojrzałość, szczególnie ta emocjonalna. O kobiecości nie świadczy fakt posiadania piersi czy waginy, a dusza. Sądzę także, że kobiecości nic ani nikt nie może nam odebrać.
Mustela Nivalis - 2013-11-26, 12:29

A co to jest ta kobiecość? Zastanawiam się, jak to ugryźć. Bo z jednej strony, nigdy nie czułam się kobiecą kobietą, a z drugiej - nie wiem właściwie, co mogłoby mnie kobiecą uczynić, bez dopasowywania się na siłę do kretyńskich wymagań społeczeństwa. Nie mam problemów z identyfikowaniem się z własną płcią - kobietą się czuję. Ale ten pierwiastek mnie frapuje...

Pamiętam, jak się kiedyś kłóciłam z jednym z profesorów na studiach, to chyba był jedyny raz, kiedy wykazałam się aktywnością eksponującą publicznie swoją osobę, emocje, ewentualnie poglądy. Akademik ów stwierdził, że o kobiecości i kobiecie mówić można dopiero wtedy, gdy zostanie taka delikwentka zapłodniona i wyda na świat potomstwo, bezdzietna reszta to jakiś mierny żart. Z jednej strony - jego poglądy sprowadziłam do roli kpiny, z drugiej - czułam się dziwnie, bo perorowałam, nie potrafiąc samej stwierdzić, czym owa kobiecość mogłaby być...

[ Dodano: 2013-11-26, 12:30 ]
Hekate napisał/a:
Uważam też, że kobiecość to dojrzałość, szczególnie ta emocjonalna.


Jakieś cechy konkretne masz na myśli? Bo dojrzałość emocjonalna, to dojrzałość emocjonalna jak dla mnie, trochę to ogólne...

Hekate - 2013-11-26, 12:38

Mustela Nivalis napisał/a:
Jakieś cechy konkretne masz na myśli? Bo dojrzałość emocjonalna, to dojrzałość emocjonalna jak dla mnie, trochę to ogólne...

Nie miałam niczego konkretnego na myśli, to ogólne stwierdzenie. Teraz sama się nad tym zastanawiam...

Niedotykalna - 2013-11-27, 12:05

Nie przeczytałam Waszych postów tutaj. Przeraża mnie to, co może w nich być. Oczywiście intelektualnie wiem, że kobiecość to nic złego, ale emocjonalnie nie radzę sobie z tym zupełnie. Długo chciałam odezwać się w tym poście, bo wszystko, co wiąże się z kobiecością, płciowością, sprawami damsko - męskimi (o seksie już nie mówiąc) to dla mnie temat tak przerażający, że nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jakbym się czuła i co bym sobie zrobiła gdybym o tym porozmawiała.

Ale wiem, że to problem. I chciałabym jakoś się przełamać, ale nie mam żadnego pomysłu na to jak się za to zabrać.

Mirodow - 2013-11-29, 23:54

Cytat:
Ale wiem, że to problem. I chciałabym jakoś się przełamać, ale nie mam żadnego pomysłu na to jak się za to zabrać.


Jak dla mnie nie zmuszaj się, zmiany rzadko następują przełomem, łatwiej po troszku, jeśli chcesz to przy następnej rozmowie możemy trochę pogadać o tym czego się boisz, choć niestety chyba będzie ciężko w oderwaniu od Twojej przeszłości

a co do kobiecości jak dla mnie kobieta jest kobietą, jeśli się kobietą czuje, jak się czuje dziewczynką to jest dziewczynką, to kwestia wewnętrzna jak wiele z was już wspomniało, to że my faceci postrzegamy część kobiet w sposób seksualny nie czyni żadnej "bardziej kobiecą" raczej "seksowną" "pociągającą seksualnie"

Anonymous - 2015-03-04, 13:56

Dla mnie kobiecość nie ma związku z naszą seksualnością ani ubiorem. Tak jak ktoś stwierdził tutaj - to stan umysłu. Ja jeszcze dodałabym akceptację samej siebie i poczucie dumy z bycia kobietą.

Jeśli chodzi o mnie, nie czuję się do końca kobietą właśnie z tych dwóch powodów - nie akceptuję siebie w 100 procentach i czasami naprawdę zazdroszczę mężczyznom - są dni, gdy wolałabym być jednym z nich (i to nie tylko chodzi o "te dni" ;) ).

Anonymous - 2015-04-21, 13:59

Jak pomyślałam nad "kobiecością" od razu stanęła mi przed oczami Dita VonTeese. W moich oczach (warning: wyłącznie subiektywna opinia) jest ona kobietą, z której wprost wylewa się kobiecość. Sączy się z każdego jej gestu.
Dita stworzyła swój wizerunek kuszącej, lekko perwersyjnej kokietki, bazując zapewne na stereotypowych opisach kobiet (z dawnych lat) :)



Oprócz Dity równie kobieca jest dla mnie np. Tilda Swinton



Czy Keira Knightley, której płaska płaskość w zupełności nie odbiera uroku.


Uważam, że ubiór nie ma większego znaczenia, ważne, żeby czuć się dobrze.



Nikt nie powinien dyktować drugiej osobie jak powinna/nie powinna wyglądać!
;) Oraz każdy może mieć własną definicję kobiecości. U mnie jest to cecha charakteru, a nie wyglądu.
PS. Bycie kobietą nie wiąże się bezpośrednio z byciem kobiecą kobietą. Znam wiele kobiet, które nie przejmują się pojęciem kobiecości i żyją szczęśliwie bez zbędnych rozmyślań czy starań w tym temacie.

Anonymous - 2015-04-21, 14:04

Pony napisał/a:
każdy może mieć własną definicję kobiecości. U mnie jest to cecha charakteru

Jaką cechę charakteru masz na myśli? Czym ta kobiecość się objawia?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group