To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Uzależnienia - Uzależnienie od drugiej osoby

Anonymous - 2014-08-13, 00:12

Ja jestem totalnie uzależniona od mojego męża... Potrafię położyć się spać rano, kiedy wychodzi do pracy i wstać dopiero przed jego powrotem... Dzień, życie bez niego, cały ten czas, wydaje mi się czasem straconym... Zupełnie zatraciłam siebie, swoje życie, ale nie wiem jak i nawet nie mam sił tego zmienić... Kiedyś miałam jakieś pragnienia, plany... Teraz czuję się chora, ograniczona, zamknięta..

Nie mam już siebie ani swojego życia...

Usagi - 2014-08-14, 21:17

Uzależnienie od ludzi - 90%.
Uzależnienie od chłopaka - 1000%. Nie zrobię niczego, czego on nie zaakceptuje. Słucham się go w praktycznie każdej sprawie. Nawet najmniejsze jego niezadowolenie sprawia, że mam ochotę płakać i płakać. Zwłaszcza w czasie seksu, gdy coś... pójdzie nie tak. Potrafię się popłakać w trakcie i po i płakać długie godziny, że zawiodłam jego oczekiwania. A gdy nie odpisuje, czuję się odrzucona i zaczyna się moja histeria, która czasami potrafi trwać pare godzin.

Anonymous - 2014-08-30, 21:15

Usagi napisał/a:
Uzależnienie od chłopaka - 1000%. Nie zrobię niczego, czego on nie zaakceptuje. Słucham się go w praktycznie każdej sprawie. Nawet najmniejsze jego niezadowolenie sprawia, że mam ochotę płakać i płakać. Zwłaszcza w czasie seksu, gdy coś... pójdzie nie tak. Potrafię się popłakać w trakcie i po i płakać długie godziny, że zawiodłam jego oczekiwania. A gdy nie odpisuje, czuję się odrzucona i zaczyna się moja histeria, która czasami potrafi trwać pare godzin.

To jest chore. Co byś zrobiła gdyby się okazało, że Cię zostawił?

Cirnellé - 2014-09-09, 21:41

Ból serducha jak ode mnie wyjeżdża. Mieszka 70 km ode mnie.
deseline - 2014-09-13, 00:37

Jestem uzależniona od ludzi, szczególnie od mojego chłopaka. Nawet jak się nie widzimy (daleko od siebie mieszkamy) to chcę mieć z nim cały czas kontakt i czuć, że jest przy mnie. Ogarnia mnie złość, gdy nie napisze mi wiadomości na dobranoc, ani na dzień dobry. Czuję się wtedy taka.. odrzucona. Trochę dziwne, ale prawdziwe.
Axxie - 2014-09-13, 01:32

Doszłam do wniosku, że potrafię bardzo szybko się od kogoś uzależnić, oczywiście jeśli nastąpią odpowiednie warunki oraz zainteresowanie z tej drugiej strony. Zaczyna mnie to niepokoić.
+ jestem/byłam uzależniona od pewnej osoby do tego stopnia, że wszelkie decyzje jakie podejmowałam były zawsze z uwzględnieniem jej planów. Postępowałam tak, aby tej osobie zaimponować i dopasować się do niej. Nie byliśmy razem, nie jesteśmy i raczej nie będziemy, ale nadal czuję się w pewien sposób uwiązana z własnej woli.

Anonymous - 2014-10-13, 23:08

Uzależniony od żony. Nie układa się kompletnie, chce mnie zostawić. Myśl, że będę sam mnie dobija.
Usagi - 2014-10-15, 19:16

Czuczi napisał/a:
To jest chore. Co byś zrobiła gdyby się okazało, że Cię zostawił?


Wiem. :facepalm: Pewnie wróciłabym do selfharm i dobrze przemyślała swoją dalszą egzystencję, a raczej jej brak.

MamTeMysli - 2014-10-23, 13:57

Byłem bardzo uzależniony od pewnej osoby która mnie w sobie rozkochała można powiedzieć że już zaczynałem się przez to robić chorobliwy. Gdy ona pisała że ma kare ja ciągle myślałem że ona idzie gdzieś z kimś się przejść.
Anonymous - 2015-02-19, 22:20

Dobrze, że ten temat został poruszony. Jestem uzależniona od mojego ukochanego, który od kilku miesięcy próbuje mi wbić do głowy, że koniec z nami i że nie mam już na nic liczyć. Aż wstyd pisać o tym, co robiłam, by go zatrzymać przy sobie. Straszyłam samobójstwem, pisałam listy pożegnalne, potrafiłam nawet upaść mu do nóg i błagać o to, by się nade mną zlitował. Wylałam litry łez. Doszło nawet do gróźb pod jego adresem. W fali zburzenia kiedyś zabrałam nawet nóż, by iść do niego i skończyć z nim. Oczywiście, nigdy bym go nawet nie uderzyła, a co dopiero zabiła, więc to były tylko emocje. Jednakże tak bardzo niszczące, że zawsze po zerwaniu kontaktu miałam poważne myśli samobójcze, bolało mnie serce i głowa i w ogóle byłam w rozsypce. Wiem, że zachowuję się żałośnie, ale strasznie boję się samotności, bo wiem, że nikt już nigdy mnie nie będzie chciał. Poza tym tylko z nim czułam się tak szczęśliwa.
Anonymous - 2015-02-19, 22:45

Odetta napisał/a:
Straszyłam samobójstwem, pisałam listy pożegnalne, potrafiłam nawet upaść mu do nóg i błagać o to, by się nade mną zlitował. Wylałam litry łez. Doszło nawet do gróźb pod jego adresem. W fali zburzenia kiedyś zabrałam nawet nóż, by iść do niego i skończyć z nim.

Brzmi trochę jak stalking...

Anonymous - 2015-02-19, 22:57

Chochlik napisał/a:
Brzmi trochę jak stalking...

Bo to był stalking... Wstyd mi za to, ale nie potrafię przejąć kontroli nad sobą w tym temacie.

Anonymous - 2015-02-20, 08:57

Odetta napisał/a:
bo wiem, że nikt już nigdy mnie nie będzie chciał.


Takiej pewności mieć nie możesz a chłopakowi swoim zachowaniem mogłaś niezłej nerwicy narobić z tej "miłości".

Anonymous - 2015-02-20, 09:53

Złośnica, To moja pierwsza miłość w życiu. Nie wiem, jak się zachować. Nie umiem "zrywać". Poza tym to nie był mój "chłopak".
Raczej mam pewność, że nikt nie będzie mnie chciał. Mam prawie 20 lat, a nigdy nie miałam chłopaka. Inne dziewczyny mają za sobą 2, 3 związki, a ja nic. I nie widać, by cokolwiek miało się zmienić.

dorota1877 - 2015-02-20, 10:12

Ja mam 27 i też mam dopiero 2 chłopaka w życiu


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group