To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Jak inni ludzie reagują na wasze blizny?

Delphi - 2019-06-30, 20:12

Arkowski, niekoniecznie, ludzie naprawdę raczej nie zwracają na to uwagi. Może zależy od pracy, ale do tej pory pracowałam fizycznie i z klientem, i jedyne co, to moja aktualna szefowa, po kilku miesiącach zapytała "czy już wszystko w porządku". A jak zaczynałam poprzednią pracę, to miałam mnóstwo, świeżych, różowiutkich blizn na przedramionach - tam nikt nie zapytał, o nic.
Anonymous - 2019-06-30, 20:13

Delphi, To miłe, że jednak zapytała ;)


Dzisiaj mama zauważyła sporą ranę po ostatnim razie, wręcz wykrzyczała "EHH, POCIĘTE" mimo że było tam kilka osób, ale na tym się skończyło :pacynka:

Arkowski - 2019-07-04, 23:36

ananas, dlatego tne sie tam gdzie inni nie zobacza
Euphoriall - 2019-07-05, 11:55

toksyczna, pracuję w biurze z klientami - żaden mi zwrócił mi uwagi bezpośrednio o widoczne blizny, natomiast niektórzy zerkają niby ukradkiem.
Podobnie jak u Delphi, są bo są i tyle.

Arkowski - 2019-07-05, 15:38

Szamanka, bo to przewaznie najbliżsi sa najmniej taktowni
Euphoriall - 2019-07-05, 15:40

Arkowski, a tak, zgodzę się. Racji bliższej relacji dają sobie prawo bliższego zainteresowania się tematem.
Czasem to dobrze, czasem niepotrzebne.

komarymniepogryzły - 2019-07-05, 15:56

Odkąd nie jestem niepełnoletnia i nie pracuję z klientami jest o wiele lepiej. W odniesieniu do dorosłej osoby ludzie już sobie tak nie pozwalają. Tak samo nie ma tak bliskiego kontaktu. Od dawna nikt mnie o nic nie zapytał.
SchrodingerCat - 2019-07-08, 18:19

Od dosyć dawna nie pojawiła się u mnie żadna nowa blizna wiec przestał być już tak widoczne.
U lekarzy staram się być szczery, mówię że dosyć krwawo zmagałem się z depresją Zazwyczaj są profesjonalni. Czasami zdarza mi się żartować że w brew temu na co wygląda, mam wyrostek robaczkowy :) Często rozluźnia to atmosferę.
Większość blizna da się przykryć koszulką z krótkim rękawem tak że nawet w lecie w miejscach publicznych nie ma problemu.
W ogóle ostatnio coraz mniej się przejmuje bliznami. Miałem zacząć chodzić na basen ale z racji tego że życie wywraca mi się do góry to na razie porzucam ten plan.

Kundzia - 2019-07-08, 18:23

Reakcje ludzi bywają naprawdę zabawne, jeśli chodzi o blizny czy jeszcze świeże po cięciach rany. Kiedy mój brat je u mnie zauważył i poinformował o tym naszą mamę, nasłuchałam się tylko od swojej rodzicielki, że jest jej przykro, bo chyba nie sprawdziła się w roli matki, skoro zamiast przyjść z nią porozmawiać o swoim problemie wolałam się ciąć.

Jeśli czasem mi się jeszcze zdarzy samookaleczać, robię to na udach czy kostkach, byleby nie musieć zakrywać rąk i się tak z nimi czaić.

kxrlc - 2019-07-09, 16:05

Blizny na rękach to "kot", nie są ogromne więc nie trudno jest w to uwierzyć. Ale bawi mnie fakt, że na udach mam spore blizny, a normalnie mogę chodzić w stroju kąpielowym przy wszystkich znajomych i bliskich i nikt niczego nie widzi. Może nie chcą widzieć albo wypytywać?
L.M. - 2019-07-09, 16:22

kxrlc, to normalne, że nie chcą pytać. Tak się przyjęło, że o niektórych rzeczach się nie rozmawia.
bloodyunicorn - 2019-09-23, 17:02

Prawie 2 lata męczyłam się w długich rękawach i spodniach, zupełnie niepotrzebnie. Dopiero kilka miesięcy temu odważyłam się wyjść gdziekolwiek w krótkim rękawie, wcześniej zawsze nosiłam chociażby głupią, cienką koszulę a na WF przebierałam się w kiblu. I wiecie co? Nikt nie powiedział nic, co naprawdę by mnie hitnęło, a miałam kilku strasznych przygłupów w klasie. Raz kolega rzucił do mnie z tekstem "fajna ręka", na co odpowiedziałam "dzięki, starałam się", i tyle, mam ogromny dystans do tego. W nowej szkole, ale też we wcześniejszej dziewczyny patrzyły tylko z troską, pytały się, czy wszystko okej, jak się czuję. Jedynym problemem jest dla mnie pokazywanie blizn przy rodzinie, bo czuję się wtedy bardzo niekomfortowo, sama nie wiem czemu.
Jeszcze z takich sytuacji które spotkały mnie przez właśnie blizny to miałam jedną bardzo niemiłą w szpitalu. Byłam tam po próbie samobójczej, moje ręce wyglądały fatalnie, całe pochlastane i podrapane. Jedna piguła zmieniając mi opatrunek, wydarła się na mnie że to nie jest psychiatryk, że powinnam się przejść na onkologię zobaczyć jak dzieci naprawdę cierpią a ja sobie sama zadaję krzywdę i chcę odebrać życie *rolling eyes*, czyli klasyk. I uwaga - hit - usłyszany oczywiście od tej samej pielęgniarki - "i jak Ty się w tych bliznach pokażesz z chłopakiem? Ty powinnaś być jego wizytówką bo takiej pokaleczonej to Cię nikt nie zechce" - i w tym momencie dostałam k***icy, powiedziałam dość dosadnie babsztylowi, że no cóż, jeszcze dwa dni się ze mną pomęczy bo wtedy przenoszą mnie na psychiatryczny i że nie mam zamiaru więcej słuchać jej braku doświadczenia, ta spojrzała się na mnie oszołomiona, a ja wyszłam z gabinetu trzaskając drzwiami. I tyle. :yahoo: Chociaż w sumie nie spodziewałabym się, że spotka mnie większa głupota ze strony pielęgniarki niż największego klasowego błazna.

Cappy - 2019-10-29, 20:23

Krzyczą na mnie. I zastanawiają się dlaczego to zrobiłam.
agogika - 2019-11-07, 01:39

Ostatnio zaczęłam nową pracę... Dziewczyna pełniąca obowiązki kierownika i jednocześnie szkoląca mnie jako nowego pracownika dosyć sporo mi na swój temat powiedziała i już drugiego dnia wiedziałam między innymi, że miała własne doświadczenia z autoagresją... postanowiłam więc nie chować się jakoś za bardzo i jak mi gorąco zdejmować sweterek (szczególnie przy porannym sprzątaniu przed otwarciem, gdy nie ma klientów, a w sklepie jest jeszcze po nocy gorąco). W ten sposób doszło do rozmowy:
(J - ja; A - dziewczyna z pracy)
A: Widziałam twoje ręce. Mogę mieć jedno pytanie?
J: Jasne.
A: Ale nie musisz odpowiadać jak coś...
J: Spoko. Nie boję się pytań.
A: Bo jak się kaleczysz to nie myślisz o dziecku, że mogłabyś sobie zrobić za dużą krzywdę? Bo ja... [i tutaj wywód o jej sytuacji rodzinnej].
J: Nie boję się. Wiem jak to zabrzmi, ale panuję nad tym. Poza tym w ciągu ponad 10 lat doświadczenia tylko dwa razy byłam na szyciu... to chyba świadczy, że z moim poczuciem kontroli nie jest jakoś bardzo źle.
A: ... [trochę zatkało]

I tak się rozmowa zakończyła. Nie wiem czy powiedziałam coś nie tak. A może byłam za bardzo szczera i bezpośrednia? Cóż... sama chciała :P .

L.M. - 2019-11-14, 01:36

" it might be a bit weird, but those scars are so nice… they look like tiger stripes…! :tiger: i hope youre doing okay and take care"


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group