To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samobójstwo - Wszystko znowu wróciło

Anonymous - 2012-06-05, 23:05
Temat postu: Wszystko znowu wróciło
Mam za sobą niestety nie udaną próbę samobójcza. Zawiązałem sobie na szyi podkoszulkę i z całej siły ja zacieśniłem i w tym momencie musiała wejść dziewczyna do pokoju, bo ocknąłem się na podłodze, jak już było pogotowie. Po prostu zemdlałem.
I wiadomo jak to w takich sytuacjach bywa. Ale od tamtego momentu było dobrze, do czasu.
Od niedawna to wszystko wróciło, znowu o tym myślę, mam napady płaczu, agresji. Są dni, że po prostu mógłbym nie wychodzić z łóżka. Często jestem sam w domu i te myśli wracają, szepczą mi w głowie i się zastanawiam czy w ogóle ktoś by to zauważył, po ilu dniach, by się zainteresowali.

Dużo lubię spacerować po lesie lub wsiadam w samochód i robię sobie dalekie wycieczki. Oczywiście sam wtedy chodzę i szukam miejsca i się zastanawiam czy sznur wytrzyma, a może gałąź nie wytrzyma, a za chwilę mam myśl: kurczę, a co z autem. Zamiast martwić się o siebie, myślę co z autem będzie.
Od kilku dni to się strasznie nasiliło. Mam tylko szum w głowie i myślenie o samobójstwie, błądzenie wzrokiem wszędzie gdzie się da, byle tylko znaleźć odpowiednie miejsce.
Praktycznie to nie mam na kogo liczyć, rodzice i brat to hmm... można powiedzieć, że w trójkę im dobrze, ja to takie piąte koło u wozu. Większość z was pewnie stwierdzi, że mam przestać marudzić i wziąć się w garść, a nie głupoty pisać.
Pisząc teraz tego posta zastanawiam się czy to nie jest wołanie o pomoc. Nie wiem już sam co o tym wszystkim myśleć. Przede mną kolejna nieprzespana noc.

Anonymous - 2012-06-05, 23:22

Pewnie masz rację Przepraszam.
Nie nie chodzę i nie zamierzam nie uznaję lekarzy jakichkolwiek.

One po prostu zawsze ze mną były. Być może czegoś w pewnym momencie zabrakło. W środku czuje pustkę, smutek. Może dla tego,że nigdy nie mogłem na nikogo liczyć zawsze ze wszystkim byłem sam.

edit by Evi.
ort.

Anonymous - 2012-06-05, 23:26

Bartass87 napisał/a:
Nie nie chodzę i nie zamierzam nie uznaję lekarzy jakich kol wiek.

Lekarze są po to, żeby nam pomóc. Bez pomocy możesz sobie w końcu nie poradzić.
No i jakby się tak uczepić, to psycholog lekarzem nie jest, więc...

Anonymous - 2012-06-05, 23:33

Tak wiem czytałem dopiero po przeczytaniu postanowiłem napisać. Chyba bym nie potrafił z obcym mi człowiekiem o wszystkim porozmawiać. Raczej trzymam wszystko w sobie głęboko ukryte chyba że jest jakaś sytuacja przez którą tracę panowanie nad sobą i wtedy próbuje to jakoś odreagować.
Anonymous - 2012-06-05, 23:35

Bartass87, ale nie musisz mówić o wszystkim od razu. Po kilku wizytach powinieneś się coraz bardziej otwierać. Nie wszystko da się zrobić od strzału.
Anonymous - 2012-06-05, 23:38

Bartass87 napisał/a:
Chyba bym nie potrafił z obcym mi człowiekiem o wszystkim porozmawiać.

Nie dowiesz się czy byś potrafił dopóki nie spróbujesz. W sumie co masz do stracenia?
Bartass87 napisał/a:
Raczej trzymam wszystko w sobie głęboko ukryte

I czy ta taktyka się sprawdza? Uszczęśliwia Cię? Radzisz sobie dzięki temu z rzeczywistością?
Bartass87 napisał/a:
chyba że jest jakaś sytuacja przez którą tracę panowanie nad sobą i wtedy próbuje to jakoś odreagować.

Jak?

Yennefer - 2012-06-05, 23:40

Bartass87, pracą z psychologiem nie polega na tym żebyś od razu wywalał kawę na ławę, ale żeby powoli dochodzić przyczyn Twojego stanu, który nie jest najlepszy. Jak odreagowujesz stresowe sytuacje? Dlaczego uważasz się za 5 koło u wozu w rodzinie?
Anonymous - 2012-06-05, 23:48

Ever Tylko od czego ja bym musiał zacząć. Najlepiej to chyba od samego początku od dzieciństwa. Czy jestem gotowy na takie silne emocje z tym związane. Babcia mi kiedyś opowiadała że jak miałem 7 miesięcy to ojciec już wtedy mnie bił bo nie chciałem przestać płakać a czym byłem starszy tym można się tylko domyślać co było dalej. Ale przyszedł taki dzień w którym się odważyłem się obronić. Później miałem poważny wypadek na motorze przez krótki okres jeździłem na wózku. W żadnej tej sytuacji nigdy nie mogłem liczyć na kogoś z domowników.
Anonymous - 2012-06-05, 23:50

Bartass87, na tym polega terapia, że wraca się do przeszłości i przerabia kawałek po kawałku, aż przestanie ciążyć na sercu i stanie się tylko przeszłością.
Anonymous - 2012-06-05, 23:55

Yennefer napisał/a:
Bartass87, pracą z psychologiem nie polega na tym żebyś od razu wywalał kawę na ławę, ale żeby powoli dochodzić przyczyn Twojego stanu, który nie jest najlepszy. Jak odreagowujesz stresowe sytuacje? Dlaczego uważasz się za 5 koło u wozu w rodzinie?

Nikt w domu praktycznie ze mną nie rozmawia nikogo nie interesuje czy coś jadłem,jak się czuje. Pracuję mam pieniądze to czego jeszcze mam chcieć, tym bardziej że każdego miesiąca Kochana mamusia wołała pewną sumkę jak ona to twierdziła,że mam się do utrzymania dorzucać. W sumie nic w tym takiego złego nie ja pierwszy nie ostatni. Tylko że to działało w jedną stronę ja dałem i echo. Jak zrobiłem awanturę, że ja daję i czegoś oczekuję i że młody nie daje (młodszy brat o 16miesięcy) to usłyszałem odpowiedz, że on nie musi on ma swoje wydatki czyli cała wypłatę ma dla siebie.

[ Dodano: 2012-06-05, 23:57 ]
Ever napisał/a:
Bartass87, na tym polega terapia, że wraca się do przeszłości i przerabia kawałek po kawałku, aż przestanie ciążyć na sercu i stanie się tylko przeszłością.

Na chwilę obecną nie wiem czy potrafiłbym o tym wszystkim zapomnieć wydaje mi się to nie możliwe.

Anonymous - 2012-06-06, 00:00

Bartass87 napisał/a:
Na chwilę obecną nie wiem czy potrafiłbym o tym wszystkim zapomnieć wydaje mi się to nie możliwe.

To prawdopodobnie nie jest możliwe, ale możliwe jest sprawienie, aby ta trauma nie odbijała się negatywnie na Twojej teraźniejszości... i to zazwyczaj jest celem terapii.

Anonymous - 2012-06-06, 00:01

Yennefer napisał/a:
Bartass87, pracą z psychologiem nie polega na tym żebyś od razu wywalał kawę na ławę, ale żeby powoli dochodzić przyczyn Twojego stanu, który nie jest najlepszy. Jak odreagowujesz stresowe sytuacje? Dlaczego uważasz się za 5 koło u wozu w rodzinie?


Muszę się wyładować uderzam we wszystko co jest na mojej drodze z całej siły nieważne co to jest czy drzewo,mur, szyby to jest wtedy nie ważne muszę po prostu wyrzucić to wszystko z siebie zadając sobie przy tym ból i zarazem samookaleczając się.

edit by Evi.
ort.

Anonymous - 2012-06-06, 00:04

Bartass87 napisał/a:
muszę po prostu wyrzucić to wszystko z siebie zadając sobie przy tym ból

Tylko zadawanie sobie bólu nie zmienia rzeczywistości... i nie zmienia tego, że cierpisz wewnątrz... Sama mam problem z autoagresją, więc wiem jak to działa... i wiem, że na dłuższą metą nie da się zagłuszyć bólu innym bólem. To droga donikąd.

Anonymous - 2012-06-06, 00:15

Pisząc tu niczego nie oczekiwałem. Wróciłem do domu ze spaceru i oczywiście matka już coś jaz gała. Zamknąłem się w pokoju i zacząłem czytać i po prostu napisałem. Nawet za bardzo nie liczyłem na odpowiedz. Być może pomysł z poradą u specjalisty to dobry pomysł. Być może nie mam jeszcze tyle odwagi w sobie żeby zrobić to drugi raz i pod wpływem impulsu zacząłem szukać pomocy. Zresztą za pierwszym razem to też był impuls wróciłem w pracy usiadłem w pokoju itp. i co dalej to wiecie już.
Evi - 2012-06-06, 00:36

Bartass87, a przepraszam, że zapytam, po Twojej próbie samobójczej było u Ciebie pogotowie i nie dostałeś skierowania do psychiatryka? Podobno zawsze tam kierują po próbach samobójczych? Słuchaj, specjalista to nie jest dobry pomysł, tylko zajebisty ;) Inaczej sobie nie poradzisz, naprawdę. Sam temu nie sprostasz. My tutaj na forum możemy Ci pomagać, wspierać Cię, ale jak już nie raz mówiliśmy i powiemy pewnie jeszcze setki razy: Nic nie zastąpi fachowej pomocy psychologa czy/i psychiatry. Widzę, że borykasz się z depresją, Twoje trudne dzieciństwo oddziałuje na Twoje teraźniejsze życie, wiem o co chodzi, bo mam to samo. A właśnie na terapii chodzi o to, żeby spróbować zneutralizować te przykre wspomnienia, tak jak już tam ktoś napisał, żeby aż tak bardzo nie bolały. Od takich traumatycznych przeżyć w dzieciństwie nabawiamy się zaburzeń osobowości, a z tym naprawdę jest sobie ciężko poradzić bez specjalisty. Nikt nie każe Ci się otwierać na pierwszej wizycie ;) Wierzę, że w głębi duszy tak naprawdę nie chcesz się zabić, bo widać, że w porządku z Ciebie facet, po prostu pogubiłeś się i szukasz drogi ucieczki :) Musisz spróbować sobie pomóc, a samemu będzie naprawdę ciężko, dlatego poszukaj dobrego psycho.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group