To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Uzależnienia - Uzależnienie od drugiej osoby

BloodyMary - 2013-10-08, 20:02

Suicidal napisał/a:
Chociaż sam na własnym przykładzie mogę wam powiedzieć, że uzależnienie od narkotyków i tak jest gorsze...


Moim zdaniem to kwestia sporna. Uzależnienie od drugiej osoby czy od dragów niszczy, psychicznie jak i fizycznie. Jedno i drugie jest straszne i ciężkie do przezwyciężenia.

[ Dodano: 2013-10-08, 20:03 ]
Chochlik napisał/a:
Zastanawiam się, czy to leki, czy się uwolniłam od obsesji. Parę dni temu przejeżdżałam przypadkiem niedaleko 'ich domu' i zdałam sobie sprawę, że za nimi nie tęsknię, że nie mam ochoty tam iść. Próbowałam zmusić się do smutku, żalu, a nawet płaczu, ale nie wyszło - zero emocji. Inna sprawa, że w ogóle ostatnio cierpię na 'zero emocji'.


Szczerze, zazdroszczę Ci troche tego braku emocji. Niekiedy myślę, że to by się bardzo przydało. Wyłączyć emocje i nie przejmować się niczym, ot tak.

Bast - 2013-10-10, 09:47

BloodyMary napisał/a:
Szczerze, zazdroszczę Ci troche tego braku emocji.


ja przeciwnie. Uważam, że brak emocji niszczy człowieka bardziej, niż ich nadmiar. Ale to tylko moje spostrzeżenie :roll:

BloodyMary - 2013-10-10, 18:16

Zapewne w jakimś stopniu niszczy, ale wydaje mi się, że i tak mniej, aniżeli ich nadmiar.
Anonymous - 2013-10-16, 17:21

Uzależnienie od drugiej osoby to jedno z najgorszych rzeczy co mnie spotkało. Gdy się rozstaliśmy nie miałam siły wstać rano z łóżka, trwało to 2 miesiące, a później z czasem było coraz lepiej. Teraz staram się być zawsze na pewien dystans. :)
Bast - 2013-10-16, 21:00

Evanescentium napisał/a:
trwało to 2 miesiące, a później z czasem było coraz lepiej.


Miałaś szczęście, że tak szybko się pozbierałaś. :tuli: I bardzo dobrze, że wyniosłaś z tego doświadczenia jakąś naukę, która owocuje pewnym dystansem. :) Odrobina ostrożności nigdy nie zaszkodzi.

AliCS - 2013-11-03, 18:13

Mi się wydaję, że w małym stopniu jestem uzależniona od mojego chłopaka.
Po prostu jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, jaką mam i nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby go przy mnie zabrakło. Gdy się z nim nie widzę lub nie rozmawiam (np. jak się zdarzy nam dość ostro pokłócić) to bardzo cierpię i tęsknię i nawet jeśli wina nie zawsze leży po mojej stronie to i tak jetem złą na siebie, a nie na niego i jestem w stanie zrobić bardzo wiele dla niego, można powiedzieć, że wszystko, byleby się przy mnie zjawił.

Anonymous - 2013-11-09, 15:09

Nie wiem jak opisać to uczucie, ale jestem uzależniona od mojego przyjaciela. po prostu muszę z nim rozmawiać. Traktuję go jak moją własność, nie chcę żeby odchodził, czuję się jakbym miała ukochaną zabawkę, z którą nie chcę się dzielić. Nie lubię kiedy opowiada mi o swoich znajomych, irytuje mnie to, chciałabym, żeby był tylko ze mną, żeby ze mną rozmawiał i mnie słuchał. Czasami mam ochotę zamknąć go w klatce. Kocham go bardzo mocno i chcę jego dobra, ale na pewno nie własnym kosztem. Wiem, że ze mną będzie miał wszystko, więc nie potrzebni mu inni znajomi, tym bardziej dziewczyna. Jest mój, a jak to teraz czytam, to czuję się jak jakiś psychol.. Pomocy, co się dzieje.
Mirodow - 2013-11-09, 21:55

mond napisał/a:
Nie wiem jak opisać to uczucie, ale jestem uzależniona od mojego przyjaciela. po prostu muszę z nim rozmawiać. Traktuję go jak moją własność, nie chcę żeby odchodził, czuję się jakbym miała ukochaną zabawkę, z którą nie chcę się dzielić. Nie lubię kiedy opowiada mi o swoich znajomych, irytuje mnie to, chciałabym, żeby był tylko ze mną, żeby ze mną rozmawiał i mnie słuchał. Czasami mam ochotę zamknąć go w klatce. Kocham go bardzo mocno i chcę jego dobra, ale na pewno nie własnym kosztem. Wiem, że ze mną będzie miał wszystko, więc nie potrzebni mu inni znajomi, tym bardziej dziewczyna. Jest mój, a jak to teraz czytam, to czuję się jak jakiś psychol.. Pomocy, co się dzieje.

Byliście razem?

Anonymous - 2013-11-09, 23:22

Mirodow napisał/a:
mond napisał/a:
Nie wiem jak opisać to uczucie, ale jestem uzależniona od mojego przyjaciela. po prostu muszę z nim rozmawiać. Traktuję go jak moją własność, nie chcę żeby odchodził, czuję się jakbym miała ukochaną zabawkę, z którą nie chcę się dzielić. Nie lubię kiedy opowiada mi o swoich znajomych, irytuje mnie to, chciałabym, żeby był tylko ze mną, żeby ze mną rozmawiał i mnie słuchał. Czasami mam ochotę zamknąć go w klatce. Kocham go bardzo mocno i chcę jego dobra, ale na pewno nie własnym kosztem. Wiem, że ze mną będzie miał wszystko, więc nie potrzebni mu inni znajomi, tym bardziej dziewczyna. Jest mój, a jak to teraz czytam, to czuję się jak jakiś psychol.. Pomocy, co się dzieje.

Byliście razem?


Nie wiem, nie. On zupełnie o tym nie wie, myśli, że mam go gdzieś, że nie przejmuję się nim.

Mirodow - 2013-11-09, 23:29

mond napisał/a:

Nie wiem, nie. On zupełnie o tym nie wie, myśli, że mam go gdzieś, że nie przejmuję się nim.

Ma teraz dziewczynę?

Anonymous - 2013-11-09, 23:31

Mirodow napisał/a:
mond napisał/a:

Nie wiem, nie. On zupełnie o tym nie wie, myśli, że mam go gdzieś, że nie przejmuję się nim.

Ma teraz dziewczynę?



Nie ma, sam przechodzi trudny okres, nie chce związku.

Mirodow - 2013-11-09, 23:47

mond napisał/a:
Mirodow napisał/a:
mond napisał/a:

Nie wiem, nie. On zupełnie o tym nie wie, myśli, że mam go gdzieś, że nie przejmuję się nim.

Ma teraz dziewczynę?



Nie ma, sam przechodzi trudny okres, nie chce związku.

to chyba dobrze dla Ciebie

Anonymous - 2013-11-13, 14:29

Ja byłam uzależniona od mojego pierwszego chłopaka. Nie lubię rozrywać tej rany, ale spróbuję , żeby wam to trochę rzeczowo opowiedzieć. Byliśmy ze sobą 2,5 roku. To uzależnienie polegało np. na tym, że nic nie mogłam zrobić bez niego, każdą rzecz jaką robiłam poprzedzała nurtująca myśl, czy on nie będzie krzyczał i czy mogę i wiele innych dziwnych zachowań. Nie umiem dobrze o tym opowiadać. Nie idzie mi to zbyt, bo nie lubię tego rozdrapywać, bo dopada mnie znowu strach przed nim itd. Uwolniłam się od niego, ale nadal w wielu mężczyznach ( szczególnie tych podobnych do niego ) widzę Jego oczy i twarz. Szczególnie oczy napawają mnie lękiem i prawie zawsze płaczę. Chciałabym się tego pozbyć jakoś, ale minęło kilka lat, a ja nie umiem.
Tenebre - 2014-01-28, 12:26

mond napisał/a:
Nie wiem jak opisać to uczucie, ale jestem uzależniona od mojego przyjaciela. po prostu muszę z nim rozmawiać. Traktuję go jak moją własność, nie chcę żeby odchodził, czuję się jakbym miała ukochaną zabawkę, z którą nie chcę się dzielić.


Mam podobnie. On ma dziewczynę, ale mi to nie przeszkadza. Dopóki o niej nie wspomina. Nie mam nic przeciwko temu, żeby miał innych znajomych, czy partnerkę. Po prostu chcę żeby był, nigdy nie odchodził. Czasami boję się, że mnie kimś zastąpi i zostanę sama, mimo tego, że on tak naprawdę nigdy nie był mój. Nie potrafię wytrzymać nawet jednego dnia bez rozmowy z nim. Z jednej strony jego obecność mnie uspokaja, ale z drugiej ten strach przed utratą go jest tak bardzo niszczący...

Bezbarwna - 2014-01-28, 13:16

Myślę, że w pewien sposób jestem uzależniona od mojego chłopaka. Nie wiem czy w ten negatywny sposób. Raczej nie. Kiedy nie zostało mi nic. Rodzina, znajomi. On zawsze był. Jest jedyną osobą której ufam, jedyną osobą, która wie o mnie wszystko i nie daje żadnej taryfy ulgowej, jedyną osobą, która potrafi mnie uspokoić kiedy mam już wszystkiego dosyć. Jedyną osobą, która zawsze jest ze mną. Może nie obok. Ale jest. Kiedy go nie ma nie umiem normalnie funkcjonować. Ciągle mam takie nieuzasadnione napady strachu. Nie umiem się cieszyć. Wiem, zę gdyby zabrakłoby go na stałe- zabiłabym się. Jest jedynym elementem mojego życia, który sprawia, że jestem szczęśliwa. Tylko on mnie tu trzyma.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group