To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Depresja - Bujanie się

Anonymous - 2012-10-11, 15:34
Temat postu: Bujanie się
Mam takie pytanie w związku z depresją i innymi zaburzeniami. Czy kołysanie się w przód i w tył, gryzienie się, ssanie palca (najczęściej wszystko na raz) może być objawem depresji? Czy podczas głębokiej apatii i depresji może to wystąpić? Czy wy też tak macie? Pytam bo ostatnio doszedł mi taki objaw.. i nie wiem co to. Jest to niekontrolowane. Siedzę skulona, bujam się i gryzę palce.. jest to dla mnie nowe i chciałabym wiedzieć o tym coś więcej...
Sadist - 2012-10-11, 15:45

Choroba sieroca.
Anonymous - 2012-10-11, 15:57

Sadist, nie jestem sierotą...
Anonymous - 2012-10-11, 16:09

Sadist ma rację, to jest zachowanie typowe dla osieroconych dzieci, które robią to po to, by zrekompensować sobie brak miłości i uczucia. rodzice nie mogą zapewnić im kołysania i uścisków, dlatego maluchy siadają w charakterystycznej pozie, obejmują kolana i rytmicznie się bujają. u siebie też kiedyś zaobserwowałam taki odruch - kiedy płakałam i było mi źle. może to daje jakieś ukojenie i poczucie bezpieczeństwa.
mgła - 2012-10-11, 16:09

hole, choroba sieroca dotyczy też dzieciaków, które miały trudne lub zerwane więzi emocjonalne z rodzicami, szczególnie matką.
meggi - 2012-10-11, 16:09

hole napisał/a:
Sadist, nie jestem sierotą...


Ale to nie dotyczy tylko sierot...

cyt.: "Choroba sieroca jest nazywana również chorobą braku miłości. Spowodowana jest brakiem więzi z najbliższymi osobami, ale pojawia się też gdy kontakty te są nieprawidłowe. Dotyczy nie tylko dzieci osieroconych lub z rodzin niepełnych, zastępczych czy patologicznych, ale także wychowywanych w rodzinach naturalnych.

Choroba sieroca może pojawić się, gdy rodzice nie nawiązują kontaktu emocjonalnego i fizycznego z dzieckiem. W takich rodzinach nie rozmawia się z dzieckiem, nie przytula, a nawet nie uśmiecha. Powodem może być także ciągła nieobecność rodziców spowodowana ich wielogodzinną pracą"

Ella - 2012-10-11, 16:45

hole, dobrze, że zadałaś to pytanie, bo sama zastanawiałam się co to jest. Słyszałam o chorobie sierocej, ale myślałam, że jest to tylko prześmiewcze powiedzenie, a nie faktyczna choroba.

W pewnym okresie życia zachowywałam się tak jak Ty, niemal codziennie. Bujałam się, gryzłam palce, patrzyłam w ścianę, ale jej nie widziałam.
Mimo wszystko, czytając o chorobie na wikipedii, jakoś mi się nie wydaje, żeby to nas (a przynajmniej mnie) dotyczyło. Osoby z tą chorobą wydają się wyjątkowo... nieświadome, nieobecne.

99ewap - 2012-10-11, 18:52

Ja tez na nią choruję- fakt od urodzenia nie miałam matki od 5 roku zycia rowniez ojca mimo upływu lat objawy nie znikneły zauwazyłam tez ze im wieksza depresja w danym okresie tym mocniej nasilone objawy
Anonymous - 2012-10-11, 21:53

Hmm.. możliwe... nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rodzicami. Ojciec alkoholik, matka z CHAD.. ostatnimi czasy wykluczyłam ich ze swojego życia. Może to ma związek z tym? Sama nie wiem, ale kołyszę się w szkole, jak zalewam sobie herbate, jak leżę, siedzę przy laptopie... i gryzę się. Nie wiem co powiwinnam z tym zrobić? Czy mam być szczera z lekarzem, powiedzieć jej? Jak sądzicie? Czy to raczej taki detal...?
99ewap - 2012-10-11, 21:55

jesli ci to przeszkadza to powiedz,mnie psycholog powiedział ze u mnie to tak silne ze niewiele mozna,bo to moj system obronny
Anonymous - 2012-10-11, 22:01

99ewap, nie rozumiem tego... system obronny? co to ma do obrony? Nie rozumiem tego działania... ale to niekontrolowane, nieświadome...
Anonymous - 2012-10-11, 22:33

hole napisał/a:
ostatnimi czasy wykluczyłam ich ze swojego życia

W jaki sposób osoba szesnastoletnia może wykluczyć swoich rodziców ze swojego życia? Poszłaś do domu dziecka z prośbą, żeby cię zabrali z domu?

Anonymous - 2012-10-11, 23:34

rozwielitka, nie, odcięłam się od nich emocjonalnie. Fizycznie niestety nie mogę. Chociaż próbowałam.
Duszka - 2012-10-12, 12:45

rozwielitka, moja koleżanka od 12 roku życia mieszkała w swoim pokoju, piętro nad rodzicami, komunikowali się przez domofon i czasem spotykali się w kuchni. To było dla mnie ciekawe. Ahole, może nie rozmawia z nimi etc.
Anonymous - 2012-10-12, 15:29

Duszka, moja znajoma też od wieku młodzieńczego nie utrzymywała kontaktu z rodzicami, chociaż mieszkali pod jednym dachem. Po prostu traktowali się jak powietrze. Widać, wszystko jest możliwe.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group