To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Tematy kontrolowane - Jak wyglądałby Wasz list pożegnalny?

jogusiek@ - 2016-05-24, 20:42

Nie napisałabym nawet dwóch słów. Nie zostawiłabym innym niczego po sobie, bo po co. Skoro nie zrozumieli za życia to czemu mieliby zrozumieć po mojej ewentualnej śmierci.
noir - 2016-05-24, 23:13

Napisałabym wszystkie żale jakie mam do ludzi i jak bardzo mnie w***. A szczególnie do osób, które to mi życie spartoliły. Napisałabym pewnie też to co przeżywałam w najgorszych momentach a czy by to przyjęli czy nie... trudno.

[ Komentarz dodany przez: Żurawek: 2016-05-25, 11:21 ]
R, V11. W postach obowiązuje całkowity zakaz przeklinania z wyjątkiem tematów powitalnych użytkowników oraz tematu "Przeklinać każdy może".

Mamona - 2016-05-25, 01:53

Przeprosiłabym dziewczynę, błagałabym, żeby ułożyła sobie życie. Napisałabym siostrze, że to nie jej wina i że życzę jej wszystkiego dobrego. nie wiem, czy napisałabym do rodziców... bratu bym powiedziała, że go kocham i ma nie zapominać, że jest wyjątkowy.
Anonymous - 2016-05-29, 23:12

Nie miałabym go komu zostawić, więc nie wyglądałby.
Anonymous - 2016-05-30, 13:56

W sumie ja już napisałem, nic szczególnego w nim nie zawarłem. Jedynie instrukcje co mają robić już po mojej śmierci, myślę że trochę potrwa zanim się zorientują że coś mogło mi się stać ale wtedy już będzie mi to obojętne.
Anonymous - 2016-05-30, 14:07

Raphael - a można tak z ciekawości wiedzieć, co napisałeś ?
Anonymous - 2016-05-30, 20:39

Samotna93, to w sumie nie mój pierwszy list ale jakoś moje próby kończyły się tym że nadal żyję. Co napisałem? trochę im wyjaśniłem co skłoniło mnie do podjęcia tak radykalnej decyzji. Opisałem też co mają zrobić z moją polisą i na tym skończyłem. Mógłbym im napisać więcej ale w sumie nie widzę w tym sensu, to tylko śmierć.
Teo - 2016-05-30, 20:40

Kiedyś napisałam taki list, leży on w mojej szufladzie i czeka na odpowiedni moment.
Napisałam w nim na wstępie że jeśli ktoś gniewałby się na mnie to mógłby równie dobrze spalić ten list. A póżniej opisałam moje różne wspomnienia. Napisałam tam też jak wielu ludzi przetoczyło się przez moje życie i zniknęło a ja wszystkich pamiętam do teraz. Opisałam najgorszą chwilę w moim życiu i też najszczęśliwszą. Opisałam też do kogo mają trafić moje rzeczy oraz jak i za ile niektóre można sprzedać, napisałam pod tym jak mają mnie pochować i kogo zaprosić na pogrzeb. Na samym końcu w nowym akapicie bardzo przeprosiłam najważniejszą osobę w moim życiu którą tak mocno krzywdziłam przez cały czas a ta osoba dzielnie to znosiła (i znosi do dziś) opisałam każdą przykrość jaką tej osobie sprawiłam oraz napisałam jak bardzo ją kocham.

monor - 2016-06-10, 00:05

Wyznałabym, że bardzo mi przykro, iż nie urodziłam się "zdolnym chłopcem", jak to wymarzyli sobie moi rodzice. Chyba tyle.
Pollock - 2016-06-11, 21:55

Miesiąc temu napisałem jeden do samego siebie, żeby z rana się nie rozmyśleć i wyjechać z żyletkami w plecaku. Sądziłem, że nie ma sensu mieć wyrzutów. Rodzicom rośnie nowy, lepszy ja. A mi po prostu z życiem nie wyszło, nie pasuję. Nie ten charakter, nie te zainteresowania, nie ten wygląd, żeby być szczęśliwym.
Do rodziców zamierzałem napisać na miejscu, żeby listy znaleźli przy mnie.
Napisałbym, że to nie jest ich wina, że nie mogli o tym wiedzieć ani czegokolwiek zrobić. Nie powinni być smutni, bo ja przecież ruszam w podróż. Już mnie nie będzie boleć, nie będę się niczym przejmować. Odkryję, czy powinienem żałować podpisania tego paktu z szatanem sprzed dwóch lat czy może to wszystko była bujda ;) Robię to dla swojego dobra i powinni to uszanować, jeśli im na mnie zależy. Zamiast płakać, niech mają nadzieję, że jestem szczęśliwy.
Z dzisiejszej perpektywy nie potrafię swojego samobójstwa logicznie uargumentować i to wszystko brzmi strasznie głupio.

Ostatecznie rozmyśliłem się, wróciłem z Warszawy do domu, wypłakałem się rodzicom i dostrzegłem w końcu, jak bardzo im na mnie zależy.
Problem w tym, że bylem przekonany, że będzie jak w filmie czy książce i po czymś takim życie samo zacznie się układać. Nie rozumiałem, że takie wydarzenie powinno stanowić impuls do działania.
I przez to nic się nie zmienia.

Anonymous - 2016-06-11, 21:57

A ja nie pisałabym listu pożegnalnego, bo i tak nie miałabym go komu zostawić i pewnie tak naprawdę to nikt moją śmiercią by się w ogóle nie przejął. Pewnie niektórzy by udawali, bo ich zdaniem w ich przypadkuu tak by wypadało, ale tak w głębi serca to moim zdaniem po prostu cieszyliby się, że mnie już nie ma i mają problem z głowy.
Malkontent - 2016-07-25, 12:00

Kiedyś już taki napisałem, był bardzo długi i przypominał lament człowieka wkurzonego na wszystko, co go otacza. Wyraziłem w nim żal, złość na osoby, przez które musiałem cierpieć, podziękowania dla osób, które mnie kochają. Wspomniałem też o odczuciu, że mimo tego, iż sprawiłbym ból wielu osobom, to nie potrafię zrobić inaczej.

Dodam tylko, iż w momencie pisania byłem przekonany, że to jest rzeczywiście mój ostatni list, układałem go wiele dni i skupiłem się bardzo mocno na emocjach. Parę osób go przeczytało, parę nie potrafiło w ogóle na niego spojrzeć, a osoba, do której wyraziłem w nim największy żal... wypłakała mi się później i nie miała o to najmniejszych pretensji.

tenswiatjest - 2016-07-26, 00:24

Nieraz się zbierałam do napisania takiego. Nie żebym planowała śmierć, po prostu chciałam taki mieć gdzieś w szafie w razie wypadku choćby. Nigdy jednak nie napisałam, więc tutaj się podzielę tym, co bym w liście zamieściła.
Na pierwszym miejscu oczywiście podziękowania dla rodziców, napisałabym jak bardzo ich doceniam i jaka jestem wdzięczna za to, że wychowali mnie tak, nie inaczej. Dzięki nim całkiem dobrze się trzymam, jestem silna, nie płaczę i mimo wszystko zawsze daję radę. Przyznałabym matce rację, bo wszystko co mi powiedziała sprawdziło się.
Aktualnie chyba bym się odważyła (choć nie mam pewności) napisać byłemu przyjacielowi, że nie było miłe to, jak mnie olał, jak zapomniał o mnie w tak krótkim czasie, dałabym mu do zrozumienia, że ja o nim pamiętałam do końca i był dla mnie ważny.
Zwróciłabym się do byłej przyjaciółki, jak bardzo była zajęta swoimi coraz to nowymi sprawami, że aż mnie całkiem olała. Napisałabym jej szczerze, że zachowuje się jak szmata i każda nowa ''przygoda'' nic jej nie uczy, a przecież człowiek powinien uczyć się na błędach.
Jest i jedna była koleżanka, którą mimo dobrych chęci w takim liście jedynie mogłabym zwyzywać. Wygarnęłabym jej, że zachowuje się jak sierota, użala się nad sobą bez powodów i ogólnie jest idiotką. Mówisz ''nie jestem taka jak wszystkie'', a jesteś. Mówisz, że jesteś oryginalna, bo ja niegdyś tak o sobie mówiłam. Myślisz, że nie widzę jak mnie kopiujesz? Na twoje kopiowanie mogę mieć wyje*ane, ale nigdy nie próbuj się nade mnie wywyższać. Wiecznie zrównywała się z moim poziomem.
Może i bym się poużalała na koniec nad sobą. Szkoda by mi było, że odchodzę w tak młodym wieku, nie przeżywając nic, nie zaznając nic. Że odchodzę zgubiona do reszty.

MałaNieznana - 2016-07-27, 12:38

Narysowałabym moją wizję świata, moją wizję ponurej iluzji i zostawiłabym na środku pokoju. Zostawiłabym też mój notatnik, w którym zapisuję wszelkie myśli. Potem poszłabym gdzieś daleko, do pewnej opuszczonej budowli, którą sobie upatrzyłam. Jest piękna.

Nie zrobię tego jednak, przynajmniej na razie. Moja rodzina załamie się. Poczekam, aż dorosnę i spełnię jedno marzenie. Potem się zobaczy ;) Mimo wszystko wątpię w to


tenswiatjest napisał/a:
Jest i jedna była koleżanka, którą mimo dobrych chęci w takim liście jedynie mogłabym zwyzywać. Wygarnęłabym jej, że zachowuje się jak sierota, użala się nad sobą bez powodów i ogólnie jest idiotką. Mówisz ''nie jestem taka jak wszystkie'', a jesteś. Mówisz, że jesteś oryginalna, bo ja niegdyś tak o sobie mówiłam. Myślisz, że nie widzę jak mnie kopiujesz? Na twoje kopiowanie mogę mieć wyje*ane, ale nigdy nie próbuj się nade mnie wywyższać.


Faktycznie, też mam taką koleżankę. Wiem co masz na myśli, to dosyć wkur***ące.

Usunęłam separator.|Ż

winyl - 2016-07-27, 20:30

Nie wiem czy byłby wogóle, ale jeśli by był to pewnie jeden dla rodziny gdzie napisałbym żeby dalej żyli tak jak teraz i się mną nie przejmowali bo odszedłem do nowego być może lepszego świata.Następnie napisałbym jeszcze kilka listów dla osób bardzo mi bliskich, które bardzo mi pomogły.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group