To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Problemy - Złość

Comein - 2018-11-18, 01:55

Nadal mnie męczy złość. Złoszczą mnie ludzie na ulicy, w tramwajach - wszędzie. Nawet jeśli nie robią nic szczególnego, to głos w mojej głowie puszcza do nich taką wiązankę, że aż uszy więdną. I walczę ze sobą żeby nie podejmować pochopnych kroków i się tak nie denerwować, ale ewidentnie mi nie wychodzi. Nie sądzę by miało dojść do jakiejkolwiek rzeczywistej przemocy z mojej strony wobec innych, bardziej po prostu mnie to wyniszcza od środka i powoli też od zewnątrz.
Avenon - 2018-11-18, 09:15

Złość narasta gdy jestem w centrum uwagi, miejsca publiczne sprawiają że mam ochotę zabić ich wszystkich, złoszczę się, bo to mechanizm obronny...
Fragonia - 2018-11-25, 19:28

Nie mam jak się wyładować. Dzisiaj wściekłam się na matkę, bo mnie rozproszyła, kiedy miałam wenę. Nie chciałam, żeby znowu się na mnie darła, więc zaczęłam walić łbem w ścianę, by jakoś się wyładować. Nic. Potrzebuję szybkich sposobów na odreagowanie, poza przeklinaniem i hałasowaniem. Żyletki mi zabrali
InvisibleSapce - 2018-11-26, 20:12

Fragonia Może to chore ale jak miałem potrzebę zadać sobie ból to biłem rękoma w ścianę aż mi trochę ręce spuchly.
Fragonia - 2018-11-27, 14:50

InvisibleSapce, Znam to. Ja nie tyle czuję potrzebę zadania sobie bólu, co po prostu wyładowania się. To dziwnie zabrzmi, ale pomimo ran na rękach, nie lubię go. Chociaż lepszy fizyczny od tego duchowego. Znajoma mi też polecała po prostu strzelać gumkami w łapę - nieszczególnie pomaga.
Anonymous - 2018-11-29, 15:59

Przypominam, że podawanie sposobów na autoagresję jest na forum zabronione.
Avenon - 2018-11-30, 21:09

Znów się złoszczę, agresja wzbiera na sile, a nie umiem sobie z nią radzić, boję się że przez to pobudzenie zrobię coś złego..
Zakręcona - 2019-05-22, 12:57

Złość i gniew dzisiaj szczególnie determinuje moje działania... wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd... nienawidzę tego, że daje się opanować tym złym emocjom... Tyle tego jest we mnie a ja nie mogę się tego pozbyć...
20września - 2019-09-01, 11:30

Złość. Jestem nią ostatnio bardzo przepełniona. Złoszczą mnie ludzie w sklepach, w komunikacji miejskiej, jak wolno idą, nagle się zatrzymują. Złoszczą mnie kierowcy, którzy nie potrafią się zatrzymać na pasach i jeżdżą jak wariaci. Złoszczą mnie ludzie w pracy i cała atmosfera tam. Złości mnie brak pieniędzy. Złości mnie to, że nie umiem odnaleźć w sobie siły i determinacji, żeby coś zmienić. Złości mnie mój lęk, moje choroby i zmarnowane lata, które przeleciał na leżeniu i gapieniu się w sufit. Złoszczą mnie odgłosy gdy ktoś je, jestem wtedy bardzo zdenerwowana, bo mam wrażenie, że słyszę mlaskanie. Złości mnie siostra mojej najbliżej osoby. Jestem po prostu przepełniona złością, a przede wszystkim złością na samą siebie.

Co najlepsze, to wszystko siedzi we mnie. Ktoś, kto mnie nie zna nie będzie widział po mnie, że jestem zła na coś. Z tym się umiem maskować. Ogólnie zawsze jestem miła, nie przepadam za kłótniami.
Raczej jeśli chodzi o najbliższych, oni czasem zauważą moje zdenerwowanie czymś.

bloodyunicorn - 2019-10-27, 00:23

Nie panuję nad nią kompletnie. Błahe rzeczy potrafią rozloscic mnie na amen. Najgorsze jest, jak ktoś mi mówi że mam się opanować; bo często moją złość słychać, zazwyczaj rzucam wtedy wszystkim co mam pod ręką, raz pod wpływem emocji zdarzyło mi się nawet rzucić telefonem... Jak takie coś słyszę to kiedyś miałam jeszcze tak, że potrafiłam dodatkowo zacząć się drzeć a potem ryczałam, że ranię yym lydzi. Teraz na szczęście jesrem już spokojniejsza.
Anonymous - 2020-11-04, 07:36

Piszę w temacie "złość", bo to chyba najbliższe mojemu stanowi, chociaż z drugiej strony tak bardzo dalekie.
7 miesięcy temu wchodząc na to forum błagałam na wszystko, żeby coś się zmieniło. I zmieniło się, teraz zamiast pustej nienawiści bez powodu już mam powód. Tylko że teraz to uczucie trwa i trwa, a ja czuję jak słodko smakuje i nie chcę tego zmieniać. Nie czuję się zdenerwowana, nic mnie nie złości, nie czuję pustki i smutku, po prostu palące uczucie ciężkości w płucach daje mi do zrozumienia, że chęć zmiany to chęć oszukiwania samego siebie. Pojawiały się i znikały różne wydarzenia, ludzie i myśli, ale ta pierwotna cecha, którą tłamsiłam zbyt długo była ze mną cały czas. Nie żałuję tych wszystkich rzeczy, jestem wdzięczna, że przydarzyły się mi, bo nie zasługiwałam na żadną z nich, przeżyłam piękna przygodę, ale teraz to koniec, wracam tam gdzie moje miejsce. Ktoś jakiś czas temu pokazał mi piękny przykład, że krzywdzenie bliskich i "czucie" przy tym obojętności daje katastrofalne skutki, ale ja również będę podążać tą drogą, bo ta chęć przekroczenia granicy kusi mnie tak jak nic w życiu. Potrafię niszczyć to co budowałam przez długi czas dosłownie w kilka chwil, ale nie chcę już kłamać, że z tym walczę, taka już po prostu jestem. Przepraszam tych, którzy nie są już na to gotowi, nie znajduję wytłumaczenia na to co robię i co będę robić. Nienawiść i obojętność to moje dwa główne motywatory w życiu, tylko teraz pozwalam już, żeby działo się to, co ma się dziać, ja po prostu będę stać z boku i obserwować. Ktoś pewnie pomyśli, że piszę pod wpływem impulsu, ale haha, obawiam się, a nawet jestem pewna, że nie. Kiedyś wariowałam i nie mogłam pogodzić się z tym, że ktoś mnie opuszcza, teraz będę wdzięczna jeśli każdy to zrobi.

brzydal554 - 2021-05-10, 19:40

Jestem zły że wszystko potrafię zniszczyć, jestem do niczego, najpierw robię potem myślę, zostałem sam, już praktycznie nie mam do kogo się odezwać. Źle mi z tym wszystkim, ile bym dał by móc się poddać, to życie już chyba nie jest dla mnie, czuję się beznadziejnie.
Jakby ktoś przypadkiem chciał popisać o byle czym to może do mnie odezwać..

Lisabeth - 2021-05-13, 14:54

Złość narasta. Kiedy pomyślę i zaczynam oczekiwać.
Zaczynam oczekiwać od ludzi.
Zaczynam oczekiwać od siebie.
Muszę wtedy przystopować o pomyśleć, że nie każdy jest mną.
Żeby walczyć o siebie.

Nekomimi - 2021-10-30, 01:56

Teraz myślę sobie, że chyba chcę przestać ją kontrolować. To nie jest tak, że ja się nie złoszczę, tylko wszystko siedzi. Nie uchodzi. Nie da się tego przekierować na cokolwiek innego - ktoś mnie wkurzy, to temu komuś chcę to zademonstrować, a nie wyżywać się w sposoby inne.
Z drugiej strony, pewnie szybko bym poszła siedzieć za to.

księżycowa - 2021-12-06, 23:39

Najgorsze w złości jest to, że nie umiem jej konstruktywnie przeżywać i zrzucać tego z siebie, odreagowywać. Jest ponoć energetyczna, ale kierowana do wewnątrz, tłumiona, osłabia..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group