To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Zaburzenia odżywiania - Zazdrość, konkurencja i porównywanie się z innymi

Anonymous - 2013-04-16, 18:21

Ło, znalazłam. Ciemnota ogarnęła mój zakuty łeb i trzy dni nie mogłam znaleźć tego tematu, mimo, że wiedziałam gdzie powinien być.

Co do tematu, ostatnio cholernie rywalizuję z siostrą. Kochana siostrzyczka przeszła na dietę...no i jak na przyszłego dietetyka to aż ta jej dieta głupio wygląda. A polega na ograniczaniu posiłków, unikaniu ich. No jak ja. Tylko w mojej głowie wciąż siedzi taki mały robal i zmusza(?) bym nie jadła więcej niż ona. Przykładowo: ona zje jednego ziemniaka na obiad, a ja dwa i już mam wyrzuty sumienia, bo zjadłam więcej. To samo jest przy sałatkach, owocach, warzywach. Jak zjem więcej niż ona to muszę powstrzymywać się, żeby nie wylądować na randce z kiblem.
Do tego jest jeszcze waga stojąca w pokoju (co serdecznie przeklinam, dobrze mi było bez wagi po tym jak rok temu ją rozwaliłam, a tu siostrzyczka nową kupiła). Co rano jak tylko widzę, że siostra wstaje i staje na wadze to od razu zerkam, żeby zobaczyć ile schudła przez ostatnią dobę. Potem ona wychodzi, ja wstaję i ważę się. Jeśli schudłam mniej niż ona to znowu mam wyrzuty sumienia. I tak codziennie. W kółko. I tu nie chodzi nawet o to, żeby ważyć mniej od niej, bo ważę mniej, jestem szczuplejsza i wiem to, ale myśl, że ona chudnie, może chudnąć, a ja nie po prostu mnie denerwuje. I kroczę jej śladami. Co rano wybuchając płaczem...bo jestem od niej gorsza.

meme - 2013-04-16, 19:55

Ever, rozmawiałaś z nią? Jakie macie relacje?

Skoro wiesz o tym, że jesteś szczuplejsza od niej, to dlaczego razi Cię to, że ona chudnie? A może Tobie udałoby się na innym polu, skoro nie potrzebujesz się odchudzać? :tuli:

Anonymous - 2013-04-17, 06:40

meme napisał/a:
Ever, rozmawiałaś z nią? Jakie macie relacje?

Relacje taki, że rozmowa o dupie marynie owszem, jakikolwiek temat ciut poważniejszy i kaplica, żadna z nas nie potrafi się odezwać.

Od zawsze, tzn. odkąd pamiętam zazdrościłam jej tego, że miała doby kontakt z mamą. I od zawsze robiłam wszystko, żeby mama na mnie też zwróciła uwagę. Siostra dostała 5 w szkole, widziałam jak mama ją przytula i mówi, że jest z niej dumna, to ja musiałam dostać 6. Wracałam do domu, mówiłam o 6 mamie i...nic. I tego jej zazdrościłam. Ciągle słyszała i w sumie nadal słyszy pochwały. A ja zawsze tylko "Idź do taty, bo jesteś jego pupilkiem", jakby nie było jasne, że skoro nie poszłam do niego, to znaczy, że jej uwagi chcę, jej aprobaty i jej przytulenia. Walka o miłość, czego by siostra nie zrobiła, to ja musiałam zrobić więcej, lepiej. I z wagą jest tak samo, ja po prostu ie potrafię się przed tym powstrzymać. Tylko, że ja na koniec usłyszę od mamy pogardliwe "Koszmarnie wyglądasz, zrób coś ze sobą", a ona "?licznie wyglądasz córeczko. Schudłaś!". Zero w tym wszystkim logiki i zero w tym sensu. Chyba trochę namieszałam.

meme - 2013-04-17, 07:12

Ever, przykre to. Mam wrażenie, że mama i o Ciebie jest zazdrosna. Mówiłaś jej o tym kiedykolwiek?

Ever, niestety nie zdobędziesz pochwał od mamy jeśli będziesz klonem swojej siostry. Być może nawet sobie samej tym zaszkodzisz.

Anonymous - 2013-04-17, 07:32

meme napisał/a:
Ever, niestety nie zdobędziesz pochwał od mamy jeśli będziesz klonem swojej siostry.

Obawiam się, że nigdy nie zdobędziesz pochwał swojej mamy kropka. Nie dlatego, że nie zasługujesz czy dlatego, że jesteś gorsza, ale dlatego, że Twoja matka ma najwyraźniej problem ze sobą i nie ma co liczyć na to, że się zmieni, przemyśli coś sobie i cokolwiek zauważy. Im szybciej zaczniesz mieć w najgłębszym poważaniu akceptację i pochwały Twojej mamy tym lepiej i zdrowiej dla Ciebie Ever. Uwierz mi - to, że matka by Cię pochwaliła nie zmieniłoby tak naprawdę nic w rzeczywistości, bo Ty jesteś fajna cały czas i tak naprawdę to ona traci na tym, że nie chce tego widzieć.

Anonymous - 2013-04-17, 07:44

Emaleth napisał/a:
Im szybciej zaczniesz mieć w najgłębszym poważaniu akceptację i pochwały Twojej mamy tym lepiej i zdrowiej dla Ciebie Ever.


Dokładnie tak. Choć najtrudniej mieć taki stosunek do własnych rodziców, niż do obcych ludzi, to jednak czasami trzeba. Napewno lepiej nauczyć się obojetności wobec osób którzy nie zasługują na nic innego, niż cierpieć przez ich opinie na własny temat.

Anonymous - 2013-04-17, 18:35

meme napisał/a:
Mówiłaś jej o tym kiedykolwiek?

Chyba kiedyś w płaczu rzuciłam, właściwie wykrzyczałam jej to.

Właściwie powinnam już z tego wyrosnąć. Głupie to, kiedy w wieku 17 lat nadal robi się wszystko, żeby "mama bardziej kochała". Duża już jestem, powinnam dorosnąć. Tylko ja wciąż czuję się jak pięcioletnia dziewczynka w ciele nastolatki.

Yennefer - 2013-04-17, 23:12

Ever, :tuli: Jestem trochę starsza i wciąż szukam jakiś znaków od rodziców, że mnie kochają...
Anonymous - 2013-04-18, 00:57

Ever napisał/a:
Głupie to, kiedy w wieku 17 lat nadal robi się wszystko, żeby "mama bardziej kochała". Duża już jestem, powinnam dorosnąć. Tylko ja wciąż czuję się jak pięcioletnia dziewczynka w ciele nastolatki.

Ja nawet podejrzewam dlaczego nie pozwalasz sobie dorosnąć i czujesz się jak mała dziewczynka... jeżeli dorośniesz to bezpowrotnie stracisz szansę (jak mała by ona nie była) na satysfakcjonującą relację małe dziecko-matka. Dlatego trwasz w stanie dziecka i czekasz i liczysz i masz nadzieję. Kiedy pozwolisz sobie dorosnąć będziesz musiała stanąć przed smutnym faktem, że nie dostałaś tego co Ci się należało i już nie dostaniesz - nie w takiej formie. To nie jest "głupie", to jest po prostu trudne - widziałam na terapii czterdziestoletnie kobiety, które miały już własne rodziny, ale nadal trwały w roli dziecka licząc, że rodzic wreszcie się zmieni... Brak satysfakcjonującej relacji z matką w dzieciństwie to jest realna strata, którą realnie trzeba odżałować żeby móc pójść dalej i stworzyć sobie szansę na coś nowego.

Anonymous - 2013-09-01, 15:35

Może nie do końca do tego tematu, ale odpowiedniejszego nie znalazłam.

Artykuł o porównywaniu zdjęć.

Niedotykalna - 2013-09-16, 20:37

Ever napisał/a:
Właściwie powinnam już z tego wyrosnąć. Głupie to, kiedy w wieku 17 lat nadal robi się wszystko, żeby "mama bardziej kochała". Duża już jestem, powinnam dorosnąć. Tylko ja wciąż czuję się jak pięcioletnia dziewczynka w ciele nastolatki.


Skąd ja to znam :(
Tylko że ja mam już 24 lata. I chociaż nabrałam już do tego jakiegoś dystansu, to w sercu wciąż marzę o tym, by moja mama okazywała mi miłość, troskę, zainteresowanie. Nade wszystko pragnę od niej pochwał za swoje osiągnięcia.
Nigdy nie miałam z nią tej relacji małe dziecko - matka. A raczej zawsze była ona mocno zaburzona. I zastanawiam się, czy bez tego etapu w życiu dziecka można stać się zdowym dorosłym, ze zdrową relacją matka - córka?

Anonymous - 2013-10-02, 22:53

Ja nienawidzę, kiedy ktoś w moim towarzystwie rozmawia o diecie. Nie chcę, żeby inni byli chudsi ode mnie. Żeby wyglądali lepiej. Wszystkim koleżankom, które próbują się odchudzać paplam, że wyglądają dobrze, są zgrabne i nie potrzebuję utraty "kilku kilogramów". Mówię to szczerze, to znaczy, część mnie jest szczera. Ta druga jest samolubna, zupełnie nie chce dopuścić do siebie informacji, że dzięki tej cholernej dzieci ta koleżanka będzie nawet lepsza od niej. Zwykle się nie porównuję. Nie z moimi rówieśniczkami. Nie mam z kim się porównać.. Ideały piękna znajduję tylko w internecie i to właśnie tym patykom ze zdjęć na wszystkich tych głupich stronach zazdroszczę. Jakbym mogła, to wszystkie bym je wybiła, żebym to ja mogla być najchudsza, najpiękniejsza, najbardziej idealna.
Pogmatwane i poplątane, jak moje myśli teraz.

Bast - 2013-10-04, 12:34

Zauważyłam, że od pewnego czasu bardzo przykładam wagę do wyglądu innych, tzn. jak poznaję nową dziewczynę to od razu w mojej głowie trwa analiza typu: Czy ona jest chudsza? Czy jest ładniejsza ode mnie? Itp. Praktycznie zawsze po takiej analizie czuję się jak gówno, bo moja samoocena spada do zera. Zawsze widzę, że wszyscy wokół są ładniejsi, szczuplejsi (nawet gdy w rzeczywistości ważą kilkanaście kg więcej), mądrzejsi... Nie potrafię wyzbyć się tego porównywania. Staje się to na tyle męczące, że unikam kontaktu z ludźmi :(
EvenIfICould - 2013-10-04, 12:50

bastith napisał/a:
Praktycznie zawsze po takiej analizie czuję się jak gówno, bo moja samoocena spada do zera.

Jak myślisz, dlaczego tak jest? Ktoś Ci kiedyś powiedział coś przykrego na temat wyglądu?
Widziałem Twoje zdjęcia i nie mam zielonego pojęcia skąd u Ciebie takie myśli, spójrz proszę dokładnie w lustro raz jeszcze :) :tuli:

Bast - 2013-10-04, 13:03

EvenIfICould napisał/a:
Jak myślisz, dlaczego tak jest? Ktoś Ci kiedyś powiedział coś przykrego na temat wyglądu?


Jako dziecko miałam bardzo dużą nawagę i docinki rówieśników odbiły na mnie piętno obsesji wagi :( W szóstej klasie podstawówki katorżniczo straciłam wszystkie nadprogramowe kg i od tamtego czasu moja waga była idealna, aż do czasu ciąży, gdzie przytyłam 20 kg :shock: Mój syn za mies skończy rok, a mi do mojej wagi brakuje jeszcze 8kg :/ i to tak strasznie męczy moją psychikę. :( A kwestia urody... nigdy nie byłam pewna siebie i zawsze uważałam siebie za brzydotę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group