Autoagresja - Autoagresja a miłość
meggi - 2012-08-20, 17:44 Temat postu: Autoagresja a miłość Czasem słyszy się opinie (ba! jak się zaczęłam ciąć, też mi ktoś to kiedyś powiedział), że jak się ktoś nie to znaczy, że nie ma faceta albo go potrzebuje i wtedy problem zniknie.
Słyszałam też historię, że kogoś miłość uleczyła z autoagresji, że ukochana osoba sprawiła, że nabrał ktoś sił do walki.
Jak to wygląda u Was? Pomógł ktoś Wam? Uratował swoim uczuciem lub choć próbował? A może to Wy cierpicie, bo kochana osoba robi sobie krzywdę?
Evi - 2012-08-20, 17:52
Co do teorii, że ktoś się tnie przez brak faceta, to jest ona dość naciągana, bo przecież ludzie mają mnóstwo innych problemów, ale nie wątpię, że dla wielu osób jest on jednym z nich
Ja starałam się nie ciąć, kiedy byłam z facetem, ale nie dlatego, że dawał mi siłę, żeby tego nie robić, po prostu wiedziałam, że był zły, że to robię i nie chciałam robić mu przykrości.
meggi - 2012-08-20, 18:04
Evicka napisał/a: | Co do teorii, że ktoś się tnie przez brak faceta, to jest ona dość naciągana, bo przecież ludzie mają mnóstwo innych problemów, ale nie wątpię, że dla wielu osób jest on jednym z nich |
Bo czasem ludzie uważają, że młodzi ludzie nie mają problemów, poza brakiem partnera.
Bo przecież " Co taki młody człowiek może wiedzieć o życiu" :S
Evi - 2012-08-20, 18:06
meggi, to co uważają ludzie, to jest w ogóle masakra Jak byłam w największej depresji, miałam silne myśli samobójcze, to było jakoś mniej więcej jak miałam 16 lat, to usłyszałam od dorosłego: Dziecko, jakie Ty możesz mieć problemy, jak Ty nic nie wiesz o życiu. Tylko, że niestety taka osoba nie wie, że wiele osób za dzieciaka zostało bardziej pokopane po dupie, niż wielu dorosłych.
meggi - 2012-08-20, 18:12
Evicka, miałam podobnie. Jak miałam silne myśli samobójcze, to dostałam zjeby, że inni mają większe problemy, że co ja wiem o życiu i problemach...
Masakra... bo życie młodych ludzi i dzieci to sielanka jak w bajce:S
Albo jak czasem jacyś starsi ludzie mówią mi, że ja jeszcze młoda, życie nie dało mi w kość, to co ja mogę wiedzieć:S Niech się zamienią ze mną...
Evi - 2012-08-20, 18:19
meggi, to jest masakra, mi takie gadanie strasznie działa na nerwy. Większość ludzi myśli, że problemy mogą mieć tylko dorośli. Ogólnie, robimy offtop
meggi - 2012-08-20, 18:22
Mercy, dokładnie. Dzisiaj teściowa opowiedziała mi historię kobiety, która powiesiła się, bo ja facet rzucił. Miała 3letnie dziecko.
Przykre, że nie pomyślała o dziecku. Ja wiem, że w takim momencie ciężko się myśli logicznie, ale nie powinno się krzywdzić siebie, bo partner zostawił...
-----
To chyba też offtop
meggi - 2012-08-20, 18:38
Mercy napisał/a: |
Mi się wydaje, ze starszym chodzi o to, że starsi mają wiecej problemów:
Dom na głowie, utrzymanie rodziny, praca, rachunki, jedzenie.
Młoda osoba dostaje papu i ma gdzie spać, nie martwi się o to bo od tego ma rodziców. I to jest prawa : |
Możliwe, że o to im chodzi. Bo fakt faktem tak jest. W samodzielnym życiu już nikt nie poda jedzonka pod nos, ani nie zapłaci za kogoś rachunków.
Gorzej jeśli to dom jest problemem. Ale tego nikt nie bierze pod uwagę przecież:P
Mercy napisał/a: |
A co do tematu to hmm mając partnera też możemy otrzymać wsparcie kiedy jest nam źle ale nie znaczy, ze partner nas wyleczy z choroby czy autoagresji. Czasem może nas tak wkurzać, że przez niego też to będziemy robić... |
Oczywiście, bo wyleczyć musimy się sami. Nie można uzależniać się od kogoś, bo jak ktoś odejdzie to będzie się w jeszcze gorszym dołku.
Druga rzecz, tak jak napisałaś, że i przez partnera można się ciąć.
Evi - 2012-08-20, 19:46
Mercy, dorosłym ludziom właśnie o to chodzi, mówiąc to, bo kilka razy usłyszałam już takie przykłady. Ale przecież ja nie muszę mieć ochoty tłumaczyć komuś, że mam patolę w domu. Bo to wstydliwy i trudny temat dla mnie.
Evi - 2012-08-20, 19:51
Mercy, no tak, ale jeśli ktoś mówi do mnie: Jakie TY możesz mieć problemy? To nie zacznę nagle podawać przykładów innych ludzi, od razu ktoś pomyśli, że mówię o sobie, a ja nigdy nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział co dzieje się w moim domu, a tym bardziej nikt dorosły.
Anonymous - 2012-08-25, 18:18
meggi napisał/a: | Czasem słyszy się opinie (ba! jak się zaczęłam ciąć, też mi ktoś to kiedyś powiedział), że jak się ktoś nie to znaczy, że nie ma faceta albo go potrzebuje i wtedy problem zniknie. |
Bzdura totalna. Jakby faceci byli lekarstwem na wszystko, pff..
A tak serio. Problemem jest uzależnienie, nasz stan psychiczny, sposoby na radzenie sobie ze stresem... Oględnie mówiąc.
Chociaż fakt, że po spotkaniu swojej miłości, możemy dostać pozytywnego bodźca do walki, motywację. A co się z tym wiążę również siłę i pośrednio abstynencję.
Anonymous - 2012-09-02, 23:21
meggi napisał/a: | A może to Wy cierpicie, bo kochana osoba robi sobie krzywdę? |
Tak. Niestety tak jest, ale może kiedyś uda mi sie zrobić coś żeby to sie skończyło.
Szkoda że powoli sam sie zatracam i zaczynam wchodzić w autoagresje.
Ale mam nadzieje że mi się uda i nie poddam sie...
Po kropce piszemy wielką literą./Nmh
murango - 2012-09-03, 10:52
wojtek369 napisał/a: | Szkoda że powoli sam sie zatracam i zaczynam wchodzić w autoagresje.
Ale mam nadzieje że mi się uda i nie poddam sie... |
Nie poddawaj się i walcz! Przede wszystkim walcz, żeby jednak nie poddać się autoagresji.
Anonymous - 2012-09-03, 16:27
Ech bo ludzie to tacy są, jakby misją życiową kobiety było znalezienie partnera i rodzenie dzieci i nic poza tym nie widzą. Ciągle u mnie w rodzinie słyszę krytykę, że ciągle sama, a lata lecą Mądra, ładna, ale faceta nie ma, to coś z nią musi być nie tak To potem mówią, że młodzi się tną przez nieszczęśliwą miłość.
LadyDracula - 2012-09-28, 23:06
Młodzi niekoniecznie tną się przez nieszczęśliwa miłość, ale niestety często tak.
A miłość nie zawsze potrafi wyleczyć za autoagresji. I moim zdaniem to nie wygląda tak,że jeśli ktoś się tnie, robi sobie krzywdę mając chłopaka/dziewczynę, to naprawdę nie kocha tej osoby. Często słyszałam podobne rzeczy. Zerwanie z aa jest trudne.
|
|
|